Poradnik zbłąkanego kibica: Oklahoma (Gotham) City – Westbrook i George, jak Batman i Robin. Bonusy bukmacherskie dla niezdecydowanych kibiców.

gwiazdy okc thunder

Większość kibiców ma drużynę, której kibicuje na dobre i na złe. Jednak część z nas nie ma swojego zespołu. Postaram się wskazać drużyny, w których może Ty znajdziesz to, czego szukasz. Do dzieła!

Poprzednie części:

Młodzi i gniewni

Młodzi gniewni i starzy, ale jarzy

Grube ryby

Kiedy już wybierzesz drużynę dla siebie, staniesz przed wyborem bukmachera, dzięki któremu będziesz mógł w pełni angażować się w rozgrywki, a więc obstawiać. Pomogą Ci w tym bonusy bukmacherskie, szczególnie te z oferty powitalnej. Zapoznaj się z naszym zestawieniem najlepszych bonusów bukmacherskich na rynku!

Bonusy bukmacherskie – ranking sierpień 2017

Teraz pora na jedną drużynę, ale za to nie byle jaką.

Oklahoma City Thunder

Co by było, gdyby… Trudno uwierzyć w to, że James Harden, Russell Westbrook i Kevin Durant grało jednocześnie w jednym zespole. Dwóch MVP, zawodnik, który dwukrotnie był drugi w głosowaniu na tę statuetkę. Ten fakt dla przeciętnego kibica może być bardzo dużym zaskoczeniem, ale wiadomość, że wymieniona trójka nigdy nie zdobyła mistrzostwa NBA to chyba jeszcze większy szok. W składzie Thunder pozostał już tylko Westbrook i to właśnie on, jest zawodnikiem, dla którego warto śledzić ten zespół.

Zeszły sezon Thunder można podsumować dwoma słowami: Russell Westbrook. Po tym, jak Kevin Durant dołączył do Golden State Warriors, Russell poczuł się zdradzony. Nic nie daje takiej motywacji do działania, jak zdrada. A warto przypomnieć, że miesiąc przed tym Thunder wygrywali 3-1 w Finale Konferencji właśnie przeciwko Warriors. Jednak przegrali i za głównego winowajcę uznano Duranta, który w meczu nr 6 trafił zaledwie 11 z 30 rzutów. Rozgrywki 2016/17 w wykonaniu tego, który został w Oklahoma City, miały być pod znakiem rewanżu.

I były. Byliśmy świadkami rekordowego sezonu Westbrooka. Cały sezon na poziomie triple double i 42 takie występy w trakcie jednych rozgrywek to niesamowite osiągnięcie. Można się kłócić, że to tylko cyferki, ale fakt jest faktem- Westbrook był fantastyczny i to była jego drużyna.

Przez większość sezonu byłem za kandydaturą Hardena jako MVP. Sam zawodnik, jak i jego zespół (Houston Rockets) grali świetną koszykówkę i niespodziewanie byli czołówce ligi. Jednak im dłużej trwał sezon, tym bardziej przekonywał mnie do siebie Westbrook. Po kolejnym triple double i występie na 50 punktów byłem w szoku i to chyba był ten moment, kiedy dałem się porwać Westbrookomanii. Pomyślałem, że ten gość faktycznie zasługuje na tę statuetkę. Takich rozgrywek w wykonaniu jednego gracza możemy szybko nie zobaczyć.

Jednak zeszły sezon w wykonaniu Thunder nie zakończył się tak, jak większość kibiców myślało. Cały ten hype na Westbrooka przyćmił to, że zespół tak naprawdę nie był dopasowany pod niego i brakowało w nim głębi. Seria z Houston Rockets była tego najlepszym potwierdzeniem. Lider zespołu z Oklahoma City dwoił się i troił, rozgrywając świetne playoffy. Jednak problem był taki, że kiedy siadał na ławkę, siadała także gra całego zespołu. Zawodnicy jakby zapominali, jak się gra w koszykówkę. Kiedy Westbrook był na boisko, to Thunder byli na plusie, jednak bez niego wyglądało to bardzo słabo. Dziwi fakt, że grał tylko 39 minut na mecz. Ale to już przeszłość. Ostatecznie seria zakończyła się wynikiem 4-1 dla Rockets. W pojedynku dwóch kandydatów do nagrody MVP górą był Harden. Jak się później okazało, to Westbrook wygrał tę statuetkę. Jednak w obliczu odpadnięcia z playoffów, satysfakcja była na pewno dużo mniejsza.

Victor Oladipo miał być świetnym partnerem dla Westbrooka, a zawiódł. Taki Robin dla Batmana. Jednak wychowanek uczelni Indiana State nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań.

Ale teraz brak odpowiedniego wsparcia ma już nie być problemem.

Miał trafić do Los Angeles Lakers. W końcu był z LA. Mówiło się też o zainteresowaniu Cleveland Cavaliers, jako idealne zastępstwo Kevina Love’a. We wszystkich tych plotkach nie mogło też zabraknąć Boston Celtics, którzy chcieli najpierw podpisać Gordona Haywarda, a później pozyskać jego.

O kogo chodzi? Oczywiście, że o Paula George.

Sam Presti (Generalny Menedżer Thunder) po raz kolejny pokazał swój geniusz. Thunder nie byli wymieniani jako potencjalne miejsce, do którego mógł trafić George. Ale ci wyciągnęli królika z kapelusza. Z miejsca stali się zespołem z najwyższej półki.

Fakt, że pozyskali George’a jest sam w sobie dużym zaskoczeniem. Jednak to za kogo, może Cię jeszcze bardziej zdziwić. Victor Oladipo i Domantas Sabonis za 27-letniego George’a to kradzież. Dziwi fakt, że Pacers zgodzili się na taką wymianę. Według doniesień mieli zdecydowanie lepsze oferty na stole, ale nie chcieli wzmacniać rywala ze swojej konferencji. Okej, wzmocnienie rywala to jedno, ale chyba klub NBA powinien dążyć do tego, żeby sam był jak najlepszy. Warto też zwrócić uwagę, że Oladipo ma jeszcze 4 lata kontraktu za 84 miliony dolarów. Kontraktu, który w tym momencie wydaje się złym.

George wydaje się lepszym dopasowaniem niż Durant. Były zawodnik Indiana Pacers nie musi dominować piłki, żeby być efektywnym. Poza tym jest świetnym obrońcą, który potrafi zatrzymać najlepszych graczy ligi. Będzie to bardzo pomocne w starciach przeciwko wspomnianym Warriors i Durantem, czy Spurs i Leonardem. Thunder mają już Andre Robersona, ale jego brak umiejętności ofensywnych (kiepska skuteczność z linii rzutów wolnych), zmuszał trenera do posadzenia go na ławce rezerwowych w końcówce. Seria z Rockets to najlepszy dowód. Z Georgem jest odwrotnie. Nie dość, że jest świetnym defensorem, to jest równie skuteczny w ataku. W NBA mamy tylko kilku graczy, którzy mogą grać na takim poziomie po obu stronach parkietu.

Mam wrażenie, że wielu ludzi zapomina, jak dobrym zawodnikiem jest George.

Westbrook i George to już bardzo dużo. Posiadanie dwóch gwiazd w serii playoffowej daje niesamowite możliwości. A mając w perspektywie granie przeciwko naszpikowanym gwiazdami Warriors, Rockets z Paulem i Hardenem, czy zawsze groźnym Spurs, to jest praktycznie konieczność, jeśli chce się walczyć o tytuł.

Przyszły sezon w wykonaniu Thunder może być naprawdę kozacki. Westbrook i George dają gwarancję walki o najwyższe cele. Przy odpowiednim wsparciu graczy drugiego planu zespół z Oklahoma City może walczyć nawet o Finał NBA. Czy to nie byłaby piękna historia, jeśli Thunder pokonaliby Warriors, a George sprawił, że kibice zapomnieliby o Durancie?

 

Zaloguj się aby dodawać komentarze