Sędziowie rozstrzygną losy trylogii Edwards vs Usman? Gramy o 214 PLN
Przed nami znakomicie zapowiadająca się numerowana gala UFC! Tym razem największa organizacja MMA na świecie przyjechała do Londynu, by zorganizować event w tamtejszej O2 Arenie. W najważniejszej walce wieczoru będziemy świadkami dopełnienia trylogii pomiędzy obecnie panującym mistrzem Leonem Edwardsem a byłym championem Kamaru Usmanem. W 2015 roku lepszym na pełnym dystansie okazał się Nigeryjczyk. Za to już w sierpniu zeszłego roku „Nigeryjski Koszmar” został znokautowany na UFC 278. Czy będzie w stanie odzyskać tytuł? Może to Edwards potwierdzi swą dominację? W co – main evencie będziemy świadkami starcia w wadze lekkiej, które od momentu ogłoszenia jest zapowiadane przez ekspertów i komentatorów jako jedna z walk roku.
Leon Edwards vs Kamaru Usman: typy, kursy bukmacherskie i zapowiedź walki (18.03.2023 r.)
Obecny vs były mistrz kategorii półśredniej. Nowy król kontra były dominator niniejszej kategorii. Występujący tym razem przed własną publicznością vs „Nigeryjski Koszmar”. Budujący swą markę, rozpoznawalność kontra były najlepszy zawodnik UFC bez podziału na kategorie wagowe. Porównań między tą dwójką można wymieniać bez liku i każde kolejne będzie przytaczane nie bez powodu. Dzieje się tak za sprawą tego, iż na UFC 286 skonfrontują się ze sobą już po raz trzeci! Obaj mają na koncie po jednym triumfie, choć przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, jak wyglądała, a nie tylko jak skończyła się ich druga walka.
Piszę tak z racji tego, iż do momentu kopnięcia, które Kamaru „przyjął” głową to on w pełni kontrolował sytuację w oktagonie UFC i zdecydowanie prowadził na kartach punktowych. Jednak dzięki temu, iż Leon Edwards na niespełna minutę przed końcem piątej, tj. ostatniej rundy znokautował Usmana, mogliśmy się przekonać o tym jak piękne i niespodziewane rozstrzygnięcia mogą mieć w pojedynkach toczonych w formule MMA. Apropos starć tego typu , to typujemy je nie od dziś, o czym możesz się przekonać zaglądać do zakładki – TYPY: Sporty walki.
Jak można by przedstawić Leona Edwardsa? Ano albo kończy starcia przed czasem przez nokautowanie rywali, albo doczekuje do decyzji sędziowskiej. Z tym, że z ostatnich 15 występów, to aż 11 kończyło się przez werdykty arbitrów. Poza tym mieliśmy jeden „no – contest” jak i dwa nokauty, a także poddanie. Poza Kamaru Usmanem nokautował Petera Sobottę. Z kolei Alberta Tumenova był w stanie poddać duszeniem zza pleców w trzeciej rundzie. Tyle tylko, że tyle wynika z danych dostępnych na Sherdogu, czy Tapology. Nie tylko nimi kieruję się przygotowując kupon. Tak więc dodam, że dysponuje bardzo szerokim, wręcz wszelakim arsenałem kopnięć!
UFC 286: Leon Edwards vs Kamaru Usman
- LEON EDWARDS
- KAMARU USMAN
Ponadto uwielbia okopywać łydki, uda i korpus rywali, by przyzwyczaić ich do niskich kopnięć, po których „wędruje” high kick. Było to widoczne zwłaszcza w ostatnim starciu z Kamaru. Wówczas tuż przed head kickiem wyprowadził dokładnie po dwa kopnięcia na łydkę i korpus, po czym wyprowadził kiwkę, by „przyszykować się” do zadania idealnego trafienia. Wyszło mu to tak perfekcyjnie, że niepotrzebne było nawet dobijanie „Nigeryjskiego Koszmaru”! Do tego uwielbia, zwłaszcza w klinczu, wsadzać liczne ciosy za sprawą łokci; a także wykorzystywać swój wachlarz umiejętności zapaśniczych.
Natomiast w jaki sposób można przedstawić byłego mistrza i dominatora kategorii półśredniej? Ano w ten sposób, że jest rewelacyjnym zapaśnikiem, który również potrafi toczyć boje w stójce. Tyle tylko, że nie jest w niej tak gibki, zwinny jak, chociażby Edwards. Dlatego też mimo, iż przez pewien czas był uznawany za najlepszego zawodnika wszechwag w UFC, tak do dziś eksperci zwracają uwagę na to, że nie jest gigantem stójki. Choć operuje solidnym, wręcz rewelacyjnym lewym prostym. Usman dysponuje nim najchętniej wtedy, kiedy może przyjąć klasyczne ustawienie. Do tego często korzysta z ciosów krzyżowych zadawanych głównie prawą ręką.
Najwyraziściej było to widoczne, kiedy toczył pojedynek z Colbym Covingtonem, Jorge Masvidalem, a także Gilbertem Burnsem. Ponadto w stójce często korzysta z frontalnych kopnięć, które zadaje i prawą, i lewą nogą. Jak jeszcze można zareklamować jego stójkę? Ano w ten sposób, że bardzo często, a momentami nawet na okrągło lubi straszyć sprowadzeniami do parteru po to, by za chwilę wyprowadzić kilka lewych prostych, bądź właśnie krzyżówkę prawą ręką. Należy też mieć na uwadze, że wywodzi się z zapasów i już nie raz w klatce UFC prezentował, jakim jest wirtuozem w tej płaszczyźnie, jeżeli przeciwnik da mu tę sposobność, choćby na kilka sekund.
Statystyczne porównanie Leona Edwardsa z Kamaru Usmanem przed UFC 286:
- Aktualnie panujący mistrz ma za sobą 24 walki w tym 20 wygranych, a ten sam bilans u byłego championa wynosi – 20:2.
- Edwards w UFC ma za sobą 15 pojedynków, z których przegrał tylko 2, a jedna – z Belalem Muhammadem skończyła się przez „No contest” z racji nieincydentalnego faulu.
- Tyle samo starć pod szyldem największej organizacji MMA na świecie ma Usman, tyle tylko, że tylko raz – właśnie po rewanżu z Leonem musiał zasmakować goryczy porażki.
- Odliczając wspomniany „No contest”, to Edwards jest właśnie na fali 10 zwycięstw z rzędu! Z kolei ostatnia porażka Usmana skończyła jego serię 14 triumfów.
- Leon najczęściej, bo aż 10 wygrywał przez decyzje sędziowskie, a także 7-krotnie przez nokauty i 3-krotnie przez poddawanie rywali.
- Kamaru również 10-krotnie triumfował przez werdykty arbitrów, ale także aż 9-krotnie przez nokautowanie przeciwników i tylko raz był w stanie poddać oponenta.
- Średni ich czas walki w przypadku Edwardsa wynosi 15 minut i 50 sekund, a odnośnie do Usmana mamy wynik na poziomie 17 minut i 7 sekund.
- Edwards 2-krotnie przegrywał przez decyzje (po jednej jednogłośnej i niejednogłośnej), a także przez nielegalne kopnięcie kolanem.
- Natomiast Kamaru Usman w swojej 2 zawodowej walce został poddany duszeniem zza pleców przez Jose Caceresa, a ostatnio został znokautowany przez Leona w 5. rundzie.
Moje typowanie walki Leona Edwardsa z Kamaru Usmanem przed UFC 286
Mimo tego, że ostatnio lepszym okazał się obecny mistrz, tak bukmacherzy są zgodni, co do tego, że i tym razem będzie zdecydowanym underdogiem. Dzieje się tak z racji tego, iż to „Nigeryjski Koszmar” okazał się lepszym w ich pierwszym starciu, a do tego w drugim zdecydowanie prowadził na kartach sędziowskich. Prawdopodobnie gdyby nie doszło do head kicku, to Usman po raz enty w swojej karierze usłyszałby charakterystyczne: „And Still”. Jednak dał się nabrać na kiwkę, o której pisałem wyżej, przez co padł nieprzytomny na deski UFC. A jak może wyglądać ich dzisiejsza konfrontacja? Sądzę, że identycznie jak dwie poprzednie. Obaj są solidnymi strikerami, choć też mają solidną bazę zapaśniczą.
Znakomicie okopują nogi i korpusy rywali. Z pewnością są to zawodnicy praktycznie, dosłownie prawie, że kompletni, przez co i szalenie niebezpieczni w każdej sekundzie walki. O czym nota bene mieliśmy okazję się przekonać w piątej rundzie ich rewanżu… Co typuję od siebie w związku z ich starciem? Obstawiam, że po raz drugi ich rywalizacja zakończy się na punkty, ewentualnie przez techniczną decyzję. Kurs tego zdarzenia w Fortunie jest wyceniony na 1.57, co adekwatnie odzwierciedla możliwość wejścia typu. Obstawiam w ten sposób, ponieważ obaj znają się na wylot i wiedzą, że nie ma się, co ruszać z szaleńczą szarżą na rywala.
Patrząc na ich ostatnie boje, przewiduję, że i tym razem starcie rozpoczną jeszcze ostrożniej niż to miało miejsce, chociażby w ich poprzednich dwóch konfrontacjach. I mimo, iż obaj mają na koncie po kilka nokautów, tak jednak należy wziąć pod uwagę to, iż obaj mają średnią czasu walki powyżej kwadransa. Nie wzięło się to znikąd. W przypadku Usmana mieliśmy aż 7 przypadków w ostatnich 9 walkach, że wychodził do piątej rundy, gdzie tylko raz nie doczekaliśmy się decyzji sędziowskiej. Z kolei odnośnie do Edwardsa, to analogiczna sytuacja miała miejsce w 4 z 6 ostatnich jego pojedynków.
Justin Gaethje vs Rafael Fiziev: typy, kursy bukmacherskie i zapowiedź walki (18.03.2023 r.)
Wracający po przegranej przez poddanie w pierwszej rundzie przez byłego mistrza kontra rozpędzony fighter po sześciu zwycięstwach z rzędu. W ten sposób można przedstawić tę konfrontację. Choć ponad dwa razy więcej starć na koncie ma Justin, tak jednak to Rafael jest faworytem tego starcia. A przynajmniej tak wynika z kursów bukmacherskich przygotowanych np. przez Fortunę. Dlaczego tak się dzieje? Ano z racji tego, iż przygotowujący wyceny uwzględniają przede wszystkim skalę rozbicia po serii licznych bojów „The Highlighta”. Istotne jest również to, że w ostatnich trzech walkach zanotował dwie przegrane. Co prawda z samymi gigantami dywizji lekkiej, bo ulegał Khabibowi Nurmagomedovi i Charlesowi Oliveirze, ale jednak rekord nie wygląda najlepiej. Zwłaszcza, że były to szybkie – zwłaszcza z Brazylijczykiem – przegrane. Ponadto to były dwa poddania. Ostatnie zwycięstwo odniósł w 2021 r.
Wówczas jednogłośną decyzją sędziowską okazał się lepszym od Michaela Chandlera. Do tego do oktagonu UFC powróci po prawie roku przerwy, ponieważ po raz ostatni zaprezentował się w nim 7 maja 2022 roku. Choć akurat apropos ostatniego punktu, to należy mieć na uwadze, że po drugiej stronie stanie fighter, którego również już dłuższy czas nie oglądaliśmy w UFC. Fiziev powraca do oktagonu po triumfie nad Rafaelem dos Anjosem, którego dokonał na UFC on ESPN 39. Przypominam, że niniejsza gala miała miejsce 9 lipca 2022 roku. Wówczas zwyciężył po osiemnastu sekundach rundy piątej. Czy podobnie będzie i tym razem? Na nokaut w jego wydaniu sporo wskazuje, bowiem w ostatnich 4 starciach aż 3-krotnie w ten sposób rozstrzygał losy pojedynku! Ofiarami takich rozstrzygnięć byli: Renato Carneiro, Brad Riddell oraz właśnie wspomniany już Rafael dos Anjos.
W jaki sposób mogę przedstawić obydwu zawodników? Ano Fiziev dysponuje kowadłem w obu rękach. Uwielbia bić, ale charakterystyczne jest, że nie uderza za wszelką cenę. To go wyróżnia na tle Justina, który kiedy poczuje, że pierwszy cios wszedł, to niemalże z miejsca stara się ruszyć z szaleńczą szarżą. Dzięki temu widoczne gołym okiem jest, że Rafael umiejętniej potrafi przepuszczać ciosy, a także dopasować się do zastanej sytuacji. Poza tym popularny „Ataman” chętnie korzysta ze swojego arsenału kopnięć. W ostatnim czasie najczęściej stawia na front i low kicki. Dzięki nim skutecznie wyklucza rywalom możliwość swobodnej mobilności w stójce. I znacznie lepiej broni się przed nimi niż Justin, bowiem Gaethje jest typem zawodnika, który nie zwraca uwagi na ból i momentami prze do przodu za wszelką cenę.
Dokładając do tego, jakimi ciosami w tej płaszczyźnie operuje, nie może dziwić, że rywalizujący z nim najczęściej szukają sprowadzeń. I z czasem również obronę przed tym Rafael rozwinął do niebotycznego poziomu. Dlatego mimo, że Gaethje jest zapaśnikiem, tak wcale nie znaczy to, że bez trudu będzie obalał i kontrolował w parterze „Atamana”. Choć też nie ma, co ukrywać, że dla Fizieva jest to swego rodzaju test. Piszę tak, albowiem dotychczas przebijał się do rywalizacji z nazwiskami z TOP-u, a teraz właśnie w końcu takie otrzymuje. Takie, czyli notowane „na rynku” jeszcze wyżej, aniżeli dos Anjos. Dzięki temu przekonamy się, czy rozbity licznymi ciężkimi bojami „The Highlight” jest jeszcze w stanie postawić się przeciwnikowi, który – poza tym, co zdążyłem wymienić – bardzo często zmienia tempo prowadzenia walki. Także… łowca bonusów, czy wirtuoz stójki? Nim przedstawię swój typ, to przypomnę, że typy na UFC 286 możesz obstawić z Fortuną, a warto tego dokonać, bo można zgarnąć wiele BONUSÓW.
Statystyczne porównanie Justina Gaethje z Rafaelem Fizievem przed UFC 286:
- Reprezentant Stanów Zjednoczonych ma za sobą 27 walk, z których 23 wygrywał. Natomiast przedstawiciel Tajlandii w 13 starciach zanotował tylko jedną przegraną!
- W przypadku ich ostatnich 5 walk, to u Fizieva mamy same triumfy, a u Gaethje następujący bilans: P – W – P – W – W.
- Średni czas starcia Justina wynosi 9 minut i 37 sekund, a Rafaela już 11 minut i 53 sekundy.
- Znacząco wyższym od swego rywala jest Gaethje, który mierzy 180,3 cm przy wzroście na poziomie 172,72 cm Fizieva.
- Tyle tylko, że Tajlandczyk ma lepszy zasięg i tu mamy różnicę na poziomie 181,6 do 177,80.
- Aż 19 z 23 wygranych Justin odnosił przez nokautowanie rywali, a tylko 3 przez decyzje sędziów i jedno poddanie.
- Podobny bilans ma Rafael, bowiem on 8-krotnie zwyciężał przez nokauty i również 3 razy przez werdykty arbitrów i jedno zmuszenie do poddania.
- Dotychczas Fiziev przegrał tylko raz i to przez nokaut, który miał miejsce na gali UFC Fight Night 149 w 2019 r., kiedy to uległ Magomedowi Mustafaevowi.
- Z kolei Gaethje najpierw przegrywał 2-krotnie przez nokauty od Eddiego Alvareza (na UFC 218) oraz Dustina Poiriera (na UFC on Fox 29), a ostatnio przez 2 poddania z Khabibem Nurmagomedovem i Charlesem Oliveirą.
Moje typowanie walki Justina Gaethje z Rafaelem Fizievem przed UFC 286
Sam Justin w licznych wywiadach i wszelkich pozostałych aktywnościach medialnych zapowiada, że to właśnie jego najbliższe starcie będzie najlepszym w całym 2023 roku. Identycznie wypowiada się także jego rywal jak i cała masa ekspertów – zarówno polskich jak i zagranicznych. Dlatego też nie mogłem ominąć tej konfrontacji przy typowaniu jak i nie skorzystać z kodu promocyjnego. Natomiast, co typuję od siebie? Gdybym chciał kierować się wyłącznie emocjami i dotychczas przeżytymi chwilami, wspomnieniami, to z pewnością podążałbym w kierunku wskazania na Justina. Tyle tylko, że przez to, iż dał całą masę epickich bojów, to też w oktagonie UFC zostawił całą masę zdrowia. Choć mimo, iż odbił się od szczytu TOP-u, to nadal pozostaje w ścisłej czołówce kategorii lekkiej. Do niej aspiruje Fiziev, który po pokonaniu dos Anjosa przesunął się w rankingu już na szóstą pozycję.
Czy będzie w stanie pokonać numer trzy wspomnianego zestawienia? Właśnie kurs Fortuny, czyli 1.40 jest najlepszym odzwierciedleniem tego jak wielce jest to prawdopodobne. Choć stawiając typ na ten pojedynek radzę Ci mieć z tyłu głowy, że na 23 wygrane aż 19 Justin odnosił przez nokauty. Oznacza to, że i on potrafi przycelować, bądź wykorzystać lukę w grze przeciwnika. Co obstawiam ze swej strony? Ano to, że skoro obydwaj częściej wolą nokautami zapracować na szacunek w oczach kibiców, to i właśnie w ten sposób, tudzież przez dyskwalifikację zakończy się ich konfrontacja. Raczej powinien być w stanie dokonać tego Fiziev, ale z racji, że Justin wciąż ma czym trafić i jak wiele razy tej sztuki dokonywał, to wolę podjąć się bezpieczniejszego wskazania. Dzięki tym dwóm zaznaczeniom uzyskuję kupon o wartości kursu całkowitego na poziomie 2.43.
Propozycja kuponu:
fot. Jeffrey Swinger/PressFocus
100 zł zakład bez ryzyka (zwrot na konto główne) + freebety 45 zł + 30 zł w ramach czasowej promocji 30 za 30
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze