W jakim stanie jest reprezentacja Polski przed Mistrzostwami Europy?

stadion narodowy - typy

Co prawda zostały jeszcze dwa mecze do rozegrania, jednak mamy już pewność, zagramy na Mistrzostwach Europy  w… no gdzie to akurat jeszcze nie wiemy. Niemniej, możemy podsumować pracę selekcjonera, jego wybory, dostrzec problemy, przed którymi stoi i możliwe rozwiązania. Przeanalizujmy pozycja po pozycji stan naszej kadry i spróbujmy zrozumieć dylematy Jerzego Brzęczka przed nadchodzącymi ME, a także spotkaniami z Izraelem i Słowenią.

Bramkarze

Kadra ma wiele problemów, jednak obsada bramki nie jest jednym z nich. Zarówno Wojciech Szczęsny, jak i Łukasz Fabiański gwarantują wysoki poziom, dodając pewności obrońcom, którzy grają przed nimi. Nasz selekcjoner postanowił, że ilość rozegranych meczów zostanie podzielona po równo. Decyzja jak najbardziej zrozumiała, pytanie, jak przekazał podział samym zainteresowanym, gdyż po wrześniowym zgrupowaniu golkiper Juventusu był wyraźnie zadowolony, że wraca do miejsca, gdzie jest doceniany. Drobny problem, jednak Brzęczek musi uważać, by to się nie zaogniło. Obecnie z powodu kontuzji Fabiańskiego niepodważalnym numerem jeden jest Szczęsny. A jak prezentują się kolejni kandydaci do gry? Skorupski pewnie wygląda w Bolognii, a powołanie do kadry ostatnio otrzymał Radosław Majecki.

Prawi obrońcy

W teorii tę pozycję też mamy dobrze obsadzoną. Jednak czy przez większość meczów na tej pozycji grał najlepszy polski prawy obrońca? Według mnie nie. Oczywiście jest to związane z obsadą lewej strony obrony. Mecz z Macedonią Północną pokazał, że Bereszyński na swojej nominalnej pozycji daje naprawdę sporo, potrafi podłączyć się do akcji ofensywnej, celnie dośrodkować, a także dobrze czuje się w grze kombinacyjnej. Szczególnie ta ostatnia cecha stawia go wyżej od Tomasza Kędziory. Na pewno powinniśmy kibicować, by na lewej stronie grał ktoś z dwójki Rybus / Reca lub inny nominalny lewy obrońca, a nie Bereszyński, który gra tam na zaciągniętym hamulcu.

Środkowi obrońcy

Dwa gole stracone przez osiem meczów, aż siedem czystych kont. Czy Brzęczek otrzymał duet stoperów porównywalny z dwójką Glik-Pazdan? Jeszcze brakuje im zgrania, jednak ich współpraca wygląda naprawdę dobrze. Bednarek prezentuje formę zbliżoną do tej z klubowych meczów, a Glik w reprezentacji gra zdecydowanie lepiej niż w Monaco. Selekcjoner ustawia linię obrony (i pomocy też) tak, by ukryć jego braki szybkościowe, a wyeksponować zalety, jak gra głową, wybicie piłki czy też gra blisko rywala. Martwić może natomiast brak pewnego trzeciego obrońcy. W spotkaniu ze Słowenią, gdy zabrakło Glika, para stoperów Bednarek-Pazdan nie zdała egzaminu. Także inni obrońcy nie przekonują jak Kamiński, Cionek, Jędrzejczyk. Oczywiście mogą wejść i zdać egzamin, lecz nie mieli okazji się pokazać w eliminacjach, a także poza Kamińskim, który jest obecnie ciężko kontuzjowany, to są to gracze po trzydziestce. Czy selekcjoner powinien spróbować jakiegoś obrońcę z Ekstraklasy, czy też zagrać z Bielikiem na obronie? Zdecydowanie powinien obmyślić plan awaryjny, w razie kontuzji jednego z dwóch głównych środkowych obrońców, a także pomyśleć nad młodszym zawodnikiem, którego będzie można wprowadzić na tę pozycję.

Lewi obrońcy

Ach, pozycja, z którą od dawien dawna każdy selekcjoner ma problem. Po prostu nie produkujemy lewych obrońców na poziom reprezentacji. Przypomnę, że powołania na mecze poprzedzające kwalifikacje otrzymywali Hubert Matynia czy Rafał Pietrzak. Podczas eliminacji sprawdzono trzech zawodników na tę pozycję, Arkadiusza Recę, Bartosza Bereszyńskiego i Macieja Rybusa. Jakie wnioski można wyciągnąć? Bereszyński na tej stronie potrafi bronić, jednak z atakowaniem jest dużo gorzej. Nie ma naturalnego dośrodkowania z lewej nogi, przez co bardzo często przekłada piłkę na prawą, spowalniając akcję. Maciej Rybus miał jakiś zatarg z trenerem. Często bywał też kontuzjowany. W meczu z Łotwą zagrał po prostu poprawnie, w defensywie wiele do pracy nie miał, ale w ofensywie nic nie dał od siebie ekstra. Ostatnim zawodnikiem jest Arkadiusz Reca. Największy problem jego był taki, że częściej grał w kadrze, niż w klubie. No nie mogło to się skończyć dobrze. Widać było braki kondycyjne, a także po prostu nie czuł gry. Jednak od tego sezonu sytuacja się zmieniła, gra regularnie na wypożyczeniu w SPAL, gdzie jest jednym z piłkarzy wyróżniających się i to pozytywnie! Zdecydowanie należy kibicować temu chłopakowi, by grał w klubie, bo jego gra była naprawdę przyzwoita. W meczu z Macedonią Północną zaprezentował się dobrze, jednak trener musi popracować, by współpraca na linii Grosicki-Reca w ogóle zaistniała. Co do oceny samego Brzęczka, to na pewno konflikt z Rybusem nie był potrzebny. A co do powoływań Recy, ciężko ocenić. Jedynym wartym rozważenia graczem był Paweł Jaroszyński. Może jego powinien sprawdzić. Podobno odrzucił go, bo nie pasuje do koncepcji…

Środkowi pomocnicy

Tutaj chciałbym skupić się na dwóch bardziej cofniętych pomocnikach. Mecz z Macedonią pokazał, jak ważny dla kadry jest Grzegorz Krychowiak w formie. Po nieudanych przygodach w PSG i West Bromwich Albion powrócił do naprawdę dobrej dyspozycji w Lokomotiwie Moskwa. Należy zwrócić uwagę, przy jakim partnerze pokazał pełnię swoich umiejętności, przy Jacku Góralskim. Widać tutaj pewne podobieństwo z Krzysztofem Mączyńskim, który w kadrze Adama Nawałki doskonale uzupełniał się z Krychowiakiem. Teraz to samo uczynił Góralski, jednak kogo będzie Brzęczek ustawiał obok Grześka, jeszcze nie wiadomo. Krystian Bielik, który ma zdecydowanie lepszą technikę od Góralskiego, jest młodszy i zdecydowanie lepiej wyprowadza piłkę. Kolejny zawodnikiem branym pod uwagę, który zagrał już naprawdę sporo meczów to Mateusz Klich. Zagrał, ale nigdy nie przekonał. To trochę niebywałe, że tak świetnie grający w Leeds Klich, w reprezentacji nie daje nic, kompletnie. Być może jest zawodnikiem zbyt podobnym do Grzegorza Krychowiaka i nie mogą razem występować. Chciałbym jeszcze poruszyć temat jeszcze jednego zawodnika, Karola Linettego. Nie wiem, czego temu chłopakowi brakuje, w klubie robił regularne postępy od czasu transferu z Lecha Poznań, lecz od momentu wyjazdu za granicę żaden selekcjoner nie może mu znaleźć miejsca na boisku i wpasować w odpowiedni schemat. Jeżeli tutaj powinniśmy czegoś oczekiwać od Brzęczka, to na pewno kolejne sprawdzanie duetu Krychowiak-Bielik, a także pomysł na zagospodarowanie Karola Linettego może nie na Mistrzostwa Europy, ale na okres już po nich.

Piotr Zieliński

Powiecie, że Piotr Zieliński to nie pozycja. Zgadza się. Jednak jest to zawodnik, o którym najwięcej się mówi, a także gracz, który miał najczęściej zmienianą pozycję i zadania na boisku. Czy już mu się przestawiło coś w głowie? Tego nie wiem. Wiem natomiast, że trener miał rację, wypowiadając się o Zielińskim, choć użył nie koniecznie dyplomatycznych słów. Jednak czy Polskę stać na rezygnację z Piotrka? Absolutnie nie! Powinniśmy wymagać od niego większego wpływu na grę, nie koniecznie asyst czy goli, ale po prostu inicjatywy. Zieliński powinien grać jako druga „ósemka”, wspomagać rozprowadzanie ataku i umiejętnie włączać się w ataki w pobliżu pola karnego. Mam jednak pewne obawy wobec Brzęczka. Zdecydowanie nie jest on Jürgenem Kloppem, przez co ciężko będzie mu dodać pewności w grze Piotra Zielińskiego. Kolejnym problemem pojawi się, gdy będziemy chcieli zagrać dwójką napastników. Czy należy wtedy ustawić go na prawej stronie w roli fałszywego skrzydłowego, obok Grzegorza Krychowiaka czy też po prostu zrezygnować z niego? Kolejny dylemat do rozwiązania przez trenera.

Lewoskrzydłowi

Tutaj nie muszę się zbytnio rozpisywać, ta część boiska to zdecydowanie królestwo Kamila Grosickiego. Gra prawie zawsze, choć wiadomo, że po 70 minucie będzie już trochę ciężko. Niestety, Polska skrzydłowymi nie stoi, a co za tym idzie, Kamil musi grać nawet wtedy, gdy w meczach zawodzi. Powinien szczególnie usprawnić współpracę z lewym obrońcą. A kto może zagrać za niego? Rybus, który w reprezentacji grał najczęściej na lewej stronie, a także jakby był zdrowy to i Jakub Błaszczykowski. Problemy zdrowotne ma też Dawid Kownacki, który może grać na obu skrzydłach.

Prawoskrzydłowi

O ile na lewym skrzydle mamy jasno zdefiniowaną „jedynkę”, tak na prawej stronie cały czas Jerzy Brzęczek szuka. Być może w końcu znalazł odpowiedniego kandydata w osobie Sebastiana Szymańskiego. W październikowych zgrupowaniach był graczem, który najwięcej zyskał. Gra kombinacyjna nie jest mu obca, nie chowa się, szuka gry i jest odpowiedzialny w obronie. Kolejni piłkarze do obsadzenia tej pozycji to grający w Chicago Fire Przemysław Frankowski, który zanotował prawdziwe wejście smoka z Macedonią Północną, a także Damian Kądzior, który ma coraz większe kłopoty z regularną grą w klubie, szczególnie w meczach o większą stawkę. Zapewne niekontuzjowany Jakub Błaszczykowski i Dawid Kownacki też byliby realną opcją. Co prawda w meczach eliminacyjnych nie dawał tyle, co wcześniej, jednak nie krytykowałbym selekcjonera za powoływanie go, gdyż to nadal najlepszy polski skrzydłowy w lidze.

Środkowy napastnik

Jest w kadrze jedna postać, o której mówi się zdecydowanie mniej, niż powinno. Przecież to „tylko” Lewy. Strzelił bramkę w kolejnym meczu z rzędu, a czemu tylko jedną? Na pustaka to nie bramka. Oczywiście coraz mniej jest tego typu komentarzy, jednak nadal mam wrażenie, że nie jesteśmy świadomi tego, co Robert Lewandowski osiąga. Wykręca on liczby na poziomie Messiego i Ronaldo (lub nawet lepsze). Dlaczego przytaczam tutaj ogólny opis Lewandowskiego. Nie wszyscy doceniają Lewego być może ze względu na reprezentację. Za Nawałki dwukrotnie był królem strzelców eliminacji, w tych zdobył ledwie 5 bramek. Robert wspominał, że nie jest typem zawodnika, który minie dryblingiem trzech, czterech rywali i sam stworzy sobie sytuację strzelecką. Jednak w ostatnich meczach polski coraz częściej wchodzi w dryblingi, które mu wychodzą i stwarza przewagę z przodu. Problemem jest to, że często jest sam z przodu. Obecnie porzuciliśmy grę dwójką napastników, choć w pewnych meczach przynosiło to wymierne korzyści w postaci goli Krzysztofa Piątka. Jednak na wiosnę tego roku wszyscy napastnicy byli w formie, a teraz kłopot ze strzelaniem goli ma napastnik Milanu. Na szczęście od paru spotkań regularnie trafia Arkadiusz Milik. Warto zwrócić uwagą na zmiane roli Roberta, w zależności z kim współpracuje z przodu. W systemie z dwoma napastnikami w duecie Lewandowski-Piątek, to strzelec Bayernu jest bardziej wycofany i rozgrywa z głębi. Natomiast z Milikiem to Lewandowski jest bardziej wysunięty do przodu. W zależności od partnera można bardziej uwidocznić jedną z cech Roberta, dobre wykończenie lub rozegranie i utrzymanie się przy piłce. Niezależnie od pomysłu Jerzego Brzęczka, będzie musiał doprowadzić do wypracowania pewnych schematów i zachowań automatycznych u zawodników. Chcemy widzieć postęp w grze ofensywnej Polaków.

Wyzwanie przed Jerzym Brzęczkiem

Pozostały dwa mecze podczas eliminacji, a także parę spotkań przed samymi mistrzostwami. Jest to czas, który nasz selekcjoner musi jak najlepiej wykorzystać. Czeka go ciężka decyzja, czy powinien zgrywać wyjściową jedenastkę i grać nią jak największą ilość meczów, czy też szukać zmienników na dane pozycje? Powinien także jak najszybciej ustalić system, w jakim gra nasza reprezentacja. Teraz jest decydujący okres, który zadecyduje, czy Polska zaprezentuje się tak jak na Euro 2016, czy też nasza przygoda bardziej przypominać będzie rosyjską przygodę z 2018 roku.