Zastal znów zaskoczy faworyta? Gramy o 209 PLN!

Kontynuacja 28. kolejki Orlen Basket Ligi przynosi dwa bardzo ciekawe starcia drużyn walczących o play-offy i utrzymanie. W Zielonej Górze Zastal podejmie Czarnych Słupsk, natomiast we Wrocławiu Śląsk zmierzy się z rozpędzonymi Twardymi Piernikami Toruń. Oba spotkania zapowiadają się niezwykle emocjonująco i mogą mieć duży wpływ na układ tabeli.
Śląsk Wrocław vs Twarde Pierniki Toruń
Przygotowaliśmy kod promocyjny ForBET, dzięki któremu możesz zgarnąć bonusy na start! Śląsk Wrocław postanowił ratować sezon za pomocą radykalnych zmian. Po rozczarowującej porażce z Czarnymi Słupsk, pracę stracił dotychczasowy trener Aleksandar Joncevski, a klub szybko ruszył z konkretnymi ruchami — zarówno kadrowymi, jak i trenerskimi. Do zespołu wrócili Daniel Gołębiowski i Kenan Blackshear, z którym Śląsk podpisał nową umowę. Co więcej, nowym szkoleniowcem został 55-letni Grek Aris Lykogiannis, znany z twardego podejścia i dużego nacisku na dyscyplinę oraz pełne zaangażowanie. Jak sam podkreślił – wszystko musi być robione na 101%, bo tylko wtedy można mówić o zwycięstwach.
Efekt „nowej miotły” był natychmiastowy – dwa kolejne mecze na własnym parkiecie i dwa zwycięstwa. Powiew świeżości był wyczuwalny, drużyna zareagowała pozytywnie, a powrót Gołębiowskiego okazał się trafioną decyzją. Przypomnijmy, że zawodnik ten jeszcze pod koniec okna transferowego próbował opuścić Wrocław, co skończyło się zawieszeniem przez klub. Ostatecznie jednak doszło do porozumienia, a sam Gołębiowski odpowiedział dobrą formą – zdobywając 12, 15 i 10 punktów w trzech kolejnych spotkaniach, głównie z ławki.
Niestety, dobra passa nie trwała długo. Ostatnia kolejka przyniosła bolesną weryfikację – porażkę z Anwilem aż 27 punktami. To wyraźny sygnał, że pracy jeszcze sporo, a margines błędu coraz mniejszy. Śląsk zajmuje obecnie 9. miejsce i choć walka o playoffy jest nadal możliwa (szósta lokata w zasięgu), to każdy kolejny mecz będzie mieć ogromne znaczenie. Czy Wrocławianie wrócą na właściwe tory? Czas pokaże, ale jeśli chcą uratować sezon – muszą zagrać najlepiej, jak potrafią.
Twarde Pierniki Toruń to zespół, który w ostatnich tygodniach przeszedł sporą metamorfozę i dziś trudno go rozpoznać w porównaniu z początkiem sezonu. Ekipa z Grodu Kopernika punktuje mecz za meczem i jest obecnie drugą najlepiej punktującą drużyną Orlen Basket Ligi, jeśli brać pod uwagę dyspozycję z ostatnich jedenastu spotkań. Bilans 8:3 robi wrażenie, szczególnie że porażki przyszły wyłącznie z zespołami z czołówki tabeli – Anwilem, Legią oraz Startem Lublin.
Na tle ligi, w której większość drużyn rotowała składem i sięgała po transfery ratunkowe, Torunianie zdecydowali się utrzymać stabilność kadry i jak dotąd wychodzi im to na dobre. Trzon zespołu funkcjonuje jak dobrze naoliwiona maszyna – Pierniki są bardzo równe, nie notują wpadek z niżej notowanymi rywalami, a mecze „do wygrania” – po prostu wygrywają. Ta solidność przynosi efekty – z bilansem 14:13 plasują się obecnie na 8. miejscu, ale z wyraźnymi perspektywami na jeszcze wyższe lokaty przed końcem sezonu zasadniczego.
Co typuję w tym spotkaniu?
Przed nami mecz, który zapowiada się naprawdę gorąco. Śląsk Wrocław i Twarde Pierniki Toruń zajmują sąsiednie miejsca w tabeli i mają identyczny bilans 14:13, a stawka jest jasna: play-offy. Obie ekipy mają na nie dużą chrapkę, a każdy mecz może przesądzić o końcowej pozycji po rundzie zasadniczej. Torunianie są wyraźnie rozpędzeni – mają na koncie trzy zwycięstwa z rzędu, a ich ofensywa pracuje na pełnych obrotach. Wystarczy spojrzeć na ostatnie wyniki punktowe w ich meczach: 190, 175, 187, 178, 235, 186, 184, 177, 172, 184 – to imponująca seria spotkań, w których wysokie tempo i duża liczba punktów to norma. Śląsk z kolei spróbuje się odbudować po dotkliwej wyjazdowej porażce z Anwilem, tym razem grając na własnym parkiecie, gdzie ostatnio notował zwycięstwa pod wodzą nowego trenera Arisa Lykogiannisa. Wrocławianie też grają ofensywnie – ich dwa ostatnie mecze to 167 i 178 punktów łącznie. Wszystko to wskazuje na to, że możemy spodziewać się strzelaniny w Hali Stulecia. Typuję, że łączna liczba punktów przekroczy 165.5 – styl obu drużyn i stawka meczu wręcz gwarantują widowisko pełne emocji i szybkiej gry. Zachęcam do regularnego obserwowania zakładki typy dnia lub do sprawdzenia innych propozycji na Zagranie!
Zastal Zielona Góra vs Czarni Słupsk
Czarni Słupsk po cichu robią swoje – i robią to dobrze. Gdy inne uznane marki Orlen Basket Ligi borykają się z problemami, słupszczanie utrzymują wysoką 6. lokatę, która daje bezpośredni awans do fazy play-off. Co ważne, nie była to droga usłana różami – wręcz przeciwnie. Sezon rozpoczął się dla Czarnych od bilansu 3:5, co zmusiło klub do podjęcia trudnej decyzji – pożegnania się z trenerem Mantasem Cesnauskisem, który pełnił tę funkcję od 2018 roku i był ważną postacią w klubie. W jego miejsce sprowadzono Roberts Stelmahersa, łotewskiego szkoleniowca, który uporządkował grę zespołu i wprowadził nową energię. Efekty widać do dziś.
Po drodze nie zabrakło komplikacji. Z zespołem niespodziewanie rozstał się Jamelle Hagins, co wymusiło szybkie poszukiwania nowego środkowego. Problemy zdrowotne również nie oszczędzały drużyny – ale mimo to Czarni nie pękli. Ostatnia kolejka przyniosła jednak solidną porcję optymizmu – znakomite zawody rozegrał Justice Sueing, który powoli wraca do formy sprzed kontuzji z lutego. Amerykanin zdobył 17 punktów i 9 zbiórek w zaledwie 29 minut, pokazując, że może znów być kluczowym graczem drużyny. Jeśli Słupsk utrzyma obecną formę, może nie tylko zakwalifikować się do play-offów, ale też sprawić niespodziankę, gdy nadejdzie czas walki o medale.
Zastal Zielona Góra walczy o utrzymanie – i ostatnie mecze dają ku temu realne nadzieje. Drużyna, której głównym celem na ten sezon jest uniknięcie spadku, wygrała 3 z ostatnich 4 spotkań, pokonując m.in. Dziki Warszawa na wyjeździe oraz Start Lublin u siebie – czyli zespoły nieprzypadkowe w ligowej stawce. Bezsprzecznym liderem zielonogórzan stał się Ty Nichols, który miał zastąpić Waltera Hodge’a – i choć na początku sezonu wokół tego ruchu było sporo wątpliwości (bo to jego trzeci klub w bieżących rozgrywkach), dziś można śmiało powiedzieć, że udźwignął presję. W ostatnich meczach jego statystyki mówią same za siebie – 20, 14 i 29 punktów oraz 9, 7 i 3 asysty. Szczególnie w wygranym starciu z Dzikami odegrał kluczową rolę po obu stronach parkietu – notując m.in. blok i aż 3 przechwyty. Gdy zabrakło go w spotkaniu z Treflem, Zastal wyraźnie stracił rytm, a Robert Turner II nie był w stanie udźwignąć ciężaru rozegrania. Jeśli Nichols pozostanie w takiej formie, Zastal ma pełne prawo wierzyć, że pozostanie w Orlen Basket Lidze – i to bez konieczności drżenia o wynik do ostatniej kolejki.
Co typuję w tym spotkaniu?
Dostępne kursy u bukmacherów sugerują, że będzie to Czarni Słupsk są wyraźnym faworytem, ale spotkanie wcale nie będzie łatwe do typowania. Zespół ze Słupska prezentuje się solidnie, choć i im zdarzają się wpadki. Tymczasem Zastal Zielona Góra to drużyna kompletnie nieprzewidywalna, która potrafi u siebie pokonać takie zespoły jak Trefl Sopot, Start Lublin czy Dziki Warszawa. Zielonogórzanie przede wszystkim są uskrzydleni ostatnimi dobrymi występami, a ich forma ofensywna u siebie imponuje – w ostatnich 11 meczach domowych zdobywali odpowiednio: 101, 87, 70, 91, 77, 83, 86, 80, 82, 98 i 84 punkty. Z kolei Czarni ostatnio stracili aż 91 punktów z MKS Dąbrowa Górnicza, i co istotne – również na wyjeździe. Biorąc to pod uwagę, typuję, że Zastal zdobędzie w tym meczu minimum 75,5 punktu – mają ku temu warunki, formę i sprzyjające okoliczności.
FOT: Bartlomiej Wisniewski / Alamy Stock Photo
(0) Komentarze