Czy LeBron odpowie po najgorszym występie w sezonie? Wtorkowa noc w NBA!

Spokojny wtorek w sporcie i w NBA jest podobnie – tylko cztery mecze nadchodzącej nocy. Na dwa nich znajdziesz zapowiedź razem z analizą kursową na naszym portalu.

Odbierz bonusy powitalne przygotowane specjalnie dla czytelników Zagranie i wykorzystaj je do obstawiania NBA!

Kod rejestracyjny: 1250

 

Indiana Pacers – Cleveland Cavaliers (1:00) 

Spójrz w tabelę. Widzimy tam różne anomalie, np. Utah Jazz na 14. miejscu w Konferencji Zachodniej. Bilanse dostępne na stronie ESPN.com (polecam, wszystko jest czytelne i przejrzyste) mają jeszcze rubryczkę na ,,streak”, czyli serię, jaką obecnie ma dany zespół. Najdłuższą serię porażek, co mnie dość zaskoczyło, mają Los Angeles Clippers, którzy minionej nocy przegrali po raz czwarty z rzędu. W kwestii zwycięstw pierwsza trójka wygląda następująco: 

  • 4 wygrane z rzędu – Houston Rockets 
  • 5 wygranych z rzędu – Brooklyn Nets 
  • 7 wygranych z rzędu – Indiana Pacers 

Tak, Indiana Pacers to najgorętsza drużyna w NBA, bo poza serią triumfów, podopieczni Nate’a McMillana byli górą w 12 z 16 ostatnich pojedynków. Ale to nie wszystko. W 11 meczach Pacers musieli sobie radzić bez Victoria Oladipo, a i tak… dali radę. 

Oladipo wrócił przeciwko Milwaukee Bucks i w starciu z Kozłami, jak i w meczu z Philadelphią 76ers wyglądał na lekko zardzewiałego. W dwóch występach trafił 10 z 27 rzutów i nie mógł złapać rytmu. To, co nie udało się wcześniej, powiodło się przeciwko New York Knicks. A Knicks to akurat odpowiedni rywal do zdobywania punktów, co pokazał m.in. Devin Booker w Madison Square Garden. 

Dipo był on fire i widać było, że czuje się coraz lepiej na parkiecie. 26 punktów, 8 zbiórek i 7 asyst, a co chyba najważniejsze 5/8 za trzy i 7/8 z linii osobistych:

Pacers pewnie wygrali to starcie, a lider zespołu wyglądał dużo lepiej. 

Przed startem sezonu po cichu liczyłem na pierwszą czwórkę ekipy z Indianapolis (chociaż w Skarbie Typera NBA typowałem ich na piątym miejscu Wschodu) i jak Pacers są na dobrej drodze, żeby to osiągnąć: bilans 20-10 i tylko dwa mecze straty do Toronto Raptors. Wow. A to wszystko w dużej mierze bez najlepszego gracza. 

Brak ósmego kolejnego zwycięstwa będzie olbrzymim szokiem. Do Bankers Life Fieldhouse przylecą Cleveland Cavaliers, którzy z 13 pojedynków wyjazdowych wygrali… dwa. I oba przez przypadek.  

Kursy są tutaj jak najbardziej adekwatne do rozkładu sił: 

  • wygrana Indiany Pacers – kurs 1.09
  • wygrana Cleveland Cavaliers – kurs 7.50

Warto zwrócić uwagę na obronę Pacers w trakcie serii zwycięstw. Żaden z przeciwników nie zdobył więcej niż 101 punktów, a były to takie zespoły jak Philadelphia 76ers, Milwaukee Bucks czy Sacramento Kings. I gdzie tu niby pasują Cleveland Cavaliers bez Kevina Love’a, Tristana Thompsona, JR Smitha i Johna Hensona? Linia na zdobycz Cavaliers? 97.5 i opcja ,,poniżej” po kursie 1.80. W pierwszej chwili pomyślisz – ale nisko. Paradoksalnie jednak goście mogą nie być w stanie przekroczyć nawet tak nisko zawieszonej poprzeczki w starciu z najgorętszą organizacją ligi.  

Brooklyn Nets – Los Angeles Lakers (1:30) 

To może być super spotkanie, serio. LeBron na Brooklynie przeciwko Nets, którzy w ostatnim tygodniu mają atak nie z tej ziemi. I’m in.  

Kto będzie górą? Kursy w forBET Zakłady Bukmacherskie wskazują delikatnie na gości: 

  • wygrana Brooklyn Nets – kurs 2.15
  • wygrana Los Angeles Lakers – kurs 1.80

Od kogo zaczniemy? Od gospodarzy. Nikt nigdy o nich nie mówi. Niech chociaż przez chwilę poczują się dowartościowani.  

Nets są en fuego i od pięciu spotkań ich ofensywa jest przekozacka. Oni też są fantastyczni. I nie, ani trochę nie przesadzam. W tym czasie Siatkom udało się pokonać Toronto Raptors i Philadelphię 76ers, czyli czołowe ekipy Konferencji Wschodniej.  

Ale chcę zwrócić Twoją uwagę na trzy ostatnie występy podopiecznych Kenny’ego Atkinsona i to, co robili w ataku. A działo się i to jak: 

  • 127 punktów przeciwko 76ers 
  • 125 punktów przeciwko Wizards 
  • 144 punkty przeciwko Hawks 

Ot, takie zwykłe i przeciętne występy.  

Nets to tacy LA Clippers Wschodu, tylko nieco gorsi. Tutaj też brakuje gwiazdy, ale widać, że zawodnicy chcą grać razem, lubią się i koszykówka sprawia im frajdę. Atkinson stworzył atak dostosowany pod to, co ma i efekty tego są całkiem niezłe. Gracze dzielą się piłką – choćby w starciu z Hawks zaliczyli 34 asysty. 

Nie można jednak przymknąć oczu na obronę, bo ta nie funkcjonuje świetnie. Nets wygrywają przez to, że rzucają więcej punktów, chociaż wiem, że brzmi to trywialnie. Chodzi mi to, że idą na wymianę ciosów.  

Taki scenariusz wygląda jak wymarzony dla LeBrona Jamesa. Król ma za sobą najgorszy występ tego sezonu i przeciwko Washington Wizards zdobył zaledwie 13 punktów.

A LeBron po takich meczach odpowiada. 

Zawsze.  

I jestem wręcz przekonany, że zrobi to samo dzisiaj. 

LA Lakers chcą zapomnieć o poprzednim starciu, które przegrali 110-128 z Washington Wizards na wyjeździe. Graczom Jeziorowców nie udało się ukryć zmęczenia. Czarodzieje mieli już 71 punktów w pierwszej połowie, a John Wall robił, co chciał. Po tej porażce Lakers mają bilans 7-8 na wyjazdach. 

Nie sądzę, żeby ekipie LeBrona, jak i samemu Jamesowi przydarzył się drugi, tak słaby występ. Zawodnicy pierwszej piątki w Waszyngtonie trafili zaledwie dwie z osiemnastu trójek i nie jest to coś, co powtórzy się w Barclays Center.  

Wróćmy do Króla. Jako reprezentant Cleveland Cavaliers grał z Brooklyn Nets cztery w razy w sezonie 2017/18. Efekty są takie, jak się mogłeś spodziewać – dominacja. 32.5 punktów, 9.5 zbiórek i 9.3 asyst. I dzisiaj nie będzie gorzej – nie może być po tak fatalnym występie przeciwko Washington Wizards. Nauczony historią wiem, że LeBron nie ma dwóch słabych spotkań z rzędu. Takie pojęcie zwyczajnie nie istnieje. 

28.5 punktów – tak prezentuje się linia na popisy Króla w rywalizacji w Barcalys Center. 

I jest jeszcze jeden, ciekawy fakt. Kyle Kuzma, zdaniem wielu drugi najlepszy gracz LA Lakers, został wybrany z 27. numerem w drafcie 2017 przez… Brooklyn Nets. A to ciekawostka, Igor! Kuzma nie był jednak graczem Nets, bo od razu trafił do Los Angeles w zamian z D’Angelo Russella. Z perspektywy czasu ta wymiana nie wygląda już tak dobrze, jak na początku. Czy włodarze klubu z Brooklynu żałują tego ruchu? Bardzo możliwe. Kuzma jest rewelacją grudnia i w tym miesiącu zalicza 22.9 punktów na mecz. Dzisiaj linię na jego występ forBET ustalił na poziomie 20.5 punktów. Co ciekawe, kurs na ,,powyżej” to tylko 1.75.

Z tego, co napisałem, wynika, że pojedynek pomiędzy Nets a Lakers będzie ofensywny. Linia w forBET nie jest zbyt wysoka: 

  • poniżej 228.5 punktów – kurs 1.85 
  • powyżej 228.5 punktów – kurs 1.90 

Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie ta druga opcja wygląda bardziej prawdopodobnie.