Potrajamy stawkę na amerykańskich kortach! Kupon double z kursem 3.61!

Carreno Busta - WS

Wczoraj bardzo łatwo udało nam się trafić kupon z przyjemnym kursem. Dzisiaj pójdziemy o krok dalej i spróbujemy potroić stawkę. Posłużą nam do tego tylko dwa mecze. Tym razem również jeden z nich będzie miał miejsce w Winston-Salem, a drugi w Nowym Jorku, gdzie odbywają się kwalifikacje do wielkoszlemowego US Open, które zbliża się wielkimi krokami. Zapraszam do lektury.

Załóż konto w STS – 1230 PLN od depozytu + 29 PLN Freebet!

Przejdź do rejestracji w STS

KOD PROMOCYJNY: 1259PLN

 

Benoit Paire – Pablo Carreno Busta 

Zaczynamy spotkania, którego trochę się boję, zresztą jak każdego innego z udziałem tego jakże sympatycznego Francuza. Benoit Paire, bo o nim mowa, awansował do ćwierćfinału, choć był wczoraj bardzo blisko odpadnięcia z turnieju. Ugo Humbert już serwował po mecz, ale od tamtego momentu zupełnie się posypał i raz za razem oddawał kolejne darmowe punkty swojemu rodakowi. Nie potrafił kończyć prostych akcji, co skrzętnie wykorzystywał Paire. On sam nie grał wcale wybitnie. Rzadko trafiał pierwszym serwisem (jak zawsze), wyrzucał dużą ilość prostych piłek w aut lub w siatkę (jak zawsze), nadużywał drop shota (jak zawsze), a na dodatek nie wyglądał na zbyt zaangażowanego (jak prawie zawsze). Czyżby Benoit już chciał uciekać do Nowego Jorku? Jeśli chodzi o styl gry 30-latka, to jego najlepszym uderzeniem jest zdecydowanie backhand. Bardzo odstaje na forehandzie i to właśnie on jest głównym źródłem kłopotów. Dysponuje mocnym pierwszym serwisem, ale jak już wspomniałem nie trafia nim często, a liczba podwójnych błędów potrafi nawet być większa od liczby asów. Pochwalić trzeba też jego grę przy siatce. Efektywnie wykorzystuje taktykę serwis-wolej, choć nie zawsze wybiera odpowiedni moment do wyegzekwowania jej.

Pablo Carreno Busta w końcu wraca do żywych i zaczyna prezentować poziom tenisowy, do którego nas przyzwyczaił. Wczoraj po przyzwoitym meczu wyeliminował Lorenzo Sonego. Jeden set wygrał nawet bez straty gema. Tydzień temu w Cincinnati pokazał się z dobrej strony w spotkaniu z Novakiem Djokovicem. To nadal nie jest to samo, co chociażby na początku tego roku, ale gra 28-latka może się już podobać. Styl Pablo jest podobny do większości Hiszpanów. Lubuje się w wymianach z linii końcowej. Bardzo dobrze operuje zarówno forehandem, jak i backhandem. Powoli rozmontowuje defensywę rywala, zmusza go do biegania i otwiera sobie kort. Świetnie pracuje na nogach i wie kiedy pójść do siatki. Dodatkowym atutem jest bardzo dobry return, którym umie zaskoczyć przeciwnika i bezpośrednio zdobyć punkt. Wygrał turniej w Winston-Salem w 2016 roku, więc amerykański beton nie jest mu obcy.

Bardzo lubię grać przeciwko Paire’owi, kiedy po drugiej stronie stoi ktoś taki jak Busta. Ktoś, kto popełnia zdecydowanie mniej błędów i lepiej wytrzymuje długie wymiany. Jestem też pewien, że to Pablo będzie bardziej zdeterminowany, bo zależy mu na odbudowaniu formy oraz potrzebuje punktów rankingowych po dużym spadku. Biorąc to wszystko pod uwagę, typuję w tym meczu zwycięstwo Hiszpana.

TYP: Pablo Carreno Busta wygra mecz

KURS: 1.72

Baner do dołączenia do Grupy Typerskiej Zagranie

Jiri Vesely – Jason Jung

Jiri Vesely ostatnich lat nie może zaliczyć do udanych. Nie jest w stanie rywalizować na poziomie wyższym niż Challenger i ciągle spada w rankingu ATP. Najlepiej poradził sobie na Wimbledonie, gdzie przeszedł kwalifikacje i doszedł do trzeciej rundy, po drodze pokonując Alexa Zvereva. To właśnie nawierzchnia trawiasta najbardziej odpowiada jego grze, która w głównej mierze opiera się na serwisie. W poprzedniej rundzie w Winston-Salem pokonał Pedro Sousę, który na betonie jest… no w sumie to go nie ma. Pomimo tego udało mu się dwa razy przełamać Czecha. Do serwisu Vesely’ego można dołożyć jeszcze całkiem dobry backhand, ale na tym właściwie kończą się jego umiejętności. Forehand 26-latka jest zupełnie niegroźny, a przez wielu zaliczany do najgorszych w tourze. Łączy go to z Mischą Zverevem, o którym pisałem wczoraj.

Jason Jung jest Tajwańczykiem, ale urodził się i wychował w Kalifornii, więc od dziecka miał do czynienia z amerykańskimi kortami twardymi, które należą do jego ulubionych. Właściwie to na innych prawie nie gra. W tym roku wygrał na betonie 27 meczów, a przegrał 18. Nigdy nie przebił się do pierwszej setki rankingu, ale w sumie za bardzo nie próbował i wolał grać na niższym poziomie. Tydzień temu doszedł do finału Challengera w Vancouver, więc jest w dobrej formie. W poprzedniej rundzie kwalifikacji pokonał Donalda Younga, czyli niespełniony talent ze Stanów Zjednoczonych. Jason dobrze czuje się w grze z linii końcowej. Dobrze operuje backhandem, a przede wszystkim forehandem. Dysponuje też przyzwoitym serwisem, który potrafi zapewnić mu wiele prostych punktów. Wydaje mi się, że Tajwańczyk nie odnalazłby się na wyższym poziomie. Ale na jakim poziomie jest jego przeciwnik?

Moim zdaniem Vesely to na chwilę obecną nikt więcej, jak po prostu przeciętny Challengerowiec, a z takimi Jung sobie z łatwością radzi. Myślę, że podobnie będzie dzisiaj. Jason jest dużo bardziej wszechstronnym tenisistą i dysponuje większym wachlarzem zagrań. Czech natomiast musi liczyć głównie na swój serwis, a przecież korty na całym świecie są coraz wolniejsze, co też działa na jego niekorzyść. Dodajmy też, że podanie Vesely’ego to nie są kosmiczne bomby nie do zatrzymania. Podsumowując, typuję w tym meczu zwycięstwo underdoga.

TYP: Jason Jung wygra mecz

KURS: 2.10

Kupon 22.08

 Chcesz więcej typów bukmacherskich? 

Dołącz do Grupy Zagranie!