„Teraz jestem innym Karolem i innym zawodnikiem!” – wywiad z Karolem Angielskim

Karol Angielski po strzelonym golu

Zdążyliśmy się już przyzwyczaić, że zwykle beniaminkowie w swoich pierwszych sezonach w Ekstraklasie stawiają przede wszystkim na defensywną, prostą grę i do ostatnich kolejek walczą o utrzymanie. Zespół Radomiaka Radom jest jednak wyjątkiem od tej reguły – drużyna prowadzona przez trenera Banasika nie raz pokazała, że potrafi grać ofensywnie i odważnie, co na ten moment daje jej bardzo wysokie, piąte miejsce w tabeli. Dziś miałem przyjemność porozmawiać z najlepszym strzelcem Radomiaka, a więc z Karolem Angielskim. W poniższym wywiadzie, 26-letni napastnik opowiada między innymi o ostatnich spotkaniach beniaminka, o swojej formie strzeleckiej, czy wreszcie o szansach polskiej kadry na mundialu w Katarze. Zapraszam do lektury.

grupa zagranie na fb

Łukasz Sobieszuk: Witam serdecznie i dziękuję, że znalazłeś czas na rozmowę. Na początek chciałem zapytać Cię o ostatni mecz z Jagiellonią Białystok. Do 62. minuty prowadziliście 2:0, a ostatecznie mecz zakończył się czwartym z rzędu remisem. Domyślam się, że po tym spotkaniu w szatni panowało spore rozczarowanie?

Karol Angielski: Przede wszystkim, jeśli masz wynik 2:0, to jako zespół walczący o coś więcej, niż o utrzymanie, powinieneś go dowieźć do końca. Nam to nie wyszło, bo dostaliśmy szybkie dwie bramki i tak naprawdę przewagę, którą wypracowaliśmy w 60 minut, straciliśmy w ciągu 5-6 minut.

Chociaż trzeba przyznać, że drugi gol Jagielloni był pięknej urody…

– Tak, to prawda. Piłkarzowi Jagielloni wyszedł strzał życia i skończyło się remisem. Wiadomo, że próbowaliśmy jeszcze strzelić bramkę i dążyliśmy do zwycięstwa, ale nie udało się. Można powiedzieć, że jesteśmy trochę zawiedzeni po tym meczu, bo wydawało nam się, że do tej 62. minuty ten mecz dobrze nam się układał. Może nie był widowiskowy, ale założenia, które trener nam powierzył przed meczem były dobrze realizowane.

Właśnie trener Banasik po meczu stwierdził, że „znów zawiodła głowa”. Chyba trudno nie zgodzić się z tymi słowami, bo wydaje się, że przynajmniej część z 13 zremisowanych w tym sezonie spotkań spokojnie można było wygrać?

– To prawda. U siebie boisko jest specyficzne – my je trochę lepiej znamy niż drużyny przeciwne. Można powiedzieć, że w meczu z Mielcem, czy właśnie teraz z Jagiellonią straciliśmy 2 punkty, a nie zyskaliśmy 1 punkt.

Chciałem też zapytać o Wasze ustawienie. W spotkaniu z Jagiellonią zagraliście na dwójkę napastników z Mauridesem. Z kolei we wcześniejszych meczach występowaliście ustawieniem ze skrzydłowymi. W jakiej formacji Ty odnajdujesz się lepiej?

– Przed meczem rozmawiałem z trenerem o tym, że gdy pół roku temu graliśmy z Jagiellonią, to wtedy pierwszy raz wyszliśmy tym ustawieniem. Można powiedzieć, że od tamtej pory w zespole coś drgnęło. W grze z dwójką napastników to wszystko zaczęło lepiej funkcjonować i myślę, że w tym meczu nie wyglądało to aż tak dramatycznie. Ja się lepiej czuję grając z napastnikiem obok siebie. Z Mauridesem dobrze się uzupełniamy i można powiedzieć, że potwierdza to ta bramka z akcji, na którą wszyscy czekaliśmy. Wcześniej bramki strzelaliśmy po stałych fragmentach, a tutaj mieliśmy akcję dwu-trzypodaniową i zakończoną golem. Myślę, że to trochę otworzy nasze głowy i złapiemy większą swobodę w grze, zamiast czekać tylko na stałe fragmenty.

Mam wrażenie, że zarówno Ty, jak i Maurides, pod pewnymi względami jesteście do siebie podobni. Obaj dobrze czujecie się w grze głową, obaj dysponujecie silnym strzałem z lewej nogi. Czy jest jakiś aspekt gry, którym Brazylijczyk Ci imponuje, ewentualnie w którym jest od Ciebie lepszy?

– Ciężko mi powiedzieć, bo ja się nie porównuję do Mauridesa, ale traktuję go bardziej jako partnera boiskowego – pod tym względem się porównujemy. Myślę, że on może lepiej powalczyć z obrońcą w powietrzu, a ja mogę lepiej wyjść na pozycję za obrońców. Tak już było nie raz, czy to z Zagłębiem, czy z Jagiellonią dostałem prostopadłą piłkę i mogłem to wykorzystać. Wydaje mi się, że ja jestem bardziej mobilny, a on wygląda lepiej pod względem fizycznym, potrafi walczyć w powietrzu z obrońcami. To są chyba te największe różnice między nami.

W następnej kolejce zmierzycie się na wyjeździe z zespołem Górnika Łęczna, który na dzień dzisiejszy zamyka stawkę Ekstraklasy. Nie ujmując nic Waszemu kolejnemu przeciwnikowi, uważasz, że będzie to dobra okazja na przełamanie?

– Uważam, że to będzie mecz z gatunku tych najcięższych. Pojechaliśmy na Niecieczę 2 tygodnie temu i zakładaliśmy, że z kim mamy się przełamać jak nie z Niecieczą? To był jeden z naszych najcięższych meczów, więc ja zakładam, że to będzie bardzo trudny mecz w Łęcznej. Będzie to spotkanie typowo waleczne, bez jakiś piękniejszych akcji, ale na pewno liczę na to, że przywieziemy 3 punkty, bo pamiętamy domowy mecz z Łęczną z tamtej rundy. Wtedy wynik był wysoki i był dla nas bardzo dobry, więc na przyszłość ten wynik może nas popchnąć do przodu. Ktoś musi spaść z ligi, a ktoś musi zagrać w pucharach.

Karol Angielski w walce z obrońcą Niecieczy
fot. Pressfocus

W poprzednim sezonie, w Fortuna 1. Lidze zdobyłeś 13 bramek. Na obecną chwilę masz dokładnie tyle samo goli, tyle, że na poziomie Ekstraklasy. Zakładam, że to Twój najlepszy sezon w karierze i chciałem zapytać, czy gdzieś z tyłu głowy masz scenariusz, w którym zdobywasz koronę króla strzelców Ekstraklasy, czy póki co się na tym nie skupiasz?

– Nie jestem na ten moment na pierwszym miejscu, więc na razie nie zadowalam się tymi 13 bramkami. Nie zawracam sobie tym głowy. Myślę, że mogę o tym pomyśleć na kolejkę, czy dwie kolejki przed końcem sezonu, a teraz jako zespół mamy fajny moment, żeby zrobić historyczny wynik dla klubu i powalczyć o jak najwyższe miejsce w tabeli, a dobrze wiemy, że ta czwarta pozycja może dać nam awans do pucharów. Myślę, że to najbardziej by usatysfakcjonowało nas wszystkich. Wiadomo, że jak będę strzelać te gole, to one mogą nas zbliżyć właśnie do tego miejsca.

A co Ty sądzisz o opiniach, że jesteś najlepszym napastnikiem Ekstraklasy? Takie zdania pojawiały się już w przestrzeni publicznej.

– Bardzo cieszą mnie takie słowa. Na pewno one mnie budują, bo w tamtym roku musiałem odbudowywać się w 1. lidze. Musiałem wrócić do formy po tych moich wcześniejszych przejściach, a teraz jestem innym Karolem, innym zawodnikiem! Cieszę się bardzo, że teraz regularnie strzelam te bramki i że one dają coś zespołowi. To jest najważniejsze. Te słowa są bardzo miłe i one na pewno mnie budują jako zawodnika.

Twój kontrakt z Radomiakiem wygasa po zakończeniu następnego sezonu. Czy były już jakieś rozmowy na temat przedłużenia umowy, czy myślisz może o ewentualnym wyjeździe za granicę?

– Ja mam tak skonstruowany kontrakt, że w przypadku utrzymania, a to utrzymanie już mamy, kontrakt się przedłuża automatycznie. Po sezonie mogą wyjść różne sytuacje, na ten moment jest 6 kolejek do zakończenia sezonu, a co będzie po sezonie? Czas pokaże.

Chciałem też zapytać o reprezentację Polski. Czesław Michniewicz na ostatnie zgrupowanie powołał 4 zawodników z Ekstraklasy i mówił, że na radarze ma wielu piłkarzy z naszej ligi. Czy był jakiś kontakt z selekcjonerem i czy przy utrzymaniu obecnej formy masz nadzieję na powołanie do kadry?

– Nie było żadnego kontaktu ze strony trenera Michniewicza. Na pewno to jest moje marzenie, ale na ten moment trzeba utrzymać regularność i wtedy trener mógłby się mną zainteresować. Mam jednak świadomość tego, że gram w zespole beniaminka i na pewno bardzo by to ucieszyło, jeśli byłoby powołanie kogokolwiek z drużyny beniaminka.

To pozostając w temacie kadry, luźniejsze pytanie na koniec. Jak spisze się reprezentacja Polski w Katarze i czy Twoim zdaniem uda nam się wyjść z grupy?

– Myślę, że reprezentacja pokazała, że nie będzie słabym zespołem i na pewno powalczy o wyjście z grupy. Myślę, że to jest taki plan minimum.

W takim razie trzymajmy za to kciuki…

– Tak jest!

Serdecznie dziękuję za rozmowę. Życzę przede wszystkim dużo zdrowia i podtrzymania obecnej formy!

– Również bardzo dziękuję i pozdrawiam!

Sprawdź nasze typy na Ekstraklasę! —> https://zagranie.com/typy-ekstraklasa/

fot. Pressfocus

Zaloguj się aby dodawać komentarze