Dwa typy na hitowe rywalizacje w czwartek – walczymy o 309 PLN!
Czwartek na zawodowych boiskach będzie stosunkowo spokojny. Po szalonej środzie przed nami sześć spotkań, a na dwa z nich, te najciekawsze, mam dla Was zapowiedź, na którą serdecznie zapraszam.
Kod rejestracyjny: 1250
Skuteczność typów Zagranie na NBA w lutym: 16/28
Profit/Strata Zagranie na NBA w lutym: +153 PLN
Zdarzenie: handicap w meczu Denver Nuggets – Utah Jazz -6.5/+6.5
Typ: Denver Nuggets -6.5
Kurs: 1.90
Przyznam, że nie wierzyłem do końca w Denver Nuggets. To znaczy wierzyłem trochę bardziej niż inni, bo stawiałem ich w pierwszej czwórce Konferencji Zachodniej. Nie dawałem wiary w to, że Bryłki mogą skończyć na drugiej pozycji na Zachodzie, a tym bardziej wyglądać, jak drugi team po Golden State Warriors.
Dni mijają, a Nuggets stają się coraz lepsi.
Mogliśmy to zobaczyć w rywalizacji z OKC Thunder, którą Jokic i spółka wygrali 121-112 w Pepsi Center. I tu nie chodzi nawet o sam wynik (ale trochę przecież chodzi). Bardziej zaimponowało mi to, że Nuggets zdołali podnieść się po ciosach wyprowadzonych przez Westbrooka, George i ich zespół.
Jeszcze na początku trzeciej kwarty przewaga gospodarzy wynosiła 13 punktów i nie wyglądało, że w tym meczu będą jeszcze jakieś emocje.
Ale były.
Ławka Thunder razem z Georgem ruszyła do ataku, a po dwóch trójkach Westbrooka goście wyszli na trzypunktowe prowadzenie. Do końca spotkania zostało jeszcze sześć minut. W tamtym momencie to Grzmoty były w lepszej sytuacji, bo to do nich należało momentum, a Nuggets wyglądali na lekko zagubionych. Większość drużyn w tym momencie poddałoby się i wywiesiło białą flagę.
Ale nie podopieczni Mike’a Malone’a.
Najpierw Millsap dał sygnał do ataku, potem Murray dorzucił swoje, a tym, który dokończył dzieło, był Jokic, który w całym meczu był po prostu kapitalny. Oglądając go, wydaje się, że spotkanie jest puszczane w slo-mo. Serb robi swoje i robi to w swoim tempie. Najważniejsze, że mu to wychodzi.
Jokic rywalizację z Thunder skończył z 36 punktami, 10 asystami i dziewięcioma zbiórkami, nic nie robiąc sobie z obrony Stevena Adamsa. Dzisiaj jego rywalem będzie Rudy Gobert, który znając życie, też polegnie przeciwko przygrubawemu Jokicowi. Swoją drogą, Nikola ma dziś swoje święto (he he).
Nuggets to team numer jeden, jeśli chodzi o bilans we własnej hali. Pepsi Center to miejsce, w którym praktycznie nie da się wygrać. Od 15 listopada dokonali tego jedynie Golden State Warriors.
OD 15 LISTOPADA.
Nie będę wymieniał, komu nie udało się zwyciężyć w Denver, bo lista będzie po prostu za długa. Utah Jazz jeszcze nie są na tej liście, ale to przecież tylko kwestia czasu, a raczej kilkunastu godzin.
Typowałem Jazz jako czarnego konia rozgrywek, lecz jakoś do tego nie doszło. To jest dobry team, ale nie bardzo dobry. Jazzmani w moich oczach mieli stać się tym, czym są… Nuggets. Bilans 34-26 jest odzwierciedleniem tego, w jakiej formie są podopieczni Quina Snydera. Pięć zwycięstw w dziewięciu ostatnich pojedynkach też.
Jazz są dziś w back to backu, po tym, jak poprzedniej nocy pokonali LA Clippers. A nie ma nic gorszego niż granie drugą noc z rzędu w Denver, gdzie Nuggets zwyczajnie są o poziom lepsi od wszystkich (poza Warriors).
Historia też jest za gospodarzami. Ostatnie trzy sezony w tej rywalizacji to tylko i wyłącznie zwycięstwa tych, którzy grają przed własną publicznością. Przewaga w takiej sytuacji leży po stronie gospodarzy. I ja z tego skorzystam, wybierając handicap w ich stronę.
Zdarzenie: handicap w meczu Oklahoma City Thunder – Philadelphia 76ers -7.5/+7.5
Typ: Oklahoma City Thunder -7.5
Kurs: 1.85
O OKC Thunder napisałem trochę nieco wyżej, analizując spotkanie Denver Nuggets z Utah Jazz. Thunder zostali tam opisani jako drużyna, która przegrała w Pepsi Center, jednak wiedz, że polec w Denver to żaden wstyd. Polec w Sacramento też nie jest wstydem. Wygrać z Utah Jazz po dogrywce to akurat sztuka.
Thunder kontynuują swój marsz po trzecie miejsce w Konferencji Zachodniej, ale nie mogą pozwolić sobie na kolejne porażki, bo Portland Trail Blazers nie spuszczają z ton. W pierwszej chwili pojedynek z Philadelphią 76ers mógłby zostać uznany za niesamowicie trudny. Szóstki nie są jednak w pełni sił i odbija się to na wynikach.
Poza składem pozostaje Joel Embiid, a teraz dołączył do niego Boban Marjanovic. Nie chcę porównywać klasy obu zawodników, bo to mija się z celem.
Embiid to jeden z najważniejszych zawodników w lidze, jeśli chodzi o wpływ na wynik zespołu. Bez niego obrona Szóstek praktycznie nie istnieje, co miałem okazję zobaczyć na własne oczy, przy okazji rywalizacji z Portland Trail Blazers. To wyglądało mniej więcej tak, jakby na parkiecie w Wells Fargo Center został rozłożony czerwony dywan do obręczy.
Od czasu, gdy Embiid jest poza grą, to 76ers wymęczyli zwycięstwo z Miami Heat, dostali lanie od Trail Blazers i wygrali tylko jednym punktem z New Orleans Pelicans. Wyjazdowe spotkanie z OKC Thunder to chyba najtrudniejsze zadanie podczas tej serii. I jestem przekonany, że podopieczni Bretta Browna nie zaliczą tej misji.
Na potwierdzenie mojej opinii działa też historia rywalizacji. 76ers ostatni raz pokonali Thunder… 11 lat temu, czyli w pierwszym sezonie tego klubu. Bo do 2008 roku byli to przecież Seattle SuperSonics.
Nieobecność Embiida i Marjanovicia sprawia, że Brown będzie musiał wystawić jakiś dziwnych ludzi pod koszem. A Westbrook, George i Adams tylko na to czekają. Pamiętając, że Thunder to świetny zespół u siebie, a 76ers to drużyna własnej hali, wybieram handicap na gospodarzy.