Real Madryt pójdzie za ciosem i skarci Osasunę? Gramy La Liga o 224 PLN!

W sobotę na ciekawe mecze w ligach europejskich narzekać nie można. Ja oczywiście zaglądam do La Liga, w której na 15 spotkań przed końcem zrobiło się niezwykle ciasno zarówno na górze, jak i dole tabeli. Spoglądając w oba te rejony sporządziłem kupon double, dzięki któremu zawalczymy o podwojenie z nawiązką. Zapraszam do lektury!
Leganes – Alaves | 14:00
Na początek dnia, jak i mojej analizy starcie z samego… dołu tabeli. Ostatnimi czasy mecze „cieniasów”, jak i spotkania rozgrywane we wczesnych godzinach popołudniowych przynoszą mi niezły zysk. Tutaj oba kryteria mamy odhaczone, liczę więc na zazielenienie się typu.
Leganes do tego meczu podchodzi z minimalną przewagą. Grają przecież u siebie, a w tabeli znajduja się na pozycji gwarantującej na ten moment utrzymanie. Niepocieszający jest natomiast fakt, że Estadio Municipal Butarque przestało być dla nich bezpieczną twierdzą, jak to miało miejsce jeszcze we wcześniejszych stadiach sezonu. Owszem potrafią oni tutaj nastraszyć Real Madryt, Vallecano czy nawet pokonać Atletico. Niestety ta wygrana przeciwko Los Colchoneros była ich jedynym zwycięstwem w ostatnich 5 meczach u siebie. Los Pepineros generalnie ostatnio radzą sobie niezbyt dobrze, bo oprócz zwycięstwa nad Atletico zgarnęli w ostatnim czasie tylko remis z Athleticiem Bilbao. Reszta meczów to raczej porażki. Skutkiem takiej formy jest pozycja numer 17 w lidze, z przewagą tylko 1 punktu nad strefą spadkową! Ciśnienie rośnie, bo Valencia zaczyna grać nieco lepiej, a dzisiaj zmierzą się z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie – Alaves.
Chwalebni w ostatnich meczach zaliczyli identyczny wykres formy, co ich rywale – remis, zwycięstwo i 3 porażki. Oko przykuwa ich niestabilność na wyjazdach. Świetne mecze z Barceloną, Osasuną lub Betisem (wygrana 3:1) są przeplatane występami tragi-komicznymi. Do takich zdecydowanie można zaliczyć odpadnięcie z Copa del Rey po serii rzutów karnych z czwartoligowym Deportivo Minera! Po rozczarowującej porażce na własnym stadionie z Getafe w poprzedniej kolejce zajęli oni niechlubne przedostatnie miejsce w tabeli. Pod nimi znajduje się wyłącznie Real Valladolid, który momentami nie wygląda na drużynę, która powalczyłaby poważnie nawet w Segunda Division. Dziś jednak przed Alaves ogromna szansa, bo w przypadku wygranej zamienią się oni miejscami z dzisiejszym rywalem. W tabeli dzielą ich wszakże zaledwie dwa punkty.
Co obstawiać?
Idę tutaj w stronę kartek. Już tydzień temu rozpisywałem się na temat meczów o 14:00 i o tym jak wiele kartoników potrafią one przynieść. Stawiam więc na powyżej 4.5 upomnień dowolnego koloru. Uważam, że spotkanie drużyn w dołku, w wielu spotkaniach prześladowanych nieszczęściem, które w dodatku bezpośrednio biją się o utrzymanie, będzie przepełnione frustracją. Frustracja ta zaś znajdzie ujście w niezbyt dokładnych zagraniach, przeradzających się w faule. Niewykluczone są też pozasportowe próby rozkojarzenia przeciwnika i pyskówki z sędzią. W ostatnich 5 meczach bezpośrednich linia była pokrywana za każdym razem, zazwyczaj z nawiązką. Poza tym pozostaje wcześniej wspomniana kwestia spotkań o 14:00. Każde z nich w ostatnim miesiącu kończyło się z przedziałem 5-9 kartek. Patrząc na dzisiejsze zespoły, nie powinno być inaczej.
Kartki gram dzisiaj w Superbet. Jeśli chcesz zagrać identyczny kupon, jak ten na samym spodzie mojej analizy koniecznie sprawdź, czy masz konto u tego bukmachera. Jeśli nie, załóż je przy pomocy naszego kodu promocyjnego Superbet.
Zapraszam do zapoznania się także z innymi typami na dziś, szczególnie jeśli chodzi o piłkę nożną. Oferujemy także podsumowanie szerokiej oferty legalnych polskich bukmacherów.
Osasuna – Real Madryt | 16:15
Zaraz po spotkaniu ewentualnych spadkowiczów rozpocznie się mecz z górnej części tabeli, z udziałem obecnego mistrza Hiszpanii.
Osasuna bijąca się o najwyższe miejsca w tabeli pozostaje wspomnieniem z początku tego sezonu. Drużyna z Pampeluny nie potrafiła utrzymać swojej niesamowitej formy, co zresztą było do przewidzenia. Ostatnie 5 meczów, w których udało się odnieść tylko jedno zwycięstwo dobitnie to potwierdza. Wydaje się, że zmiana trenera na Vicente Moreno, mimo początkowego wystrzału formy nie poprawi stanowczo wyników prezentowanych za kadencji Jagoba Arrasate. Osasuna obecnie znajduje się na miejscu numer 9 i wydaje się, że po raz kolejny celują oni w lokaty 7-11, które do tej pory okupowali po awansie do Primera wywalczonym w sezonie 18/19.
Poprawy sytuacji w tabeli nie zwiastuje szybkie spojrzenie na herb ich dzisiejszego przeciwnika. Zmierzą się przecież z Realem Madryt, który mimo poszatkowanej obrony w końcu zaczyna funkcjonować doskonale w tercji ataku. Boleśnie przekonał się o tym Manchester City, który mimo prowadzenia 2:1 do 86 minuty spotkania musiał ostatecznie uznać wyższość Galacticos i przegrali 2:3. Dla Realu mecz ten nie może być okazją do regeneracji, mimo nadchodzącego rewanżu przeciwko The Cityzens. W La Liga bowiem zrobiło się dosyć ciasno. Przewaga między liderem, a trzecią Barceloną po ostatnich derbach Madrytu stopniała do dwóch punktów. Pocieszeniem natomiast może być bilans meczów bezpośrednich, w których Real tryumfował we wszystkich ostatnich pięciu spotkaniach między tymi ekipami.
Co obstawiać?
Postawię na to, że Real Madryt strzeli gola w drugiej połowie. Królewscy dali się poznać jako zespół, który uwielbia rozkręcać się po przerwie. Los Blancos strzelali gola w drugiej części spotkania w 9/10 ostatnich spotkaniach, a w tym jednym nie strzelali wcale. Jeśli mecz nie idzie po ich myśli – zazwyczaj w drugiej połówce udaje im się trafić. W meczach bardziej lekkich, nie brakuje głodu bramek – każdy z kwartetu Vini, Mbappe, Bellingham i Rodrygo chce się dopisać do protokołu meczowego. Osasuna natomiast traciła gola w minutach 45-90+ w 4/5 ostatnich spotkań. Warto spojrzeć także na mecze bezpośrednie, gdzie w każdym z nich dzisiejsi gospodarze zostali skarceni w tym przedziale czasowym. Powodzenia!
Pod spodem mój kupon:
fot. MPG / Alamy Stock Photo
(0) Komentarze