Szerszenie chcą ukąsić ekipę Guardioli, a Liverpool przed poważnym testem. Piłkarze Kloppa znowu okażą się Robin Hoodem Premier League? Bonusy bukmacherskie dla graczy

Liverpool vs Burnley

W sobotnie popołudnie czekają nas dwa pojedynki z gatunku rywalizacji Dawida z Goliatem. Liverpool na własnym stadionie podejmie Burnley. Zespół Jurgena Kloppa często zabiera punkty silniejszym drużynom, a oddaje słabszym czy tym razem będzie powtórka z rozrywki? W drugim pojedynku rozpoczynającym się o godzinie 16 na Vicarage Road zmierzą się ekipy Watfordu i Manchesteru City. Podopieczni Marco Silvy prezentują się bardzo dobrze od początku tego sezonu, podobnie jak gracze Guardioli, więc czeka nas bardzo ciekawy mecz.

Planujesz obstawiać? Jeśli tak, z pewnością zainteresuje Cię lista najlepszych bonusów bukmacherskich na rynku. Wybór bonusów bukmacherskich u polskich operatorów jest naprawdę spory, więc warto zapoznać się z zestawieniem stworzonym przez ekspertów, a w konsekwencji wybrać jak najlepiej.

Bonusy bukmacherskie – dowiedz się więcej

ForBET Premier League

Zarejestruj się u bukmachera forBET i odbierz bonus powitalny aż do 650 PLN! Oferta dostępna tylko dla czytelników Zagranie z kodem promocyjnym: 650

Liverpool

The Reds przystąpią do tego spotkania w złych humorach. Przed tygodniem odnieśli klęskę na Etihad, jednak spory wpływ na wynik miała czerwona kartka dla Sadio Mane. W środę na Anfield przyjechała Sevilla i wywiozła stąd korzystny rezultat, bo za taki z pewnością uznają 2:2. Piłkarze Jurgena Kloppa plują sobie w brodę po tym starciu, bo od samego początku byli zdecydowanie lepszą drużyną, ale nie potrafili tego udokumentować zdobytymi golami. Można powiedzieć, że był to klasyczny przykład ich rywalizacji ze słabszymi zespołami Premier League. Mieli przewagę, posiadanie piłki i sytuacje, ale ostatecznie przy pomocy Lovrena goście zdobyli gole, a niewiele  brakło, by w końcowym rozrachunku wygrali to spotkanie, jednak setkę zmarnował w 93 minucie Luis Muriel. W poprzednim sezonie Burnley zaszło The Reds mocno za skórę, prawie osiągnęli podwójne zwycięstwo. The Clarets nie są przyjemnym rywalem, gdyż okupują się na własnej połowie i czekają na kontry. Takie mecze dla Liverpoolu są najgorsze, zazwyczaj biją głową w mur. Dwie kolejki temu mieli doskonały przykład, pojedynek z Crystal Palace nie układał się po ich myśli. Goście mieli znakomitą okazję i mogli wygrać to spotkanie, ale Christian Benteke nie wykorzystał stu procentowej  szansy, poszła kontra Sadio Mane przedryblował dwóch rywali i trafił do siatki. Często mecze w Premier League rozstrzygają się na bazie detali i tym razem było podobnie.

Burnley

Zawodnicy Dyche kapitalnie rozpoczęli sezon. W pięciu spotkaniach zanotowali trzy zwycięstwa, remis i porażkę. Do tej pory grali dwa mecze wyjazdowe z czołówką tabeli. Wygrana na Stamford Bridge była ogromną sensacją. Zwycięstwo na stadionie Mistrza Anglii w pierwszej kolejce musi robić wrażenie. Dwa tygodnie później pojechali na Wembley, by zmierzyć się z Tottenhamem i znowu przywieźli korzystny wynik. Koguty męczyły się cały mecz, żeby zdobyć gola, ale jak już im się udało to stracili wyrównującą bramkę autorstwa Wooda. Nowy nabytek spisuje się znakomicie. W poprzednim sezonie The Clarets byłi królem na Turf Moore. Tym razem poprawili grę na wyjazdach i można mieć wrażenie, że w związku z tym nie będą mieli problemów z utrzymaniem się. Łatwo zgadnąć z jakim nastawieniem przyjadą na Anfield. Autobus, walka na całego i kontra. Typowe Burnley, jednak trzeba przyznać, że przynosi wyniki. The Reds będą dodatkowo bez Sadio Mane i zmęczeni po meczu Ligi Mistrzów, więc szansę na niespodziankę rosną.

Statystyki:

  • Burnley jest niepokonane w ośmiu kolejnych meczach na wyjeździe.
  • Liverpool ma taką samą passę z tym, że u siebie.
  • Oba zespoły mierzyły się sześć razy. Nigdy nie było remisu.
  • Cztery zwycięstwa LFC, dwa Burnley w historii bezpośrednich starć.
  • W każdym z ostatnich 3 meczów, które rozegrał zespół Burnley strzelono mniej niż 2.5 bramki.
    W tym sezonie w meczach z udziałem Liverpoolu, tylko w rywalizacji z Crystal Palace było poniżej 2,5 gola.
  • W ubiegłym sezonie na Anfield wygrali The Reds 2:1

Przewidywane składy:

Liverpool: Mignolet – Robertson, Matip, Lovren, Alexander-Arnold – Can, Chamberlain, Henderson – Coutinho, Firmino, Salah

Burnley: Pope – Ward, Mee, Tarkowski, Lowton – Defour, Brady, Cork, Gudmundsson – Walters, Wood

Nie zagrają:

Liverpool: Lallana, Bogdan, Clyne, Ings (kontuzje), Mane (zaw.)

Burnley: Marney, Wells (kontuzje)

Manchester City

Podopieczni Pepa Guardioli bardzo dobrze odnajdują się w nowym ustawieniu. Hiszpański trener zdecydował się na przejście na formację 3-5-2, by uwydatnić rolę Aguero i Jesusa. W poprzednim sezonie starał się nimi rotować, jednak nie wychodziło to, aż tak dobrze jak teraz. Zabójczy duet w siedmiu wspólnych startach zdobyli po sześć goli. Siła ognia jest ogromna, jednak ciężko ocenić jak może to wyglądać w dalszej perspektywie. W wyniku takiego manewru taktycznego, Kevin de Bruyne jest cofnięty nieco niżej i występuje u boku Fernandinho i Davida Silvy w środku pomocy. Imponująco wygląda również gra Johna Stonesa. Najbardziej wyśmiewany defensor poprzednich rozgrywek w końcu się ogarnął. Z pewnością wiele otuchy dodała mu nowa formacja, w której gra w trójce stoperów. Mając po bokach dwóch bardziej doświadczonych kolegów, wygląda solidnie, a do tego dokłada liczby pod bramką rywali. Jeżeli będzie tak dalej grał to każdy zapomni o cenie, którą na niego wydano i łatka 50 milionów zniknie. Boki obrony to pozycje, w które najmocniej zainwestował Guardiola. Na ten moment wydaje się, że dokonał kapitalnych wzmocnień. Danilo, Mendy i Walker od początku wykręcają dobre liczby, ale przede wszystkim dają jakość w defensywie. Drużyna jest odpowiednio zbalansowana, jednak rywalizacja z Bornemouth pokazała, że można ich skrzwydzić. Trzeba pamiętać, że Wisienki wyglądają w tym sezonie słabo, a Watford całkiem dobrze. Dlatego nie musi być to takie miłe popołudnie dla graczy Guardioli, jak może się wydawać na papierze. Szerszenie odebrały już punkty między innymi Liverpoolowi.

Watford

Szerszenie pod rządami Marco Silvy to nowy i zupełnie inny zespół. W poprzedniej kampanii męczyli się pod ręką Mazzariego. Zarząd zdecydował się na zmiany i na ten moment wszystko wygląda bardzo dobrze. Do zespołu dołączyło kilku nowych piłkarzy, ale niestety brakło miejsca dla byłego podopiecznego Portugalskiego trenera. Sporo mówiło się o zainteresowaniu Kamilem Grosickim. Oliwy do ognia dolała kontuzja Roberto Perreyry, jednak ostatecznie nie zdecydowano się na zakup polskiego skrzydłowego. Szkoda, bo mam wrażenie, że pasowałby jak ulał, już w barwach Hull prezentował się solidnie, a w bardziej ofensywnej drużynie powinno mu być jeszcze łatwiej. Nie ma co gdybać. Watford mocno zaczął sezon, wyglądają na silnych w defensywie. Nowe twarze szybko się zaaklimatyzowały, więc Szerszenie mogą sprawić w tej kolejce sporą niespodziankę. Uważam, że mogą zaskoczyć podobnie jak Stoke przeciwko United.

Statystyki:

  • Manchester City był niepokonany w swoich ostatnich 12 meczach.
  • Watford był niepokonany w swoich ostatnich czterech meczach.
  • Zespół Watford nie stracił choćby jednej bramki w swoich ostatnich 3 meczach.
  • W każdym z ostatnich trzech meczów, które rozegrał zespół Watford strzelono mniej niż 2.5 bramki.
  • Watford przegrał tylko jeden z dziewięciu ostatnich meczów.
  • Szerszenie jeszcze nigdy nie pokonały Obywateli.
  • Bilans bezpośrednich spotkań osiem zwycięstw City i dwa remisy.
  • W ubiegłym sezonie na Vicarage Road lepsi byli goście 0:5

Przewidywane składy:

Watford: (4-2-3-1) Gomes – Janmaat, Mariappa, Kabasele, Holebas – Doucoure, Chalobah – Carrillo, Cleverley, Richarlison – Gray

Manchester: (3-5-2) Ederson – Stones, Otamendi, Danilo – Walker, de Bruyne, Fernandinho, Silva, Mendy – Agüero, Jesus

Nie zagrają:

Watford: Hoban (kontuzja), Britos (kartki)

Manchester City: Kompany (kontuzja)

ForBET Premier League

Przechodząc do typów na te spotkania, w pierwszej rywalizacji Liverpoolu z Burnley stawiam na to, że wygrają gospodarze i będzie poniżej 3,5 gola. Kurs na takie rozstrzygnięcie na ForBET wynosi 2.00. Mam wrażenie, że przy tak defensywnej postawie gości nie padnie w tym meczu wiele goli, jednak na wypadek przypadkowej bramki dla gości bezpieczniej zagrać under 3,5 niż under 2,5.

W drugim spotkaniu pachnie niespodzianką, a dobrze usposobione Szerszenie mogą ukąsić Manchester City. Do tej pory byli stabilnie w defensywie, jednak Liverpool pokazał ich braki. Mam wrażenie, że będzie to spotkane z dużą ilością bramek, jednak najbezpieczniejsze będzie Zagranie na BTTS. Kurs ForBET wynosi 1.70.

(0) Komentarze

Zaloguj się, aby dodawać komentarze