LeBron poza playoffami! Niedzielny dubelek i 292 PLN do wygrania
Sportowa niedziela to nie tylko piłka nożna, bo zmagania w NBA zaczynamy już od 17:00. Ja mam dwa typy na dziś. Jakie? O tym w tekście. Zapraszam do lektury.
Kod rejestracyjny: 1250
Skuteczność typów Zagranie na NBA w marcu: 26/46
Profit/Strata Zagranie na NBA w marcu: +685 PLN
Zdarzenie: zwycięzca meczu Indiana Pacers – Denver Nuggets
Typ: Denver Nuggets
Kurs: 1.75
Ten pojedynek wygląda najbardziej atrakcyjnie ze wszystkich, które zostaną dziś rozegrane. Po pierwsze – godzina. 22:00 to taka pora, że można jeszcze obejrzeć mecz i zasnąć o ludzkiej porze. Po drugie – przeciwnicy. Do Indiany przyleci najlepszy zespół Konferencji Wschodniej, przynajmniej pod względem bilansu.
Tak, w tym momencie to Denver Nuggets zajmują pierwsze miejsce na Zachodzie i jest to mniejsze lub większe, ale cały czas zaskoczenie. Bryłki korzystają z tego, że Golden State Warriors mają w nosie sezon regularny. Jednak nie byłoby “jedynki”, gdyby świetna dyspozycja teamu z Kolorado. Nikola Jokic i kumple wygrali sześć kolejnych spotkań. I nie dość, że będą to pierwsze playoffy w Denver od 2013 roku, to istnieje duża szansa, że Bryłki w każdej serii w swojej konferencji będą miały przewagę parkietu. A mówimy tu przecież o zespole, który ma najlepszy rekord w NBA przed własną publicznością.
W trakcie serii sześciu zwycięstw widzimy też, że Denver Nuggets umieją grać w koszykówkę nie tylko w Pepsi Center.
Zaczęło się od wygranej w Bostonie, gdzie w czwartej kwarcie zobaczyliśmy, dlaczego Nuggets trzeba już wziąć na serio. Potem przyszedł stosunkowo pewny triumf w Waszyngtonie i łatwa wygrana w Nowym Jorku. To właśnie lepsza forma w pojedynkach wyjazdowych wzniosła ten zespół na wyższy poziom. Pokonanie Pacers w Indianie będzie kolejnym dowodem, że Bryłki to drużyna, której trzeba się bać.
Terminarz jest wyjątkowo surowy dla Indiany Pacers, bo każde z czterech ostatnich spotkań to mecze wyjazdowe i to z ekipami z czołówki Zachodu: Nuggets, Portland Trail Blazers, LA Clippers i Golden State Warriors. Jak się pewnie domyślasz, w każdym z nich podopieczni Nate’a McMillana musieli uznać wyższość rywali. Zawodnicy walczą, jak mogą, ale pewnej poprzeczki nie da się przeskoczyć samym chciejstwem. Brak Victora Oladipo musiał wyjść i to dzieje się właśnie teraz.
Na 99% Pacers skończą albo na czwartym, albo na piątym miejscu w Konferencji Wschodniej, co jest równoznaczne z pojedynkiem z Boston Celtics. Pojedynkiem, który na pewno będzie wyrównany, ale nikt nie spodziewa się zwycięstwa zespołu z Indianapolis.
Do kontuzjowanego Oladipo dołączył też Darren Collison, który opuścił dwa ostatnie starcia i prawdopodobnie nie zobaczymy go też dziś na boisku. Głębia, jaką dysponuje Mike Malone, jest ogromna i myślę, że to przesądzi o dzisiejszym triumfie gości. Nuggets są po prostu lepsi i dla nich każda wygrana jest na wagę złota. Skończenie na pierwszym miejscu na Zachodzie jest realne, jak nigdy. Dlatego przewiduję, że zobaczymy zwycięstwo przyjezdnych, którzy umocnią się na fotelu lidera Konferencji Zachodniej.
Zdarzenie: handicap w meczu Los Angeles Lakers – Sacramento Kings +3.5/-3.5
Typ: Sacramento Kings –3.5
Kurs: 1.90
Pamiętasz czasy, gdy Jan Paweł II był głową Kościoła? Dawno temu, prawda? To właśnie wtedy ostatni raz LeBron James nie znalazł się w playoffach. I w tym roku jest już pewne, że Król skończy rozgrywki w połowie kwietnia i jest to pierwszy taki przypadek od sezonu 2004/05. Mówimy tu o zawodniku, który osiem razy z rzędu pojawił się w Finałach NBA.
Nie będę się rozwodził nad tym, dlaczego do tego doszło. Fakty są takie, że najbliższe trzy tygodnie dla Los Angeles Lakers nie mają kompletnie sensu. Przynajmniej w kwestii wygrywania. Bo jeżeli spojrzymy na to przez pryzmat czerwcowego draftu, wygląda to już trochę inaczej.
Jak na razie Jeziorowcy dysponują dziesiątym bilansem od końca w NBA, ale kontynuując swoją “formę”, powinni spaść jeszcze niżej. Jest to o tyle istotne, że im wyższy wybór, tym atrakcyjniejszy pakiet, jaki mogą zaoferować latem za Anthony’ego Davisa. Sprawa jest prosta: zwycięstwa nie są na rękę drużynie z Los Angeles.
Na ten moment seria porażek wynosi już pięć i… końca nie widać. James ma wystąpić dzisiaj, ale po jego mowie ciała widać, że gra na pół gwizdka. Luke Walton (jeszcze trener Lakers) nie będzie mógł skorzystać z Lonzo Balla, Brandona Ingrama czy Josha Harta, więc na boisku są jacyś ludzie, o których nikt z nas za bardzo nie ma pojęcia.
W teorii Sacramento Kings też o nic nie walczą, ale w ich przypadku, nie ma takiej potrzeby, żeby przegrywać. Wybór Kings w drafcie i tak trafi do Bostonu, więc Dave Joerger nie będzie dawał wolnego swoim zawodnikom. A kto jak kto, ale gracze z Sacramento chcą grać i chcą wygrywać.
Trudno znaleźć fajniejszy zespół do oglądania. Młodzi Kings biegają od kosza do kosza, zdobywają dużo punktów i taka obrona, jaką dysponują Lakers, nie będzie w stanie zatrzymać rozpędzonych wilków z Kalifornii. Niech seria pięciu porażek z rzędu Cię nie zmyli: rywale byli wymagający i z tego grona tylko New York Knicks nie znajdą się w playoffach. Poza tym, po fatalnej porażce z Brooklyn Nets koszykarze muszą być niesamowicie zdenerwowani i żądni rewanżu. Pokonanie Los Angeles Lakers na wyjeździe to okazja do poprawy nastroju. Handicap na gości jest tu dla mnie jedynym rozsądnym wyjściem.