“Zadziwię cały bokserski świat i wygram walkę z Riakporhe!” – wywiad z Krzysztofem Głowackim

Krzystof Głowacki po wygranej walce

Kategoria cruiser w naszym pięściarstwie od wielu lat ma się przynajmniej nieźle! W ostatnich latach rankingi bokserskie zapełnione były polskimi zawodnikami, którzy wciąż stanowią czołówkę tej wagi. Jednym z naszych najwybitniejszych reprezentantów jest bez wątpienia Krzysztof Głowacki, który w 2015 roku zdobył Mistrzostwo Świata federacji WBO. Już w najbliższych miesiącach historia może się powtórzyć, ponieważ w przypadku zwycięstwa na najbliższej gali w Manchesterze, popularny “Główka” najpewniej otrzyma kolejną, mistrzowską szansę. Co o samym pojedynku z niepokonanym do tej pory Richardem Riakporhe mówi sam zainteresowany? Jak idą przygotowania i jakie są jego plany na przyszłość? Zapraszam do lektury wywiadu z Krzysztofem Głowackim.

Łukasz Sobieszuk: Witam serdecznie, bardzo się cieszę, że mamy okazję porozmawiać. Już 21. stycznia stoczysz bardzo dużą walkę z niepokonanym do tej pory Richardem Riakporhe. Na początek bardzo ogólnie – jak idą przygotowania do pojedynku i jakie masz przed nim nastawianie?

Krzysztof Głowacki: Przygotowania idą bardzo dobrze, trenujemy bardzo mocno z trenerem Andrzejem Liczikiem i z Przemkiem Kantorowskim, także nie ma co narzekać. Forma jest bardzo dobra, ale wiadomo, że trzeba to wszystko pokazać w ringu, a nie tylko zapewniać samymi słowami!

Twój rywal przez Brytyjczyków określany jest mianem jednej z największych nadziei tamtejszego boksu. Pojawiają się też głosy, że prędzej czy później będzie on mistrzem świata kategorii cruiser. Czy masz poczucie, że to będzie jedna z najważniejszych walk w Twojej karierze?

– Ja do każdej swojej walki podchodzę jak do najważniejszej. Bez każdej, ważnej walki którą stoczyłem, nie byłbym w tym miejscu, w którym teraz jestem. Ten pojedynek też postrzegam jako najważniejszy w swoim życiu. Dla mnie będzie to walka o „być, albo nie być” i tak to wszystko widzę.

Mówi się, że zwycięzca Waszej walki ma sporą szansę, by w niedalekiej przyszłości dostać pojedynek o mistrzowski pas. Czy Ty w razie ewentualnej wygranej nastawiasz się na taki scenariusz, czy póki co o tym nie myślisz?

– Jak najbardziej nastawiam się na taki scenariusz! Wziąłem tą walkę właśnie dlatego. Zadzwoniłem do swojego promotora i powiedziałem, że jeśli jest taka możliwość, to bierzemy ten pojedynek. Zrezygnowałem z walki o Mistrzostwo Europy, ponieważ starcie z Riakporhe przybliży mnie do walki o Mistrzostwo Świata. W tym roku kończę 37 lat, więc mam już mniej niż więcej czasu. Powiem więc w ten sposób, że muszę się spieszyć i muszę brać te bardzo trudne i ważne walki. Albo wóz albo przewóz!

Richard Riakporhe dysponuje bardzo mocnym ciosem (także na korpus), co pokazał choćby w ostatniej walce z Fabio Turchim. Lubi on skrócić dystans, lubi wdać się w bójkę. Czy taki styl rywala Ci pasuje, nastawiasz się na ringową wojnę?

– Jasne, że tak! Spodziewam się, że dojdzie do takiej walki w półdystansie. Tak jak powiedziałeś, jest niebezpieczny i lubi pójść w otwartą wymianę, więc to jest zawsze szansa, by dobrze ulokować swój cios i wygrać pojedynek.

W najbliższej walce to Twój rywal będzie w pozycji faworyta, a większość ekspertów raczej stawia na jego zwycięstwo. Czy Ty lubisz boksować z pozycji underdoga? Robi Ci to jakąś różnicę?

– Lubię boksować z pozycji underdoga, bo wtedy nie mam nic do stracenia. Skoro wszyscy skazują mnie na porażkę, to z miłą chęcią ich zdziwię! Zadziwię cały bokserski świat i wygram tą walkę!

Krzysztof Głowacki na treningu
fot. Pressfocus

Abstrahując od Twojej najbliższej walki, czy fani boksu w Polsce mogą spodziewać się, że w 2023 któryś z naszych pięściarzy zostanie mistrzem świata? Kto Twoim zdaniem ma na to największą szansę?

– Wiadomo, że do tego celu wszyscy dążymy. Każdy pięściarz trenuje po to, by być mistrzem świata. Najszybciej swoją walkę będzie miał Mateusz Masternak, za którego będę bardzo mocno trzymał kciuki! Mam nadzieję, że wygra swój pojedynek z Jai Opetaią. Nie wiem kiedy dokładnie ma boksować, czy to będzie w marcu, czy w kwietniu, ale on ma najbliższą walkę o Mistrzostwo Świata, więc będę z całej siły trzymał za niego kciuki. Jest jeszcze Michał Cieślak, w mojej wadze jest jeszcze Diablo, który nie powiedział ostatniego słowa. Za wszystkich trzymam kciuki, no i jestem ja oczywiście.

Ogólnie rzecz biorąc, kategoria cruiser jest od jakiegoś czasu najmocniejsza, jeżeli chodzi o polski boks…

– Tak, jest tak już od paru ładnych lat. Pamiętam, że jak ja zaczynałem boksować, to już wtedy kategoria cruiser była bardzo mocna. Był Tomek Rutkowski, był Łukasz Janik, czy Paweł Kołodziej. Krzysiek Włodarczyk był przecież mistrzem świata, więc od wielu lat jesteśmy światową czołówką, jeśli chodzi o wagę cruiser.

Chciałem też krótko poruszyć temat organizacji freak-fightowych. Coraz więcej profesjonalistów kusi się na walki w takich federacjach. Mamy przykłady Szpilki, Janikowskiego, czy Wrzoska. Czy Ty potencjalnie, za kilka lat, mógłbyś wystąpić na podobnej gali i jakie masz podejście do tego tematu?

– Nie mówię „nie”, nie mówię „tak”, bo nigdy nie wiadomo, co życie nam przyniesie. Wiadomo, że w takich organizacjach są dużo większe pieniądze niż np. w mojej walce o Mistrzostwo Świata. Jeżeli dostałbym dobrą propozycję finansową, to bym się zgodził. Jestem wojownikiem, ale to też jest moja praca i robię to też dla pieniędzy. Na razie nie mówię „nie”, ani nie mówię „tak”, ale póki co skupiam się na boksie, bo to jest dla mnie najważniejsze. Jeśli kiedyś będzie propozycja i będą dobre pieniądze – jasne, nie ma problemu!

A czy Ciebie, jako sportowca trenującego całe życie, w jakiś sposób nie irytuje fakt, że osoby do niedawna nie mające pojęcia o profesjonalnym sporcie generują dużo wyższe wyświetlenia, zasięgi i pieniądze na takich galach freak-fightowych?

– To prawda, ale oni wcześniej zajmowali się czymś innym. Przykładowo Youtuberzy mają wielu swoich fanów. Teraz Internet rządzi się swoimi prawami, młodzież zna i uwielbia tych wszystkich Youtuberów, więc nie ma co się dziwić. Po prostu są oni bardziej znani i oni wychodząc do klatki biją się i zarabiają. Co tu dużo mówić, to jest ich życie i ich sprawa.

To dwa zdania na koniec. Zapewne większość niedzielnych kibiców pięściarstwa pamięta Cię głównie ze zwycięskiej walki z Marco Huckiem. Czy 21. stycznia zobaczymy równie znakomitą wersję Krzysztofa Głowackiego i czego mogą spodziewać się kibice?

– Na pewno mogą spodziewać się bardzo dobrej walki! Mam nadzieję, że będę w swojej najlepszej formie jak dotychczas, także trzymajcie kciuki, kibicujcie mocno i na pewno będzie to dobra walka!

Serdecznie dziękuję za poświęcony czas i rozmowę. Życzę dużo zdrowia i powodzenia w najbliższym pojedynku na gali w Manchesterze!

– Również dziękuję i pozdrawiam, do usłyszenia!

Sprawdź nasze typy na najważniejsze walki bokserskie i MMA! —> https://zagranie.com/analizy-boks-mma/

 fot. Pressfocus

(0) Komentarze

Zaloguj się, aby dodawać komentarze

.