Roger Federer niezawodny jak szwajcarski zegarek

Roger Federer

Roger Federer to geniusz tenisa ziemnego. Nie ma wątpliwości, że jest jednym z najlepszych sportowców w tej dyscyplinie kiedykolwiek stawiających swoje kroki po korcie. Szwajcar ma 35 lat i jeszcze nie tak dawno było słychać komentarze, że nadchodzi okres regresu i mistrz nigdy nie nawiąże do swoich wielkich sukcesów. Tymczasem mamy 2017 rok, a bohater artykułu wygrał 3 największe tenisowe turnieje w tym sezonie.

Tradycyjnie pierwszym największym turniejem w nowym roku był jeden z czterech Wielkich SzlemówAustralian Open. Fani tenisa zastanawiali się, czy Novak Djokovic rozpocznie sezon od dominacji? Może Andy Murray pokrzyżuje mu plany? Czy młodzi, chociażby Nick Kyrgios czy Dominic Thiem będą mieli swój moment i eksplodują formą? Przed turniejem nikt na poważnie nie brał kandydatury Rogera Federera do wygrania na kortach w Melbourne. Tymczasem Szwajcar pokazał, że jeszcze nie można go skreślać. Udowadnia to cały czas, wygrywając także Indian Wells oraz w miniony weekend Miami Open. W całej karierze ma już w sumie wygranych 91 turniejów.

Do swoich najlepszych czasów pragnie powrócić także Rafael Nadal – jeden z największych rywali Rogera Federera. Oboje w przeszłości, dominując świat tenisa ziemnego, mierzyli się ze sobą 23 razy w finałach największych turniejów, dostarczając kibicom wiele emocji. W tym roku w Miami i Melbourne w finałach to właśnie Hiszpan stanął naprzeciwko wieloletniego lidera rankingów ATP. Istny powrót do przeszłości, gdyż po raz kolejny dwaj panowie zapewnili wspaniały spektakl. Spotkali się również podczas Indian Wells, lecz tym razem nie był to finał, a czwarta runda.

Nadal i Federer

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Po ostatnim meczu Roger Federer ogłosił, że robi sobie przerwę w startach aż do Roland Garros. Szwajcar, mając więcej wiosen na karku, musi inaczej prowadzić swoją karierę, myśląc znowu o wielkich sukcesach, co sam przyznaje. Tylko będąc zdrowym jest w stanie znowu wznieść się na wysoki poziom sportowy. To już nie ten sam organizm jak 10 lat temu. Jednak tenisista to rozumie i dwumiesięczny „urlop” to wynik przemyślanej decyzji. Skupienie pozostaje na tych największych i najważniejszych turniejach. W zeszłym roku znaczną część sezonu opuścił przez kontuzje kolana. Przez całą karierę Federer słynął z tego, że omijały go kontuzje. Jak mówi Szwajcar „Ta przerwa sprawi, że będę się mógł skoncentrować na walce w Paryżu, a potem na trawie i na betonie w kolejnych turniejach w Ameryce”. Wydaje się, że tenisista ma już rozplanowany cały rok i jego marzeniem jest wygrywanie kolejnych Wielkich Szlemów.

„Król Roger” łatwo nie odda tronu. O ile wydaje się, że w French Open może być ciężko o wygraną, ponieważ nawierzchnia ceglana od zawsze nie była najmocniejszą stroną Szwajcara, tak triumf w Wimbledonie czy US Open jest bardziej możliwy. Jeszcze kilka miesięcy temu eksperci wróżyli emeryturę dla tenisisty z Bazylei. Przez 4 lata nie zdołał „zgarnąć” żadnego triumfu w jakimkolwiek Wielkim Szlemie. Tymczasem Szwajcar cały czas ma duży apetyt. Jakąkolwiek formę by nie prezentował oglądanie jego zagrań od zawsze stanowiło i będzie stanowić swego rodzaju sztukę. Można się zachwycać i czerpać przyjemność z meczów Rogera Federera.

Jeden z najlepszych tenisistów w historii po prostu uwielbia grać w tenisa. Jeżeli by mu powiedzieć, że jutro zaczyna się Wimbledon, bezzwłocznie wskoczyłby na kort centralny w Londynie, chociażby prosto z Miami. Niewielu tenisistów słucha swojego ciała i serca. Zawodnicy starają się zagrać w jak największej ilości turniejów, zarabiając przy tym tyle pieniędzy, ile tylko się da. Fani talentu Szwajcara mogą się cieszyć, że zmierza on inną drogą, jak widać słuszną. Paradoksalnie, być może zeszłoroczna kontuzja pomogła w osiągnięciu tegorocznych sukcesów. Był czas na przemyślenia i odpoczynek. Rankingi już nie mają dla niego znaczenia, liczy się tylko bycie znowu na szczycie w tych „najgłośniejszych”spotkaniach.

Federer triumfuje

 

 

 

 

 

 

 

 

Roger Federer postanowił od niedawna grać większą rakietą, był to jego wybór, żeby stać się bardziej agresywnym zawodnikiem. Może się wydawać, że była to słuszna decyzja. Pomaga także z pewnością obecność Ivana Ljubicica w roli trenera. Backhand Szwajcara stał się bardziej agresywnym uderzeniem. W przeszłości forhend Rafaela Nadala był odpowiedzią na uderzenia wielkiego rywala. Jednak to już minęło, uderzenie z teoretycznie słabszej strony stało się wielkim atutem gracza z Bazylei. Jeszcze w wieku 35 lat jest miejsce na progres.

Roger Federer, jako wielki maestro, jest świadom swoich atutów i narzędzi. Historia wielkiego tenisisty jeszcze się nie skończyła, jednak jak by się dalej nie potoczyła, ja osobiście z pełną odpowiedzialnością postawię tezę: mamy okazję oglądać najlepszego tenisistę wszechczasów.

 

(0) Komentarze

Zaloguj się, aby dodawać komentarze

.