Tottenham i Arsenal w walce o czwarte miejsce i Ligę Mistrzów! Gramy Premier League o 224 PLN!

Son i Davies dziękujący kibicom za doping

Zapewne większość kibiców angielskiej piłki nie może doczekać się jutrzejszego szlagieru pomiędzy Manchesterem City, a Liverpoolem. Nie pozostaje nam jednak nic innego, jak uzbroić się w cierpliwość i skupić się na sobotnich potyczkach, które również zapowiadają się niezwykle interesująco. Arsenal w meczu przed własną publicznością zagra z beznadziejnym ostatnio Brightonem, zaś ekipa Tottenhamu wybierze się na Villa Park, by zmierzyć siły z Matty’m Cashem i jego kolegami. Oba te spotkania przeanalizowałem w poniższym tekście. Zapraszam do lektury.

Totalbet koszulka
Totalbet koszulka
tylko na Logo Zagranie - typy bukmacherskie

3x zakład bez ryzyka do 111 zł  – 100% zwrot na konto główne (do wypłaty BEZ obrotu!)

Odbierz darmowe środki za samą rejestrację!

Kod rejestracyjny
ZAGRANIE kod skopiowany kopiuj
skopiuj kod
Funkcjonalności:
aplikacja mobilna
zakłady na żywo
sporty wirtualne
Bonusy:

CASHBACK: 3 x 111 zł  - 100% zwrot na konto główne

pokaż szczegóły ukryj szczegóły

Arsenal – Brighton

Rozpoczynamy od starcia na Emirates Stadium, w którym walczący o czwarte miejsce i kwalifikację do Ligi Mistrzów Arsenal zagra z beznadziejnym ostatnio Brightonem. The Gunners od dobrych kilku tygodni spisywali się naprawdę znakomicie, efektem czego wyprzedzili Manchester United, czy Tottenham i awansowali na wspomniane przed momentem czwarte miejsce w lidze. Dość niespodziewanie, podopieczni Artety przed tygodniem zaprezentowali się fatalnie w derbach z Crystal Palace. Sam obstawiałem, że Orły mogą sprawić gościom problemy, lecz zwycięstwo podopiecznych Vieiry aż 3:0 było po prostu sensacją. O tej klęsce Arsenal musi zapomnieć i skupić się na najbliższych spotkaniach.

Zespół z Londynu ma swoje problemy kadrowe – do końca sezonu niedostępny będzie Kieran Tierney, lecz Nuno Tavares udowodnił, że jest w stanie zagrać na przyzwoitym poziomie. Większym problemem będzie absencja Thomasa Parteya, który również nie będzie do dyspozycji Artety w kilku najbliższych spotkaniach. Sądzę jednak, że hiszpański menadżer będzie w stanie wykombinować coś, by w jak najmniejszym stopniu odczuć absencje tych zawodników. Należy pamiętać, że w tym sezonie Arsenal radzi sobie naprawdę dobrze na swoim terenie i pod tym względem jest trzecią siłą Premier League. Kanonierzy wygrali 10 z 15 domowych potyczek o ligowe punkty, radząc sobie choćby z Leicester, West Hamem, czy Aston Villą.

O takim wyniku może pomarzyć Brighton, który w tym roku jest najgorszą ekipą Premier League. Mewy kompletnie straciły koncepcję gry w ataku, a odejście Dana Burna okazuje się wielką stratą. Zespół Jakuba Modera nie zdołał wygrać 7 poprzednich potyczek, a w ostatniej kolejce jedynie bezbramkowo zremisował z ostatnim w tabeli Norwich. Ekipa z Amex Stadium wciąż cierpi na braku klasowej dziewiątki – Neal Maupay zapomniał, jak zdobywa się gole, a Danny Welbeck najlepsze lata ma już chyba za sobą. Brighton na przestrzeni 10 poprzednich starć zdobył jedynie 5 trafień, co jest katastrofalnym wynikiem. Nie sądzę, by pogrążona w kryzysie drużyna Mew była w stanie przeciwstawić się walczącej o czołową czwórkę ekipie Arsenalu.

 

Statystyki:

  • Arsenal zajmuje 5. miejsce w Premier League, ma w dorobku 54 oczka.
  • Kanonierzy wygrali 7 z 10 poprzednich meczów.
  • Podopieczni Artety są 3. najlepszą ekipą w domowych spotkaniach (10 wygranych w 15 starciach).
  • Brighton plasuje się na 13. pozycji, ma na koncie 34 punkty.
  • Ekipa z Amex Stadium nie wygrała od 7 gier (6 porażek i 1 remis).
  • Mewy przegrały 3 z 4 ubiegłych potyczek w delegacji.
  • 4 ostatnie starcia bezpośrednie na Emirates Stadium to 2 wygrane Arsenalu, 1 remis i 1 tryumf Brightonu.

Podsumowanie:

W przypadku tego spotkania nie zamierzam kombinować i atakuję kurs, który w mojej ocenie jest ciut zbyt wysoki. Mowa tu o zwycięstwie Arsenalu – The Gunners walczą o czwarte miejsce w Premier League i sądzę, że ostatnia klęska z Crystal Palace zadziała motywująco na zespół Mikela Artety. Należy pamiętać, iż The Gunners w bieżącej kampanii radzą sobie znakomicie na swoim terenie i wygrali 4 z 5 poprzednich potyczek na Emirates Stadium. Z kolei Brighton jest w fatalnej dyspozycji i ma mnóstwo problemów z konstruowaniem, oraz finalizowaniem ataków. Mewy w 7 poprzednich kolejkach zdobyły tylko 1 punkcik i sądzę, że także w omawianym starciu będzie im piekielnie trudno o dobry wynik. Zwycięstwo gospodarzy ląduje na moim kuponie!

Arsenal wygra
Kurs: 1,70
Zagraj!

Aston Villa – Tottenham

Przenosimy się do Birmingham, gdzie Aston Villa postara się przełamać słabą passę i zdobyć punkty przeciwko Tottenhamowi. Zespół prowadzony przez Stevena Gerrarda po serii dobrych występów zaliczył 3 z rzędu porażki, lecz trzeba zaznaczyć, iż miały one miejsce przeciwko solidnym zespołom, a w meczach przeciwko West Hamowi, czy Wolves, Aston Villa wyglądała całkiem nieźle i spokojnie mogła zdobyć punkty. Matty Cash i jego koledzy muszą poprawić funkcjonowanie w defensywie, bowiem niekiedy zdarzają się im szkolne błędy, które skutkują utratą goli. Inna sprawa, że podopieczni Gerrarda mają mnóstwo jakości w ofensywie i starają się grać otwarty i ofensywny futbol. Rzecz jasna, nie zawsze taki styl przynosi punkty, lecz wydaje się, że zespół z Birmingham będzie w stanie powalczyć z Tottenhamem, tak jak zrobił to w meczu przeciwko Manchesterowi City, czy Liverpoolowi.

Ekipa Antonio Conte ostatnimi czasy spisuje się do prawdy znakomicie i wydaje się, że to właśnie ona jest faworytem do zajęcia miejsca za plecami Manchesteru City, Liverpoolu i Chelsea. Koguty znakomicie realizują wymyślone przez Conte schematy ofensywne, a lwia część zdobytych przez nich goli jest wyćwiczona na treningach, o czym mówią sami piłkarze. Do tego dochodzi znakomita forma poszczególnych zawodników na czele z Kane’m, Dohertym, Sonie, czy Kulusevskim. Tottenham wygrał 4 z 5 poprzednich starć o ligowe punkty i w tym czasie zapakował rywalom 17 trafień! W ostatniej kolejce Londyńczycy nie dali żandych szans ekipie Newcastle i wygrali na swoim terenie aż 5:1. Zdecydowany progres nastąpił też w liczbie oddawanych przez Koguty strzałach, czy celnych uderzeniach. O tym więcej piszę poniżej – w statystykach.

Statystyki:

  • Aston Villa plasuje się na 11. pozycji w Premier League, dotychczas zdobyła 36 punktów.
  • Matty Cash i spółka przegrali 3 poprzednie spotkania.
  • The Villans wygrali 5 z 14 ligowych potyczek u siebie.
  • Piłkarze Gerrarda średnio oddają 4,2 celnych uderzeń na zawody.
  • W 4 z 5 poprzednich starć Aston Villi miał miejsce over 7,5 celnych strzałów.
  • Tottenham jest na 4. lokacie w lidze, ma w dorobku 54 oczka.
  • Spurs wygrali 4 z 5 poprzednich meczów, zdobyli w nich 17 bramek.
  • Koguty zwyciężyli 7 z 15 ligowych potyczek w delegacji.
  • Podopieczni Conte średnio oddają 5,1 uderzeń w światło bramki.

Podsumowanie:

Uważam, że de facto, nie grająca już o nic Aston Villa nie zamuruje się pod własną bramką, lecz pójdzie na wymianę ciosów z silnym ostatnio Tottenhamem. Każda z ekip dysponuje ponadprzeciętnym potencjałem ofensywnym i szczególnie Koguty ostatnimi czasy imponują skutecznością w ataku. Tym bardziej dziwią mnie wysokie kursy na zakłady dotyczące celnych strzałów. Uderzeniom w światło bramki poświęciłem dużo miejsca w statystykach – uważam, że obie drużyny zagrają dziś odważnie i w meczu obejrzymy minimum 8 celnych strzałów!

+7,5 celnych strzałów
Kurs: 1,50
Zagraj!

fot. Pressfocus

(0) Komentarze

Zaloguj się, aby dodawać komentarze

.