Wilki odgryzą się The Reds za porażkę w Pucharze Anglii? Gramy Premier League o 231 PLN!
Po odpadnięciu z Pucharu Ligi Angielskiej, jak i Pucharu Anglii, zespół Jurgena Kloppa pozostał w grze na dwóch frontach. O ile w Lidze Mistrzów wszystko jest jeszcze możliwe, o tyle sytuacja punktowa The Reds w lidze jest bardzo trudna. Dziś Liverpool zawalczy o pierwsze od grudnia ligowe zwycięstwo, a rywalem będzie ekipa Wolves, z którą klub z Anfield ostatnio rywalizował dwukrotnie w FA Cup. Powiemy sobie także o rywalizacji na Amex Stadium, gdzie Brighton zmierzy się z Bournemouth. Zapraszam więc do lektury.
Wolves – Liverpool
Po odpadnięciu z Pucharu Anglii, ekipa Wolverhampton może w pełni skupić się na zmaganiach ligowych, w których to walczy o utrzymanie. Julen Lopetegui to wybitny strateg, mający swoją wizję na przebieg każdego spotkania i zwracający uwagę na każdy detal gry przeciwnika. Biorąc więc pod uwagę, fakt, iż zespół z Molineux miał niemalże 2 tygodnie przerwy po ostatnim, przegranym meczu, hiszpański szkoleniowiec od dawna przygotowuje swoich piłkarzy na sobotnią batalię z Liverpoolem. A przecież Wolverhampton z ekipą z Anfield mierzyło się w styczniu dwukrotnie. Wpierw Wilki zremisowały na Anfield 2:2, stawiając gospodarzom na prawdę trudne warunki i ocierając się o awans do kolejnej fazy FA Cup. W rewanżu było już nieco gorzej i wicemistrzowie kraju wygrali z Wolves na ich terenie 1:0. Później podopieczni Lopeteguigeo stoczyli jeszcze ligowy bój z Manchesterem City, który zakończył się wyraźną klęską 3:0. W skutej tej porażki Wilki spadły na 17. miejsce w lidze i nad strefą spadkową mają tylko przewagę w bilansie bramek. Czy dziś gospodarzom uda się zdobyć punkty i odskoczyć od czerwonej strefy?
Jeżeli szukacie innych propozycji na ligę angielską, to na Zagraniu znajdziecie masę typów na Premier League! Wracając natomiast do rywalizacji na Molineux, sytuacja w obozie rywala w dalszym ciągu jest nieciekawa i to mówiąc bardzo delikatnie. Pomimo odpadnięcia z dwóch krajowych pucharów, Liverpool w lutym na pewno nie będzie się nudził, bo prócz wymagającego kalendarza w Premier League, wicemistrzów Anglii czeka też dwumecz z Realem Madryt. A niedawne występy The Reds zdecydowanie nie przekonują. Jurgen Klopp w dalszym ciągu twierdzi, że jego obecna kadra jest wystarczająco mocna a transfery do drugiej linii…kompletnie niepotrzebne. Dziwi to bardzo, ponieważ Liverpool nie od wczoraj ma ogromne kłopoty z kreacją i wypracowywaniem sytuacji podbramkowych, a jeśli już do nich dochodzi, to Nunez, Salah i inni nie potrafią zamienić ich na bramki. Skutkiem takiego stanu rzeczy jest fakt, iż The Reds wygrali ledwie 1 z 6 poprzednich potyczek, a w sumie na ich przestrzeni zdobyli tylko 5 goli…
Statystyki:
- Wolves zajmują 17. miejsce w Premier League, mają na koncie 17 oczek.
- W spotkaniach z udziałem Wilków średnio oglądamy 2,1 bramek.
- Under 3,5 goli miał miejsce w 18 z 20 ligowych bojów ekipy z Molineux.
- Liverpool plasuje się na 10. lokacie w stawce, ma w dorobku 29 punktów.
- W meczach ligowych Liverpoolu przeciętnie ma miejsce 3,1 trafienia.
- Under 3,5 bramek został pokryty w 5 poprzednich starciach The Reds.
- 5 ostatnich meczów bezpośrednich na Molineux kończyło się underem 3,5 goli.
Podsumowanie:
Obraz omawianego spotkania nie jest trudny do przewidzenia. Podobnie jak w obu starciach pucharowych, Wilki ustawią niski blok obronny i postarają się przede wszystkim zabezpieczyć tyły, samemu czekając na okazje do szybkich kontr. Liverpool ma potworne kłopoty ze stwarzaniem sobie okazji podbramkowych, ostatnimi czasy bardzo topornie idzie im gra w ataku pozycyjnym, a zaledwie 5 zdobytych goli w 6 niedawnych potyczkach to bilans katastrofalny jak na możliwości klubu. Spodziewam się, że podobnie jak w 90% ligowych gier Wolves, tak i dziś w meczu padną maksymalnie 3 bramki. Przypomnijmy, że ostatnie starcie w FA Cup na Molineux zakończyło się skromnym 1:0 na korzyść The Reds. Podobny wynik nie zdziwi mnie także dzisiaj!
Brighton – Bournemouth
Spotkanie Wolves z Liverpoolem obstawicie za bonus w STS. Podobnie z resztą jak drugi, wybrany przeze mnie mecz, do którego już przechodzimy. Brighton na przestrzeni ostatnich tygodni raz a dobrze rozwiązał problem, z którym przez kilkanaście miesięcy nie mógł poradzić sobie Graham Potter. Mewy cierpiały bowiem na brak skuteczności pod bramkami przeciwników i pod względem finalizacji akcji długo były jedną z gorszych ekip w Premier League. Niespodziewanie lekarstwem na problemy zespołu okazało się wejście do składu dwóch, czołowych obecnie zawodników. Mitoma i Ferguson to postacie, które w poprzednich meczach Brightonu pokazywały się ze znakomitej strony i strzelały jak na zawołanie. Nie sposób powiedzieć też, by pozostali zawodnicy z The Amex nie poprawili swojej gry pod wodzą Roberto De Zerbiego. Obecnie koledzy Jakuba Modera mają passę 5 kolejnych gier bez porażki, w których łącznie aż 16 razy cieszyli się z trafienia! Brighton zajmuje wysokie, siódme miejsce w stawce Premier League i jeśli podtrzyma obecną dyspozycję, to awans do europejskich pucharów wydaje się całkowicie realny!
Na zupełnie drugim końcu bieguna znajduje się zespół Bournemouth, który w mojej opinii jest obecnie najgorzej grającym klubem w angielskiej ekstraklasie. Wisienki od zakończenia mundialu wyglądają wręcz tragicznie. Nie dość, że są najsłabiej broniącą ekipą w Premier League, to zatraciły jakiekolwiek walory w ofensywie i zwyczajnie nie zdobywają goli, tracąc ich przy okazji mnóstwo. Niedawny remis z Nottingham zakończył fatalną passę 6 kolejnych przegranych, chociaż trudno powiedzieć, by w starciu z innym beniaminkiem podopieczni trenera O’Neila pokazali się z wybitnej strony. Owy podział punktów równie dobrze mógł zakończyć się kolejną klęską, bowiem ówcześni gospodarze wielokrotnie dawali dojść do głosu Nottingham i w sumie dopuścili do 20 uderzeń na własną bramkę. W dzisiejszym meczu z Brightonem, Wisienki skazywane są na pożarcie i wcale nie dziwią mnie kursy bukmacherskie, które dobitnie pokazują, która z ekip jest faworytem sobotniej potyczki. Przed sprawdzeniem statystyk, zerknijcie jeszcze na nasz kod promocyjny w STS! Daje on możliwość zagrania kuponu bez ryzyka aż do kwoty 100 PLN!
Statystyki:
- Brighton zajmuje 7. miejsce w Premier League, ma w dorobku 31 oczek.
- Mewy wygrały 4 z 5 poprzednich spotkań, strzeliły w nich w sumie 16 goli.
- Podopieczni De Zerbiego zwyciężyli 5 z 9 minionych starć na swoim terenie.
- Bournemouth plasuje się na 18. lokacie w stawce, ma na koncie 17 punktów.
- Beniaminek nie wygrał od 7 spotkań (1 remis i 6 klęsk).
- Wisienki są najgorszą defensywą w Premier League (średnio 2,1 straconych goli na mecz).
- Ekipa z Vitality Stadium przegrała 7 z 10 ligowych gier w delegacji.
Podsumowanie:
W tym spotkaniu spodziewam się wyraźnego zwycięstwa Brightonu, który ostatnimi czasy jest w wybornej dyspozycji. Mewy wygrały 4 z 5 poprzednich gier, w tym dwukrotnie z Liverpoolem. W dodatku piłkarze De Zerbiego od jakiegoś czasu są piekielnie skutecznym zespołem i zdobywają masę bramek, a stosunkowo nowi piłkarze z powodzeniem zastępują sprzedanych bądź nieskutecznych graczy w ofensywie. Bournemouth jest bardzo trudnym do oglądania klubem, najgorzej broniącą drużyną w stawce i w moim odczuciu nie będzie miał dzisiaj żadnych szans na zdobycie punktów. Typ na tryumf miejscowych i przynajmniej 2 trafienia w tym starciu jest w mojej ocenie absolutnie sensowny!
fot. Pressfocus
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze