Mateusz Rębecki sprawi niespodziankę pokonując Myktybka Orolbai? Gramy o 277 PLN

UFC, Mateusz Rębecki, Rębecki - Myktybek Orolbai, UFC 308, Fortuna, double, kupon

W sobotę wieczorem kibice wszechstylowej walki wręcz będą mogli emocjonować się galą UFC 308. Z perspektywy polskiego fana sytuacja będzie o tyle dogodna, że transmisję karty głównej będzie można śledzić już od dwudziestej. W walce wieczoru rękawice skrzyżują Ilia Topuria z Maxem Hollowayem. Bukmacherzy sądzą, że wyraźnym faworytem do zwycięstwa jest „El Matador”. Jest tak z kilku powodów. Głównym jest to, że znokautował w 2. rundzie rywala, którego „Blessed” ani razu nie ograł w 3 starciach. Jednak zanim oni się zmierzą ze sobą, to do klatki UFC powróci Mateusz Rębecki.

Mateusz Rębecki – Myktybek Orolbai: typy, kursy bukmacherskie i zapowiedź walki (26.10.2024 r.)

Polski fighter wraca do oktagonu największej organizacji MMA na świecie po majowej przegranej. Kilka miesięcy temu został znokautowanym na 9 sekund przed końcem ostatniej rundy przez Diego Ferreirę. Tym samym rozpoznawalny „Chińczyk” poniósł 2. przegraną w karierze. Na jego nieszczęście, znów – jak w 2014 roku – uległ w taki sposób. Jednak nie będzie miał łatwej okazji do odbudowania się.

W końcu przyjdzie mu się zmierzyć z uznaną marką jaką jest Myktybek Orolbai. Reprezentant Kirgistanu sławę zdobył dzięki temu, jak efektownie kończy rywali na różne sposoby. Zdążył odnieść 13 wiktorii w 15 startach, z czego tylko 2 za sprawą decyzji sędziów punktowych. Z tego też względu najwięcej środowiskowych ekspertów mówi o nim jako o klasowym tzw. finisherze. Jest to o tyle niewygodny przeciwnik, że daje się we znaki rywalom zarówno w stójce jak i parterze.

Przykładowo w pierwszej z płaszczyzn umiejętnie wykorzystuje zasięg ramion. Jest to fighter, który raczej zadaje cios, po czym odskakuje niż wchodzi w zwarcia, czy podejmuje się licznych kombinacji. Zamiast tłamsić oponenta seriami, to woli metodycznie spychać go na siatkę, by – przy ich pomocy – podjąć się prób obaleń. Myktybkowi trzeba oddać to, że zarówno w stójce jak i w parterze umiejętnie trzyma się zasady: „jakość a nie ilość”. Do tego ma tzw. żelazne cardio i jest silny fizycznie. Niewielu przeciwników było w stanie rozerwać jego klamry w klinczu.

Czy to oznacza, że polski „Chińczyk” jest bez większych szans? Bukmacherzy i środowiskowi komentatorzy są zgodni, że rzeczywiście Mateusza czeka szalenie trudna przeprawa. Atutami Rębeckiego będzie też to, jak skuteczne i jak wiele lowkingów wyprowadza. Okopanie nóg Myktybka może doprowadzić do tego, że jeszcze wyraźniejszą stanie się przewaga szybkości, jaką dysponuje Mateusz. Z najbliższym rywalem Rębeckiego łączy to, że Polak też wie, jak ograniczać prawie do zera możliwości oponentów, kiedy ci w parterze znajdują się na plecach.

Tylko, czy mierząc się z kimś takim jak Orolbaim opłaca się przenosić starcie na matę? Nie sądzę. Lepiej skupić się na dążeniu do T.K.O lub wypunktowywaniu przeciwnika. Tym bardziej, że Mateusz wraca po przegranej trudnej do zniesienia. Jest tak, ponieważ wtedy i uległ przed czasem, i został rozbitym całą masą ciosów. Dlatego też przy tym typie dnia trudno z góry założyć, że „Chińczyk” na pewno będzie w stanie zwyciężyć.

Statystyki:

  • Myktybek Orolbai stoczył łącznie 15 konfrontacji. Łącznie 13-krotnie odnosił wiktorie i raz zremisował.
  • Mateusz „Chińczyk” Rębecki zwyciężał 19-krotnie występując 21 razy. W UFC ma rekord 3-1.
  • Myktybek ma za sobą 2 starty w UFC. Oba wygrał. Najpierw w 2. rundzie przez poddanie, a potem decyzją.
  • Licząc występ w Dana White’s Contender Series, to po 2 razy ostatnie 5 występów Mateusza kończyło się poddaniami i nokautami.
  • Mateusz „Chińczyk” Rębecki zdążył odnieść dokładnie 16 triumfów pomiędzy swymi 2 porażkami.
  • U Myktybka Orolbai’ego też 3 ze wszystkich konfrontacji kończyło się decyzjami. Z tym, że tak odniósł jedyną porażkę.
  • Mateusz Rębecki w UFC wygrywał przez decyzje, nokaut i poddanie, a przegrał przez T.K.O.
  • Obydwaj najczęściej odnosili wiktorie dzięki nokautowaniu oponentów. Myktybek wygrał tak 6 razy, a Polak 9-krotnie.
  • W sumie tylko 3 z 21 pojedynków Mateusza Rębeckiego kończyło się decyzjami sędziowskimi. Polak zawsze je wygrywał.
  • Łącznie 11 z ostatnich 13 starć Rębeckiego kończyło się przed czasem, z czego 9 za sprawą nokautów.
  • Tylko 4 z ostatnich 12 występów Myktybka zakończyło się werdyktami sędziowskimi. Za to 7 skończyło się w 2. pierwszych rundach.

Co obstawiać?

Bukmacherzy są tak pewni zwycięstwa reprezentanta Kirgistanu, że kurs tego zdarzenia w Fortunie wynosi tylko 1.32. Dla odmiany ewentualna wiktoria Polaka u tego operatora otrzymała mnożnik 3.40. Różnica jest wyraźna, a czy adekwatna? Na to może wyglądać; zwłaszcza wtedy, jeżeli weźmie się pod uwagę ich ostatnie pojedynki. To właśnie też po ich analizie podejmuję się typu MMA, którym jest to, że…

Walka zakończy się na punkty lub przez techniczną decyzję: NIE
Kurs: 1.75
Graj!

… ich konfrontacja nie potrwa pełnego dystansu. Prawdą jest to, że ani jeden, ani drugi nie lubią iść w szarże bez opamiętania. Jednak dysponują na tyle bogatym wachlarzem technik, że potrafią wykończyć rywali przed czasem. Czego z resztą niejednokrotnie dowodzili w trakcie dotychczasowych pojedynków; także mających miejsce w UFC.

Ilia Topuria – Max Holloway: typy, kursy bukmacherskie i zapowiedź walki (26.10.2024 r.)

Polscy fani najbardziej czekają na następny występ Mateusza Rębeckiego. Jednak kibiców UFC w największym stopniu elektryzuje dzisiejszy main event. To właśnie w nim dojdzie do zderzenia się eksplozywnej młodości z wytrawnym i doświadczonym zawodnikiem. Jest to tego rodzaju konfrontacja, która toczy się o znacznie więcej niż mistrzowski pas. Dość powiedzieć, że Ilia do oktagonu UFC powraca po tym, jak efektownie skończył rywala, z którym Max za każdym razem, czyli w sumie 3-krotnie, przegrywał.

Co jeszcze ma znaczenie dla obstawiających przed tą konfrontacją? Przede wszystkim to, w czym są najlepsi, a w czym najsłabsi. I tak o to u Ili wyróżnia się to, że uwielbia wywierać presję i walczyć w półdystansie. Oprócz eksplozywności wyróżnia go brutalność. Topuria rozlubował się w tym, by wręcz miażdżyć oponentów. Dla niego nie ma znaczenia, czy pojedynkuje się w parterze, czy w stójce. Jest jak dynamit, który wręcz czerpie tym więcej siły, im więcej obrażeń zada. Z kolei Max „Blessed” Holloway słynie z żelaznej szczęki i kondycji. Praktycznie nie da się zamęczyć. Tyle tylko, że nie dysponuje silnym uderzeniem. Nie jest gościem, który nagle pojedynczym ciosem – jak choćby Ilia – znokdaunuje oponenta, tudzież go znokautuje.

Do tego Max to fighter, który wyprowadza mniej więcej tyle samo ciosów, co zbiera. Oddać mu trzeba to, że wie, jak sobie radzić w pojedynku, kiedy jest „podłączony”. Tylko, że jest to szalenie ryzykowny styl, kiedy wychodzi się do konfrontacji z kimś pokroju Topurii. W tym starciu Holloway też najprawdopodobniej poszuka jednej z najbardziej ulubionych technik, czyli latających kolan.

Statystyki:

  • Ilia Topuria pozostaje niepokonanym. W 15 startach najczęściej (8-krotnie) poddawał oponentów.
  • Max Holloway stoczył 33 walki, z których 26 kończyło się jego wiktoriami. Po 12 razy odnosił je dzięki decyzjom i nokautom.
  • U Iliego Topurii tylko 2-krotnie pojedynki kończyły się decyzjami, tj. z Youssefem Zalalem i Joshem Emmettem.
  • Max „Blessed” Holloway najczęściej (6 razy) przegrywał przez decyzje i raz zostając poddanym.
  • W sumie 3-krotnie w ostatnich 5 konfrontacjach Ilia Topuria zwyciężał w 2. rundach, najczęściej (2 razy) nokautami.
  • Max „Blessed” Holloway znajduje się obecnie na fali 3 wygranych (z czego 2 przez KO) z rzędu.
  • Łącznie aż 8 z ostatnich 11 pojedynków Maxa Hollowaya kończyło się decyzjami sędziów punktowych.
  • Ostatnim razem walka Hollowaya skończyła się przed 3. rundą (a dokładniej mówiąc w 1. odsłonie) w… 2015 roku!
  • Topuria przystąpi do dzisiejszej walki będąc po wygranej przed czasem nad Volkanovskim – tym samym, z którym Max 3-krotnie przegrywał.

Co obstawiać?

Bukmacherzy są przekonani, że mistrz w pierwszej obronie wywiąże się z obowiązku. Kurs na wygraną Ili w Fortunie wynosi tylko 1.32. Dla odmiany ewentualny triumf Maxa Hollowaya u tego operatora otrzymał mnożnik 3.40. O wysokości różnicy decyduje przede wszystkim to, że bardziej jakościowym zawodnikiem jest Topuria.

Do tego to „El Matador” jest przedstawicielem młodego pokolenia. Oznacza to, że dopiero próbuje osiągnąć swój prime. Dla odmiany Max dziś postara się raz jeszcze udowodnić, że po tzw. swój najlepszy czas w karierze można sięgać kilkukrotnie. Wydaje się wątpliwym, by miało mu się to udać. Zwłaszcza, kiedy po drugiej stronie oktagonu pojawia się ktoś taki, jak Ilia Topuria. Jednak może się okazać, że wystarczy jedno latające kolano przy skróceniu dystansu przez mistrza, aby „Blessed” odebrał pas.

Liczba rozpoczętych rund - mniej niż 4.5: TAK
Kurs: 1.80
Graj!

Dlatego też wraz z kodem promocyjnym Fortuny nie typuję wygranego tego starcia. Od siebie obstawiam, że ich konfrontacja nie potrwa dłużej niż 4.5 rundy. Są zbyt eksplozywnymi zawodnikami, by mieli nagle postawić na „szachy przez 25 minut”. Owszem, u Hollowaya często pojedynki kończyły się werdyktami arbitrów punktowych. Tyle tylko, że wówczas jego przeciwnikami nie byli tej klasy rywale, co Ilia Topuria.

Propozycja kuponu:

fot. Wendell Cruz/PressFocus

(0) Komentarze

Zaloguj się, aby dodawać komentarze