Utrzymać dobrą formę, jak Indiana Pacers – piątkowy kupon na NBA i 293 PLN do wygrania!
Wejście w 2019 roku jest dla nas owocne, bo ostatnie typowanie zakończyło się sukcesem. Piątek z NBA bez hitów, ale z meczami, które mogą pozytywnie zaskoczyć. Ode mnie kupon z dwiema pozycjami, w którym do wyjęcia jest prawie trzykrotność stawki. Gotowi? To zapraszam do przeczytania analizy.
Odbierz bonusy powitalne przygotowane specjalnie dla czytelników Zagranie i wykorzystaj je do obstawiania NBA!
Kod rejestracyjny: 1250
Skuteczność typów Zagranie na NBA w styczniu: 4/5
Profit/Strata Zagranie na NBA w styczniu: +328 PLN
Zdarzenie: liczba punktów gospodarzy w meczu Chicago Bulls – Indiana Pacers poniżej/powyżej 98.5
Typ: poniżej
Kurs: 1.80
Kiedy wszystkie drużyny idą z duchem czasu, grając w szybkim tempie, oddając dużo rzutów za trzy, zamieniając grę tyłem do kosza na pick&rolle. Chicago Bulls pod Jimem Boylenem jakby zatrzymali się w czasie i stoją w opozycji do zmian w NBA.
Młody zespół w teorii powinien grać szybko, chcąc zmaksymalizować to, że jest młody. Tak robią choćby Sacramento Kings, którzy liderują lidze w tempie gry i idą za tym wyniki. Boylen jest mocno konserwatywnym coachem i za jego kadencji Byki są na 26. lokacie pod względem liczby posiadań w meczu (96.04). Za nimi są takie tuzy jak Miami Heat, Orlando Magic, Cleveland Cavaliers i Memphis Grizzlies. Każda z tych drużyn ma dużo mniej talentu niż Bulls, więc w ich przypadku wolne tempo ma sens. W sytuacji, jakiej znajduje się team z Wietrznego Miasta, już niekoniecznie. Z rzutami za trzy jest w sumie tak samo – 25. miejsce pod względem oddanych trójek.
Chicago Bulls to drużyna z najgorszym atakiem w NBA, ,,wyprzedzając” Atlantę Hawks o 3.4 punktów na 100 posiadań. To już jest samo dno dna. Biorąc pod uwagę dorobek za kadencji nowego trenera (od 3 grudnia), jest jeszcze gorzej i efektywność ofensywna Byków to 98.1 punktów. Oczywiście, jest to najgorszy wynik w tym okresie w całej lidze.
Liczby nie kłamią. Wyniki też nie. W 10 ostatnich meczach młodzi Bulls tylko raz przekroczyli barierę 100 punktów i to o jedno oczko, a patrząc na rywala, nie była to żadna sztuka. Washington Wizards, bo to o nich mowa, to jedna z najgorszych obron w lidze. Tego samego nie można powiedzieć o Indianie Pacers.
Pacers mniej lub bardziej nieoczekiwanie stoją prawie na samym szczycie NBA i to oni są numerem dwa po bronionej stronie parkietu, ustępując jedynie OKC Thunder. Victor Oladipo i jego kumple mogą pochwalić się efektywnością defensywną na poziomie 102.2 punktów.
W czym tkwi klucz do sukcesu? Trudno znaleźć jeden. Bardziej jest to suma wielu czynników. Bo analizując wskaźniki w obronie, znajdziemy Indianę Pacers w czołówce praktycznie każdej statystyki:
- 2. miejsce w przechwytach
- 4. miejsce w punktach z pomalowanego przeciwników
- 6. miejsce w punktach drugiej szansy przeciwników
- 8. miejsce w punktach po stratach
- 12. miejsce w blokach na rywalach
Efektem tego wszystkiego jest trzecie miejsce w Konferencji Wschodniej (bilans 25-12) i seria pięciu zwycięstw. W siedmiu z dziesięciu ostatnich spotkań rywale nie zdołali przekroczyć 101 punktów i były to choćby takie ofensywy jak Milwaukee Bucks (97), Philadelphia 76ers (101) czy Toronto Raptors (99). I gdzie w tym wszystkim są Chicago Bulls? Nigdzie.
Przewiduję pojedynek z niską liczbą punktów ze strony gospodarzy. Nie spodziewam się, że Bulls będą w stanie zbliżyć się do osiągnięcia trzycyfrowej zdobyczy w rywalizacji z drugą obroną w NBA.
Zdarzenie: handicap w meczu Phoenix Suns – LA Clippers +3.5/-3.5
Typ: LA Clippers -3.5
Kurs: 1.80
Szukając jakiś ciekawych zdarzeń na dzisiejsze obstawianie, uderzyły mnie stosunkowo wyrównane kursy na rywalizację Phoenix Suns z LA Clippers. Rozumiem, że Clippers są ostatnio w lekkim dołku. Zdaję sobie sprawę, że Suns walczyli w ostatnim meczu z Philadelphią 76ers do końca, ale… serio? Linia +3.5/-3.5 na taki pojedynek?
Biorę.
Drużyna Marcina Gortata też mierzyła się z 76ers, tylko że zagrała tak, że gorzej się chyba nie dało. Clippers pozwolili rywalom na 76 punktów w pierwszej połowie i udało im się zbliżyć w końcówce nawet na cztery punkty, ale to by było na tyle. Każdemu zdarzają się gorsze dni i myślę, że drugi tak słaby występ nie będzie miał już miejsca.
Suns z kolei mają te gorsze dni praktycznie cały czas. I to nie ma znaczenia, czy grają u siebie, czy też na wyjeździe. Dzisiejsze starcie będzie piątym z rzędu przed własną publicznością i w każdym z nich gospodarze byli gorsi od swoich przeciwników o co najmniej cztery punkty. A jaka linia jest dzisiaj? No, właśnie.
Porażka z 76ers była już szóstą w siedmiu ostatnich meczach w wykonaniu Suns i cały czas to oni okupują ostatnie miejsce w Konferencji Zachodniej z bilansem 9-30. Był moment, w którym było nieco lepiej. Wychodzi jednak na to, że był to jedynie moment i po raz kolejny sezon w Phoenix będzie stał pod znakiem rywalizacji o największe szanse na jedynkę przy okazji draftu.
Cele LA Clippers są zupełnie inne, chociaż oczekiwania nie były zbyt duże. Playoffy miały być poza zasięgiem teamu prowadzonego przez Doca Riversa, ale po połowie rozgrywek Gortat i spółka zadomowili się wygodnie w czołowej ósemce. Nie ma jednak mowy o spoczywaniu na laurach – przecież konkurencja nie śpi. Szóste miejsce nie jest do końca bezpieczne. Przewaga nad przedostatnim zespołem Zachodu to pięć meczów, dlatego Clippers nie mogą pozwolić sobie na wpadkę z Suns.
10 – tyle razy z rzędu wygrywali Los Angeles Clippers w bezpośrednich starciach z Phoenix Suns. Średnia różnica punktowa to 14.3. Dzisiaj nie musi być tak dużo. Wystarczy, że goście zwyciężą czterema punktami lub więcej. I tak powinno się stać.
Dwie pozycje i kupon, którego stawką jest potrojenie. Ostatnio weszło – oby dzisiaj było podobnie. Dajcie znać w komentarzach, co sami obstawiacie.
Powodzenia!