Verstappen szybszy od Russella w wyścigu o GP Kanady? Gramy o 246 PLN

George-Russell-Mercedes-Grand-Prix-Kanady-Formula-1-red-flag-przerwany-wyscig

Najszybsi kierowcy świata wracają do gry. Tym razem o miano najlepszego powalczą w Kanadzie na legendarnym torze w Montrealu. Najwięcej szans na największą liczbę oczek przypisywało się po piątkowych treningach kierowcom Ferrari. Jednak ani Charles Leclerc, ani Carlos Sainz nie byli w stanie awansować do trzeciej części „czasówki”. Tym samym ruszą ze środka stawki, skąd „miał” startować Max Verstappen. W końcu to holenderski mistrz świata w piątek zmagał się z usterką jednostki napędowej, przez którą stracił sporą część treningów. Tymczasem w sobotę to Max osiągnął identyczny czas jak George Russell, czyli zdobywca pole position!

Grand Prix Kanady – zapowiedź

Przed tegorocznym wyścigiem pogoda krzyżowała plany zespołom w piątkowych przygotowaniach. Rola opadów jest o tyle istotna, że prognozy wskazują, że deszcz najpewniej wystąpi także w dzisiejszym Grand Prix. W kwalifikacjach też miał się pojawić, ale finalnie okazało się, że z dużej chmury spadł mały deszcz.

Dlatego też cenną lekcją dla kierowców jest to, że musieli radzić sobie w zmiennych (choć też najczęściej deszczowych) warunkach. Najlepiej na mokrej nawierzchni radził sobie Charles Leclerc. Dosłownie imponował tempem. Co prawda np. w drugim treningu najlepiej poradzili sobie kierowcy Astona Martina, którzy zajęli pierwsze (Fernando Alonso) i trzecie (Lance Stroll) miejsce, a przedzielił ich George Russell. Z tym, że trzeba zauważyć, że czwarty Charles jechał na twardszym ogumieniu, więc siłą rzeczy był wolniejszym od pierwszej trójki.

Co do piątkowych sesji treningowych, to z największej trudnościami mierzył się jednak Max Verstappen! Usterka silnika sprawiła, że najpierw stracił przeszło połowę drugiej sesji, a kiedy już wyjechał, to finalnie był w stanie wywalczyć odległe, bo 18-ste miejsce. Jak na razie wiadomo tylko, że jego zespół mierzy się z problemami z elektryczną częścią jednostki napędowej oraz szuka rozwiązania na problemy ze zmianą biegów. Odwołuję się do tego, ponieważ zastanawiającym jest to, jak Max poradzi sobie w trakcie dłuższego przejazdu. Owszem, zajął drugie miejsce w sobotnich kwalifikacjach, ale jednak na razie wiemy tylko tyle, że rewelacyjnie poradził sobie na jednym „kółku”.

Po 2 dniach rywalizacji w Montrealu wiemy też, że na bardzo trudny wyścig zapowiada się u kierowców Ferrari jak i Sergio Pereza. Pierwsza wyróżniona dwójka nie weszła do ostatniej, decydującej części „czasówki”. W jeszcze większym stopniu rozczarował „Checo”. Reprezentant Meksyku dysponując jednym z najszybszych bolidów w stawce nie był w stanie przejść nawet pierwszej sesji kwalifikacyjnej! Ostatecznie uplasował się na 16. lokacie. Jego fanów niepokoi zwłaszcza to, że ponownie do wyścigu wystartuje niedaleko Kevina Magnussena, który wcisnął Meksykanina w bandy reklamowe w Monako.

Co jeszcze jest wiadomym po piątkowych treningach i sobotnich kwalifikacjach? To, że bardzo dobrze radzi sobie Mercedes, a także dobrze idzie kierowcom Astona Martina. Tuż po „czasówce” w wywiadzie jeszcze na torze George Russell przyznał, że: „Wiedzieliśmy, że sezon zacznie się dla nas w Kanadzie”. Brytyjczyk wypowiedział się w ten sposób, ponieważ w bolidach Mercedesa wprowadzono liczne i znaczące zmiany, które z miejsca dały efekty. Dzięki temu w końcu mogą rywalizować z najlepszymi w stawce, czego dowód mieliśmy już niecałą dobę temu. Solidnie prezentuje się także Fernando Alonso z Astona. Jego partner zespołowy, czyli Lance Stroll też radził sobie nie najgorzej. Na plus w tym przypadku jest to, że w końcu Kanadyjczyk był w stanie awansować do 3. części kwalifikacji przed domowym Grand Prix.

Z bardzo dobrej strony pokazali się również kierowcy McLarena oraz VISA Cash App RB. Każdy z czwórki tych zawodników utrzymywał tempo na każdym przejeździe. O ile w przypadku „Pomarańczowych” trudno mówić o zaskoczeniu, tak obecność obu kierowców drugiego zespołu Red Bulla w TOP 8 nie jest czymś, co należy do rutynowych wydarzeń w świecie Formuły 1. Także jako, że kierowcy Ferrari ruszą z odległych miejsc, bo dopiero jedenastego i dwunastego, a „Checo” z szesnastego, tak… Zawodnicy nie tylko McLarena, ale również VISA Cash App RB stają przed niepowtarzalną okazją wywalczenia sporej liczby punktów.

Grand Prix Kanady – statystyki:

  • Najwięcej (7) razy w Grand Prix Kanady wygrywał Michael Schumacher i Lewis Hamilton.
  • Najwięcej triumfów (11) na tym torze zdobywali kierowcy reprezentujący zespół Ferrari.
  • Najczęściej (w sumie 20-krotnie) w Grand Prix Kanady triumfował zdobywca pole position.
  • Ostatnim Kanadyjczykiem, który stanął na podium domowe Grand Prix był Jacques Villeneuve w 1996 roku!
  • Panujący mistrz świata – Max Verstappen wygrał 5 z 8 dotychczasowych wyścigów w sezonie.
  • Oprócz Maxa z wiktorii w tym sezonie cieszyli się już: Lando Norris (z McLarena) i zawodnicy Ferrari.
  • Max Verstappen ma na koncie już 59 triumfów w karierze i zajmuje 3. miejsce na liście wszechczasów.
  • Max Verstappen w ten weekend może odnieść 3 zwycięstwo z rzędu w Grand Prix Kanady!
  • Holenderski mistrz świata staje najczęściej na podium w tym sezonie, a dokonał tej sztuki już 6-krotnie.
Zagranie baner

Grand Prix Kanady – charakterystyka toru

Jest to to miejsce, gdzie nikt nie narzeka na nudę. Kierowcy mają okazję podejmować się licznych prób wyprzedzeni. Z kolei kibice wiedzą, że w każdej partii toru może wydarzyć się coś niezwykłego. Największe emocje budzi rywalizacja pod koniec trzeciego sektora. To właśnie tam, tuż za szybką, krótką szykaną znajduje się tzw. Ściana Mistrzów.

Nazwano ją tak, ponieważ kto wejdzie nieumiejętnie w zakręty, ten natychmiast uszkodzi bolid wpadając w barierki. Choć nazwa tego miejsca swoją terminologię zawdzięcza jeszcze czemuś innemu. Mianowicie, jak podaj portal cyrkf1.pl: „Nazwa powstała w GP Kanady 1999, gdy w trakcie 20. okrążeń rozbiło się tam 3 mistrzów świata”. To, co jeszcze jest istotne względem rywalizacji na tym torze, to fakt, że jest to tor, na którym znajdują się liczne proste i wolne zakręty z licznymi szykanami.

Nie będzie więc nic odkrywczego w stwierdzeniu, że ten team, który będzie miał tempo na prostych, ten będzie największym faworytem do zwycięstwa. Istotne znaczenie odgrywa również trakcja na wyjściach i odpowiednio dopasowane zawieszenie. Choć również może się okazać, że kluczowe znaczenie będzie miało to, który z zespołów najlepiej będzie radzić sobie na świeżo, co wymienionym asfalcie. Oprócz tego na tym torze zostały umieszczone aż 3 strefy DRS! Dlatego też z miejsca można się spodziewać licznych akcji na torze, które powinny prowadzić do licznego wyprzedzania się.

Co jeszcze, pozostając przy opisie samego toru, może mieć znaczenie dla niedzielnej rywalizacji? Z pewnością to, że mimo, iż aleja serwisowa jest długa, to kierowcy zjeżdżają częściej niż raz po nowy zestaw ogumienia. Wszystko z racji jej położenia, które odgrywa praktycznie kluczowe znaczenie. Z tego też powodu obstawiający typ dnia na tegoroczne Grand Prix Kanady muszą brać pod uwagę, że do tłoku w samej i okolicy alei będzie dochodzić częściej niż w jednym fragmencie wyścigu.

Grand Prix Kanady – typ

Do wyścigu z 3 pierwszych pól startowych ruszą kierowcy z 3 różnych zespołów! Jakby tego było mało, to w tym gronie nie ma ani jednego zawodnika reprezentującego barwy Ferrari. Choć sobotnia „czasówka” zostanie zapamiętana z jeszcze jednego powodu. Mianowicie, szalenie rzadko dochodzi do sytuacji, aby dwóch najszybszych kierowców na torze w kwalifikacjach osiągnęli identyczny czas, tj. 1:12.000.

Szybciej tej sztuki dokonał Brytyjczyk, więc to on ruszy do Grand Prix przed holenderskim mistrzem świata. Tak reasumując, jakiego typu F1 podejmuję się względem dzisiejszego wyścigu o Grand Prix Kanady? Stawiam na to, że drugie zmagania z rzędu doczekamy się wywieszenia czerwonej flagi. Kurs tego zdarzenia wynosi 2.80. Podejmuję się go wraz z kodem promocyjnym BETFAN-a z racji tego, jak często w Kanadzie dochodzi do więcej niż neutralizacji. Dodatkowo tym razem opad deszczu ma znacząco utrudnić ściganie. To oznacza, że o wiele trudniej będzie dogrzewać opony, a także znacznie trudniej będzie utrzymywać bolid w torze. Liczne przykłady tego typu zdarzeń miały miejsce już i w piątkowych treningach, i sobotniej „czasówce”.

O ile wtedy jeszcze można było odpuścić czas pojedynczego okrążenia na rzecz wyłącznie uratowania się, tak dziś nie będzie już na to miejsca. W końcu walka toczyć będzie się o – dla niektórych kierowców nawet bezcenne – punkty do klasyfikacji generalnej. A to zapowiada walkę na torze z więcej niż rywalami. Dzięki temu znacząco rosną szanse na to, że wyścig o Grand Prix Kanady zostanie przerwany czerwoną flagą!

Czerwona flaga pojawi się w trakcie Grand Prix Kanady: TAK
Kurs: 2.80
Graj!

Propozycja kuponu:

Betfan-kupon-double-F1-czerwona-flaga-Grand-Prix-Kanady

fot. Philippe Nanchino/PressFocus

Zaloguj się aby dodawać komentarze