Trzech muszkieterów czy czterech jeźdźców Apokalipsy? Turniej Czterech Skoczni wkracza w decydującą fazę – przed nami konkurs w Innsbrucku!

Innsbruck wita Państwa serdecznie na półmetku 68. Turnieju Czterech Skoczni! Wszystko wskazuje na to, że w grze o Złotego Orła pozostało już tylko trzech zawodników (a może czterech?). Na dwa konkursy przed końcem w klasyfikacji generalnej turnieju prowadzi Ryoyu Kobayashi, a tuż za jego plecami ze stratami nie przekraczającymi 10 punktów plasują się Karl Geiger oraz Dawid Kubacki. Czy rewelacyjny Marius Lindvik – zwycięzca konkursu z Ga-Pa zdoła odrobić 19 punktową stratę i włączyć się do wali o końcowy tryumf? Zapraszam wszystkich do wspólnej analizy!

Załóż konto w STS

1200 PLN od depozytu +30 PLN zakład bez ryzyka + 29 PLN Freebet

Przejdź do rejestracji w STS

Nic jeszcze nie jest przesądzone…

I to właśnie sprawia, że bieżąca edycja Turnieju Czterech Skoczni jest tak ciekawa. Na półmetku rywalizacji w grze o końcowe zwycięstwo liczy się – to można powiedzieć z całą pewnością – trzech zawodników, jednak ostatnia dyspozycja czwartego Lindvika nie pozwala ostatecznie skreślić go z listy faworytów. Norweg zdaje się nie należy do osób, które postanowienia noworoczne traktują stosunkowo luźno i postanowiwszy, że rok 2020 będzie dla niego rokiem przełomu realizuje póki co to postanowienie, aż z nawiązką. Po pierwszym w karierze zwycięstwie w zawodach Pucharu Świata w Ga-Pa Norweg niesiony falą wiary we własne możliwości zgarnął jeszcze trening oraz kwalifikacje w Innsbrucku (a przy okazji 5000 euro nagrody, czym nie sposób pogardzić). Na ten moment jego strata do liderującego w Turnieju Ryoyu Kobayashiego wynosi 18.9 punktu. To z jednej strony dosyć sporo biorąc pod uwagę specyfikę turnieju, ale z drugiej strony wystrzał formy Lindvika, a i nieprzewidywalność dyscypliny jaką są skoki narciarskie sprawia, że szanse na odrobienie strat, a chociażby na zbliżenie się do pozycji lidera oceniam jako bardzo duże.

My tu gadu gadu o Lindviku, ale przecież pomiędzy nim, a Kobayashim znajduje się  dwóch zawodników, którzy do lidera tracą mniej, a więc i szanse na końcowy tryumf mają zdecydowanie większe od Norwega. Karl Geiger i Dawid Kubacki. Szczególnie obecność tego drugiego w tym zacnym gronie niezmiernie nas cieszy, ale zacznijmy od Geigera. Karl Geiger to wielka nadzieja Niemców na przełamanie złej passy w ich – jakby nie patrzeć – pół rodzimym turnieju, bowiem ze zwycięstwem Niemca w TCS jest trochę jak z awansem polskiej drużyny do fazy grupowej europejskich pucharów – doczekać się ciężko, a cierpliwość się kończy. Ostatni tryumf reprezentanta naszych zachodnich sąsiadów w tej imprezie to sezon 2001/2002 i zwycięstwo Svena Hannawalda. W czterech konkursach z rzędu z resztą. Obecna dyspozycja Geigera pozwala tę nadzieję mieć, bowiem Niemiec prezentuje naprawdę dobre skoki, a biorąc pod uwagę, że do Ryoyu Kobayashiego traci jedynie 6.3 punktu to nadzieja wcale w tym przypadku nie musi być matką głupich. A jak sprawa wygląda w przypadku polskich kibiców? Dawid Kubacki – mistrz świata z Seefeld, obecnie 8.5 punktu straty do liderującego Japończyka. Skoki Dawida są dalekie i stabilne, więc szanse na końcowe zwycięstwo są i rozgrzewają nasze serca. Chcielibyśmy się oczywiście cieszyć z tryumfu, ale podium turnieju również jest ogromnym osiągnięciem i powodem do radości. Stawiam, że Dawid jeżeli nie wygra to na tym podium na pewno stanie. No, ale koniec tego publicystycznego biadolenia. Typujemy!

Chcesz więcej typów bukmacherskich? Dołącz do Grupy Zagranie!

Co obstawiać?

Turniej Czterech Skoczni, więc nie sposób nie skorzystać z możliwości typowania zwycięzcy pary KO w pierwszej serii konkursu. Spoglądam na ofertę STS, a tam najsympatyczniej wyglądają kursy w rywalizacji Romana Koudelki i Daniela Andre Tande. Kurs na zwycięstwo Czecha w tej parze wynosi 1.62. Panowie Koudelka i Tande postanowili się w ostatnim czasie trochę przebiegunować ze swoją formą i tak też skaczący na początku sezonu słabo Koudelka teraz skacze dobrze, a skaczący na początku sezonu rewelacyjnie Tande teraz skacze tragicznie. Oczywiście sympatycznemu Norwegowi współczujemy, ale nasze portfele mogą na tej obniżce formy sporo zyskać. Ale może warto poprzeć to o czym mówię jakimiś liczbami. Konkretne liczby to jest coś co szanujący się typer lubi najbardziej i tak też: kwalifikacje – Koudelka miejsce 21, Tande miejsce 30. Konkurs w Ga-Pa: Koudelka – miejsce 8, Tande – miejsce 30. I może jeszcze cofniemy się do Obersdorfu – Czech – miejsce 26, Norweg – 43. Stawiamy? Stawiamy…

 

Typ: Kto lepszy w pierwszej serii? Roman Koudelka vs Daniel Andre Tande – Roman Koudelka

Kurs: 1.62

Zbyt imponuje ten Lindvik, musiałem… Drugi typ to rywalizacja tym razem nie pary KO, a wyników całego konkursu. Kto będzie wyżej – Marius Lindvik czy Dawid Kubacki? Postawa Lindvika robi wrażenie co dobrze odzwierciedla kurs na jego zwycięstwo w tej parze – 1.47. Serce życzy Dawidowi jak najlepiej, ale fakty są takie, że Lindvik wygrał ostatni konkurs w Ga-Pa, wygrał jeden z treningów przed kwalifikacjami oraz same kwalifikacje. Zwycięstwo Dawida w tej parze jest małe prawdopodobne, a my kierujemy się w tym przypadku zarobkiem, a nie sercem. Typ jest jeden – Marius Lindvik.

Typ: Kto lepszy? Marius Lindvik vs Dawid Kubacki – Marius Lindvik

Kurs: 1.47