LeBron vs Kyrie w LA i NBA o 18:00 – skuteczność 10/10 od poniedziałku!
Seria celnych typów to już 10 z rzędu! Jedziemy dalej. NBA o 18:00 i mecz Lakers – Celtics – tak wygląda plan na sobotę z koszykówką na najwyższym poziomie. Przy okazji mam dla Was kupon, w którym walczymy o potrojenie stawki. Zapraszam do lektury.
Kod rejestracyjny: 1250
Skuteczność typów Zagranie na NBA w marcu: 13/19
Profit/Strata Zagranie na NBA w marcu: +748 PLN
Zdarzenie: handicap w meczu New York Knicks – Sacramento Kings +4.5/-4.5
Typ: Sacramento Kings -4.5
Kurs: 1.85
Mecz, który rozpocznie się o 18:00, więc ten fakt z góry sprawia, że jest atrakcyjny. Zestawienie nie jest może jakieś rewelacyjne, ale nie ma co wybrzydzać. Jeszcze przed startem rozgrywek obie ekipy miały walczyć o najgorszy bilans w lidze. Co do New York Knicks to się sprawdziło. Co do Sacramento Kings już nie.
Większość kibiców i ekspertów pomyliła się w kwestii tego, do czego zdolni są zawodnicy Kings. Ja też należę do tego grona (i nie, nie uważam się za eksperta). Oto co pisałem w Skarbie Typera NBA o sezonie 2018/19 w wykonaniu ekipy z Sacramento:
,,Szukając w słowniku synonimów do niedbalstwa, złych decyzji czy porażek, gdzieś tam powinno Ci się wyświetlić Sacramento Kings. Nie daj się zmylić – nazwa „Królowie” kompletnie nie oddaje rzeczywistości, bo Kings są jedną z najgorszych (jak nie najgorszą) organizacją poprzedniej dekady i ostatni raz byli w playoffach w 2006 roku. W Sacramento nie dzieje się dobrze i nic nie wskazuje, żeby coś się miało zmienić w tej kwestii. Ten zespół nie potrafił nawet „dobrze” przegrywać i Kings skończyli z szóstym najgorszym bilansem w NBA, mając niewielkie szanse na wysoki pick w drafcie. I proszę, tym razem do klubu z Sacramento uśmiechnął się los (a wiemy, komu sprzyja szczęście), bo po loterii przypadł im drugi wybór, z którym zdecydowano się na Marvina Bagleya III, choć dostępny był jeszcze m.in. Luka Doncic. Bagley III razem z Foxem, Hieldem i Bogdanoviciem będą tworzyć rdzeń składu. Spójrzmy prawdzie w oczy – przy takim fundamencie nie ma co wróżyć dobrej przyszłości Kings. Mówimy tu o drużynie, która w poprzednim sezonie była według statystyk zdecydowanie najgorszą w całej NBA (m.in. 30. miejsce w zdobywanych punktach) i latem nie zrobiła praktycznie nic, żeby choć odrobinę się poprawić. Tak, młodzi zawodnicy będą się rozwijać, jednak konkurencja też nie śpi i Sacramento Kings znowu będą na samym dnie ligi. Ta drużyna ma potencjał, lecz jak na razie jedynie do bycia najgorszą w całej NBA.”
Chyba nie mogłem się bardziej pomylić. Ale nie myli się tylko ten, który nic nie robi.
Sacramento Kings nie są najgorsi w lidze, jest zupełnie inaczej. Kings mają apetyt na powrót do playoffów i choć awans się trochę oddala, to nie jest to wcale tak niemożliwa opcja. Bilans 32-32 i dziewiąte miejsce w NBA to świetny wynik, jak na to, czego się wszyscy spodziewaliśmy. Wydaje się jednak, że strata do ósmego miejsca jest zbyt duża. Nie ma mowy o żadnym odpuszczaniu spotkań i sadzaniu zawodników, w celu zdobycia wyższego wyboru w drafcie. Kings, tak czy inaczej, muszą oddać swój pick (albo do Filadelfii, albo do Bostonu), więc organizacji nie zależy na porażkach (jakkolwiek dziwnie to brzmi). Końcówka sezonu zostanie wykorzystana do ogrywania zawodników, którzy pozostają głodni zwycięstw.
Cele w Nowym Jorku są inne. Knicks to zespół z najgorszym bilansem w NBA i nic się raczej nie zmieni w tym aspekcie. Pomyśl sobie o ekipie, która we własnej hali wygrała tylko sześć razy na 31 meczów i od początku grudnia odniosła dwa zwycięstwa w Madison Square Garden. Proszę, szanujmy się.
Czwartego marca doszło do pojedynku tych drużyn i Kings triumfowali 115-108. Nie było to może jakieś szczególnie przekonujące zwycięstwo, jednak liczę, że dojdzie do powtórki i to Sacramento Kings dopiszą kolejną wygraną do kolekcji.
Zdarzenie: handicap w meczu Los Angeles Lakers – Boston Celtics +4.5/-4.5
Typ: Boston Celtics -4.5
Kurs: 1.85
Pojedynek dwóch najbardziej utytułowanych organizacji w dziejach NBA, który wcale może nie być taki super.
Los Angeles Lakers nie awansują do playoffów i należy się pogodzić z tym faktem. Strata Jeziorowców jest za duża, kontuzji ciągle przybywa i sezon 2018/19 w wykonaniu tej ekipy można już spisać na straty. LeBron James po ośmiu latach obecności w Finałach NBA, zakończy rozgrywki już w połowie kwietnia. Czy wpłynie to na jego legacy? Trudno powiedzieć. Znajdziemy dużo argumentów na tak i na nie. Z pewnością, gdyby James nie opuścił pięciu tygodni, Lakers znaleźliby się w ósemce. Tylko że każda z drużyn musi się borykać z większymi lub mniejszymi kontuzjami, więc co to za usprawiedliwienie?
Na podsumowania przyjdzie jeszcze czas. Jak na razie wiemy, że Król ma spędzać na parkiecie mniej czasu, bo w sytuacji, gdy playoffy są już poza zasięgiem, nie ma sensu zajeżdżanie 34-letniego już LeBrona. Lakers mają większe szanse na wybór w pierwszej czwórce draftu niż na znalezienie się w ósemce. Dlatego też ,,limitowane” minuty są jak najbardziej sensowne. Kilka porażek tylko poprawi notowania przed czerwcowym naborem, a ze szczęściem, jakie od lat towarzyszy tej organizacji, nie zdziwi mnie pick w top-3.
Boston Celtics walczą o zupełnie coś innego i cel tej organizacji jest jasny – awans do Finałów NBA. Po prawie pięciu miesiącach rozgrywek trudno wskazać Celtics jako faworyta do wygrania Wschodu, a przecież to oni byli stawiani na czele tej konferencji. Na szczęście, jest jeszcze trochę czasu do playoffów, co pozwala wierzyć, że 17-krotni mistrzowie ligi się jeszcze rozkręcą.
Za Celtics chyba najlepsze dwa dni w tym sezonie. Pokonanie Golden State Warriors na ich parkiecie 128-95 było pokazem siły. Właśnie tak przed startem rozgrywek wszyscy wyobrażali sobie tę drużynę. Gordon Hayward wyglądał świetnie, rzucając 30 punktów. Dzień później przeciwko Sacramento Kings Hayward nie był już tak gorący, ale to on zdobył decydującego kosza, który przypieczętował zwycięstwo na trudnym terenie w Sacramento.
Przypomnę tylko, co stało się w pierwszym meczu Lakers i Celtics w Bostonie. Gospodarze stracili kilkanaście punktów przewagi i przegrali po szczęśliwym rzucie Rajona Rondo w ostatniej sekundzie.
Jestem przekonany, że chęć rewanżu na odwiecznym rywalu będzie tutaj ogromna. Boston Celtics nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa w tym sezonie i jeśli chcą przypomnieć o sobie na wielkiej scenie, to pewne zwycięstwo nad Los Angeles Lakers będzie tutaj dobrym początkiem.