Niespodziewana siła w NBA!
Chyba nikt przed rozpoczęciem sezonu nie spodziewał się, że Oklahoma City Thunder zakończą 2019 rok jako jedna z ośmiu najlepszych drużyn w konferencji zachodniej. Tymczasem Thunder rzeczywiście są w tej chwili na miejscu premiowanym awansem do fazy play-off, a jakby tego było mało w grudniu byli najlepszym zespołem na Zachodzie!
15 rozegranych meczów, jedenaście zwycięstw i tylko cztery porażki. Oklahoma City Thunder znakomicie zakończyli 2019 rok oraz grudzień, wygrywając w ostatni dzień roku w pojedynku z Dallas Mavericks. Znów zachwycił Chris Paul, który 13 ze swoich 17 punktów zdobył w ostatnich pięciu minutach spotkania. 35-latek pozostaje więc jednym z najlepszych graczy w końcówkach, ale przy okazji jest też bardzo ważnym członkiem zespołu, który gra naprawdę solidny basket, czego mało kto się spodziewał. Latem z Oklahoma City pożegnali się przecież Paul George oraz Russell Westbrook, a w zamian Thunder pozyskali przede wszystkim sporo wyborów w drafcie, ale też takich zawodników jak wspomniany Paul czy Shai Gilgeous-Alexander. To miał być więc dużo gorszy rok dla OKC, ale w tej chwili zespół prowadzony przez Billy’ego Donovana legitymuje się bilansem 18-15 i zajmuje siódme miejsce w konferencji wschodniej.
Thunder dzięki znakomitej grze w grudniu wypracowali sobie nawet całkiem dużą przewagę nad ósmymi w tabeli San Antonio Spurs i na ten moment pewnie kroczą po kolejny awans do fazy play-off, czego nikt się po nich nie spodziewał. OKC od początku tego sezonu dali się jednak poznać jako zespół, który walczy do samego końca i drużyna, której nie można lekceważyć. Wiele meczów przegrali dopiero po zaciętych końcówkach, ale ostatnio świetna postawa CP3 powoduje, że Thunder wygrywają teraz także ostatnie minuty spotkania. Bardzo dobrze spisuje się też Dennis Schroder, a jak zwykle solidni są m.in. Steven Adams czy Danilo Gallinari. We wtorek nawet rewelacyjny Luka Doncić – zdobywca 35 oczek oraz dziesięciu zbiórek – nie był w stanie powstrzymać Thunder.
Pozostałe informacje z sylwestrowej nocy w NBA:
- Pewne zwycięstwo Boston Celtics w Charlotte, gdzie aż trzech bostońskich zawodników zdobyło ponad 20 oczek – najwięcej miał Jayson Tatum (24), a swoje dołożyli także Kemba Walker (22 punkty, siedem asyst) oraz Gordon Hayward (21 punktów, dziesięć zbiórek, sześć asyst). Celtowie odzyskali tym samym drugie miejsce w konferencji wschodniej i wygrali już trzecie spotkanie z Hornets w trwających rozgrywkach.
- Trwa kryzys zespołu Philadelphia 76ers, który we wtorek musiał sobie radzić bez Joela Embiida i uległ Indiana Pacers. To już trzecia kolejna porażka Szóstek, a nadal odnaleźć nie może się tam Al Horford, który miał być wielkim wzmocnieniem. Pod nieobecność Embiida miał wreszcie okazję zagrać przyzwoite spotkanie, lecz zamiast tego zdobył tylko pięć oczek i spudłował dziesięć z dwunastu rzutów. Tymczasem w barwach Pacers aż siedmiu zawodników zdobyło dziesięć lub więcej punktów – najwięcej miał Domantas Sabonis (23).
- Jeszcze gorsze chwile niż 76ers przeżywają ostatnio Sacramento Kings, gdyż dla nich wtorkowa przegrana z Los Angeles Clippers była już ósmą z rzędu. LAC zagrali niemal w najmocniejszym składzie: Kawhi Leonard zdobył 24 punkty, a Paul George otarł się o triple-double (21 punktów, jedenaście zbiórek, dziewięć asyst).
- Wielkie zwycięstwo Houston Rockets, którzy w pewnym stylu ograli bardzo dobrze dysponowanych ostatnio Denver Nuggets. Świetnie spisali się liderzy Rakiet: James Harden miał 35 punktów (10/17 z gry), a Russell Westbrook dołożył 28 oczek (11/22 z gry). Co ciekawe Rockets mają bilans 13-1 w meczach, w których Westbrook oddaje mniej niż pięć trójek – we wtorek próbował zza łuku tylko dwa razy.
- Kolejna dogrywka w meczu San Antonio Spurs, tym razem w starciu z Golden State Warrior! Spurs dopiero po dodatkowych pięciu minutach ograli rywala, a sporą rolę odegrał wtedy Dejounte Murray – w całym meczu zdobył on 15 oczek. Najlepszym strzelcem Spurs był jednak DeMar DeRozan z dorobkiem 24 punktów.