Wika Aumiiller: Tęsknię za meczowymi emocjami

Wiktoria Aumiiller na treningu

– Myślę, że w kwestii finansowej nie tylko sportowcy będą musieli się odkuć. Dużo firm, nie tylko związanych ze sportem, będzie miało problemy, żeby wrócić do normy – mówi serwisowi Zagranie.com Wika Aumiiller, reprezentantka Polski w piłce nożnej kobiet nie- i słabosłyszących.

Kamil Piłaszewicz: Na dworze coraz piękniejsza pogoda, a tymczasem nie mamy okazji spotkać się po meczu, tylko jesteśmy zmuszeni spisać się za pośrednictwem nowoczesnych technologii… W takiej chwili pojawia się tylko jedno pytanie: kiedy wrócimy do normalności Twoim zdaniem?

Wika Aumiiller: – Obecna sytuacja pokazałam nam, że to co do tej pory uznawaliśmy za pewnik, „normalność”, w każdej chwili może się zmienić i ta normalność może wyglądać inaczej na każdym etapie naszego życia i otaczającej nas sytuacji. A kiedy wrócimy do tego co było przed koronawirusem? Tego w tej chwili nie wie nikt.

„Koniec świata, jaki znamy” – taki tytuł nosi jedno z ostatnich wydań Newsweeka. Masz wrażenie, że tak właśnie jest?

– Wydaje mi się, że to świat daje nam do zrozumienia, że czas coś zmienić, zadbać o wszystko wokół.

Czy to oznacza, że świat sportu również ulegnie takiej ewolucji?

– Może tak być, że świat e-sportu dojdzie do głosu, chociaż mam nadzieję, że nie dojdzie do takiej sytuacji. Byłoby to niekorzystne dla naszego zdrowia.

Baysangur Edelbiev w wywiadzie dla Newonce Radio powiedział: „Nawet jeżeli za dwa tygodnie pozwolą robić imprezy masowe, to ludzie się na nie nie rzucą tak, jak do tej pory”. Podzielasz jego stanowisko?

– Ciężko powiedzieć. Niektórzy faktycznie mogą mieć obawy i wstrzymać się z udziałem w imprezach masowych ze względu na zdrowie. Wcale im się nie dziwię.

Nikol Kaletka w rozmowie ze mną powiedziała: „W męskiej piłce decyzje zapadają teraz wolniej, w kobiecej opieramy się na pogłoskach”. Skąd taki rozdźwięk się bierze?

– Decyzje o zawieszeniu meczów odbywają się odgórnie, zarówno w męskiej jak i kobiecej piłce. Komunikaty wychodzą w tym samym terminie i dotyczą wszystkich rozgrywek.

Jakie są wieści z Twojego świata kobiecej piłki dla osób nie- i słabosłyszących?

– Aktualnie wszyscy biorą do serca hasło „#zostanwdomu”. Treningi są zawieszone, MP również, pozostaje zostać w domu. Każdy dba o swoje zdrowie i to jest najważniejsze w tym okresie.

Nikol Kaletka mi powiedziała, że prezes i zarząd zadbali, żeby zawodniczki finansowo nie straciły na okresie tzw. kwarantanny społeczeństwa. A jak sytuacja wygląda u Ciebie w klubie?

– W moim klubie sytuacja wygląda w porządku.

Podzielasz zdanie wielu sportowców, że niektórzy będą musieli zrezygnować z uprawianej dyscypliny na jakiś okres, by pierw odkuć się finansowo, gdy wszystko wróci do normy?

– Myślę, że w kwestii finansowej nie tylko sportowcy będą musieli się odkuć. Dużo firm, nie tylko związanych ze sportem, będzie miało problemy, żeby wrócić do normy.

Na podwórku coraz cieplej, a tymczasem w piłkę możemy pograć wyłącznie na urządzeniach elektronicznych… To jeszcze Cię bawi, a może już przeraża?

– Tęsknię za emocjami, meczami, treningami z drużyną, ale tak wygląda teraz sytuacja, że musimy zadbać o swoje i najbliższych zdrowie. Jeszcze będzie czas, żeby w piłkę pograć na świeżym powietrzu.

I tak na koniec zapytam: Ale ręce myjesz, tak? Jesteś z tych, którzy mówią: „woda i mydło najlepsze czyścidło”, prawda?

– Dokładnie, warto dbać o ten aspekt. (uśmiech) Jest to ciężki czas dla nas, ale może warto się zatrzymać. To dobry moment, by spędzić czas z bliskimi. Cieszmy się tym, co mamy i wykorzystujmy czas najlepiej jak możemy.

Zaloguj się aby dodawać komentarze