DeMar DeRozan błogosławieństwem Chicago Bulls? Gramy z NBA o 307 PLN
A nie mówiłem! Pisałem wczoraj, że Dallas Mavericks w starciu z New York Knicks to prawdziwy hit minionej nocy! Nie pomyliłem się ani trochę, bo zobaczyliśmy niebywały comeback, boski rzut Słoweńca, niesamowitą radość Mavs i rekord, którego nikt się nie spodziewał! Przypomnę jeszcze, że wczorajszy kupon trafiony, lecz to nie to cieszy każdego kibica NBA. Luka Doncić zrobił coś niemożliwego, notując jako pierwszy gracz w historii linijkę sześćdziesięciu punktów, dwudziestu zbiórek oraz dziesięciu asyst. Pisałem ostatnio, że to właśnie w nim widzę nowego Michaela Jordana i chyba się nie pomyliłem. Dla Luki dzisiejszy dzień musi być wyjątkowy, podobnie jak dla nas, w końcu zaatakujemy kolejne mecze w najlepszej koszykarskiej lidze świata. W pierwszej kolejności wybierzemy się na pojedynek Chicago Bulls z Milwaukee Bucks. Na dokładkę zajrzymy co słychać u obrońców tytułu, którzy powalczą z Jazzmanami z Utah. Czy zaliczymy dziś kolejny profit? Kto będzie dzisiejszym Donciciem? Przekonamy się już dziś w nocy, a w tym momencie zapraszam na moją koszykarską analizę! Let’s go!
Chicago Bulls – Milwaukee Bucks: typy i kursy bukmacherskie (29.12.2022)
Bilans Chicago Bulls: 14-19
Zeszły sezon zasadniczy był dla Byków praktycznie idealny. W składzie nie doszło do zbyt wielu rotacji, lecz kilku zawodników pogrążyło się w kontuzjach. To właśnie w tym możemy doszukiwać się dopiero jedenastej lokaty Bulls w konferencji wschodniej! Pięć porażek więcej niż zwycięstw, a przecież podopieczni Billy’ego Donovana mieli być czarnym koniem tegorocznej stawki w walce o jak najlepsze rozstawienie. Zdecydowanie brakuje Lonzo Balla, który, mimo że nie kręcił wybitnych linijek, to wprowadzał jakość na rozegraniu oraz bardzo dużo miejsca dla liderów, czyli DeMara DeRozana czy Zacha LaVine. Drugi wymieniony gracz nie potrafi się w tym sezonie odnaleźć, a w dodatku według doniesień, wprowadza złą atmosferę w struktury szatni ekipy z Wietrznego Miasta. Rozwarstwianie się problemów wpływa jedynie na całokształt drużyny, która w tym momencie musi złapać nieco wiatru w żagle.
Pięć ostatnich pojedynków Chicago Bulls to trzy zwycięstwa i dwie porażki. Niestety w poprzednim starciu podopieczni Billy’ego Donovana nie potrafili zaskoczyć przybyszy z Houston Rockets, przegrywając aż piętnastoma oczkami! Tym samym trzy meczowa seria zwycięstw Byków legła w gruzach, a przecież mogło być już tak pięknie! Nie pomógł wybitny występ DeMara DeRozana, który zainkasował trzydzieści jeden punktów, pięć zbiórek oraz dziewięć asyst. Akompaniował mu Zach LaVine, który tym razem popisał się dwudziestoma dwoma oczkami, trzema reboundami oraz pięcioma kluczowymi zagraniami. Czternaście punktów dołożył od siebie Cody White, który dodatkowo zebrał trzy piłki i rozdał cztery asyst. Dwanaście oczek zainkasował Goran Dragić oraz Patrick Williams. Tylko dziesięć punktów wpadło na konto Nikoli Vucevicia, który w pół godziny zaliczył jedynie trzy zbiórki! Czy Byki z Wietrznego Miasta mogą dziś liczyć na zwycięstwo z byłymi mistrzami NBA? Pamiętajcie, by skorzystać z kodu promocyjnego Forbetu, by w pełni cieszyć się z ciekawych zakładów na najlepszą koszykarską ligę świata!
Bilans Milwuakee Bucks: 22-11
Dawno nie pamiętam tak długiej serii Koziołków bez wygranej! Trzy mecze z rzędu i trzy porażki! Najpierw przyszła wtopa z Cleveland Cavaliers, później z Brooklynem Nets, a ostatnio z Bostonem Celtics. Trzeba przyznać, że kalendarz nie rozpieszcza w ostatnich dniach podopiecznych Mike’a Budenholzera, który na dodatek ma jeszcze większe zmartwienia na głowie. Ponownie poza grą jest Khris Middleton, który ma problemy z kolanem. Na całe szczęście na parkiet wraca Jrue Holiday, który w ostatnich dniach był dostępny dla Giannisa i kolegów raz na jakiś czas. Przed Koziołkami ciężkie zadanie, by w końcu przełamać zwycięską niemoc. Kalendarz zmagań nie był łaskawy, lecz NBA to mocna liga, w której każdy może wygrać z każdym, o czym przekonaliśmy się już nie raz!
W starciu z Bostonem Celtics porażka Koziołków wyniosła aż dwadzieścia jeden oczek. Nie ma co się oszukiwać, ale Celtowie byli po prostu lepsi od rywali praktycznie pod każdym względem. Skuteczność lepsza o blisko dziesięć procent. Więcej asysy, przechwytów i mniej strat, a w dodatku aż sześć trójek więcej na koncie. W barwach Bucks klasycznie brylował Giannis Antetokounmpo, który zainkasował dwadzieścia siedem punktów, dziewięć zbiórek oraz pięć asyst. Akompaniował mu Jrue Holiday, który tym razem zapisał na swoim koncie dwadzieścia trzy oczka, sześć reboundów oraz siedem kluczowych podań. Brook Lopez dopisał od siebie szesnaście punktów oraz pięć zbiórek. Pat Connaughton wbił Celtom piętnaście oczek, zebrał cztery piłki oraz rozdał trzy kluczowe podania. Swoją cegiełkę próbował również dołożyć Joe Ingles, który zapisał na swoim koncie jedenaście punktów. Czy Koziołki okażą się lepsze od Byków?
Co typuję w tym spotkaniu?
Obstawianie NBA nigdy nie jest proste, lecz można sobie nieco ułatwić sprawę, stosując pewne schematy czy ulubione betbuildery. Czasem trzeba poszukać jakiś ciekawych rozwiązań, które jedynie zwiększą szansę na zwycięstwo. Dziś spróbujemy połączyć jedynie zakłady na jednego koszykarza. W pierwszej kolejności celuję w minimum dwadzieścia punktów DeMara DeRozana! Skąd taki pomysł? Nie ma w Chicago innego gracza, który byłby w stanie osiągnąć dziś taki próg punktowy. Można pomyśleć jeszcze o Zachu LaVinie, lecz zdecydowanie bliżej mi do byłego gracza San Antonio Spurs. DeMar średnio w tym sezonie zdobywa dwadzieścia sześć oczek na mecz. Dzisiejsze minimum pokrył w większości swoich tegorocznych występów. Każde z pięciu poprzednich pojedynków kończyło się dwudziestoma punktami, więc możemy się spodziewać powtórki z rozrywki. Tym bardziej że DeRozan ma patent na Milwaukee Bucks. Już w tym sezonie zainkasował Koziołkom trzydzieści sześć oczek, a od blisko pięciu lat ani razu nie zszedł poniżej dwudziestu punktów! Liczę, że ta przepiękna seria DeMara będzie trwała w najlepsze, tym bardziej w domowym pojedynku z jedną z najlepszych ekip w tym sezonie NBA!
Dorzucam do tego powyżej 4,5 asyst DeMara DeRozana! W tym miejscu muszę się przyznać, że głęboko myślałem o underze zbiórek Nikoli Vucevicia bądź overowi Giannisa Antetokounmpo. Wybór padł jednak na kluczowe podania rozgrywającego Chicago Bulls, które zresztą ne jest kojarzony ze szlachetnym dzieleniem się piłką. DeMar złapał dobre flow na parkiecie ze swoimi kolegami z drużyny. Pięć ostatnich pojedynków to pięć overów i średnia na poziomie siedmiu kluczowych podań na mecz. W dodatku po raz kolejny wychodzi na jaw odpowiedni dla DeRozana match up. Z Milwaukee Bucks w dwóch poprzednich spotkaniach padał over asyst naszego dzisiejszego bohatera. W szczególności na dłużej zapamiętałem ten ostatni sprzed kilku tygodni, kiedy to DeMar zainkasował aż osiem asyst! Bez Lozno Balla ciężko doszukiwać się idealnego gracza do zdobywania wysokich statystyk kluczowych podań. DrRozan pod tym względem jest najlepszy w swojej organizacji, a w dodatku dziś szykują się jego długie minuty na parkiecie. Nie wiadomo jeszcze czy zabraknie kilku ważnych nazwisk, czy jednak DeMar otrzyma wsparcie ławkowiczów w kwestii rozgrywania piłki. W moim odczuciu lider Chicago Bulls powinien dziś liczyć w głównej mierze na swoich umiejętnościach i dobrej wizji na przedpolu. W moim odczuciu linijka dwudziestu punktów oraz pięciu asyst jest dziś w zasięgu DeMara DeRozana.
Golden State Warriors – Utah Jazz: typy i kursy bukmacherskie (29.12.2022)
Bilans Golden State Warriors: 17-18
Szpital w San Francisco! Dziś z pierwszego składu zabraknie trzech zawodników. Od kilku spotkań Steve Kerr radzi sobie bez Stephena Curry’ego oraz Andrew Wigginsa. Dziś do grona najprawdopodobniej dołączy Klay Thompson, który ma delikatne problemy z kolanem. Osłabieni Wojownicy mają na swoim koncie dwa zwycięstwa z rzędu i to jedna z Memphis Grizzlies! Wczoraj udało im się pokonać Szerszenie z Charlotte, a zasadniczą postacią był wspomniany Klay Thompson. Na uwagę zasługuje jednak Jordan Poole, który godnie reprezentuje barwy GSW jako lider zespołu. Rozgrywający pcha maszynę Kerra do przodu pomimo przeciwności losu. Przy odrobinie szczęścia jest w stanie zapewnić kolejne zwycięstwa, o ile pomogą mu jeszcze w tym koledzy z drużyny! W starciu z Charlotte Hornets Jordan zainkasował dwadzieścia cztery punkty, dwa reboundy oraz sześć asyst. Jonathan Kuminga dołożył od siebie czternaście oczek, sześć reboundów oraz dwa kluczowe podania. Kevon Lonney był bliski double double, inkasując jedenaście punktów oraz dziewięć zbiórek. Bliski szczęścia był również Draymond Green, który zadowolił się na koniec meczu dziewięcioma oczkami, dziesięcioma reboundami oaz pięcioma kluczowymi podaniami! Czy Wojownicy zaskoczą dziś przed własną publicznością? Przypominam o bonusie Forbeta, dzięki któremu można pograć dzisiejsze typy NBA bez ryzyka do 1200 PLN!
Bilans Utah Jazz: 19-17
Jazzmani z Utah już tak nie błyszczą, jak z początku sezonu. Ba! Z pierwszego miejsca na zachodnim wybrzeżu spadli na dziewiątą lokatę, która na ten moment nie jest w żadnym stopniu gwarancją gry w turnieju play-in. Sezon jest jeszcze długi, a ostatnia dyspozycja podopiecznych Willa Hardy’ego jest mocno obojętna. Pięć porażek i pięć zwycięstw. Większość seriami po dwie wpadki oraz dwa wzloty. Dziś wypadałoby na kolejną porażkę, lecz starcie z Golden State Warriors może przynieść nam niespodziewany rezultat. Podobnie zresztą było w pojedynku z San Antonio Spurs. Jazzmani byli faworytami, a mimo to odnieśli klęskę z jedną z najsłabszych ekip w lidze. Nie pomógł Lauri Markkanen, który zainkasował aż trzydzieści dwa punkty oraz zebrał dwanaście piłek. Akompaniował mu Jordan Clarkson, który wbił SAS aż dwadzieścia pięć oczek, siedem zbiórek oraz cztery asysty. Siedemnaście punktów dorzucił od siebie Mike Conley, który zaliczył jeszcze pięć reboundów oraz sześć kluczowych podań. Trzynaście oczek wpadło na konto Colina Sextona, który powoli wraca do pełni sił oraz Malika Beasleya. Czy Jazzmani zagrają dziś na nosie podopiecznym Steve’a Kerra?
1200 zł bez ryzyka (zwrot na konto bonusowe) + 100% do 2080 zł od 2. depozytu + 30 dni bez podatku!
Co typuję w tym spotkaniu?
W momencie pisania analizy nie ma możliwości skorzystania z betarchitekta i zapewne taka kolej rzeczy będzie utrzymywać się do pewnych informacji związanych z występem Klaya Thompsona. Korzystam z tej okazji i celuję w handicap -1,5 punktów w kierunku Utah Jazz! Podbijam nieco kurs na czyste zwycięstwo Jazzmanów o naprawdę znikomą liczbę punktów. Skąd taki pomysł? Ciężko zaufać dyspozycji Golden State Warriors, która występuje w rezerwowym składzie. Potrafią zaskoczyć rywala, lecz z drugiej strony w większości pojedynków byli zaledwie cieniem samych siebie. Po dwóch zwycięstwach przyszła pora na porażkę i to z zespołem, który już raz w tym sezonie zdołał ich pokonać! Dwadzieścia dni temu Utah Jazz wygrała zaledwie jednym punktem, po niezwykle imponującej końcówce. Dziś liczę na zdecydowanie pewniejszą wygraną podopiecznych Willa Hardy’ego i przerwanie domowej serii GSW. W tym sezonie jedynie Indiana Pacers potrafiła pokonać Wojowników w Chase Center. Moim zdaniem Jazzmani będą kolejni, a wszystko za sprawą absencji w szeregach Golden State Warriors i chęci zwycięstwa w wykonaniu graczy z Utah. Warto również zastanowić się na ewentualnym overem Colina Sextona, o ile będzie możliwe łączenie zakładów przy użyciu betbuildera! Let’s go and good luck!
Chcesz więcej typów bukmacherskich? Dołącz do Grupy Zagranie!
Fot. z okładki: Press Focus
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze