Noc w NBA: +378 PLN w minionym tygodniu – dzisiaj gramy o 300 PLN! Bukmacher LVBET z bonusem

Wczorajszy dzień był zwieńczeniem dosyć owocnego tygodnia. Mowa oczywiście o zarobkach z typowania NBA. Trafiłem 3 kupony, co przy płaskiej stawce 100 PLN dało zysk 378 PLN! Niewiele brakowało, żeby było o prawie 700 PLN więcej, ale zabrakło jednej pozycji. Tak czy inaczej, ostatnio jest dobrze. Ale trzeba mierzyć wysoko, więc musi być jeszcze lepiej. Jak widzicie, gram dość wysokie kursy i singlowo, to może wychodzić jeszcze lepiej. Ja daje swoje propozycje, ale to Wy musicie decydować, co jest dla Was najbardziej opłacalne. To tyle z okazji podsumowania. Pora na analizę. Do dzieła!

Dzisiaj zostanie rozegranych 8 meczów, a ode mnie 2 typy. W okolicach godziny 24/1 wrzucam czasami posty na naszą grupę na Facebooku, więc jeśli nie należysz do niej jeszcze, to dołącz, bo warto.

Dołącz do grona ludzi śledzących NBA i podziel się swoją opinią -> Typy NBA – grupa dyskusyjna.

Nie masz konta w Fortunie? Sprawdź ofertę legalnego bukmachera i odbierz bonusy! Kod promocyjny: 20free

Ponadto, bukmacher LVBET z bonusem na darmowy zakład 20 PLN dla nowych użytkowników!

Zdarzenie: Los Angeles Clippers – Atlanta Hawks: Louis Williams zdobędzie (razem z dogrywką) poniżej/powyżej 25.5 punktów

Typ: powyżej

 Kurs: 1.82

Louis Wiliams (lub po prostu Lou) jest najlepszym rezerwowym w tym sezonie.  I to nie jest tylko moje zdanie– statystyki to potwierdzają. W ostatnich 8 spotkaniach Williams zalicza przeciętnie aż 29.3 punktów. Pamiętaj, że robi to jako rezerwowy. Zostańmy na chwilę przy tym.

Często oceniając graczy, patrzy się przez pryzmat tego, czy ten wychodzi w pierwszej piątce, czy rozpoczyna z ławki rezerwowych. Okej, to ma pewne znaczenie, ale to bardziej wpływa na samych zawodników i nie powinno rzutować na ich postrzeganie przez nas. Na koniec dnia liczy się to, ile czasu jesteś na parkiecie, a nie, czy jesteś starterem lub rezerwowym. Wiele jest przypadków, że pan X jest wyjściowym centrem, ale gra tylko kilka minut na początku kwart, bo akurat tak trener wymyślił rotację, a na końcu meczów siedzi bezczynnie. A najlepsi gracze są na parkiecie w ostatnich minutach, bo to właśnie wtedy często rozstrzygają się wyniki.

Doskonale widać to na przykładzie Williamsa, który de facto wychodzi z ławki, ale to on aktualnie jest najważniejszym ogniwem Clippers. Może nie jest dobrym obrońcą (bo broni słabo), ale jest elitarny w jednym, jakże istotnym aspekcie koszykówki – zdobywaniu punktów. Powiedzmy sobie jasno – Lou jest jednowymiarowy i nie zbudujesz na nim dobrego zespołu. Ale jak mało kto potrafi dać zastrzyk energii z ławki i poprowadzić swój zespół, kiedy zwyczajnie nie idzie.

I to nawet, kiedy mu zwyczajnie siedzi, bo mimo swojego wątpliwego atletyzmu, potrafi dostawać się na linię rzutów osobistych jak mało kto. W każdym pojedynku ma średnio 5.9 rzutów wolnych, co jest 16. wynikiem w całej lidze. Nie mówię tu tylko o zawodnikach rezerwowych – mówię o wszystkich w NBA. Musisz przyznać, że jest to całkiem imponujące. Jeszcze lepiej to wygląda, jeżeli spojrzymy na celne próby – 5.4 w każdym starciu. Wszystko wynika z jego skuteczności, bo z linii jest prawie bezbłędny. Aż 90% jego rzutów osobistych wpada do kosza. Tylko Damian Lillard i Stephen Curry mają lepsze wskaźniki, przy podobnej ilości oddanych prób. Całkiem doborowe towarzystwo. Po raz kolejny przypomnę, że Williams robi to jako rezerwowy, ale to już pewnie wiecie.

Ale w tym przypadku o ilość jego minut na parkiecie nie mamy się co martwić. Szczególnie patrząc na ilość nieobecności w ekipie z Los Angeles. Cały czas poza grą są Patrick Beverley i Danilo Gallinari, a Blake Griffin nie byłby sobą, gdyby pozostał zdrowy. W meczu z Golden State Warriors opuścił parkiet ze wstrząśnieniem mózgu w drugiej kwarcie i już nie wrócił. Wiem, że to nie była jego wina i miał zwyczajnie pecha, ale fakt jest faktem – znowu nie jest zdolny do wyjścia na boisko. W 8 poprzednich spotkaniach Williams tylko 2 razy grał mniej niż 30 minut. Ale i tak zdobył zdobyć odpowiednio 21 i 23 punkty. Taki trochę Jamal Crawford wersja mini.

Jak widać, o minuty możemy być spokojni, podobnie jak o ilość oddanych rzutów. Williams w 7 z 8 ostatnich 8 starć oddawał minimum 14 rzutów. A nie można zapominać, o jego próbach z linii osobistych. Wnioski? Możemy spodziewać się wysokiej zdobyczy strony Lou Willa. Tym bardziej, biorąc pod uwagę defensywę Atlanty Hawks, dzisiejszego rywala Clippers. Wczoraj pisałem o tym, więc nie będę się powtarzał. Odsyłam Cię tutaj. Jastrzębie minionej nocy straciły aż 132 punktów przeciwko Los Angeles Lakers, którzy dopiero co przegrali 9 razy z rzędu. Podopieczni Mike’a Budenholzera nie powinni dzisiaj bronić lepiej, bo grają back to back i ogólnie ssą w defensywie. Z drugiej strony podopieczni  Doca Riversa mieli minimum 105 punktów aż od 10 spotkań, więc ktoś będzie musiał punktować. I ja nawet wiem, kto to będzie.

Moim zdaniem jest bardzo dużo argumentów za tym, żeby Louis Williams zdobył więcej niż 26 punktów. Dlatego stawiam over.

PS.Warto zagrać zwycięstwo gospodarzy, bo kurs (w momencie pisania tekstu – 1.66) jest wysoki, a Clipers powinni gładko wygrać ze zmęczonymi i słabymi Hawks.

Do analizy użyłem Darmowy Skarb Kibica NBA przygotowany przez naszą redakcję. Żeby mieć jak największe szanse na celny typ, warto przyjrzeć się dokładnie drużynom, ich wynikom, statystykom itd. Dzięki temu zmaksymalizujemy szansę na zysk. 

Zdarzenie: Minnesota Timberwolves – Cleveland Cavaliers: ilość punktów (razem z dogrywką) 220.5 punktów

Typ: powyżej

 Kurs: 1.88

Pojedynek z cyklu tych wysokopunktowych. Co jak co, ale tu nie powinno zabraknąć ofensywnych popisów. W końcu zobaczymy w akcji dwa zespoły z czołowych czwórek w swoich konferencjach i top 5, patrząc na efektywność ofensywną.

Zacznijmy od tych bardziej utytułowanych, czyli Cleveland Cavaliers.

Zespoły z  Lebronem Jamesem w składzie są znane ze świetnych ataków. To nie jest przypadek. W końcu Król to najbardziej wszechstronny gracz w historii ligi  – potrafi świetnie podawać, a kiedy jest w swoim beast mode, nie ma sposobu, żeby go zatrzymać. Ale do tego musi mieć odpowiednich partnerów i można stwierdzić śmiało, że teraz ma idealne wsparcie. Żeby zmaksymalizować umiejętności Jamesa, potrzebujesz świetnych strzelców, a tych w Cavaliers jest mnóstwo. Kevin Love, Kyle Korver, czy Isaiah Thomas należą do ścisłej czołówki egzekutorów zza linii 7.24 metra.

Cavaliers zdobywają średnio 110.5 punktów w meczu, co stawia ich na piątym miejscu w lidze. Ale pamiętaj, że przez większość sezonu grali bez Thomasa, który w poprzednich rozgrywkach był trzecim strzelcem w NBA. Większość z nas zapomina, jak świetnym punktującym jest ten filigranowy rozgrywający, a jego powrót może tylko poprawić świetną już ofensywę Kawalerzystów. Widzieliśmy to w dwóch pojedynkach, w których wystąpił – Cavaliers zdobyli odpowiednio 131 i 127 punktów. Ale jest też druga strona medalu. Rzucili sporo, ale stracili tylko niewiele mniej: 110 (Orlando Magic) i 127 (Portland Trail Blazers). Thomas to świetny ofensywny zawodnik, lecz nie ma co ukrywać – jest chyba najgorszym obrońcą w NBA. Niektórych barier nie można przeskoczyć.

Magic i Blazers to przeciętne teamy w ataku. Tego samego nie można powiedzieć dzisiejszych gospodarzach, czyli Minnesota Timberwolves.  Drużyny Toma Thibodeau są znane z defensywny – Leśne Wilki są tego zaprzeczeniem. Bronią słabo (21. miejsce w efektywności defensywnej), ale za to ich atak jest świetny – 4. efektywność ofensywna w NBA. Nie ma się co dziwić – Karl Anthony Towns, Andrew Wiggins i Jimmy Butler potrafią zdobywać seryjnie punkty i każdy z nich może tak naprawdę przejąć w każdej chwili mecz.

Przyjrzyjmy się czterem ostatnim rywalizacjom tych drużyn:

Minnesota Timberwolves – Cleveland Cavaliers 99:125 (suma punktów: 224)

Cleveland Cavaliers – Minnesota Timberwolves 114:107 (221)

Cleveland Cavaliers – Minnesota Timberwolves 125:97 (222)

Minnesota Timberwolves – Cleveland Cavaliers 116:108 (224)

Łatwo zauważyć, że punktów nie brakowało i to, gdzie było rozgrywane spotkanie, nie miało znaczenia. Co ciekawe za każdym razem górą byli Cavaliers, ale Leśne Wilki u siebie są mocne, więc wolę nie typować zwycięscy. Dlatego skupiam się na sumie punktów. Oba teamy to świetne zespoły po atakowanej stronie parkietu. Zarówno obrona Cleveland Cavaliers, jak i Minnesoty Timberwolves pozostawia wiele do życzenia. Nikt nie gra back to back, zatem zmęczenie nie powinno być rzutować na postawę zawodników. Dlatego stawiam na over.

Tak wygląda gotowy kupon. Tym razem za stówkę mamy do wyciągnięcia 300 PLN.

Piszcie w komentarzach, co Wy dzisiaj gracie.

Powodzenia!

(0) Komentarze

Comments are closed.