Pierwsza przeszkoda na drodze do Ligi Mistrzów

Już dziś Legia Warszawa rozpocznie zmagania w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Spotkanie odbędzie się o godzinie 20:00 polskiego czasu.Pierwszym rywalem Wojskowych jest IFK Mariehamn. Zdecydowanym faworytem tej rywalizacji są piłkarze Jacka Magiery, którzy liczą na powtórkę zeszłorocznego sukcesu. Wydaje się, że tym razem będzie znacznie trudniej dostać się do fazy grupowej tych rozgrywek. Rok temu na tym etapie Legia dysponowała kadrą, w której prym wiedli Vadis Odjidja-Ofoe, Nemanja Nikolić i Aleksandar Prijović. Obecnie żadnego z nich nie ma już w klubie.

Statystyki:

  • Legia tylko raz w historii mierzyła się z Fińskim klubem.
  • W sezonie 1996/97 Legia rywalizowała z FC Haka w eliminacjach do Pucharu UEFA. W dwumeczu drużyna z Warszawy wygrała 4:1
  • W rozgrywkach Ligi Mistrzów Legia nie pokonała rywala na wyjeździe od trzech spotkań.
  • Trzy ostatnie wyjazdy zakończyły się porażkami.
  • Dla IFK Mariehamn jest to debiut w rozgrywkach Ligi Mistrzów.
  • Na własnym stadionie zespół z Finlandii notuje w ostatnim czasie bardzo dobrą serię bez porażki. Cztery mecze, trzy zwycięstwa i remis.

Legioniści w pierwszym poważnym sprawdzianie tego sezonu się nie popisali. Porażka na Łazienkowskiej z Arką Gdynia z pewnością nie była wkalkulowana. Cały występ też nie porwał, na wyróżnienie zasłużył tylko Thibault Moulin, który udowodnił, że na tle ekstraklasowych rywali jest przekozakiem. Przebłyski miał Dominik Nagy, jednak głównie w pierwszej połowie. To czego mogą obawiać się kibice Legii to na pewno brak w tym spotkaniu Miroslava Radovića. Serb daje zespołowi olbrzymią jakość z przodu, ale w tym meczu nie wystąpi. Zabraknie także Vadisa, który dopiero co podpisał kontrakt z Olympiakosem Pireus. Belg był kluczową postacią drużyny i można powiedzieć, że wiele meczów rozstrzygnął w pojedynkę. Z pewnością jego brak będzie odczuwalny w tym sezonie. Moim zdaniem przed rokiem Legia dysponowała znacznie mocniejszą kadrą niż obecnie. W przeciągu roku zespół opuścili najlepsi gracze jak Vadis, Nikolić czy Prijović, a zastępców nie widać. Szczególnie bolesne straty są na pozycji napastnika. Ani Daniel Chima Chukwu, ani tym bardziej Tomas Necid nie zrealizowali swojego potencjału. Czech przychodził do klubu z ogromnymi nadziejami, miał załatać powstałe dziury, a na koniec został najgorszym transferem ligi. Nikt się tego nie spodziewał, ale z Nigeryjczykiem było podobnie. Choć obecnie otrzymał szansę to plany pokrzyżowała mu kontuzja. Szkoda, ponieważ w sparingach wyglądał naprawdę dobrze. Jarosław Niezgoda nie błysnął przeciwko Arce. Myślę, że nie jest to jeszcze piłkarz, który na swoich barkach może wprowadzić Legię do Ligi Mistrzów. Musi się jeszcze sporo nauczyć, ale nie można go skreślać.

Polub nasz fanpage i bądź na bieżąco z zapowiedziami!

Rywalem Legii będzie IFK Mariehamn. Zespół z Wysp Alandzkich w ubiegłym sezonie wyprzedził w tabeli najbardziej utytułowany Fiński klub – HJK Helsinki. Co ciekawe był to ich pierwszy i jedyny tytuł w historii klubu. Na najwyższym szczeblu rozgrywkowym są niezmiennie od 13 lat. Stadion Wiklof Holding Arena będzie zapełniony do ostatniego miejsca, ponieważ kibice chcą pomóc swojej drużynie podczas historycznego występu w europejskich pucharach. Obiekt ma pojemność czterech tysięcy, a w całym mieście jest 11 tysięcy mieszkańców. Te liczby pokazują jak wielką popularnością cieszy się to spotkanie. Głównym atutem przeciwników jest z pewnością kolektyw i atmosfera. Liderami zespołu jest para stoperów Lyyski i Kajola, znają się jak łyse konie, ponieważ grają razem już 10 lat. Defensywą wygrali tytuł w poprzednim sezonie (w 33 spotkaniach ubiegłej kampanii IFK straciło raptem 25 bramek), jednak w tym jest już trochę gorzej, na półmetku rozgrywek ich bilans bramkowy wynosi 26:22. Przeciwnik nie jest już w takim gazie jak przed rokiem, ale fakt że są rozegrani to ich olbrzymi atut. W Finlandii liga jest rozgrywana w okresie wiosna – jesień, dlatego lekka przewaga jest po stronie gospodarzy tego meczu, którzy są w trybie meczowym. Za grę w środku pola i organizację akcji odpowiada Gabriel Petrović. Prawonożny zawodnik w swojej karierze zaliczył praktycznie wszystkie etapy w Szwedzkiej młodzieżówce, jednak nie zrobił wielkiej kariery. Od lat tuła się po całej Skandynawii w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca. Odegrał kluczową rolę w sezonie mistrzowskim. Za zdobywanie bramek odpowiedzialny jest najdroższy wg transfermarkt.pl  – Aleksei Kangaskolkka. Ten gracz już dwukrotnie zdobywał mistrzostwo Finlandii i Puchar kraju. W tym sezonie otrzymał realną szansę, ponieważ po sukcesie z drużyny odszedł Dever Orgill. W 14 meczach tegorocznych rozgrywek zgromadził dziewięć goli i trzy asysty. Mankamentami w grze przeciwnika Legii są na pewno brak wybitnych indywidualności, na sukces pracuje cały zespół. Poza tym gracze Mariehamn nie należą do demonów prędkości, a ich bramkarz Vaikla lubi sobie zrobić kłopoty. Mistrzem koncentracji to on nie jest, więc jeśli przydarzy mu się babol, piłkarze Legii muszą wykorzystać swoją okazję.

 

Jacek Magiera: To pierwszy mecz kwalifikacyjny. Chcemy walczyć, podchodzimy do meczu z pokorą i wiarą w siebie. Oczekuję po prostu dobrego meczu. Chciałbym, aby zarówno jedna, jak i druga drużyna zagrały w taki sposób, w jaki najlepiej potrafią. Poświęciliśmy dużo czasu, aby zobaczyć jak prezentuje się nasz rywal. Jednak jak zawsze – koncentrujemy się przede wszystkim na sobie. Drużyna ma grać w swoim stylu, od pierwszej do ostatniej minuty.

 

Przewidywane składy:

Mariehamn (4-3-2-1): Vaikla – Freiberg, Lyyski, Kojola, Mäenpää, Span, Dafaa, Petrović, Sellin, Ekhalie, Kangaskolkka

Legia (4-2-3-1): Malarz – Jędrzejczyk, Pazdan, Dąbrowski, Hlousek, Kopczyński, Moulin, Guilherme, Hämäläinen, Nagy, Niezgoda

Moim zdaniem w tym meczu zdecydowanym faworytem jest Legia. Jeżeli chcą być zespołem liczącym się w Europie takie spotkania muszą wygrywać bez żadnych problemów. Owszem Jacek Magiera ma trochę okrojony skład, ale nie może być to żadne wytłumaczenie. Rywale grają defensywny futbol, a Legia jeszcze nie jest w rytmie meczowym, dlatego w tym pojedynku polecam typować na poniżej 2,5 gola na mecz, a forBet wycenił to po kursie 1,65.

(0) Komentarze

Zaloguj się, aby dodawać komentarze

.