Wimbledon 2017: Dwa oblicza Radwańskiej, nieudany występ Linette

Dzisiejsza misja wykonana w 50%. Tak można podsumować występy polskich zawodników podczas drugiego dnia Wimbledonu. W pierwszym spotkaniu z polskim akcentem Magda Linette nie sprostała Amerykance Bethanie Mattek-Sands, przegrywając w trzech setach. Humory kibiców poprawiła Agnieszka Radwańska, która pewnie pokonała Jelenę Jankovic, awansującym tym samym do II rundy turnieju. W kolejnej fazie Wimbledonu zobaczymy dwóch reprezentantów Polski- Agnieszkę Radwańską i Jerzego Janowicza.

Bethanie Mattek-Sands – Magda Linette 1:6,6:2,6:3

Mimo tego, że to Polka jest wyżej w rankingu WTA (78), to Mattek-Sands (103) była faworytką tego spotkania. Amerykanka, która znalazła się w turnieju dzięki dzikiej karcie, gra głównie w deblu. Zapowiadał się wyrównany, a przede wszystkim ciekawy pojedynek, między szaloną zawodniczką z Phoenix, a 25-letnią Poznanianką.

Polka zaczęła to spotkanie rewelacyjnie. Absolutna dominacja Linette w pierwszym secie. Magda wykorzystywała błędy rywalki, realizując założoną taktykę. Polka długimi serwisami ograniczyła atut przeciwniczce, którym jest dobry return. Tak dysponowana Linette nie dała żadnych szans rywalce w pierwszej partii, przełamując ją aż dwukrotnie. Lepszego rozpoczęcia spotkania nie mogliśmy sobie wręcz wymarzyć. Przy pierwszej piłce setowej Polka popełniła podwójny błąd serwisowy, ale drugiej okazji nie zmarnowała. 6-1 w pierwszej partii i Polka na prowadzeniu.

Od początku drugiego seta sytuacja się diametralnie zmieniła.

To Polka zaczęła popełniać proste błędy i rywalka dominowała. Gra Linette się całkowicie posypała, a Mattek-Sands wykorzystała to do maksimum. Scenariusz był zupełnie inny niż w pierwszej partii. Amerykanka po kiepskim początku się przebudziła i zaczęła grać naprawdę dobrze. Z tak dysponowaną Mattek-Sands Polka była praktycznie bez szans. Tym razem to Linette została dwukrotnie przełamana, wygrywając zaledwie dwa gemy w drugim secie.

1-1 i mecz zaczyna się od nowa. Przynajmniej w teorii.

Trzeci set był praktycznie bez historii. Amerykanka rozpoczęła trzecią partię, tak, jak skończyła poprzednią. Była na fali i to ona przejęła kontrolę w tym spotkaniu, wygrywając pięć gemów z rzędu. Pierwszy set był jak odległe wspomnienie.

Jednak przy stanie 0-5 zaczęło się robić bardzo interesująco. Wydawało się, że spotkanie jest już zakończone, ale Polka nie zamierzała się poddać bez walki. Linette wygrała trzy gemy z rzędu i traciła już tylko jedno przełamanie do rywalki. Mogliśmy przez chwilę uwierzyć, że Linette jest w stanie odrobić stratę, doprowadzając praktyczni do cudu.

Jednak Amerykanka nie pozwoliła rywalce na więcej i po niecałych 100 minutach spotkania postawiła kropkę nad i, wygrywając trzecią partię 6-1  i 2-1 cały mecz.

Zasłużone zwycięstwo Mattek-Sands. Po kiepskim początku Amerykanka otrząsnęła się i zaczęła grać na miarę swoich możliwości. Mimo porażki trzeba docenić postawę Poznanianki, która walczyła do końca. Polka próbowała obrócić losy meczu, ale na to było już za późno.

Zabrakło przede wszystkim dokładności, jednak przy tak dysponowanej rywalce, 25-letnia Linette miała niewiele do powiedzenia.

Mattek-Sands zagra ze zwyciężczynią z pary Kiki Bertens (23)- Sorana Cirstea.

Niestety nie udało się powtórzyć wyniku z Paryża, kiedy to Linnete awansowała aż do trzeciej rundy. Wimbledon nie był tak szczęśliwy dla Polki, jak korty Rolanda Garrosa.

Oby to się zmieniło, bo to nie jest koniec przygody Magdy z tym turniejem. 25-letnia tenisistka z Poznania gra także w turnieju deblowym. Miejmy nadzieję, że przygoda Polki nie skończy się na występach w pierwszej rundzie Wimbledonu.

Agnieszka Radwańska – Jelena Jankovic 7:6(2),6:0

To było jubileuszowe, dziesiąte spotkanie tych zawodniczek. Obie panie znają się bardzo dobrze, co do tego nie ma wątpliwości.

Jankovic to była liderka rankingu WTA. Jednak czasy jej świetności to przeszłość. 9 lat temu była numerem jeden w kobiecym tenisie, a obecnie znajduje się dopiero na 67. pozycji. Śmiało można powiedzieć, że bieżący rok dla Serbki nie należy do najbardziej udanych- przynajmniej, jeśli wziąć pod uwagę dyspozycję na korcie tenisowym. Była liderka rankingu WTA wygrała zaledwie 5 z 20 spotkań w 2017 roku. Oczywiste było to, że Jankovic nie jest takim zagrożeniem, jak kiedyś, jednak Polka nie mogła sobie pozwolić na zlekceważenie rywalki.

Tym bardziej w obecnej dyspozycji.

Rok 2017 dla Agnieszki Radwańskiej również nie należy do najbardziej udanych. Polka wprawdzie jest rozstawiona z numerem 9 podczas tegorocznego Wimbledonu, ale nie zachwyca.

Po turnieju na kortach Rolanda Garrrosa Polka złapała wirusa, przez co musiała wycofać się z gry w s’Hertogenbosch i Birmingham. Powrót podczas turnieju w Eastbourne nie należał do najlepszych. Z powodu niekorzystnej pogody pojedynek trwał praktycznie trzy dni. Niestety Polka wyraźnie przegrała z Amerykanką Lauren Davis. Warto też wspomnieć, że od awansu do Finału w Sydney, Radwańska nie wygrała z żadną tenisistą z czołowej pięćdziesiątki rankingu WTA.

Krótko mówiąc, obie panie nie są w swoich wymarzonych dyspozycjach. Jednak któraś z nich musiała wygrać to spotkanie.

Obie zawodniczki wyszły nastawione bardzo bojowo. Widać było, że żadna z nich nie zamierza odpuścić.

Przez pierwsze osiem gemów obie tenisistki wygrywały przy swoim podaniu. Ciekawie zrobiło się w kolejnym, kiedy to Jankovic przełamała Polkę. Serbka stanęła przed szansą wygrania pierwszego seta. Jednak tym razem to ona nie potrafiła wykorzystać swojego podania i mieliśmy remis 5-5. Ostatecznie panie przełamywały się jeszcze po razie i doszło do tie-breaka. Jednak tym razem Polka wzięła w sprawy w swoje ręce i pewnie wygrała tego gema, pozwalając rywalce na zaledwie 3 punkty. W całym secie mieliśmy aż 4 przełamania- po dwa z obu stron.

Pierwszy set okazał być się najdłuższym na całym tegorocznym Wimbledonie wśród pań. Dopiero po godzinie i 7 minutach Polka uporała się Jankovic i wyrwała wręcz seta.

1-0 dla Polki.

Następna partia była zupełnie inna. Można było mieć wrażenie, że realizatorzy nadają relacje z innego kortu. Po pierwszym secie, który był bardzo zacięty i skończył się w ­tie-breaku, kolejny był jednostronny. Na szczęście dla polskich kibiców, to Agnieszka Radwańska nie dała żadnych szans rywalce. Isia pokazała kilka ciekawych zagrań, między innymi kilka efektownych skrótów.

Serbka próbowała przeciwstawić się Polce, ale im dłużej trwał set, tym była bardziej bezradna. W całym secie Jankovic zdobyła zaledwie sześć punktów, popełniając masę niewymuszonych błędów.

2-0 dla Radwańskiej i pewny awans do drugiej rundy.

Agnieszka zagrała dobrze, a co najważniejsze, bez problemów awansowała do drugiej rundy. Miejmy nadzieję, że utrzyma dobrą dyspozycję i jej przygoda w Wimbledonie potrwa dłużej niż do drugiej rundy, w której zagra z Amerykanką Christiną McHale. Mecz zostanie rozegrany prawdopodobnie w czwartek.

Przypomnijmy, że do II rundy awansował także Jerzy Janowicz, który zmierzy się z Lucasem Pouille z Francji.

Zaloguj się aby dodawać komentarze