„Moim marzeniem jest gra w Premier League, jak kiedyś Podolski!” – wywiad z Dennisem Jastrzembskim

Dennis Jastrzembski podczas akcji ofensywnej

W ostatnich kilkunastu latach Bundesliga stała się bardzo popularnym kierunkiem, jeśli mówimy o najzdolniejszych piłkarzach z Ekstraklasy – najnowszym tego przykładem jest transfer Jakuba Kamińskiego, który już latem zostanie zawodnikiem Wolfsburga. W odwrotnym kierunku powędrował Dennis Jastrzembski, który minionej zimy trafił do Śląska Wrocław z Herty Berlin. Jak 22-letni skrzydłowy odnalazł się w realiach Ekstraklasy, jakie ma plany na przyszłość i co z wyborem reprezentacji narodowej? Między innymi o tym przeczytacie w poniższym wywiadzie, do którego serdecznie zapraszam.

grupa zagranie na fb

Łukasz Sobieszuk: Witam, bardzo się cieszę, że znalazłeś czas na rozmowę. Zacznijmy od obecnej sytuacji Śląska Wrocław. Zapewniliście sobie utrzymanie na kolejkę przed końcem rozgrywek, ale patrząc na Wasz skład i możliwości klubu, ten sezon chyba mógł wyglądać nieco lepiej?

Dennis Jastrzembski: Powiedziałbym, że z naszym składem mógłby wyglądać o wiele lepiej, ale nigdy nie wiesz co się wydarzy w piłce. Raz możesz wygrać, a raz przegrać. Ogólnie, z tym składem widziałbym nas dużo wyżej w tabeli. Przed nami ostatni mecz w sezonie i choć utrzymanie mamy już pewnie, to i tak musimy dać z siebie wszystko i wygrać.

W ostatnim domowym meczu zremisowaliście u siebie z Pogonią 1:1. Wasza gra w pierwszej połowie wyglądała naprawdę dobrze, a do szatni schodziliście z prowadzeniem 1:0. W drugiej połowie Pogoń „przycisnęła” i strzeliła wyrównującą bramkę. Czy uważasz, że ten remis to dobry wynik, czy można było utrzymać to prowadzenie i zdobyć 3 punkty?

– Oczywiście, zawsze można utrzymać prowadzenie, ale ogólnie to był trudny mecz, bo Pogoń to bardzo dobry klub i grali bardzo dobrze w piłkę. Nie graliśmy przeciwko słabszej drużynie, ale przeciwko jednej z trzech najlepszych drużyn w lidze.

Chciałem też zapytać o ustawienie Śląska. W poprzednich spotkaniach rundy wiosennej graliście na trzech stoperów, zaś w meczu z Pogonią wyszliście czwórką w obronie. Skąd taka zmiana i w jakim systemie Ty odnajdujesz się lepiej?

– Chodziło o dopasowanie się do przeciwnika. To ustawienie pasowało do Pogoni, bo wiedzieliśmy, że Pogoń dobrze gra piłką i wychodzą wysoko, dlatego chcieliśmy zagrać z kontry i wygrać ten mecz. Ja widzę siebie na skrzydle, to jest moja ulubiona pozycja.

Czyli nie ma dla Ciebie większego znaczenia, czy gracie na trzech, czy czterech obrońców?

– Dla mnie to nie ma większego znaczenia. Ja zawsze czułem się najlepiej na skrzydle. Na tej pozycji widzę najwięcej, na pomocy mogę kreować więcej sytuacji dla drużyny.

Ty do Śląska dołączyłeś w styczniu tego roku, zdążyłeś już zaliczyć 14 meczów w Ekstraklasie. Jak ogólnie oceniłbyś początki swojej przygody w nowym klubie i poziom naszej ligi?

– Powiedziałbym, że ogólnie jestem bardzo zadowolony. Myślę, że na początku grałem bardzo dobrze – w pierwszym i drugim meczu. Drugi był trudny, bo graliśmy na śniegu. Myślę, że musiałem się trochę przystosować, przyzwyczaić do boisk, do nowego stylu gry, do polskiej piłki. To są spore różnice między Ekstraklasą, a Bundesligą. My chcemy grać piłką, ale w niektórych meczach musimy więcej walczyć, biegać i grać całym sercem. Dla mnie trudne jest to, że nie zawsze mogę grać „na luzie”, bo wszystkie mecze są dla nas bardzo ważne w walce o utrzymanie. Teraz znowu wróciłem do lepszego grania i wszystko jest dobrze.

A powiedz, czy Ty od dawna myślałeś o transferze do Ekstraklasy? Co skłoniło Cię do odejścia z Herty Berlin?

– Ogólnie to zawsze interesowałem się polską ligą, ale pytanie było kiedy i gdzie. Jacek Magiera starał się o mnie i widziałem, że klub mnie chce i że da mi szansę. To było dla mnie najważniejsze, bo ja chcę grać i znów poczuć tą pewność siebie, którą miałem w akademii. Tak to widzę.

Dennis Jastrzembski podczas meczu ligowego
fot. Pressfocus

Wśród młodych, zdolnych piłkarzy z Ekstraklasy, Bundesliga jest dość popularnym kierunkiem. Czy masz jakieś wskazówki dla polskich piłkarzy, którzy wyjeżdżają do Niemiec?

– Oczywiście. Pierwszą i najważniejszą jest to, że w Niemczech wszystko jest bardziej profesjonalne. Tam decyduje głowa. W Polsce zdarza się, że zrobisz błąd i nic się nie stało, nikt na Ciebie nie krzyczy. W Niemczech jak zrobisz jeden, czy drugi błąd, to jeszcze jest okay, ale tam musisz dać sobie coś powiedzieć i poradzić. Tam najważniejsza jest głowa, musisz być skoncentrowany przez cały czas i nie bać się pracować, poprawiać na treningach. Jak wejdziesz do Bundesligi to zobaczysz, że gra się dużo większe pieniądze, są dużo większe kluby i większa presja.

A czy Ty masz w planach na przyszłość ewentualny powrót do Bundesligi?

– Jak najbardziej. Ja się urodziłem w Niemczech, dorosłem tam, tam jest mój dom i gra tam jest moim celem na przyszłość. Jak dostawałem szanse w Hercie, to też nie grałem źle. Wydaje mi się, że stać mnie, by grać w 1. Bundeslidze.

Na jesieni zagrałeś 8 meczów w Bundeslidze.

– Jak już mówiłem, tam się gra o dużą stawkę i duże pieniądze. Kiedy przyszedł nowy trener, to nie dostałem zbyt dużej szansy. Ogólnie moim marzeniem jest gra w Premier League i jako piłkarz widzę się tam. Mam taki styl, że lubię grać ciałem, mam dynamikę i szybkość. Może nie jestem najlepszy jeśli chodzi o drybling i technikę, ale mam inne atuty. Lukas Podolski też nie był najlepszym dryblerem, ale on grał prostą piłkę, czyli z pierwszego kontaktu, miał dobre strzały i pomysł na grę.

I Podolski zagrał w końcu w Arsenalu…

– Tak i grał tam bardzo dobre mecze.

Na swoim koncie masz występy zarówno w niemieckich, jak i polskich reprezentacjach młodzieżowych. Jak zapatrujesz się na wybór seniorskiej reprezentacji, jeśli w przyszłości otrzymałbyś takie powołanie?

– Ja jestem zawsze gotowy. U mnie sytuacja zawsze była trudna, bo urodziłem się i dorosłem w Niemczech. Tam miałem rodzinę, kolegów i całe życie, ale nie wykluczam gry dla Polski. Miałem dostać szansę od Paulo Sousy, jak jeszcze grałem w Hercie, ale wtedy akurat zmieniono trenera i od tej pory nie dostałem żadnej wiadomości. Teraz koncentruję się, by moje ciało i głowa była gotowa na każdą przyszłość. Moim docelowym marzeniem nie jest gra w Śląsku Wrocław, ale na razie chcę osiągnąć sukces z tym klubem.

Na koniec luźniejsze pytanie. Zdążyłeś zagrać w wyjściowym składzie w meczu z Rakowem, jak i zaliczyć epizod z ławki przeciwko Lechowi Poznań. Która drużyna, Twoim zdaniem, jest silniejsza i prezentuje lepszą grę?

– Ja ogólnie zdziwiłem się, bo w Niemczech zawsze mówiono, że polska liga to bardziej gra fizyczna, a mniej techniczna. Zdziwiło mnie, że jak graliśmy z zespołami z czołówki, to tam widać było bardzo dobrą technikę. Mi najbardziej podobała się gra piłką Rakowa, oni najbardziej mnie zaskoczyli.

Czyli jednak Tobie bardziej podobał się Raków?

– Bardzo podobało mi się, jak grali. U nich, jak ktoś był przy piłkę, to nie musiał wchodzić w drybling, ale miał trzy opcje do podania. To mi się bardzo podobało, ta gra piłką i pomoc od innych kolegów.

Serdecznie dziękuję za poświęcony czas. Życzę jak najwięcej zdrowia i wszystkiego dobrego!

– Również bardzo dziękuję, nawzajem.

Sprawdź nasze typy na Ekstraklasę! —> https://zagranie.com/typy-ekstraklasa/

fot. Pressfocus

(0) Komentarze

Zaloguj się, aby dodawać komentarze

.