Noc w NBA: braterski (nawet bliźniaczy) pojedynek na parkiecie w Los Angeles

Wczoraj był jeden z tych meczów, w którym Cleveland Cavaliers wyglądali jak najlepsza drużyna Konferencji Wschodniej. Lebron James i spółka trafili aż 16 z 33 trójek (48.5%) i pewnie pokonali Detroit Pistons. Pierwszy typ okazał się zdecydowanie nietrafiony, za to drugi wręcz przeciwnie. Linia punktowa na Orlando Magic wynosiła 111.5 punktów, jednak zdołali oni zdobyć zaledwie 97 oczek, co daje nam aż 15 punktów zapasu. 50% nie jest źle, ale mogło być lepiej.

Dzisiaj tylko jeden typ ode mnie, bo zostanie rozegrane zaledwie jedno spotkanie. Jak to mówią: z pustego to i Salomon nie naleje.

Dołącz do grona ludzi śledzących NBA i podziel się swoją opinią -> Typy NBA – grupa dyskusyjna.

Do przygotowania kuponu użyłem oferty Fortuny. Jeśli nie masz jeszcze konta na Fortunie to skorzystaj z bonusu bez depozytu dla czytelników Zagranie. Zaraz po rejestracji otrzymasz darmowe 20 PLN na obstawianie.

baner fortuna najlepsze kursy na NBA

 Oferta tylko z kodem promocyjnym: 20free

Zdarzenie: handicap Los Angeles Lakers – Chicago Bulls -5.5/+5.5

Typ: Los Angeles Lakers

Kurs: 1.76

Mecz prawdopodobnie dwóch najbardziej rozpoznawalnych drużyn NBA na świecie.

Kobe Bryant zakończył karierę, jednak nie zmienia to faktu, że o Lakers cały czas jest głośno. W końcu to Hollywood. Oczywiście głównym tematem W Mieście Aniołów jest Lonzo Ball. Każdy pewnie słyszał o tym chłopaku z typowo koszykarskim nazwiskiem głównie za sprawą jego ojca. Jednak tutaj nie zajmujemy się plotkami i rewelacjami (od tego są inne portale), więc skupmy się na koszykówce.

Los Angeles Lakers (7-10) zajmują w tym momencie 10. miejsce w Konferencji Zachodniej. Dla Jeziorowców jest to kolejny rok, w którym walczą o powrót na szczyt i rozwijają zgromadzony już talent. Jak na razie wychodzi to całkiem nieźle, bo Brandon Ingram, Julius Randle, czy Kyle Kuzma są zdecydowanie pozytywnymi historiami tego sezonu. Lakers udało stworzyć się bardzo dobrą ławkę rezerwowych, która jest nawet lepsza (moim zdaniem) od wyjściowej piątki. Dzięki temu ekipa z LA jest w stanie prowadzić wyrównaną walkę przez 48 minut.

W zeszłym sezonie dużym problemem była obrona – Lakers ssali w defensywie mieli defensywę z dolnej trójki ligi. Dołóż do tego szybkie tempo gry i masz obraz drużyny, która traci po 140 punktów w meczu. Ale w obecnych rozgrywkach jest lepiej. I to dużo lepiej.

Spójrzmy na wskaźnik efektywności defensywnej z dwóch ostatnich sezonów:

  • 2016/17: 113.0 – 30. miejsce w NBA
  • 2017/18: 102.8 – 4. Miejsce w NBA

Poprawa o ponad 10 punktów na 100 posiadań i aż o 26 pozycji! To się nazywa progres. Przyznam, że przed sprawdzeniem tej statystyki nie wiedziałem, że jest aż tak dobrze. Luke Walton stworzył dobrą obroną z młodych graczy, co nie zdarza się często.

Czasy Michaela Jordana i sześć tytułów mistrzowskich to już historia. Teraz Chicago Bulls (3-14) są trzecim najgorszym zespołem w lidze, przynajmniej jeśli chodzi o bilans. Tylko Dallas Mavericks i Atlanta Hawks mają gorszy stosunek wygranych do porażek. Co by nie mówić – doborowe towarzystwo. Moim zdaniem wyniki tej drużyny dobrze odzwierciedlają postawę Byków na boisku. Bulls mają drugi atak od końca w całej NBA i w każdym meczu zdobywają średnio zaledwie 95.5 punktów. Nie oszukujmy się – jest to naprawdę fatalny wynik. Temu zespołowi brakuje po prostu umiejętności. Skoro najwięcej rzutów oddaje Justin Holiday, to coś tu musi być nie tak. Spójrzmy prawdzie w oczy: Byki mają młody (i słaby) skład, który po prostu nie ma prawa wygrywać. Wszystko po to, żeby w przyszłorocznej loterii draftu mieć jak największe szanse na wybór z jedynką. Więcej porażek = większa ilość piłeczek w loterii. Proste.

Jakieś pozytywy w tym zespole? Niewiele. W tej całej słabości widać kilku młodych zawodników, którzy w przyszłości mogą być dobrymi graczami w NBA. Najbardziej ze wszystkich wybija się Lauri Markkanen, którego doskonale pamiętamy z tegorocznych Mistrzostw Europy. 20-letni Fin był rewelacją EuroBasketu i pokazał swoją niesamowitą wszechstronność. Markkanen mimo swojego wzrostu (211 cm) jest fantastycznym strzelcem za trzy punkty. Wiadomo, że teraz nie jest to nic nowego, że wysocy gracze rzucają, ale rzadko zdarza się, żeby pierwszoroczniak robił to na tak dobrej efektywności. Mało tego: rekordowej. Fin trafił do tej pory 36 trójek w swoich pierwszych 14 meczach, co jest najlepszym wynikiem dla rookiego po takiej ilości spotkań.  NBA W całym sezonie Lauri zalicza średnio 15.6 punktów i 8 zbiórek na mecz. Nie bez powodu jest porównywany do Dirka Nowitzkiego. Kto wie, może za kilka lat będzie zawodnikiem kalibru Niemca?

Dodatkowego smaczku temu pojedynkowi dodaje fakt, że naprzeciwko siebie staną dwaj bracia. Mało tego, będą to bliźniacy! Mowa oczywiście o Brooku i Robinie Lopez. Brook, czyli ten starszy jest graczem Lakers, a Robin reprezentuje barwy Byków z Chicago. Szkoda, że rodzice nie nazwali ich Batman i Robin… To by była dopiero zgrana para.

Dzisiaj będziemy świadkami siedemnastego starcia pomiędzy braćmi. Do tej pory w tej braterskiej rywalizacji prowadzi Robin, który wygrał 9 razy, a 7 razy lepszy okazał się Brook. Jak będzie dzisiaj?

Moim zdaniem górą w dzisiejszym meczu doświadczenie weźmie górę i zwycięstwo przypadnie temu starszemu bliźniakowi. Lakers na własnym parkiecie są dobrym zespołem i trudno oczekiwać, że Bulls uda się wygrać w Los Angeles. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę bilans Byków na wyjazdach – zaledwie 1 wygrana w 8 meczach. Jeziorowcy mają jedną z najlepszych defensyw w NBA (przynajmniej statystycznie) i powinni zatrzymać (to nie powinno być dużym wyzwaniem) atak ekipy z Chicago.

Do analizy użyłem Darmowy Skarb Kibica NBA przygotowany przez naszą redakcję. Żeby mieć jak największe szanse na celny typ, warto przyjrzeć się dokładnie drużynom, ich wynikom, statystykom itd. Dzięki temu zmaksymalizujemy szansę na zysk. 

(0) Komentarze

Comments are closed.