Czy drużyna z Old Trafford to w ogóle jeszcze drużyna? Gramy Premier League o 209 PLN!

Cristiano Ronaldo z bólem pleców

W ostatnich tygodniach mnóstwo miejsca w angielskiej prasie poświęcano nieciekawej sytuacji w szatni na Old Trafford. Podobno znaczna część piłkarzy nie jest przekonana do osoby Ralfa Rangnicka, a co poniektórzy piłkarze dali upust swoim emocjom w mediach społecznościowych. Czy w takiej atmosferze da się pracować i wygrywać mecze? Dziś formę Czerwonych Diabłów sprawdzi beniaminek z Brentfordu. Zajrzymy też na King Power Stadium, gdzie Leicester City zmierzy się z Tottenhamem. Serdecznie zapraszam do lektury.

tylko na Logo Zagranie - typy bukmacherskie
Kod rejestracyjny
kod skopiowany kopiuj
skopiuj kod
Funkcjonalności:
Bonusy:
pokaż szczegóły ukryj szczegóły

Brentford – Manchester United

Wpierw powiedzmy sobie o rywalizacji na Brentford Community Stadium, na którym to stadionie fani beniaminka przeżywali już chyba wszystkie możliwe stany. Od euforii po końcowym gwizdku sędziego w meczu z Aston Villą, czy Liverpoolem, po absolutną frustrację, kiedy Pszczółki przegrały z beznadziejnym Norwich. Brentford w trwającej kampanii gra w kratkę i nie potrafi ustabilizować swojej formy. Koniec końców, na obecny moment piłkarze prowadzeni przez Thomasa Franka zajmują naprawdę niezłe, bo 14. miejsce w Premier League. Faktem jest jednak, iż poprzednie kolejki znów pokazały, że beniaminek znajduje się w dołku, a sytuacji nie ułatwiają dość liczne kontuzje graczy pierwszego składu.

Ivan Toney i spółka na przestrzeni 5 minionych potyczek zdołali zgarnąć tylko 3 punkty i stracili przy tym 11 bramek. Jest to jeden z najgorszych wyników w lidze, a przecież to solidna obrona powinna być fundamentem ekipy, chcącej się utrzymać w Premier League. Pszczółki mają spore problemy z konstruowaniem ataków pozycyjnych, zaś w klasyfikacji długich piłek czy dośrodkowań, nie trzeba scrollować ekranu do dołu – Brentford znajduje się bowiem w czołówce ligi. Sytuacja wygląda dość podobnie, jeśli mówimy o popełnianych faulach, czy otrzymywanych napomnieniach. Długimi fragmentami, ekipa z Londynu wygląda po prostu jak silny zespół z Championship. Pytanie, czy to wystarczy, by finalnie zapewnić sobie utrzymanie na najwyższym szczeblu rozgrywek?

Dziś o punkty będzie bardzo trudno, bowiem w gości przyjedzie wielki Manchester United. Choć i tu trzeba powiedzieć, że forma z ostatnich meczów nie napawa optymizmem, a liczne konflikty i doniesienia medialne nie poprawiają atmosfery w szatni, która zdaniem brytyjskich mediów jest fatalna. Przykładem niech będzie niedawna sytuacja z Anthonym Martialem. Ralf Rangnick powiedział publicznie, iż Francuz odmówił gry dla klubu, a sam piłkarz niedługo potem całkowicie zdementował te informacje, za pomocą wpisu na Instagramie. Takich nieporozumień i sprzeczek jest znacznie więcej, a sytuacja wewnątrz szatni z pewnością ma wpływ na postawę Manchesteru United na samym boisku.

Czerwone Diabły w ostatniej kolejce grały na Villa Park i prowadziły już 2:0, po fantastycznych bramkach Bruno Fernandesa. Kiedy wydawało się, że zespół z Old Trafford zostanie pierwszą drużyną w historii, która wygra 300 wyjazdowych spotkań w Premier League, Aston Villa wzięła się do roboty i w końcowych minutach zdobyła 2 gole, odbierając kolejne punkty zespołowi z Old Trafford. Wcześniej United w bardzo kiepskim stylu wygrał z podopiecznymi Gerrarda w Pucharze Anglii i przegrał u siebie z Wolverhampton 0:1. Okazuje się więc, że Ralf Rangnick raczej nie nawiąże do czasów Sir Alexa Fergusona, a Manchester United po raz kolejny może być skazany jedynie na Ligę Europy, bądź brak jakichkolwiek europejskich pucharów.

Statystyki:

  • Brentford z dorobkiem 23 oczek zajmuje 14. miejsce w Premier League.
  • Beniaminek przegrał 4 z 5 ostatnich meczów ligowych.
  • Piłkarze Thomasa Franka notowali over 2,5 goli w 4 minionych spotkaniach.
  • Pszczółki średnio oglądają 1,86 napomnień na mecz.
  • W 5 z 6 ostatnich starciach na Brentford Community Stadium miał miejsce over 3,5 kartek.
  • Manchester United plasuje się na 7. pozycji w stawce, ma na koncie 32 punkty.
  • Czerwone Diabły wygrały 1 z 4 poprzednich potyczek ligowych.
  • Podopieczni Ralfa Rangnicka średnio otrzymują 2,15 kartek na spotkanie.
  • 3 z 5 ostatnich meczów United kończyło się overem 3,5 kartoników.
  • Sędzia Andre Marriner pokazuje średnio sięga do kieszeni 4,4 razy na 90 minut.

Podsumowanie:

Nie bez powodu w statystykach poświęciłem tyle miejsca kartkom. W przypadku meczu na Brentford Community Stadium odpuszczam bowiem typowanie w kierunku którejś z ekip, nie decyduję się także na obstawianie liczby bramek. Obie ekipy w tym sezonie notują sporo fauli, a w konsekwencji otrzymują ponadprzeciętną ilość kartek. Sądzę, iż kiepskie wyniki obu ekip w ostatnich tygodniach dadzą o sobie znać i piłkarze nie będą się wzajemnie oszczędzać. Tak było choćby w niedawnym meczu United z Newcastle, kiedy to sfrustrowana ekipa Rangnicka popełniała głupie przewinienia i zakończyła zawody z 3 kartkami. Sądzę, że arbiter pokaże dziś łącznie minimum 4 napomnienia!

+3,5 kartek
Kurs: 1,60
Zagraj!

Leicester City – Tottenham

Przenosimy się na King Power Stadium, gdzie dojdzie do starcia dwóch ekip, mających za cel wywalczenie europejskich pucharów. Na obecny moment bliżej realizacji tego zadania są zawodnicy Tottenhamu, choć ich ostatnie spotkania zdecydowanie nie zachwyciły. Minione tygodnie doskonale pokazują, ile dla ekipy z Londynu znaczy osoba Sona. Tottenham bez Koreańczyka bardzo długo męczył się z 3-ligowym Morecambe, a następnie nie miał kompletnie nic do powiedzenia w konfrontacji z przeciętną ostatnio Chelsea.

Dziś także nie zobaczymy w akcji napastnika, który mniej więcej do końca stycznia będzie leczył uraz mięśniowy. Nie jest to dobra informacja, tym bardziej, że Harry Kane nadal jest cieniem samego siebie i na obecny moment ma w Premier League mniej bramek od piłkarzy takich jak Pukki, Broja, czy King. Co więcej, Spurs w bieżącej kampanii radzą sobie bardzo kiepsko w delegacji. Z 8 wyjazdowych starć, podopieczni Conte wygrali tylko 3 i łącznie strzelili w nich ledwo 7 bramek. Lepszym wynikiem mogą pochwalić się choćby ekipy Brightonu, czy Wolves.

Pocieszeniem i nadzieją dla kibiców Spurs może być fakt, iż Brendan Rodgers również nie będzie mógł skorzystać z kilku ważnych graczy. Poza kadrą meczową będzie przede wszystkim Jamie Vardy, choć nieobecność Ndidiego, Amarteya i Ikeanacho również trzeba odnotować. Ogólnie, wydaje mi się, że Leicester, obok Liverpoolu stracili najwięcej na rozgrywanym w Kamerunie Pucharze Narodów Afryki. Różnica jest taka, że Brendan Rodgers, w przeciwieństwie do Jurgena Kloppa, nie usprawiedliwia się turniejem i na każdym kroku nie powtarza o jego domniemanej bezsensowności.

Inna sprawa, że Irlandczyk ostatnimi czasy zbyt często nie musi się tłumaczyć z niepowodzeń swojej drużyny. Leicester na przestrzeni 3 ostatnich tygodni rozegrało tylko 1 mecz, w którym nie dali szans Watfordowi i pewnie wygrali 4:1. Wcześniej Lisy ograły Liverpool i Newcastle, a także poszły na wojnę z Manchesterem City, która ostatecznie zakończyła się porażką 3:6. Sądzę, że dziś nie zobaczymy podobnej historii, a absencje w obu ekipach dadzą o sobie znać i mecz zakończyć się może stosunkowo skromnym wynikiem. Warto dodać, iż mistrzowie Anglii z sezonu 2015/16 wygrali 5 poprzednich potyczek u siebie, w których łącznie stracili tylko 4 gole!

Statystyki:

  • Leicester ma na koncie 25 oczek i zajmuje 10. pozycję w Premier League.
  • Lisy wygrały 5 poprzednich starć u siebie.
  • Piłkarze Rodgersa zachowali 2 czyste konta w 5 minionych potyczkach.
  • W meczach z udziałem Leicester oglądamy średnio 11,22 rożnych (3. najwyższy wynik w lidze).
  • W 7 ostatnich spotkaniach Lisów miał miejsce over 7,5 kornerów.
  • Tottenham z dorobkiem 33 punktów plasuje się na 6. lokacie w lidze.
  • Podopieczni Antonio Conte wygrali 2 z 5 poprzednich starć, zdobyli w nich w sumie 5 bramek.
  • Londyńczycy średnio strzelają na wyjazdach 0,87 gola na 90 minut.
  • Kane i spółka wygrali 3 z 10 poprzednich starć w delegacji.
  • W meczach z udziałem Tottenhamu oglądamy średnio 10,56 kornerów.
  • Over 7,5 rożnych miał miejsce w 4 z 5 ubiegłych potyczek Kogutów.

Podsumowanie:

W tym meczu gram typ, utworzony przy pomocy „Betarchitekta”. Po pierwsze, stawiam na to, że Tottenham zdobędzie maksymalnie 2 trafienia. Koguty nie radzą sobie dobrze na wyjazdach i średnio zdobywają mniej niż 1 bramkę na mecz. W dodatku, w dzisiejszych zawodach nie zobaczymy Sona, który jest najlepszym strzelcem Spurs w tym sezonie. Po wtóre, uważam, że obie ekipy mogą mieć problemy z konstruowaniem akcji ofensywnych, wobec czego zobaczymy sporo akcji skrzydłami i wrzutek…również po rzutach rożnych. W meczach Leicester z reguły oglądamy całą masę kornerów, a 18 rogów w konfrontacji z Manchesterem City to jeden z najwyższych wyników tej kampanii. Poniższy typ zagracie u bukmachera Forbet, do którego kod promocyjny znajdziecie tutaj. Powodzenia!

Tottenham -2,5 gola, +7,5 rożnych w meczu
Kurs: 1,49
Zagraj!

kupon Forbet 19.01

fot. Pressfocus

(0) Komentarze

Zaloguj się, aby dodawać komentarze

.