Jastrzębski i Warta – to finaliści tego sezonu PlusLigi? Gramy o 198 PLN
W sobotę zostaną rozegrane rewanżowe spotkania półfinałowe w play – offach w PlusLidze. Czy to właśnie zawiercianie wraz z jastrzębianami znajdą się w wielkim finale? Jeśli sugerować się samymi wynikami z pierwszych spotkań, to wydaje się to oczywistą oczywistością. W lepszej sytuacji znajdują się pierwsi z tu wyróżnionych. To oni pokonali warszawski Projekt bez straty seta. Z tym, że to Jastrzębski Węgiel konfrontuje się z teoretycznie słabszym przeciwnikiem. W końcu to stołecznej drużynie szło w tym sezonie lepiej niż Asseco Resovii. Z tym, że to rzeszowianie byli bardzo bliscy tego, aby pokonać finalistów też tegorocznej Ligi Mistrzów.
Jastrzębski Węgiel – Asseco Resovia Rzeszów: typy, kursy bukmacherskie i zapowiedź meczu (20.04.2024 r.)
Ich pierwsze spotkanie było istnym siatkarskim widowiskiem. Nie jedni komentatorzy i analitycy środowiskowi stawiali nawet tezy, że było to najlepsze spotkanie w tegorocznym sezonie PlusLigi! Przykładowo dziennikarz Wprost Maciej Piasecki w przestrzeni mediów społecznościowych napisał: „Rany boskie, dlaczego takie granie tylko w dwóch meczach i ew. złotym setem na dogrywkę…”. Teraz można by mnożyć przykłady takich opinii, ale co w zasadzie sprawiło takie komentarze?
Przemawia za tym kosmiczny poziom widowiska. Już od pierwszej piłki obydwa kluby postawiły na szaleńcze wymiany. Wspólnie narzucili zawrotne tempo rozgrywania akcji. Co jeszcze sprawiło, że było to widowisko przez bardzo duże „W”? To, że choć po obu stronach siatki spotkali się praktycznie najlepsi z najlepszych, to nikt „nie odstawił ręki” w ataku ani nie zwalniał zagrywki. O tym, jak często zmieniał się wynik w tamtym spotkaniu świadczy, choćby rezultat z premierowej partii. Jastrzębski Węgiel prowadził już 21:17, aby całą partię przegrać po grze na przewagi wynikiem 32:30!
Docenić należy też fakt, że rzeszowianie „doszli” do jastrzębian w praktycznie ostatnim momencie. Identycznymi słowy można posłużyć się przy opisywaniu kolejnych partii. Jedyne, co ulega zmianie, to nazwy klubów, czy nazwiska graczy, którzy błysnęli w dalszych odsłonach. I tak na przykład po jednej stronie siatki brylował Jean Patry, a po drugiej TJ DeFalco, czy Yacine Louati. To, co zaskoczyło – i to in plus – to na pewno to, jak poradził sobie Klemen Cebulj. W końcu to on zastąpił kontuzjowanego Jakuba Buckiego, a przecież nie grał na swojej nominalnej pozycji. Także mimo fatalnych dwóch kontuzji, trener rzeszowian może być pewnym, że jego podopieczni są w stanie grać na najwyższym poziomie; nawet, jeśli nie występują na swojej pozycji.
Choć też musi trapić go myśl o tym, czy jego zespół wytrzyma presję, bo jednak najpierw stracili pierwszego atakującego, czyli Stephena Boyera, a teraz Jakuba Buckiego. Jak te urazy wpłyną na ich dzisiejsze ustawienie oraz grę? Sami zawodnicy zapewniają, że jeśli już mają przegrywać, to właśnie po tie-breakach. Choć też trzeba mieć na uwadze, że jeden z nich powiedział symboliczne „więcej”. Mianowicie Kuba Kochanowski w wypowiedzi pomeczowej przyznał, że: „Zbliżyliśmy się do naszego maksa”. I właśnie, jeżeli ten poziom z pierwszego półfinału był już bliski optimum, to jednak i dziś Jastrzębski Węgiel powinien być w stanie zanotować zwycięstwo.
W tym miejscu zwracam baczną uwagę na to, jak obydwa kluby zaprezentowały się w tie – breaku będąc po kilkugodzinnej rywalizacji. Przyjezdni szybko odskoczyli na prowadzenie 8:4, a później umiejętnie kontrolowali przewagę. Największe słowa uznania w tym miejscu należą się Jeanowi Patry, Tomaszowi Fornalowi oraz Rafale Szymurze. To oni poprowadzili swój zespół na tyle udanie, że wygrali w Rzeszowie! Dlatego też nie może dziwić, że i przed dzisiejszym spotkaniem są stawiani w roli wyraźnych faworytów.
Statystyki:
- Jastrzębski Węgiel wygrywał w 7 ostatnich ligowych starciach z rzeszowską Asseco Resovią.
- Asseco Resovia Rzeszów zwyciężałaby w 17 z 18 ostatnich meczów, gdyby do każdego wyniku końcowego doliczać im co najmniej 9 punktów.
- Jastrzębski Węgiel wygrywał trzeciego seta 16 razy w 17 ostatnich domowych występach w lidze.
- Łącznie 13 razy w 15 ostatnich występach wyjazdowych Asseco Resovii kluby zdobywały więcej niż 178 oczek.
- Żadne z 5 ostatnich spotkań Asseco Resovii Rzeszów nie zakończyło się na dystansie 3 setów.
- Rzeszowska Asseco Resovia triumfowała w pierwszych setach 6 razy w 7 ostatnich wyjazdowych konfrontacjach.
- Sama Asseco Resovia zdobywłą więcej niż 87 punktów w 5 ostatnich spotkaniach.
- Jastrzębski Węgiel zwyciężał w 15 z 17 ostatnich meczów domowych rozgrywanych w PlusLidze.
- Kiedy jastrzębianie mają za sobą 5 wygranych w PlusLidze w ostatnim czasie, to Asseco Resovia ma 6 triumfów na 7 ostatnich wyjazdach.
Co obstawiać?
Tak jak zdążyłem już wspomnieć, bukmacherzy są pewni, kto najprawdopodobniej znajdzie się w finale tegorocznej kampanii PlusLigi. O tym, jak pewnymi są tego wskazania świadczy fakt, że kurs na zwycięstwo Jastrzębskiego Węgla wynosi raptem 1.25. Na potrzeby porównania dodam, że wartość wygranej rzeszowskiej Asseco Resovii została ustawiona na poziomie 3.85.
O powodach aż tak znaczącej dysproporcji zdążyłem się już rozpisać. Uważam, że bardzo istotnym jest, że po stronie dzisiejszych przyjezdnych z kontuzjami zmagają się dwaj atakujący, czyli Stephen Boyer i Jakub Bucki. Z kolei trener jastrzębian ma do dyspozycji szereg swych gwiazd. Do tego jeszcze przystępują z większym komfortem psychicznym. Poza tym lepiej szło im w tym sezonie PlusLigi również w rundzie zasadniczej i dotychczas w play – offach. Reasumując, od siebie względem pierwszego typu dnia obstawiam, że Jastrzębski Węgiel wygra ten mecz, nawet wtedy kiedy odejmie im się 7 punktów od końcowego wyniku.
W końcu mogą albo się rozluźnić przesadnie po dwóch wygranych setach, albo wręcz przeciwnie: skończyć mecz w 3 odsłonach, by nie zostawić złudzeń. Tak więc wolę obstawić zdarzenie, które odwołuje się też do tego, że rzeszowianie mają dwóch kontuzjowanych atakujących. Na raz taka „podmiana”, jaką wykonał ostatnio trener może zdać egzamin, ale na dwa razy?
Aluron CMC Warta Zawiercie – Projekt Warszawa: typy, kursy bukmacherskie i zapowiedź meczu (20.04.2024 r.)
Tyle zdążyłem napisać o pierwszym z siatkarskich typów na dziś, a co można powiedzieć o drugiej rywalizacji? To, ze gospodarze tej gry znajdują się w jeszcze lepszej sytuacji niż jastrzębianie. W końcu to zawiercianie w Warszawie rozbili tamtejszy Projekt bez straty nawet jednej odsłony! To, że Warta była faworytem przed rozpoczęciem tamtego starcia, to jeszcze można było zasadnie uargumentować. Jednak wtedy jeszcze stołecznemu klubowi przypisywano większe szanse niż teraz. Decyduje o tym wysokość wyniku ich ostatniej konfrontacji.
Jednocześnie jednak trzeba mieć jeszcze w pamięci, że ich bezpośrednie spotkania kończyły się wygranymi Projektu. Warszawski zespół w PlusLidze w Zawierciu zwyciężył na dystansie trzech, a u siebie czterech setów. Wracając do koncentrowania się wyłącznie na obecnej sytuacji, a nie tym jak było w rundzie zasadniczej, to… Przyjezdni błyskawicznie narzucili swój styl gry. Od początku pierwszego seta nadawali tempo. Co prawda później gospodarze odrobili straty i wyrównali stan partii po 18, ale później gracze Warty wrócili do głosu. Finalnie wytrzymali presję i po grze na przewagi zwyciężyli do 24. W drugiej partii poszło im jeszcze lepiej, bo triumfowali notując aż 9-punktową przewagę! Była to typowa partia bez historii. Taka, która po prostu miała miejsce. Tak „po prostu” zawiercianie błysnęli formą i rozbili Projekt.
W trzeciej odsłonie gospodarze wrócili na tzw. właściwe tory. Toczyli wyrównany bój od początku do końca partii. Ostatecznie w tym secie również byliśmy świadkami gry na przewagi. Raz jeszcze lepiej poszło zawiercianom. Finalnie w tamtej partii zwyciężyli rezultatem 27:25. Co do indywidualnych popisów, to tak jak u Jastrzębian formą błysnął Jean Patry, tak po stronie Warty Bartosz Kwolek, a Projekt przy życiu utrzymywał Kevin Tillie. W tym miejscu podkreślam, że francuski przyjmujący momentami dosłownie „ciągnął” swój zespół będąc wspieranym przez Artura Szalpuka oraz Taylora Averilla. Tak tu się rozpisałem na temat postawy Warty, ponieważ zaprezentowali się nad wyraz wybitnie. W końcu zwycięstwa już po 3 setach praktycznie nikt nie zakładał. W końcu wiemy, o jakiej klasie zespołów mówimy.
Do tego też trzeba zaznaczyć, w jak wysokiej formie byli do czasu tamtego meczu. Jednak, aby być sprawiedliwym, to sądzę, że też trzeba oddać miejsce Projektowi. I tu zaznaczyć, że Piotr Graban regularnie poszukiwał optymalnego ustawienia. Dodatkowo potrafili odrabiać kilkupunktowe straty, więc dziś zawiercianie również nie mogą sobie pozwolić na zbytnie rozluźnienie i uznanie z marszu, że: „Finał jest nasz”. Poza tym przypomnę raz jeszcze, że 2 z 3 setów kończyły się po grze na przewagi. Może nie, aż tak długimi jak w wyżej opisywanym meczu, ale jednak.
Statystyki:
- Warta Zawiercie wygrywała trzeciego seta w 6 z 7 ostatnich meczów przeciwko Projektowi.
- Zawiercianie triumfowali w 16 z 17 ostatnich domowych spotkań granych w PlusLidze.
- W 12 z 13 ostatnich wyjazdowych gier Projektu zespoły zdobywały mniej niż 185 punktów.
- Tylko raz w 9 ostatnich konfrontacjach ligowych i wyjazdowych Projekt Warszawa zdobył więcej niż 93 oczka.
- W 7 z 8 ostatnich meczów wyjazdowych Projektu w lidze drużyny w 1. secie zdobywały mniej niż 46 punktów.
- Aluron CMC Warta Zawiercie wygrywała drugiego seta w 6 z 7 ostatnich spotkaniach w PlusLidze.
- W 6 ostatnich spotkaniach Warta odniosła zaledwie jedną przegraną, a Projekt zanotował po 3 porażki i wygrane.
Co obstawiać?
Bukmacherzy również w przypadku tego spotkania są pewni tego, kto powinien zanotować zwycięstwo. Są zdania, że siatkarze Warty przed swoją publicznością powinni dopełnić formalności. Do takich wniosków można dojść po obserwacji wysokości kursów. Wskazanie, że triumf odniesie Warta zyskała wartość na poziomie 1.38. Z kolei zwycięstwo dzisiejszych przyjezdnych została wyceniona na 2.90.
A co – korzystając z kodu promocyjnego Etoto – obstawiam od siebie? Ano to, że jednak tym razem w ich pojedynku dojdzie do czterosetowej batalii. Obstawiam tak z racji uważania, że tak słabo jak w pierwszym meczu, to Projekt nie zagra; a też Warta może nieco spuścić z tonu, zasugerować się tym, że są praktycznie obiema nogami w finale już po pierwszym meczu. A tylko na to czyha warszawski Projekt.
Propozycja kuponu:
fot. Marta Badowska/PressFocus
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze