Czy Tomasz Narkun to nowa supergwiazda KSW?

W sobotni wieczór odbyła się gala KSW 42, w której doświadczyliśmy kilku niespodzianek. Za takie można uznać porażki Mameda Khalidova oraz Michała Materli, ponieważ byli faworytami w oczach bukmacherów… oraz nie będę ukrywał, że moich. Po raz pierwszy mogliśmy oglądać w najlepszej polskiej organizacji rundy mistrzowskie – Mateusz Gamrot i Ariane Lipski z obronami. Czy Tomasz Narkun po pokonaniu supergwiazdy jaką jest Mamed Khalidov, samemu zostanie postacią, która poruszy tłumy?

Typowałem zwycięstwo Mameda Khalidova i generalnie dwie pierwsze rundy układały się tak, jak opowiadałem w analizie przed galą. W pierwszej odsłonie Czeczen miał dwa razy na deskach Tomasza Narkuna. Prawy prosty powalił Szczecinianina dzięki wspaniałemu timingowi Mameda Khalidova. Jednak trzecia runda to już inna historia. Obaj zawodnicy wychodzili do ostatniej odsłony będąc bardzo zmęczonymi. Szczególnie było to widać po mistrzu wagi średniej. Śmieszą mnie opinie ludzi, którzy piszą o ustawionej walce. Serio? Mamed odklepał w sekundę, bo był już mocno wyczerpany, a duszenie trójkątne Tomasza Narkuna od razu było dobrze zapięte i odcinało Czeczena. Nie dziwi mnie tak szybkie odklepanie. Muszę przyznać, że była to jedna z najlepszych walk w historii KSW. Bardzo wysoki poziom i zwrot akcji. Słyszałem gdzieś porównanie do pierwszej walki Nate’a Diaza z Conorem McGregorem i coś w tym jest. Mamed Khalidov prowadził starcie w stójce, ale wypompował się i przegrał wygraną walkę przez poddanie. Cieszmy się, że mogliśmy oglądać takie widowisko.

Dlaczego Tomasz Narkun ostatecznie zwyciężył? Myślę, że wpływ mogła mieć jednak przewaga wagi. Mogę zakładać, że Mamed Khalidov w dniu walki był lżejszy od swojego rywala o ok. 10 kilogramów. Z tego powodu trudniej było Czeczenowi znokautować mistrza wagi półciężkiej. Inna sprawa, że mistrz dywizji średniej do tego starcia był i tak większy niż zwykle. Sam mówił po walce, że nie czuł takiej szybkości. Jednak problem leżał gdzie indziej – duża muskulatura szybko zabrała tlen. Jak Conorowi McGregrorowi z Diazem. Aczkolwiek w przypadku Mameda Khalidova, kondycja zawsze była jego wadą, tylko w większości pojedynków nie pozwalał nam się o tym dowiedzieć, kończąc rywali bardzo szybko. Typowałem wygraną Czeczena i wiecie co? Znowu bym to zrobił. W tym zestawieniu za tydzień mógłby być inny rezultat. Aczkolwiek myślę, że pięć lat młodszy Mamed Khalidov poradziłby sobie z mistrzem do 93 kilogramów.

Czy Tomasz Narkun po tej walce zostanie nową supergwiazdą KSW? Nie sądzę, a na pewno nie takiego formatu jak Mamed Khalidov, Michał Materla czy Borys Mańkowski. Nie zmienia to faktu, że ma wysokie umiejętności i warto go oglądać. Po prostu jego wizerunek nie będzie tak przystępny dla większości, jak ma to w przypadku wymienionej trójki. Tomasz Narkun gwiazdą? Tak, ponieważ jego pojedynki przykuwają uwagę ze względu emocje. Oczywiście znajdzie również dużą rzesze swoich fanów, ale zakładam, że nigdy nie będzie na takim poziomie, żeby mógł samodzielnie sprzedawać PPV. Co dalej dla Tomasza Narkuna? KSW może mu ściągnąć kolejnego zawodnika wagi półciężkiej, który nie będzie budził większych emocji. Jednak kontynuując trend, może walka o pas wagi ciężkiej? Wtedy Tomasz Narkun po takim zwycięstwie mógłby aspirować do supergwiazdy. Wiem, że super-fighty powinny być rzadkością i jestem jak najbardziej za tym. Jednak w KSW nie ma tak zbudowanych dywizji, więc nawet nie widać żadnego rywala na horyzoncie dla mistrza wagi półciężkiej.

Co dla Mameda Khalidova? Logicznie wydawałoby się, że powinien walczyć w drugiej części roku ze Scottem Akshamem, czyli pogromcą Michała Materli. Czeczenowi zostało pewnie w karierze kilka walk, więc trzeba je dobrze wykorzystać. Z pewnością dwa poprzednie super-fighty można za takie uznać. Podoba mi się szacunek i uznanie jakie Czeczen zbiera po przegranej walce. Paradoksalnie mam wrażenie, że gwizdy na Stadionie Narodowym mu pomogły. Dlaczego? Ponieważ większość jego prawdziwych fanów poczuła, że  musi pokazać mu większe wsparcie. Niewątpliwie Mamed Khalidov na to zasługuje i jakkolwiek dalej potoczy się jego kariera sportowa, to już na zawsze pozostanie dla polskiej sceny mieszanych sztuk walk legendą.

Sprawnie przechodząc do walki Michała Materli. Tutaj również typowałem wygraną Polaka. Dla wielu nie była to jednak sensacja. Sam uważałem, że Scott Askham jest niedoceniany, jednak nadal twierdziłem, że to Szczecinianin będzie górą. Po raz kolejny brawa dla federacji KSW za zakontraktowanie solidnego Europejczyka – to jest dobry kierunek, tak trzymać. Kopnięcie na wątrobę było zabójcze. Anglik poczuł krew i skończył swoją ofiarę. Polak przed zranieniem nie pozostawał pasywny i próbował swoich pięściarskich akcji. Scott Aksham jest dobrym strójkowiczem i walczy z odwrotnej pozycji. Przypuszczałem, że w pewnym momencie walki może Michał Materla spróbuje wykorzystać swoje ukochane brazylijskie jiu-jitsu. Niestety, ale nie miał nawet na to okazji. Myślę, że prędzej czy później dojdzie do rewanżu obu zawodników. Wtedy spasuje z obstawiania tej walki – każdego dnia rezultat może być inny. Z pewnością Michał Materla potrzebuje zrewanżować się Scottowi Askhamowi, żeby udowodnić coś kibicom i sobie.

Na koniec warto wspomnieć dwie mistrzowskie walki. Mateusz Gamrot w dominującym stylu pokonał Grzegorza Szulakowskiego. Po raz kolejny utwierdził mnie w opinii, że jest największym polskim prospektem w MMA. Kontrola parteru na najwyższym poziomie. Ciągłe przejścia pozycji i utrzymywanie rywala na plecach. Sądzę, że dla Gamera w wadze lekkiej nie ma już rywala z poza UFC.

Ariane Lipski obroniła swój tytuł, chociaż nie zachwyciła. Musiałbym jeszcze raz zobaczyć tą walkę, ponieważ za pierwszym razem wydawało mi się, że Suarez powinna zwycięży na punkty. Na początku to Brazylijka miała inicjatywę. Jednak w późniejszych rundach to Argentynka rozpoczynała większość akcji, a Lipski oddawał tylko pojedyncze ciosy lub kopnięcia, które często dziurawiły tylko powietrze, więc to Suarez punktowała. Większość fanów powie, że walka była nudna i rozumiem ich punkt myślenia – zabrakło pożądanej bitki. Jednak obie panie miały świadomość swoich wysokich umiejętności w kickboxingu, w efekcie czego oglądaliśmy trochę szachy. Nie mogę jednak być zły za werdykt, z którym w pierwszej chwili się nie zgadzam. Suarez miała 25 minut, żeby jako pretendentka zwyciężyć z Lipski, a prowadziła tylko punktowane akcje jak w zawodach amatorskich. Dywizja kobieca w KSW właściwie nie istnieje, ale mam nadzieję, że Suarez zobaczymy jeszcze w Polsce, ponieważ wygląda na dobrą zawodniczkę.

Może nie wszyscy byli zachwyceni galą, ale według mnie KSW 42 można zaliczyć jako udane. Karta walk w pełni sportowa, podejrzewam z dobrymi wynikami PPV. Czekamy miesiąc na kolejne zdarzenie, które mimo mniejszego hype’u zapowiada się równie emocjonująco. Szkoda, że typersko z mojej strony na minus i moje propozycje z wideo analizy okazały się nietrafione, ale to jest piękno MMA – raz daje, raz zabiera.