Gwiazda Indiana Pacers na wylocie: czy Paul George trafi do Lakers?

Ostatnie  dni przyniosło nam więcej emocji i wrażeń niż tegoroczne playoffy. Paul George, Gwiazda Indiana Pacers,  dał jasno do zrozumienia swojemu zespołowi, że planuje opuścić klub od razu po zakończeniu kontraktu. Przypomnijmy, że George ma jeszcze ważną umowę przez rok. Podopieczni Nate’a McMillana stoją przed wyzwaniem, żeby znaleźć za swojego lidera satysfakcjonującą wymianę, wiedząc, że i tak odejdzie. Według doniesień w walkę o gwiazdę zespołu z Indiany próbują włączyć się Cleveland Cavaliers, jednak to Los Angeles Lakers są faworytami do pozyskania George’a. Praktycznie pewne jest to, że gracz opuści Pacers. Pozostaje tylko pytanie: dokąd trafi?

W trakcie trwania sezonu dochodziły do nas różne plotki à propos przyszłości Paula George’a. Głównie mówiło się o tym, że chce grać w rodzinnej Kalifornii dla Los Angeles Lakers. Ale Pacers cały czas mogli mieć asa w rękawie, żeby zatrzymać swoją gwiazdę. A jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Gdyby 27-letni skrzydłowy został wybrany do jednej z trzech najlepszych piątek sezonu regularnego, mógłby podpisać przedłużenie umowy tzw. Designated Player Extension. W takim przypadku zarobiłby aż o 70 milionów dolarów więcej w Indianie niż w każdym innym klubie.

Niestety czasami życie bywa brutalne i Pacers się o tym przekonują.

George nie znalazł się w żadnym z trzech All Nba Teams, przez co zespół z Indiany stracili swoją kartę przetargową. Wydawało się jednak, że lider zostanie w składzie do końca kontraktu. Plan był taki, że zespół będzie próbował wzmocnić się na tyle, żeby przekonać George’a do przedłużenia kontraktu.

Aż do wczoraj. Po wczorajszych doniesieniach Pacers nie mogą dalej się łudzić. Podobno wiedząc mniej, lepiej spisz, ale w takiej sytuacji lepiej mieć świadomość, co w trawie piszczy.

Adrian Wojnarowski jest gwiazdą tegorocznego weekendu w NBA. Najpierw doniósł o szczegółach wymiany między Boston Celtics a Philadelphia 76ers (odnośnik), a dzisiejszej nocy o George’u i jego decyzji.

Według Woja z The Vertical:

W tym momencie nie ma już żadnych wątpliwości, że George i Pacers nie stworzą związku na długie lata. Drużyna z Indiany nie potrafiła zapewnić odpowiedniego wsparcia dla swojego gwiazdora i ponosi tego skutki.

Taka decyzja 27-letniego skrzydłowego a przede wszystkim to, że wszystko wyciekło do Internetu, bardzo osłabia pozycję negocjacyjną Pacers. Skoro wiadomo, że PG odejdzie i za rok można go pozyskać jako wolnego agenta, to po co pozbywać się jakichkolwiek graczy, czy wyborów w drafcie?

Taki błąd zrobili już New York Knicks, kiedy to w 2011 roku oddali sporo, żeby pozyskać Carmelo Anthony’ego. A przecież Melo stałby się wolnym agentem po zakończeniu rozgrywek 2011/12. Knicks osłabili się, żeby mieć gracza, który i tak by teoretycznie do nich dołączył. Skutki tego dealu były takie, że praktycznie w tylko jednym sezonie, Knicks stanowili realną siłę na Wschodzie.

W podobnej sytuacji są teraz Los Angeles Lakers. Według doniesień Wojnarowskiego najbardziej prawdopodobną destynacją dla George’a są właśnie Lakers, którzy mają młody skład, a przede wszystkim George pochodzi z Kalifornii. Jednak na ten moment nawet nie będą mieli wystarczająco wolnych pieniędzy, żeby w przyszłe lato zmieścić maksymalny kontrakt. Aczkolwiek to nie powinno być problemem, żeby wygospodarować odpowiednią przestrzeń w salary cap. Pozostaje jednak kwestia: czy jeśli George zostanie wymieniony to czołowego zespołu, nie spodoba mu się tam na tyle, żeby przedłużyć umowę? Z jednej strony Lakers nie robiąc, nic nie popełniają błędu Knicks. Jednak z drugiej strony, mogą stracić szansę, żeby mieć go u siebie w przyszłości. Na miejscu zespołu z Los Angeles, próbowałbym próbować pozyskać gracza Pacers teraz, ale nie oddając nic wartościowego. Magicu Johnsonie! Nie próbuj nawet oddawać tegorocznego wyboru w drafcie, D’Angelo Russella, czy Brandona Ingrama. Warto zwrócić uwagę, że w klubie od zakończenia zeszłego sezonu jest nowy management. A pamiętaj, że Los Angeles to Hollywood, a przecież oni są tą lepszą drużyną w LA. Jednak od kilku lat są praktycznie na dnie ligi- stracili swój blask i nie udało im się przekonać do siebie żadnych wolnych agentów od dłuższego czasu. Nie zdziwiłbym się, jeśli nowy zarząd próbowałby dokonać jakiegoś spektakularnego ruchu, żeby pokazać, że idzie nowa jakość dla fanów. W końcu to Los Angeles Lakers- 16-krotny mistrz NBA.

Jaka jest cena, która Pacers oczekują za swojego lidera? Według doniesień Davida Aldidge’a z TNT Indiana jest w stanie oddać George’a 2 wybory w pierwszej rundzie draftu i startera. Trudno jednak oczekiwać, żeby którykolwiek zespół był w stanie zapłacić taką cenę. Istnieje realne ryzyko, że po następnym sezonie zostaniesz z niczym- 27-letni skrzydłowy zostanie niezastrzeżonym wolnym agentem i może odejść, gdziekolwiek sobie zachce.

Ale drużyny z aspiracjami mistrzowskimi mogą ubiegać się o George’a, licząc, że obecność w ekipie z nadzieją na tytuł przekona go do przedłużenia umowy. Wiesz, gra o pierścień to teoretycznie marzenie każdego koszykarza. Pytanie: czy lider Pacers wybiera tytuł, czy granie w rodzinnym mieście? Warto pamiętać, że ma dopiero 27 lat, a szkoda by było marnować najlepsze lata w przeciętnym zespole.

Według doniesień Cavaliers są skłonni pozyskać George’a nawet bez obietnicy, że przedłuży z nimi umowę. Cleveland wierzą, że magia Lebrona Jamesa zadziała. A komu, jak komu, ale Królow nie wypada odmówić.

George byłby bardzo ciekawym dodatkiem do zeszłorocznych mistrzów NBA. W tegorocznych Finałach zabrakło im defensora na Kevina Duranta, która odciążyłby Jamesa w tym zadaniu. Lider Pacers wydaje się idealny do tej roli. W końcu to on sam jest jednym z pięciu, może nawet trzech najlepszych obrońców na Lebrona. Do tego George nie musi mieć piłki w rękach, żeby być efektywnym graczem. Bardzo dobrze odnajduje się w sytuacjach spot up, czyli w rzutach z miejsca po podaniach. Próbując nie dopuścić do dominacji Warriors w kolejnych sezonach, pozyskanie 27-letniego skrzydłowego wydaje się strzałem w dziesiątkę.

Tylko, co mieliby oddać Cavaliers w zamian?

Tu jest pewien kłopot.

Pacers oczekują wyborów w drafcie i najlepiej młodych graczy. O tym pierwszym w przypadku Cavs nie ma w ogóle mowy, a młodych graczy też mają jak na lekarstwo. Cleveland wszystkie swoje wybory oddaje na bieżąco i nie mają, czego zaoferować Indianie w tej materii. A jaki zawodnik mógłby pójść w przeciwną stronę? Od razu nasuwa się postać Kevina Love. Tylko pytanie, czy Pacers chcieliby dodać 2 lata kontraktu gracza, który ma historię problemów z plecami i kolanami? Moim zdaniem, wielu ludzi zapomina, jak dobrym graczem był Love w czasach Timberwolves. Średnie 26 punktów i 12 zbiórek na mecz to nie przypadek. Skrzydłowy Cavaliers nadal jest efektywny i nieraz pokazywał, że może być seryjnym strzelcem, a do tego czołowym zbierającym. A nawet jeśli Pacers nie chcieliby mieć w składzie Love’a, mogliby go wymienić na wybory w drafcie i młodych zawodników. Na razie, wymiana na linii Cleveland- Indiana nie wydaje się realna, ale kto wie, może w przyszłorocznych Finałach, to George będzie krył Kevina Duranta?

Przypomnijmy, że Paul George zaliczał 23.7 punktu, 6.6 zbiórki i 3.3 asysty w zeszłym sezonie, prowadząc swój zespół do #7 miejsca w Konferencji Wschodniej. Pacers przegrali w pierwszej rundzie playoffów z Cleveland Cavaliers, nie wygrywając żadnego spotkania. George 2 lata temu doznał dramatycznie wyglądającego złamania nogi, po którym na szczęście nie ma już śladu.

Dla Pacers to już droga bez odwrotu. Muszą wymienić George’a jak najszybciej, żeby mieć jakiekolwiek fundamenty na przyszłość. W ciągu najbliższych dni, a na pewno przed draftem, można spodziewać się trade’u z udziałem 27-letniego skrzydłowego.

A Twoim zdaniem, do której drużyny dołączy Paul George?

(0) Komentarze

Zaloguj się, aby dodawać komentarze