Double double po raz dziesiąty? Gramy z NBA o 295 PLN
Wczorajszy kupon zakończył się fiaskiem oraz kolejną kontuzją naszego bohatera zakładu. Tym razem padło na Christiana Wooda, który na parkiecie spędził zaledwie dziewięć minut! Dziś włodarze najlepszej ligi świata przygotowali dla nas jedynie pięć spotkań. Wybrałem dla was dwa najciekawsze, w których widzę potencjał przy obstawianiu. W pierwszej kolejności wybierzemy się do Arizony, gdzie Phoenix Suns zmierzą się z Detroit Pistons. Na dokładkę dobieramy wcześniejsze starcie pomiędzy New York Knicks a Chicago Bulls. Czy rewelacyjna seria Słońc zakończy się właśnie dziś? Czy brak Devina Bookera pokrzyżuje plany Monty’ego Williamsa? Kto wygra w trzeciej tegorocznej konfrontacji NYK z Bykami w Madison Square Garden? Przekonamy się już dziś w nocy, a w tym momencie zapraszam na moją dzisiejszą analizę! Let’s go!
Phoenix Suns – Detroit Pistons: typy i kursy bukmacherskie (03.12.2021)
Bilans Phoenix Suns: 18-3
Siedemnaście! Tyle zwycięstw z rzędu ma na swoim koncie ekipa z Arizony! Wyrównany rekord organizacji może dziś zostać pobity, lecz nie pomoże w tym Devin Booker, który nabawił się w starciu z Golden State Warriors urazy mięśnia. Phoenix Suns nie zaznało smaku porażki w całym listopadzie, co wydarzyło się po raz drugi w historii NBA! Jedynie pięć ekip miało możliwość wygrania wszystkich spotkań w przeciągu jednego miesiąca. Monty Williams ma chrapkę na więcej, a rekord może być śmiało przeciągnięty na kolejne starcia, tym bardziej że przed Phoenix Suns starcie z Detroit Pistons! Co ciekawe, ekipa z Arizony ma bilans 12-1 z zespołami z bilansem 0.500!
Skorzystaj z kodu promocyjnego forbetu już dziś i zagraj z nami NBA z zakładem bez ryzyka aż do 200 PLN!
W starciu z Golden State Warriors byliśmy świadkami wspaniałego spektaklu, który był wart nieprzespanej nocy! Phoenix Suns pokazali klasę, a w szczególności w defensywie. Mikal Bridges rozegrał tego wieczoru jedno z najlepszych swoich spotkań w karierze. Powstrzymał Stephena Curry’ego, który zaliczył swój najgorszy występ w swojej karierze w sezonie zasadniczym. Po raz pierwszy Steph zdobył zaledwie dwanaście oczek, przy skuteczności zaledwie 19% z gry. Cała w tym zasługa Bridgesa, który nie opuszczał lidera GSW pod własnym basketem. Niestety zwycięstwo Suns ma posmak goryczy, a wszystko za sprawą urazy lidera – Devina Bookera. Rozgrywający spędził na parkiecie zaledwie piętnaście minut, a mimo to zdążył rzucić rywalom dziesięć punktów! Najlepszy tego wieczoru był Deandre Ayton, który popisał się 24 oczkami oraz jedenastoma reboundami. Wyśmienite zawody rozegrał Chris Paul, który zdobył 15 punktów, sześć zbiórek oraz jedenaście kluczowych podań. Jae Crowder dołożył od siebie całkiem sporą cegłę do zwycięstwa Phoenix. Skrzydłowy popisał się aż 14 oczkami oraz sześcioma reboundami. Czternaście punktów zdobył również Cameron Johnson, który dodatkowo dołożył od siebie cztery zebrane piłki oraz dwa kluczowe podania. Czy Phoenix Suns bez Devina Bookera w dalszym ciągu będzie niepokonane?
Bilans Detroit Pistons: 4-17
Tłoki mają coraz większe problemy, choć ich gra wcale nie jest aż taka zła! Wyniki nie idą jednak w parze z zaangażowaniem, które najzwyczajniej w świecie im nie brakuje. Największym problemem zespołu z Detroit jest brak szczęścia oraz skuteczności, która mocno ogranicza ofensywne działania ekipy Pistons. Odczuwa to nowa gwiazda Pistons – Cade Cunningham oraz jego koledzy, którzy zdecydowanie muszą popracować nad tą kwestią. Przyszłość Tłoków w tym momencie nie wygląda zbyt dobrze, choć wszystko może się jeszcze w tym sezonie zmienić!
W ostatnim spotkaniu Tłoki nie sprostały w Rip City ekipie prowadzonej przez Chaunceya Billupsa. Porażka niemalże dwudziestoma oczkami może boleć, lecz ekipa z Detroit powinna być już do tego przyzwyczajona. Po raz kolejny zabrakło skuteczności, choć tym razem Cade Cunningham okazał się prawdziwym liderem! Pierwszoroczniak trafił aż dziesięć z trzynastu oddanych prób! Łącznie zdobył 26 punktów oraz siedem zbiórek. Solidne zawody rozegrał Isaiah Stewart, który wbił rywalom 15 punktów oraz zebrał aż czternaście piłek. Oczko mniej zdobył Jerami Grant, który dołożył dodatkowo od siebie trzy reboundy oraz trzy asysty. Warto odnotować występ Killiana Hayesa. Młody gracz Pistonsów pokusił się o jedenaście punktów, sześć zbiórek oraz dwa kluczowe podania. Reszta zespołu nieco poniżej oczekiwań, a najbardziej zawiódł Saddiq Bey, który trafił zaledwie jeden rzut! Czy Detroit Pistons powalczy jak równy z równym z osłabionymi Słońcami?
Co typuję w tym spotkaniu?
Nieobecność Devina Bookera to okazja dla jego kolegów, by poprawić nieco swoje statystyki. Swoją uwagę skupię jednak na Deandre Aytonie, który nie musi jakoś specjalnie nic poprawiać. Zagramy minimum 25 punktów oraz zbiórek, co według mnie jest bez problemu do wykonania w jego wypadku. U większości bukmacherów linia jest ustawiona na poziomie 30 oczkach oraz reboundach, co w dalszym ciągu jest w zasięgu naszego bohatera! Ktoś musi zdobywać punkty, a Deandre Ayton uwielbia je zdobywać przeciwko Pistons. W swoich sześciu spotkaniach jedynie raz nie przekroczył linii czternastu oczek. Zresztą podobnie wygląda sprawa ze zbiórkami, gdzie mniej niż dziesięć zebranych piłek zaliczył jedynie raz. Jego średnia z Detroit to aż 19 punktów oraz 12 zbiórek! Próg jest ustawiony naprawdę nisko, a przecież Ayton w ostatnich sześciu spotkaniach aż trzykrotnie zdobywał minimum dwadzieścia punktów! Wydaję mi się, że dziś również możemy spodziewać się jego wysokiego wyniku punktowego, a zbiórki przy skuteczności Tłoków oraz ich bierności pod koszem powinny same wpadać do rąk!
Drugi typ to under 16.5 punktów Cade Cunninghama! Skąd ten pomysł? Pierwszoroczniak w tym sezonie jedynie sześć razy przekroczył tak wysoki próg, w tym raz w ostatnich sześciu spotkaniach. Największym problemem Cade’a jest skuteczność, która oscyluje w granicach 36%. Dziś możemy się spodziewać jego licznych prób, które nie do końca muszą być skuteczne. Defensywa Suns jest wyśmienita, a jeżeli szybko zacznie zdobywać punkty, to zapewne przejmie go Mikal Bridges, który już udowodnił ostatnio, jak dobrym obrońcą jest! Liczę, że Cunningham po raz kolejny będzie nieskuteczny, a jego plany podbicia Arizony szybko zostaną przekreślone przez defensorów Phoenix Suns! Go Valley!
Chcesz więcej typów z koszykówki?
Dołącz do Typy NBA – Zagranie na koszykówkę!
New York Knicks – Chicago Bulls: typy i kursy bukmacherskie (03.12.2021)
Bilans New York Knicks: 11-10
Nowojorczycy obniżyli swoje loty w porównaniu do początku sezonu! Aktualnie prezentują przeciętną dyspozycję, grając po prostu mocno w kratkę. W przeciągu pięciu spotkań udało im się wygrać dwa razy, przeplatając je trzema porażkami z dzisiejszym rywalem Chicago Bulls, Brooklyn Nets oraz Phoenix Suns. Odejście ze składu Kemby Walkera to jedna z ciekawszych decyzji Thibsa w tym sezonie! Rozgrywający nie zagra w najbliższym czasie w barwach Nowego Jorku, a jego przyszłość w Nowym Jorku stoi pod znakiem zapytania. Tom Thibodeau w jego miejscu do pierwszej rotacji dołączył Aleca Burksa, który odpłaca się zaufaniem do szkoleniowca.
Ciężko było wyrwać zwycięstwo Brooklyn Nets, choć było naprawdę blisko. Trzeba przyznać, że Thibs wie, co robi w Nowym Jorku, a wyniki powinny jeszcze przyjść. Liderem w derbowym pojedynku był Alec Burks, który nie tak dawno, zaczynał z początku sezonu na ławce rezerwowych. W starciu z miastowym rywalem zdobył aż 25 punktów, pięć zbiórek oraz pięć reboundów i śmiało daje nam do zrozumienia, że będzie się liczył w składzie Nowojorczyków. W końcu wybitne zawody rozegrał Julius Randle, który przechodził w pewnym momencie delikatny kryzys. Tym razem zdobył aż 24 oczka, dziewięć reboundów oraz osiem asyst. Dobre zawody rozegrał Derrick Rose, który popisał się szesnastoma punktami, pięcioma zbiórkami oraz dziewięcioma kluczowymi podaniami. Evan Fournier zaliczył dość monotonny występ, zdobywając jedynie trzynaście oczek. Nie dołożył od siebie ani jednej cegiełki w postaci zbiórki czy asysty. Niepewny występu dziś jest RJ Barrett. Czy New York Knicks po raz drugi w tym sezonie przegonią Byki?
Bilans Chicago Bulls: 14-8
Billy Donovan oczekuje od swoich chłopaków jedynie zwycięstw! Świetny początek zapowiadał istny armagedon w wykonaniu Byków, a w tym momencie otrzymujemy średni poziom jakości z kilkoma ładniejszymi akcjami. W pięciu kolejnych pojedynkach ekipa Billy’ego Donovana zwyciężyła zaledwie dwa razy! Warto jednak zaznaczyć, że raz udało im się pokonać właśnie dzisiejszych rywali! Mają zatem patent na przeciwników, choć dzisiejszy mecz nie powinien przypominać pod żadnym pozorem poprzednich konfrontacji z New York Knicks.
Ostatni mecz Bull to okazałe zwycięstwo z Charlotte Hornets. Byki bez problemu poradzili sobie z Szerszeniami, choć kluczowa okazała się druga połowa trzeciej kwarty, kiedy gospodarze odskoczyli rywalom na prawie dwadzieścia oczek. Kluczową postacią okazał się Nikola Vucević, który zdobył tego wieczoru aż 30 punktów, czternaście reboundów oraz pięć asyst. Akompaniował mu DeMar DeRozan, który wbił 28 oczek, pięć zbiórek oraz sześć kluczowych podań. Wcale gorszy nie był Zach LaVine, który popisał się 25 punktami, sześcioma reboundami oraz pięcioma asystami. To właśnie ta trójca stanowi o sile całego zespołu. Każdy gorszy występ jednego z nich to olbrzymi problem Billy’ego Donovana, który od razu musi interweniować z ławki rezerwowych. Na uwagę zasługuje oczywiście Lonzo Ball oraz Alex Caruso. Pierwszy z nich zdobył w starciu z Charlotte 16 punktów i osiem asyst, a drugi zakończył spotkanie z czternastoma oczkami, trzema reboundami oraz aż siedmioma kluczowymi podaniami. Czy Chicago Bulls powalczą o kolejne zwycięstwo z New York Knicks?
Co typuję w tym spotkaniu?
Mój typ na to spotkanie to po raz kolejny double double w wykonaniu Nikoli Vucevicia! Skąd ten pomysł? Zawodnik Chicago Bulls po powrocie na parkiet to zupełnie inny koszykarz, który jest głodny gry, jak mało kto! Dziesięć punktów w jego wykonaniu powinno być jedynie kwestią czasu, tym bardziej że po powrocie na amerykańskie parkiety jedynie raz nie zdobył dwucyfrowego wyniku. Dziesięć zbiórek w wykonaniu Czarnogórca również nie powinno być problemem. Średnio zbiera jedenaście piłek na mecz, a przecież po powrocie jedynie raz nie zebrał dziesięciu piłek! Co ciekawe, Nikola Vucević od paru ładnych lat ani razu nie zszedł poniżej dziesięciu punktów w starciu z New York Knicks! Jedynym problemem mogą być zbiórki. Vuce w ostatnim pojedynku z dzisiejszym rywalem zebrał jedynie osiem piłek. Trzeba jednak pamiętać, że wtedy w dużo lepszej dyspozycji był Julius Randle, który nieco spuścił z tonu. Liczę dziś, że Vucević powtórzy swój występ sprzed kilku dni i zapisze na swoje konto dziesiąte double double w tym sezonie! Powodzenia!
Chcesz więcej typów bukmacherskich? Dołącz do Grupy Zagranie!
Fot. z okładki: Press Focus
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze