Resovia wróci do gry czy Projekt zamknie rywalizację? Gramy o 201 PLN

ComeOn, kupon, singiel, Projekt Warszawa, pierwszy set, Projekt Warszawa - Asseco Resovia Rzeszów

Rywalizacja o brązowy medal przenosi się do Warszawy. W stolicy naszego kraju Projekt postara się już dziś sięgnąć po brązowe krążki. Zadanie jest o tyle „proste”, że do dzisiejszej konfrontacji przystępują z zaliczką. To oni triumfowali w Rzeszowie bez straty seta! Brązowe medale wywalczą ci, którzy jako pierwsi wygrają 2 mecze. Z tym, że gdyby dziś wygrała Asseco Resovia, to trzeci mecz zostanie rozegrany już dzień później i również w Warszawie. Komu, jak komu, ale siatkarskim kibicom nie trzeba przypominać jak udanie na własnym terenie w tym  (i to nie tylko na krajowym podwórku) radził sobie Projekt.

Projekt Warszawa – Asseco Resovia Rzeszów: typy, kursy bukmacherskie i zapowiedź meczu (26.04.2024 r.)

Pierwsze ze starć o brązowe medale miało miejsce we wtorkowy wieczór. Wszyscy nastawiali się na widowisko, lecz mało kto na tak szybkie. W końcu niewielu spodziewało się, że zwycięzca zostanie wyłoniony już po rozegraniu raptem 3 setów. To co jeszcze należy powiedzieć o tamtym spotkaniu, to z pewnością, że było to starcie niewykorzystanych szans ze strony Asseco Resovii.

Tym samym przed rewanżem (lub pierwszym z dwóch meczów rozgrywanych w Warszawie) wiemy, że rzeszowianie radzą sobie dużo gorzej w nerwowych, stykowych końcówkach. W końcu to oni nie wygrali gier na przewagi w dwu pierwszych odsłonach. Najpierw ulegli stołecznemu zespołowi wynikiem 25:27, a później 28:30. Te rezultaty oznaczają, że Projekt rozbił Asseco Resovię wyłącznie w trzeciej odsłonie. W niej zwyciężyli notując 6-punktową przewagę. Tym samym w nieco ponad półtorej godziny Projekt rozbił rywali, którzy przecież też w swych szeregach mają wiele gwiazd.

Owszem, w ostatnim czasie wypadł im np. Stephen Boyer, ale jednak nie grali pierwszego meczu bez niego. Poza tym dosłownie szaleństwem byłoby mówić, że gra Asseco Resovii jest oparta wyłącznie na jednym zawodniku światowej klasy. Choć w tym miejscu też należy docenić występ siatkarzy broniących barwy warszawskiego Projektu. Mimo oporu rzeszowian wytrzymali próbę nerwów. Dzięki temu mają dziś większy bufor bezpieczeństwa niż np. w trakcie rozgrywania ćwierćfinałów. W końcu to teraz gra toczy się do dwóch zwycięstw.

Tak więc nawet gdyby dziś im się podwinęła noga, to nie muszą myśleć o rozgrywaniu tzw. złotego seta. Do tego jeszcze – jak już wspominałem – skonfrontują się z Asseco Resovią przed własną publicznością. Patrząc na to zestawienie wyłącznie przez pryzmat ostatniego spotkania, powinni tego dokonać bez większych problemów. Tylko, czy aby na pewno można stawiać ich w gronie tak pewnych zwycięzców jeszcze przed pierwszym gwizdkiem? Z pewnością zasłużyli na miano faworytów „wyścigu o brąz”, ale jednak z uwzględnieniem, że Asseco Resovia Rzeszów nie jest do końca bez szans.

W tym miejscu odniosę się do sytuacji z pierwszych dwóch setów, aby czytelniej przedstawić swoje stanowisko. Mianowicie, w premierowej partii to rzeszowianie prowadzili 24:22. Co prawda nie wykorzystali ani jednej z trzech szans na „domknięcie” seta, ale to prowadzenie też nie wzięło się znikąd. Również w drugiej odsłonie zawodnicy Asseco Resovii potrafili postawić opór przez dłuższy czas. Finalnie zostali przełamani, ale jednak nie aż tak dużą różnicą punktową jak w trzeciej partii. Aby rzetelnie odnieść się do tamtego spotkania, odniosę się również do  tamtego seta. Co zadecydowało o tak wysokiej wygranej Projektu?

Przede wszystkim to, że – jak zauważano na stronie internetowej Przeglądu Sportowego – „rzeszowianom zabrakło już siły mentalnej, by przeciwstawić się stołecznej ekipie”. Co to oznacza? Przede wszystkim to, że zaczęli seryjnie popełniać zbyt proste błędy. Owszem, zespół Projektu ciągle prezentował wysoki poziom, ale jednak nie tylko dzięki temu odskoczyli na dystans kilku oczek już na początku partii. To nie tylko dzięki nim prowadzili już dosłownie „na starcie” wynikiem 9:4. Z biegiem czasu Asseco Resovia powoli wracała do „świata żywych”, ale ten powrót nie był aż tak udany, by odrobić straty i choć wydłużyć tamten pojedynek.

To, na co jeszcze należy zwrócić uwagę względem tamtej odsłony to to, że rzeszowianie zaczęli za późno odrabiać straty. A jakby tego było mało, to jeszcze raptem wywalczyli kilka punktów z rzędu, a już spotkali się z odpowiedzią przyjezdnych. W tym miejscu odwołuję się szczególnie do postawy Taylora Averilla oraz Artura Szalpuka. Pokazali, że mogą razem dać i efektowny,  i efektywny popis. Choć akurat tytuł gracza spotkania przypadł innemu zawodnikowi, którym był Bartłomiej Bołądź. Podsumowując, drużyna Projektu znalazła się w bardzo komfortowej sytuacji. Wystarczy, że już dziś wytrzymają presję i będą mogli świętować udane zakończenie bieżącej kampanii PlusLigi.

Czy są w stanie tego dokonać? Jak najbardziej. Czy Asseco Resovia może wrócić do gry? Też jest to realne. Jednak obstawiając pierwszy z dzisiejszych typów dnia trzeba się zgodzić z bukmacherami, że większe szanse na triumf są po stronie Projektu. Z tym, że obstawiając ten siatkarski typ trzeba mieć na uwadze, że Asseco Resovia teoretycznie nie ma już nic do stracenia. Tym samym mecz staje się mniej przewidywalny do przewidzenia. W końcu to właśnie rzeszowianie są jedną z tych ekip w tym sezonie, która przyparta do muru potrafi albo zagrać nad wyraz dobrze, albo zaskakująco słabo – tj. jeszcze słabiej niż w trzecim secie w poprzednim spotkaniu z Projektem.

Statystyki:

  • W żadnym z 7 ostatnich spotkań Projektu Warszawy z Asseco Resovią nie rozegrano tie – breaka.
  • Odnośnie do powyżej wspomnianej statystyki, to trzeba jeszcze zaznaczyć, że w sumie grali piątego seta tylko 2 razy w 19 ostatnich starciach.
  • Stołeczny zespół zdobywał mniej niż 97 punktów we wszystkich 7 ostatnich konfrontacjach przeciwko rzeszowianom.
  • Dla odmiany Asseco Resovia Rzeszów zdobyła więcej niż 97 oczek tylko raz w 7 ostatnich grach przeciwko Projektowi.
  • W ich ostatniej rywalizacji Asseco Resovia wywalczyła 72 oczka, a drużyna ze stolicy o 10 punktów więcej.
  • Warszawski Projekt przegrywał pierwszego seta w 4 ostatnich domowych spotkaniach w PlusLidze.
  • Dotychczas te drużyny grały przeciwko sobie 46 razy i częściej (29 razy) lepszymi byli rzeszowianie.

Co obstawiać?

Tak jak wspominałem wyżej – nie może dziwić, że rola faworytów przypadła Projektowi. Tak podsumowując pokrótce: to oni lepiej radzili sobie na dystansie całego sezonu jak i w ich ostatnim spotkaniu. Tym samym udowodnili po raz kolejny, że potrafią wytrzymywać presję, kiedy na szali jest symboliczne „więcej” niż kolejne 3 punkty. Do tego wystąpią dziś przed własną publicznością. A akurat na „swojej ziemi” idzie im bardzo dobrze.

W tym miejscu można by mnożyć dowody. Jeśli chciałoby się tego dokonywać, to należałoby wspomnieć i o ich występach we Warszawie i na krajowym podwórku i europejskich salonach. Takim najczytelniejszym dowodem – w mojej ocenie – tego twierdzenia jest występ w pierwszym finałowym meczu Pucharu CEV Challenge Cup. W tamtym starciu wręcz koncertowo rozbili włoską Mint Vero Volley Monzę. Jeżeli miałbym ocenić, komu idzie lepiej, tj. Projektowi u siebie, czy Asseco Resovii na wyjazdach, z marszu postawiłbym na stołeczny zespół. Analogicznie sądzą bukmacherzy, którzy przygotowali kurs na ich zwycięstwo na poziomie 1.71. Z kolei na wygraną Asseco Resovii mamy wartości na poziomie 2.01.

1. set - handicap punktowy - Projekt Warszawa (-2.5): TAK
Kurs: 2.29
Graj!

A co obstawiam ze swojej strony względem tego meczu z kodem promocyjnym ComeOn? Podejmuję się tego oznaczenia, że w pierwszym secie Projekt zanotuje co najmniej 3-punktową przewagę. Tego wskazania podejmuję się kierując tym, że Projekt częściej w tym sezonie w arcyważnych meczach miał świetne premierowe odsłony i słabsze np. drugie sety. Było to z resztą widoczne, choćby w meczu w Warszawie w finale Paru CEV Challenge.

Propozycja kuponu:

ComeOn, kupon, singiel, Projekt Warszawa, pierwszy set, Projekt Warszawa - Asseco Resovia Rzeszów

fot. Adam Starszyński/PressFocus

Zaloguj się aby dodawać komentarze