Zhang Zhilei – Joe Joyce. Powtórka z rozrywki w rewanżu? Gramy singiel z kursem 2,4!
W pierwszy dzień kalendarzowej jesieni dojdzie do rewanżowego starcia pomiędzy Zhang Zhileiem i Joe Joycem. Pierwsza walka przyniosła wiele emocji i zakończyła się zaskakującym zwycięstwem Chińczyka. Jak będzie tym razem? Jestem przekonany, że przed nam ultra ciekawy pojedynek. Zapraszam do analizy.
Zhang Zhilei – Joe Joyce
Zhang Zhilei to doświadczony 40-letni pięściarz. Dość późno przeszedł na zawodowstwo, bo dopiero w wieku 31 lat. Na amatorskich ringach największy sukces odniósł u siebie w kraju na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie w 2008 r. kiedy to zdobył w srebrny medal.
Dla Zhanga, rewanżowe starcie z Joycem będzie 28. pojedynkiem w karierze zawodowej Do tej pory tylko raz musiał uznać wyższość rywala. W sierpniu 2022 roku przegrał minimalnie na punkty w Arabii Saudyjskiej z Chorwatem Filipem Hrgoviciem. Pojedynek był bardzo wyrównany, niektórzy nawet twierdzą, że to Chińczyk powinien zostać ogłoszony zwycięzcą. Był to jego pierwszy taki znaczący pojedynek. Poprzedni rywale raczej nie byli wysokich lotów. Pokazuje to choćby ceniony portal boxrec.com, na którym tylko 2 wcześniejsze walki przed starciem z Hrgoviciem miały 2 gwiazdki.
Joe Joyce to także bardzo doświadczony zawodnik, z bogatą karierą amatorską. Jej zwieńczeniem także był srebrny medal, tyle że 8 lat później, na Igrzyskach w Rio de Janeiro. Przegrał w kontrowersyjnych okolicznościach z Francuzem Tonym Yoką. Zaraz po tym sukcesie podpisał kontrakt z grupą promotorską Davida Haye’a i rozpoczął swoją przygodę na zawodowych ringach. Na początku niespecjalnie się z nim liczono i mam wrażenie nie pokładano w nim specjalnych nadziei. Wiadomo, srebrny medalista olimpijski to sporo znaczy, jednak zetknięcie z zawodowym pięściarstwem jest dla amatorów często zabójcze. Jednak Joyce niewiele sobie z tego robił i pewnie pokonywał kolejnych rywali przed czasem. Na punkty wygrał dopiero w 10 walce z cenionym Bryantem Jenningsem, a prawdziwym momentem przełomowym okazała się walka z niedawnym pretendentem do pasa, Danielem Dubiosem. Praktycznie nikt nie stawiał na Joyce’a, a ten pokazał się ze znakomitej strony. Zaprezentował wszystkie swoje atuty w pełnej krasie: precyzyjny lewy prosty, mocną szczękę i przede wszystkim niesamowitą kondycję. Znokautował Dubiosa walcząc cały czas na wysokiej intensywności. Od tego momentu wszyscy zaczęli się liczyć z Brytyjczykiem. Potem przyszły jeszcze pewne wygrane z Takamem, Hammerem i Parkerem (po kapitalnym lewym sierpowym) i w końcu niespodziewana porażka z dzisiejszym rywalem, a więc Chińczykiem Zhilei Zhangiem.
W kwietniowym, pierwszym starciu tych bokserów, zdecydowanym, żeby nie powiedzieć murowanym faworytem do zwycięstwa był Joe Joyce. Kursy na jego zwycięstwo oscylowały w granicach 1,10 – 1,15. Sam byłem wręcz pewien, że zmierzający do mistrzowskiej szansy Brytyjczyk pewnie pokona Zhanga i prawdopodobnie w następnej walce zawalczy o pas z Tysonem Furym bądź Oleksandrem Usykiem. Pojedynek wyglądał jednak z goła inaczej, niż przewidywali to eksperci i kibice. Już od 1. rundy widać było, że Chińczyk jest bardzo dobrze przygotowany zarówno fizycznie jak i przede wszystkim taktycznie. Umiejętnie zbijał przednią rękę Joyce, był szybszy, wyprzedzał rywala i bardzo umiejętnie korzystał ze swojej pozycji mańkuta i długiego lewego prostego. Joyce kompletnie nie potrafił sobie z tym poradzić. I praktycznie walka wyglądała cały czas tak samo, Joyce szedł to przodu jak czołg a Chińczyk strzelał raz po raz z lewej ręki. Aż w końcu sędzia przerwał walkę ze względu na zamknięte prawe oko Joyca i mieliśmy bardzo duży upset.
Dzisiejszy kupon na rewanżowe starcie w wadze ciężkiej gramy z bukmacherem GO+BET. Jeśli jeszcze nie masz tam konta, to sprawdź, co dla Ciebie przygotowaliśmy. Kliknij i wykorzystaj nasz kod promocyjny GO+BET, sprawdź najlepsze typy dnia i wygrywaj!
Co obstawiać?
Joe Joyce w stosunku do pierwszej walki przytył aż 12 kg. To bardzo dużo. Ewidentnie srebrny medalista z Rio idzie w kierunku siły, jeszcze większej odporności na ciosy, ale na pewno nie szybkości. Styl walki Joyca się nie zmieni, jest już „za stary” na takie szaleństwa. Będzie dalej parł do przodu starając się spychać rywala, zasypywać go ciosami, czyli to jak walczył zawsze. Pierwsza walka pokazała dużo większe IQ ringowe Zhanga, który jest zdecydowanie szybszy, a teraz przy jeszcze większych gabarytach Joyca, ta przewaga szybkości powinna być jeszcze bardziej widoczna. Wydaje się, że jedyną szansą Joe Joyca jest przebrnięcie bez większego szwanku pierwszą część walki i dzięki swojemu niesamowitemu silnikowi przechylanie szali zwycięstwa na swoją korzyść w rundach 7-12, gdyż Zhang nie słynie z żelaznej kondycji i z upływem rund będzie na pewno słabł. Czy to się uda?
Zhang to tak jak wspomniałem mega inteligentny pięściarz, zna swoje mankamenty i szuka odpoczynku w walce, tak jak to było podajże w 4 czy 5 rundzie pierwszego pojedynku, kiedy oddał tą rundę, po to by w 6 odsłonie zakończyć walkę. Mam 2 scenariusze tego rewanżu. Pierwszy to wspomniany wcześniej, kiedy Joyce zamęcza rywala swoim stylem i drugi to powtórka z pierwszej walce. Nie wykluczam w ogóle pierwszej opcji, ale zdecydowanie jest mi bliżej do opcji nr. 2. Minęło zaledwie 5 miesięcy od ich pierwszej walki i myślę, że ani Joyce znacząco się nie zmienił, ani Chińczyk. Dlatego przewiduję powtórkę z rozrywki. Mam wrażenie, że Zhang niesamowicie nie leży Joycowi. Nigdy wcześniej nie mierzył się z dużym, dobrym technicznie i szybkim mańkutem. Z szybkimi mańkutami walczył (pokonał samego Usyka na amatorstwie), z dużym bokserami także mu się zdarzało, ale z całą tą mieszanką atrybytów jeszcze nie. I sądzę, że ta mieszanka jest dla niego zabójcza i znów przegra przed czasem tak jak w pierwszej walce. Kurs 2,4 w Go+Bet wygląda ok, bardzo chętnie go zagram.
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze