582 PLN wygrane w środę – gramy o 541 PLN w czwartek!

Środa była dla nas udana, bo… wygraliśmy 582 PLN! Dzisiaj ode mnie znowu trzy propozycje – tym razem walczymy o 541 PLN. Bez przedłużania – zapraszam do analizy!

Do analizy użyłem Skarb Typera NBA, czyli darmowy PDF zawierający ponad 120 stron statystyk, aktualnych składów, analiz, ciekawostek i wszystkich niezbędnych informacji o NBA.

Odbierz bonusy powitalne przygotowane specjalnie dla czytelników Zagranie!

Kod rejestracyjny: 1250

Zdarzenie: liczba punktów gospodarzy w meczu Los Angeles Lakers – Denver Nuggets poniżej/powyżej 118.5

Typ: poniżej

Kurs: 1.75

Stało się – Los Angeles Lakers zwyciężyli! Lebron James po raz pierwszy w karierze nie przegrał pierwszych czterech meczów w sezonie, dzięki czemu my wygraliśmy pieniążki. 

Dzięki, Królu.  

To był mecz bez historii – typowy kontrolowany blowout: 131-113. Jeziorowcy prowadzili już +22 po pierwszej połowie i wystarczyło tylko dociągnąć wynik. Grali prawie wszyscy i tylko Kentavious Caldwell-Pope był na parkiecie więcej niż 30 minut. Aż siedmiu graczy rzuciło co najmniej 10 punktów,  a najlepszym strzelcem był Lance Stephenson, zdobywca 23 oczek. James w pierwszym triumfie w barwach Lakers nie musiał się specjalnie męczyć – 19 punktów, 7 zbiórek i 10 asyst w 28 minut.  

131 punktów wygląda nieźle, chociaż siła rywala była średnia.

Phoenix Suns z drużynami lepszymi od siebie kompletnie nie potrafią bronić. Ba, nie był to nawet najlepszy występ ofensywy 16-krotnych mistrzów NBA w ostatnim tygodniu. Jeziorowcy rzucili 142 oczka w przegranym meczu z San Antonio Spurs, chociaż po dogrywce. Wydawać by się mogło, że Spurs są nadal świetni defensywnie, lecz do tej pory nic takiego nie pokazali, tracąc przeciętnie 123.7 punktów. 

Dzisiejszy rywal Lakers jest zdecydowanie lepszy po bronionej stronie parkietu od Spurs, Suns, Trail Blazers czy Rockets, przynajmniej na starcie tego sezonu, chociaż ja bym nigdy w to nie uwierzył.  

Denver Nuggets mają skład na miarę ataku z czołowej piątki ligi, bo Nikola Jokic jest sam w sobie systemem ofensywnym. Nikt nie martwił się o zdobywanie punktów przez Nuggets – problem miał leżeć po gdzie indziej: w obronie.  

Właśnie, miał.  

Mike Malone jest chyba cudotwórcą, skoro z drużyny 29. defensywy sezonu 2016/17 i 26. w kolejnym stworzył coś takiego. Nuggets są jedną z dwóch ekip, która traci średnio mniej niż 100 punktów. Druga? Boston Celtics, czyli elitarna obrona prowadzona przez Brada Stevensa. Nigdy byś nie postawił ich w jednym szeregu, a tu proszę. 

Oczywiście, próbka czterech spotkań jest mała, jednak już pewne rzeczy widać. Nikola Jokic zaczął ruszać dupę, Paul Millsap gra, Gary Hariss robi swoje, a Juancho Hernangomez blokuje rzuty przeciwników na wygraną. Zawodnikom chce się bardziej, a to jest podstawowa rzecz w obronie – nawet najlepsi atleci nie będą dobrze bronić, jeżeli nie będą się ruszać i walczyć. A Nuggets to robią i chwała im za to.  

Do tej pory podopieczni Mike’a Malone pozwalają rywalom na 99.8 punktów (2. miejsce w lidze), 43.9 % z gry (9.), 41.5 zbiórek (6.). Dla porównania Lakers w kategorii zebranych piłek przez ich przeciwników są dopiero na 29. lokacie. 

Dzisiaj przekonamy się, czy transformacja Denver Nuggets jest czymś, co się utrzyma. Typuję, że tak. Jeziorowcy zagrają drugą noc z rzędu i nawet mimo stosunkowo łatwego zwycięstwa, rozegrane minuty pozostaną w nogach. Na początku sezonu potrzeba czasu, żeby wejść w rytm i przyzwyczaić się do podróży i serii meczów. Linia wystawiona przez bukmacherów jest bardzo wysoka. Gospodarze mogą ją przekroczyć, jednak przy braku Rajona Rondo i Brandona Ingrama wyjdzie brak strzelców i nieumiejętność zdobywania punktów przeciwko dobrej defensywnie. Under 118.5 punktów po kursie 1.75? Dla mnie bomba. Biorę i liczę na spotkanie inne, niż do tej pory mogliśmy oglądać.  

Zdarzenie: liczba punktów gospodarzy w meczu Oklahoma City Thunder – Boston Celtics poniżej/powyżej 105.5

Typ: poniżej

Kurs: 1.85

Gdybyś w zapowiedzi przeczytał ,,pojedynek dwóch najgorszych ataków tego sezonu”, w życiu byś nie pomyślał o obejrzeniu tego ,,widowiska”. Powiem Ci, że coś takiego wydarzy się dzisiaj na parkiecie w Oklahoma City, gdzie Thunder zagrają z Boston Celtics. 

Tak, to ten drużyny mają najniższą efektywność ofensywną po pierwszym tygodniu. Zacznijmy od tych, gdzie dzieje się gorzej. 

Thunder jeszcze nie wygrali i poza nimi nie zrobili tego… tylko Cleveland Cavaliers. Cóż, to tylko pokazuje, jak źle się dzieje w OKC. 

Pierwsze dwa mecze można jakoś usprawiedliwić brakiem Russella Westbroooka. Nie zdziwisz się pewnie, ale brak Westbrooka odbił się szczególnie w ataku: 100 punktów przeciwko Golden State Warriors i tylko 92 z Los Angeles Clippers (Marcin Gortat!!!). Russ wrócił na mecz z Sacramento Kings i owszem, ofensywa była lepsza, tylko że w obronie było już dużo gorzej. 131 punktów zdobytych przez Kings to coś, co nie powinno się wydarzyć.

Proste. 

Przejdźmy się po statystykach: 30. miejsce w punktach i skuteczności za trzy, 29. w liczbie celnych trójek, 28. w liczbie asyst i skuteczności z rzutów wolnych. Jest źle. Wynik z Sacramento Kings też nie jest do końca miarodajny, bo Królowie grają w trzecim ligowym tempie, a takie coś tylko pompuje cyferki.  

Zupełnie inaczej grają Celtics, którzy znajdują się na 6. miejscu, tyle że od końca w tej kategorii. 

W Bostonie nie jest na pewno tak, jak się spodziewano. Wydawało się, że taki skład to samograj, ale tak nie jest. Zawodnicy potrzebują czasu na zgranie się i poznanie się na nowo. Celtics dwa razy wygrali, dwa razy przegrali, mając olbrzymie problemy w ataku: 105, 101, 103 i 90 punktów to wyniki zdecydowanie poniżej oczekiwań. 

Jest jeszcze obrona i w niej podopieczni Brada Stevensa dają radę, zajmując 1. miejsce pod względem liczby traconych punktów na spotkanie (98.5) i efektywności defensywnej (99.0). Atak zacznie hulać – o to się nie martwię i Celtics zaczną wygrywać – tego też jestem pewien. A jaki jest najlepszy sposób na problemy ofensywne? Obrona. I z tym to akurat 17-krotni mistrzowie NBA radzą sobie świetnie. 

Oklahoma City Thunder, które nie potrafi punktować przeciwko słabszym kontra obrona numer 1 w lidze, czyli Boston Celtics – mała liczba punktów jest dla mnie oczywista. Skupię się tylko na jeden drużynie, gospodarzach. Powrót Russella Westbrooka nie będzie aż tak rewolucyjny, bo Celtics mają kim go bronić i wiedzą, jak to robić.  

W trzech ostatnich rywalizacjach tych ekip w Oklahoma City gospodarze zdobywali odpowiednio 85, 99 i 94 punktów. Moim zdaniem nic się nie zmieni, a linia punktowa bardzo mi się podoba. Jest wysoka i myślę, że bukmacherzy nie doceniają ,,niepełnosprawności” ataku Thunder. Mnie to nie przeszkadza, bo to po prostu wykorzystam.  

Zdarzenie: handicap w meczu Detroit Pistons – Cleveland Cavaliers -7.5/+7.5

Typ: Detroit Pistons

Kurs: 1.90

Cleveland Cavaliers to poza opisanymi wyżej Thunder jedyna drużyna bez zwycięstwa. Krajobraz po Lebronie Jamesie jest smutny, szary i ponury. Ci, którzy przewidywali cud i wejście Cavaliers to playoffów, chyba już nie mają złudzeń, że ten sezon zakończy się już w połowie kwietnia.  

Trudno wskazać jeden problem, to kwestia tego, że te się mnożą. Jeżeli Cavs pozwolą rywalom na mało punktów (np. 102 Brooklyn Nets), to sami są w stanie rzucić ich tylko 86. Jeśli już atak funkcjonuje lepiej (np. 123 punkty przeciwko Minnesocie Timberwolves), to obrona zawodzi (131 oczek Leśnych Wilków).  

Czy będzie 0-5. Spodziewam się, że tak. 

Grono niepokonanych ekip składa się z pięciu zespołów, które widzisz tu bardziej (Denver Nuggets czy Toronto Raptors), mniej (Milwaukee Bucks czy New Orleans Pelicans) czy wcale (Detroit Pistons). To na tych ostatnich skupimy swoją uwagę.  

Tłoki wygrały trzy spotkania i rywale może nie byli najwyższy lotów (Nets, Bulls i 76ers bez Bena Simmonsa), ale bilans nie kłamie – CI Pistons są niepokonani.  

I nie mogę nie wyróżnić Blake’a Griffina, które swoimi występami jakby chciał powiedzieć swoim hejterom, że ma ich w głębokim poważaniu. Griffin przeciwko 76ers zdobył 50 punktów, prowadząc Detroit do wygranej.  

Nie wierzę w to, co widzę, a jednak chcę żyć w tym dalej i typuję pewną wygraną gospodarzy. Cavaliers są rozbici, Pistons są w gazie – korzystajmy z tego, póki możemy, bo ta passa zapewne nie potrwa zbyt długo.  

 

Tak, jak wczoraj: trzy typy i do wygrania 541 PLN. Poprzednia noc była bardzo owocna, oby tym razem było podobnie. Dzięki za przeczytanie. Czekam na Wasze komentarze, spostrzeżenia i typy.  

Powodzenia!