Żołnierze uniwersalni!

Najlepsi obrońcy Europy

Wszyscy zachwycają się Ronaldo, Messim, Mbappe czy Lewandowskim. Co chwile głośno jest o ich zdobyczach bramkowych, rekordach, które biją czy indywidualnych osiągnięciach. Ale w cieniu ich dokonań dochodzi do niesamowitych przemian. Obrońcy, którzy jeszcze do niedawna za jedyny cel mieli zatrzymać atak przeciwnika, dziś sami stwarzają zagrożenie pod bramką rywala.

Z każdym sezonem wprowadzane są innowacje. Zarówno od strony technicznej, jak i praktycznej. Zmieniają się zasady, sposoby sędziowania. Ale też ustawienie zawodników na boisku i ich rola. Piłka nożna cały czas ewoluuje. Osoby odpowiedzialne za te zmiany mają na uwadze dobro zarówno kibiców, jak i zawodników. Futbol w Europie ma naprawdę wielu fanów, którzy liczą na świetne widowisko. Dlatego również trenerzy starają się urozmaicić mecze przypisując zawodnikom nowe zadania.

Do niedawna pozycja obrońcy kojarzyła się tylko z przerywaniem akcji przeciwnika i blokowaniem strzałów. Aktualnie wkraczamy w nową erę, w której zacierają się stare ustalenia i nie ma już podziału na role. Każdy udziela się tak samo w ataku jak i obronie. O ile napastnicy cofają się tylko do pewnego momentu boiska. To formacja defensywna operuje już na całej jego długości.

Od kilku już sezonów swoimi bramkami zachwyca Sergio Ramos. Środkowy obrońca zdobywa mnóstwo goli głową, po stałych fragmentach gry. Często ratując drużynę tymi golami. Można przyjąć za pewnik, że jeśli wynik jest niekorzystny, a Królewscy wykonują stały fragment gry, to Ramos znajdzie sposób by umieścić piłkę w bramce. W tym sezonie środkowy obrońca już siedem razy pokonywał bramkarzy w La Liga. Ostatnio coraz aktywniejszy stał się jego klubowy kolega Marcelo. Mimo, że w tym sezonie ligowym zdobył jedynie dwie bramki, to dołożył do nich jeszcze dziewięć asyst. Zresztą lewy obrońca już nie czeka na stałe fragmenty gry. Sam zapuszcza się w pole karne przeciwnika, jednocześnie nie zapominając o obowiązkach obrońcy. Obaj dają dowód na to, że piłkarz musi być uniwersalny.

Kolejnym przykładem obrońcy, który w tym sezonie wykazuje się niezwykłą skutecznością pod bramką rywala jest Gary Cahill. Obrońca Chelsea ma o tyle utrudnione zadanie, że założenia taktyczne trenera Antonio Conte przewidują tylko 3 nominalnych obrońców. Wydawać by się mogło, że Cahill będzie skupiał się w tej sytuacji na zadaniach defensywnych. Nic bardziej mylnego, grający w Premier League defensor ma na swoim koncie już 6 bramek w ligowych występach! Pomijając już fakt, że Chelsea pod wodza nowego menadżera gra świetnie. To jeszcze dochodzi do tego niesamowita dyspozycja strzelecka jednego z trzech obrońców. The Blues znajdują się na trzecim miejscu pod względem najmniejszej ilości straconych bramek. To świadczy o tym jak tytaniczną pracę wykonuje Cahill. Boiska piłkarskie mają 105 metrów długości. Zawodnik operujący na całym tym obszarze nie tylko musi mieć tytanowe płuca, ale również nogi. By jednocześnie zabezpieczać tyły i wspierać swoich kolegów w ataku, muszą oni zostawić na murawie sporo zdrowia. Dla defensora Chelsea nie ma to większego znaczenia. Pracując tak na murawie daje swoim kolegom do zrozumienia, że wszyscy działają w jednej sprawie i nieważne ile kilometrów przebiegną. Liczy się tylko sukces i jak najkorzystniejszy wynik dla drużyny.

W przypadku gdy mówimy o bramkostrzelnych obrońcach nie można pominąć duetu z Atalanty. Andrea Conti i Mattia Caldara to dwójka obrońców, którzy w tym sezonie bilansem bramkowym dorównują Ramosowi. Obaj mają po 23 lata, obaj napsuli sporo krwi zespołom z Serie A. Między innymi dzięki ich zasługom Atalanta jest już prawie pewna gry w europejskich pucharach. Caldarę dostrzegli już w Juventusie i jego przenosiny to tylko kwestia czasu. Pozostanie w Bergamo do 2018 roku, a następne kroki będzie stawiał w ekipie z Turynu, gdzie szykowany będzie na następce Barzagliego. Doświadczony zawodnik świetnie spełnia swoje role na boisku, ale wciąż działa według starych schematów. Nie wychyla się poza swoje obowiązki i chwała mu za to. Wystarczy spojrzeć na to jak dobrze działa obrona zespołu Massimo Allegriego. Ale idzie nowe. W to nowe Barzagli już się nie wpasowuje. Dlatego od 2018 roku w drużynie pojawi się młody i rozumiejący nowoczesną piłkę Caldara. Tylko kwestią czasu jest to, aby również Conti został wyróżniony transferem do jednego z europejskich gigantów.

Co cieszy najbardziej do tego zestawienia łapie się aż dwóch Polaków. To co prezentuje Kamil Glik w AS Monaco aż prosi się o to by wynieść go na piedestał. Filar defensywy zarówno w reprezentacji Polski jak i w klubie z Księstwa. Swoje solidne występy w obronie okrasza bramkami, których uzbierał już sześć w Ligue 1! Polak w zespole, który przebojem wdarł się do półfinału Ligi Mistrzów i pewnie zmierza po mistrzostwo Francji pełni ważną rolę. Jego dobra gra w Torino i pewne występy na EURO 2016 przykuły uwagę Leonardo Jardima, co zaowocowało transferem. Jak się okazuje, w zespole występującym w Ligue 1 Glik dowodzi całą defensywą, jednocześnie dając upust swoim zapędom strzeleckim. Cały zespół gra w tym sezonie świetny, ofensywny futbol, w co wpisuje się również reprezentant Polski. Drugim z polaków, którzy zachwycają Europę jest Łukasz Piszczek. Zawodnik zaczynał swoją karierę jako napastnik, ale kolejni trenerzy ukształtowali go na obrońcę. Mimo, że od wielu sezonów reprezentuje klub, jak i reprezentacje występując na prawej obronie, to nie zapomniał jak się strzela gole. Daje temu dowód w tym sezonie ligowym. Już pięć razy pokonał bramkarza rywali, przy czym za każdym razem zachowywał się jak rasowy napastnik. Również w reprezentacji strzelił bramkę, której nie powstydziłby się Robert Lewandowski. Dobrze jest widzieć, że Polacy idą z duchem czasu i pomimo tego, że jednak swoje lata już mają to świetnie wpisują się w obraz nowoczesnego obrońcy.

Piłka nożna jako sport zespołowy wymaga od każdego z zawodników pełnego zaangażowania w rolę powierzoną na boisku. Wielkimi krokami zbliżają się jednak czasy, kiedy to podział na konkretne role zanika i każdy z drużyny musi pracować na sukces zarówno z przodu jak i z tyłu. Świetnie jest widzieć, że coraz większa liczba nominalnych obrońców stara się wpasować w założenia taktyczne trenerów. Futbol wymaga ciągłego odświeżania, aby zapewnić swoim kibicom mnóstwo emocji. Jeszcze lepiej, że do tych zmian dostosowują się Polacy. Jakie jeszcze zmiany czekają nas w europejskim i światowym futbolu, zanim wszyscy będą zadowoleni?

Zaloguj się aby dodawać komentarze