Drużyna Gortata w kryzysie – co z playoffami? Walczymy o 312 PLN!

Jeden punkt. Dokładnie tyle zabrakło nam do 100% skuteczności wczorajszego kuponu, bo Atlanta Hawks zamiast ulec maksymalnie siedmioma punktami, przegrała ośmioma. Na spokojną niedzielę z trzema meczami przygotowałem dla Was dubelek. Zapraszam do lektury. 

Odbierz bonusy powitalne przygotowane specjalnie dla czytelników Zagranie i wykorzystaj je do obstawiania NBA!

Kod rejestracyjny: 1250

Skuteczność typów Zagranie na NBA w styczniu: 15/31

Profit/Strata Zagranie na NBA w styczniu: -532 PLN

Zdarzenie:  handicap w meczu San Antonio Spurs – Los Angeles Clippers -7.5/+7.5

Typ: San Antonio Spurs – 7.5

Kurs: 1.90

Przed rozpoczęciem sezonu 2018/19 typowałem, że Los Angeles Clippers zajmą dziesiąte miejsce w Konferencji Zachodniej. I nie będę ukrywał swojego zdziwienia startem rozgrywek w wykonaniu nowej drużyny Marcina Gortata. 

Clippers zaczęli od 15 zwycięstw w 21 meczach i nieoczekiwanie okupowali fotel lidera tego jakże trudnego Zachodu. Zaskoczenie? Tak i to duże. Zespół oparty na graczach dobrych, ale nie wybitnych, miał sens. Rywale nie byli w stanie przeciwstawić się wielogłowej bestii, która mogła zaatakować z każdej strony.  

Do czasu. 

Rzut okiem na tabelę Konferencji Zachodniej może Cię lekko zszokować. Jeszcze nie tak dawno lider, teraz jest bardzo blisko wypadnięcia z ósemki. Clippers są na ósmej pozycji, ale mają praktycznie taki sam bilans jak lokalny rywal, Lakers, a do tego o porażkę więcej od dziesiątych Sacramento Kings. Co więcej, przewaga nad trzynastymi Dallas Mavericks wynosi cztery spotkania.  

Łatwo obliczyć, że Clippers z 24 występów byli lepsi jedynie w dziewięciu, mając aktualnie serię pięciu porażek z rzędu. I nie powinniśmy się spodziewać, że coś się zmieni w tej kwestii. 

W (przegranym) starciu z Golden State Warriors na parkiet w ogóle nie wyszedł Lou Williams (trzeci strzelec Clippers), a po ośmiu minutach boisko musiał opuścić Danilo Gallinari (drugi strzelec). Williams i Gallinari  wystąpią prawdopodobnie w dzisiejszym meczu, przynajmniej tak twierdzi Doc Rivers. Tym samym traci dwa kluczowe elementy swojej układanki. W takiej sytaucji odejmujesz prawie 38 punktów już na samym początku. Ktoś wejdzie w ich buty – to fakt, ale nie sądzę, żeby para Williams – Gallinari została zastąpiona. 

Nieobecność wspomnianej dwójki odbiera najważniejszą rzecz drużynie z Los Angeles – głębię składu. Rivers nie może już żonglować składem, szukając tego najlepszego ustawienia. Jeśli Tobias Harris nie będzie dostarczał punktów, to kto to zrobi? Montrezl Harrell? Shai Gilgeous-Alexander? No tak średnio bym powiedział. 

Pojedynek z San Antonio Spurs to bardzo zła wiadomość dla Los Angeles Clippers. Bo podopieczni Gregga Popovicha akurat z formą stoją świetnie. 

Z nimi to było odwrotnie. Oni mieli słaby start rozgrywek, ale jak już zaczęli wygrywać, to nie mogą przestać. Ostrogi zanotowały osiem zwycięstw w ośmiu ostatnich starciach. Na pochwałę zasługują szczególnie dwa ostatnie triumfy na trudnych terenach: w Dallas i Minnesocie. W obu przypadkach Spurs byli górą po zaciętych końcówkach. Powrót do domu i rywalizacja z osłabionymi Clippers to szansa na odniesienie przekonującego zwycięstwa. 

AT&T Center to miejsce, w którym gospodarze przegrywają naprawdę rzadko. Jak rzadko? Tak, że z ostatnich 14 spotkań tylko dwa oddali rywalom. Zauważ, że żadna z tych wygranych nie była mniejsza niż siedem punktów, a większość z nich były przekonującymi popisami siły. Widzisz, do czego zmierzam?  

Pięć z sześciu ostatnich potyczek między Spurs a Clippers padło łupem gospodarzy. Jedyny przypadek, kiedy to przyjezdni byli lepsi, miał miejsce w Los Angeles. 

Kiedy w trakcie czteromeczowej serii pojedynków u siebie przegrywasz każde z nich, to jest źle. Kiedy nie gra dwóch z trzech Twoich najlepszych koszykarzy, jest jeszcze gorzej. Kiedy przylatujesz do San Antonio, gdzie czekają na Ciebie rozpędzeni Spurs, to pozostaję mi tylko życzyć powodzenia.  

Zdarzenie:  liczba punktów Kelly’ego Oubre w meczu Minnesota Timberwolves – Phoenix Suns poniżej/powyżej 14.5

Typ: powyżej

Kurs: 1.87

Phoenix Suns zostali wczoraj ośmieszeni przez Charlotte Hornets. To znaczy ich obrona została, bo Słońca dały sobie rzucić 135 punktów i trudno było się doszukać jasnych punktów po stronie gości. Jednym z nich był Devin Booker, zdobywca 32 punktów. Drugim, Kelly Oubre Jr. i to właśnie na tym graczu skupię się w tej analizie.  

Oubre rozpoczął sezon w Waszyngtonie, ale Wizards, chcąc ratować sezon, oddali młodego skrzydłowego w zamian za sprawdzonego Trevora Ariza. Z ich strony był to ruch na tu i teraz. Suns pospieszyli się trochę z wymianą Arizy (mogli poczekać choćby do trade deadline i oddać go za więcej), ale i tak pozyskali bardzo ciekawego gracza, który ma niewiele ponad 23 lata i wiekiem wpasowuje się w zespół z Arizony.  

Kelly jest przykładem nowoczesnego skrzydłowego, mogącego grać na wielu pozycjach, kryjącego niższych, jak i większych zawodników.  

Problemy z nim są dwa.  

Jednym z nich jest to, że po tym sezonie stanie się wolnym agentem i trzeba mu będzie zapłacić. Wizards nie chcieli tego zrobić, bo u nich w składzie jest Otto Porter. Drugą kwestią jest brak skuteczności za trzy. Oubre jest z definicji graczem 3 & D (strzelec i obrońca w jednym), tylko że brakuje mu tego ,,3”. Będąc precyzyjnym, brakowało, bo po przyjściu do Phoenix nastąpił wzrost z 31.1% zza łuku do 35.6%, czyli poziomu ligowej średniej. 

W nowym zespole Oubre może liczyć na dużo większą rolę i w 16 meczach jako gracz Suns zdobywa średnio 14.3 punktów. Nieźle, ale w ostatnich dwóch tygodniach jest dużo lepiej. Z sześciu występów żadna zdobycz nie była mniejsza niż 14 punktów, a były takie jak 26 oczek przeciwko Sacramento Kings i Denver Nuggets czy choćby 24 poprzedniej nocy z Charlotte Hornets. 

Spodziewam się kontynuacji tej passy ze strony 23-latka z Nowego Orleanu. 

Po stronie Suns ma zabraknąć DeAndre Aytona i jego rzuty będą musiały zostać rozdzielone. Booker, Warren i Oubre – na tej trójce będzie się opierać atak Phoenix Suns. W barwach Timberwolves nie zobaczymy Roberta Covingtona, czyli najlepszego obrońcy tej drużyny. Otwiera to drogę do świetnego występu  dla Kelly’ego Oubre. I ja chcę to wykorzystać.  

To by było na tyle ode mnie.

Powodzenia!