Real – Bayern: Analiza przed rewanżem

Robert Lewandowski

Bayern Monachium vs Real Madryt to pojedynek, który zelektryzuje cały piłkarski świat. Wisienką na torcie dla polskich kibiców jest potwierdzony występ Roberta Lewandowskiego w tym starciu. Jak przedstawiają się szanse obu drużyn na awans do półfinałów Ligi Mistrzów?

 

Bayern = Robert Lewandowski

Kto inny niż Polak może pociągnąć Monachijczyków do, mówiąc w hiszpańskim slangu, remontady? Choć daleko nam do faworyzowania Roberta to niezaprzeczalnie jest on największą armatą w armii Carlo Ancelottiego. Polski napastnik w Bundeslidze uzbierał 26 bramek, w Lidze Mistrzów siedem i jest to trzeci wynik w klasyfikacji strzelców tych rozgrywek. Kibice Bayernu pewnie już zapomnieli o świetnych czasach Lewego w Borussii, ale dzisiaj każdy z nich z nadzieją wspomina mecz, w którym Robert strzelił cztery bramki Realowi Madryt. Powtórzenie tego wyczynu z pewnością zapewniłoby Bayernowi awans. Są to jednak nadzieje kibiców Bawarczyków, a pewne przysłowie mówi: nic dwa razy się nie zdarza.

Jednak obecność snajpera reprezentacji Polski to wartość dodana dla każdego zespołu, a już zupełnie dla Bayernu, który nie ma dla niego zastępcy. W pierwszym meczu na dziewiątce zagrał Thomas Muller, jak mu poszło – wszyscy pamiętamy. W Monachium bohaterem mógł okazać się Vidal, który nie wytrzymał presji, nie wykorzystał rzutu karnego, zaprzepaszczając tym samym szanse na dwubramkowe prowadzenie już w pierwszych 45. minutach.

Mistrzowie Niemiec ostatni raz pokonali Real na wyjeździe w 2001 roku i sięgnęli wtedy po wygraną w całej Lidze Mistrzów. Każda przesłanka do podwyższenia szans jest dobra, są przecież drużyny, które nigdy nie ograły Królewskich na Bernabeu.

Kolejna szansa dla Bayernu to brak koncentracji Realu. Podopieczni Zidane’a mają w tym sezonie ogromne problemy z utrzymaniem prowadzenia, w ogóle z takim spokojnym prowadzeniem gry. Najlepiej potwierdza to ostatni mecz, z teoretycznie słabym, Sportingiem Gijon. Królewscy po raz kolejny w kampanii 16/17 musieli gonić wynik, gola na wagę trzech punktów dopiero w 90. minucie strzelił Isco. W pierwszym meczu ćwierćfinałowym Bayern też przecież prowadził. Jeśli Lewandowski i spółka szybko obejmą prowadzenie i nie będą marnowali szans na kolejne bramki to mogą coś ugrać.

Wygrywający Real

Real Madryt pod wodzą legendy francuskiej piłki to bardzo nieprzewidywalny zespół, według krytyków, drużyna, która nie posiada swojego stylu gry. Coś w tych słowach pewnie jest. Dla rywali Królewskich najgorsze jest to, że z reguły nie ma to przełożenia na wyniki. Ilekroć wydaje się, że madrytczycy są na kolanach to albo w 90+ strzela Ramos, albo Ronaldo wykorzystuje wszystkie sytuacje, które dostaje, albo pojawia się nominalny superrezerwowy Isco i przesądza o zwycięstwie.

Jeśli chodzi o tego ostatniego to media spekulują o jego możliwym występie od pierwszych minut w świetle kontuzji Garetha Bale’a. Jest to bardzo prawdopodobne rozwiązanie, które może zastosować Zizou. We wspominanym spotkaniu z Gijon to Hiszpan był kluczową postacią, strzelcem dwóch goli – wziął na siebie ciężar gry. Za pomocnikiem przemawia również piłkarskie usposobienie. Reprezentant Hiszpanii potrafi świetnie prowadzić grę, wymieniać szybkie podania i utrzymywać się przy piłce. Z drugiej strony z Balem, Realowi łatwiej byłoby grać z kontry, jest to piłkarz o wiele szybszy od swojego zmiennika. Ciężko jednoznacznie określić, który z nich byłby bardziej przydatny. Jedno jest pewne, czy to Bale czy Isco, obaj wniosą wiele atutów do gry Realu.

Królewscy nie przegrywają u siebie. Po prostu. W sezonie 16/17 jeszcze się to nie zdarzyło. Bayern stoi zatem przed przełamaniem znakomitej passy. Po stronie Realu jest jeszcze jedna genialna statystyka – zespół ze stolicy Madrytu strzela w każdym meczu. Nie zdarzyło się jeszcze żeby w obecnej kampanii żeby nie strzelili w jakimś meczu bramki. W jaki sposób to zaszkodzi podopiecznym Ancelottiego? A no w takim, że jeśli Real strzeli – co jest bardzo prawdopodobne – to Bayern będzie musiał strzelić dwa gole, nie żeby awansować, ażeby przedłużyć sobie szanse o kolejne 30 minut dogrywki. Warto przypomnieć, że w Lidze Mistrzów obowiązuje kontrowersyjna zasada premiowania bramek na wyjeździe, a co za tym idzie zwycięstwo zespołu Roberta Lewandowskiego, np. 0:1, nie zapewni im awansu.

Zapowiadają się niesamowite emocje, faworytem dwumeczu w obecnej sytuacji jest Real Madryt. Bayernowi pozostaje wierzyć w przełamanie Królewskich i asa w rękawie, którym jest Robert Lewandowski.

(0) Komentarze

Zaloguj się, aby dodawać komentarze

.