Włoszki nie stracą ani seta w ćwierćfinałowym spotkaniu MŚ z Polkami? Gramy o 243 PLN

We środę rozpocznie się ćwierćfinałowe granie na siatkarskich mistrzostwach świata kobiet. Jako pierwsze walkę o awans do strefy półfinałów podejmą reprezentantki Holandii i Japonii. Ich potyczka wystartuje w samo południe. Natomiast trzy i pół godziny później dojdzie do konfrontacji między Włoszkami a podopiecznymi Stefano Lavariniego. Bukmacherzy twierdzą, że stosunkowo łatwo jest wskazać faworytki do wygranych. Czy faktycznie tak też jest?
Holandia – Japonia: typy, kursy bukmacherskie i zapowiedź meczu (03.09.2025 r.)
Będzie to potyczka między drużynami, które w zasadzie spełniły oczekiwania fanów i środowiskowych ekspertów. W końcu w obu tych grupach zakładano, że Tajki nie będą w stanie nawet się zbliżyć do przeciwniczek z kraju kwitnącej wiśni; a „Pomarańczowe” wykorzystają fakt, że Serbki są poturbowane licznymi problemami. Co prawda okazały się wówczas lepszymi od nich dopiero po tie – breaku. Jednak i tak należy docenić to, że ograły same mistrzynie świata z 2022 r.
Holenderki skorzystały z nadarzającej się szansy. Należy tak powiedzieć dlatego, że po stronie ich rywalek nie wystąpiła jedna z najlepszych aktualnie siatkarek świata, czyli Tijana Bosković. Jej nieobecność była wynikiem kontuzji stawu skokowego prawej nogi sprzed kilku dni. Miała wrócić do grania w okresie trwania ćwierćfinałów… Przy czym „Pomarańczowym” też trzeba oddać, że potrafiły umiejętnie wychodzić z opresji. Wytrzymywały wojny nerwów, o czym świadczą np. wygrane stykowe końcówki pierwszych 2 setów. Wywalczyły w nich zwycięstwa, ale sięgnęły po nie dopiero po grze na przewagi do stanów – 27:25 i 26:24. Serbki były w stanie doprowadzić do remisu i nawet powalczyć przez większą część tie – breaka, ale nie wytrzymały.
Z kolei Japonki przeszły przez jedną ósmą finału jak burza. Tajki starały się utrudniać życie, ale skończyło się na zakusach, a nie realnych efektach. Świadczą o tym przegrywane odsłony do: 20 i 2-krotnie 23. Broniły się dzielnie, ale reprezentantki kraju kwitnącej wiśni były w stanie sforsować niniejszy opór. Dokonały tego głównie za sprawą konsekwentnego grania. Czasami o zawodnikach MMA mawia się, że nie są wybitni w żadnej płaszczyźnie walki, ale solidni w każdym. To zdanie, jak ulał odzwierciedla to, jak wyglądała niniejsza potyczka. Kiedy brakowało szczelności bloku, to pojawiała się precyzja w ataku i na zagrywce. Natomiast kiedy i ich nie było, to pojawiały się liczne obrony (z których rodziły się kontry) i coraz częstsze błędy Tajek.
Stawiający typ dnia mogą być spokojni o to, że obie drużyny miały czas, by zregenerować siły po dotychczasowym graniu na mistrzostwach. Dlatego też szybciej skończona gra u Azjatek nie jest przesadnie dużym handicapem, o ile w ogóle. Ponadto, Japonki będą musiały wykazać się dodatkową czujnością z racji tego, że to właśnie „Pomarańczowe” ogrywały je 3-krotnie w poprzednich 5 bezpośrednich starciach między nimi. W tym roku w VNL górą była Japonia (3:0).
Statystyki:
- Żeńska reprezentacja Japonii zwyciężała 1. sety 9-krotnie w ostatnich 10 wyjazdowych konfrontacjach.
- Holenderskie zawodniczki sięgały po wiktorie łącznie już 6-krotnie w poprzednich 7 występach.
- Kobieca drużyna z kraju kwitnącej wiśni triumfowała w 3. odsłonach w ostatnich 6 wyjazdowych grach.
- Tylko raz w poprzednich 8 domowych spotkaniach „Pomarańczowych” teamy zdobyły więcej niż 188 punktów.
- Japońskie siatkarki okazywały się lepszymi w każdej z poprzednich 5 wyjazdowych rywalizacji.
- „Pomarańczowe” zdobywały więcej niż 22 oczka w premierowych partiach w ostatnich 7 występach.
- Żeński zespół Japonii zwyciężał rezultatem 3:0 za każdym razem w ostatnich 3 wyjazdowych starciach.
- Ta azjatycka drużyna triumfowała z przewagą przynajmniej 7 punktów w ostatnich 5 wyjazdowych meczach.
- Kobieca reprezentacja Japonii zdobywała więcej niż 21 punktów w 1. setach w ostatnich 8 grach z Holandią.
- W ostatnich 5 domowych starciach Holenderek z Japonkami zespoły zdobywały w 1. partiach ponad 47 oczek.
- Japońskie siatkarki zdobywały więcej niż 24 punkty w 1. odsłonach 9-krotnie na ostatnich 10 wyjazdach.
Co obstawiać?
Bukmacherzy są przekonani, że odnośnie do tej pary ćwierćfinalistek mundialu stosunkowo łatwo jest wskazać faworytki do zwycięstwa. Przykładowo w STS-ie kurs na wygraną Japonek wynosi 1.30. Z kolei ewentualna wiktoria Holenderek jest zdarzeniem, które otrzymało mnożnik 3.60.
Różnica wynika głównie z racji tego, że wygląda na to, iż Azjatki pozostają w wyższej formie. Prezentują metodyczną grę, która pozwala im skutecznie sięgać po zamierzone cele. Tym samym udowadniają, że solidnie potrafią grać nie tylko w Lidze Narodów. Natomiast Holenderkom raz po raz przydarzają się różne trudności w zdobywaniu punktów. Najczęściej te słabsze okresy skutkują przestojami, przez które gubią po kilka oczek z rzędu.
Triumf nad Serbkami jest cenny i godny docenienia, ale też trzeba pamiętać, w jakich okolicznościach został odniesiony. Dlatego też nie może dziwić, że Japonki są faworyzowane. Kwestią otwartą pozostaje tylko to, jakim wynikiem zwyciężą nad „Pomarańczowymi”. Patrząc na obecne możliwości tych ekip i jakość drzemiącą w składach, to…
… sądzę, że Azjatki mogą stracić maksymalnie seta. Jeszcze na początku rywalizacji Holenderki mogą zaskoczyć Japonki, ale im dłużej będzie trwało to spotkanie, tym częściej „Pomarańczowe” powinny przekonywać się, że udział w turnieju właśnie dziś się dla nich kończy.
Włochy – Polska: typy, kursy bukmacherskie i zapowiedź meczu (03.09.2025 r.)
Teoretycznie to spotkanie powinno się zapowiadać jako swoisty rewanż za półfinałową rywalizację w tegorocznej edycji Ligi Narodów. Można by też twierdzić, że będzie to niezwykła batalia między mistrzyniami VNL, a zespołem, który we wspomnianych rozgrywkach sięga ostatnimi czasy seryjnie po brązowe krążki. Jednak żadne z tego typu zdań nie oddałoby wiarygodnie tego, jak ogromnym faworytem do wygranej są Włoszki.
Bukmacherzy przypisują Italii aż 90% szans na okazanie się lepszymi! Na taką pewność składa się kilka powodów, począwszy od stwierdzenia faktu, że aktualne mistrzynie olimpijskie znajdują się na fali 33 kolejnych wiktorii z rzędu! W dodatku ze spotkania na spotkanie wyglądają, jak coraz bardziej kompletny zespół. Taki, który doskonale wie, ile sił trzeba włożyć w to, by sięgnąć po zwycięstwo w danym spotkaniu. Raz po raz prezentują się tak, jakby wyliczyły ile procent skuteczności wystarczy, by być lepszymi. W dodatku prawie, że wcale nie zdarza im się popełniać błędów własnych.
Co prawda po włoskiej stronie siatki zabraknie tak klasowych przyjmujących jak Bosetti i Pietrini oraz kontuzjowanej Degradi. Tyle tylko, że ich nieobecność w ogóle nie ma przełożenia na ich grę. Ich miejsce bardzo dobrze wypełniły np. Nervini i Giovannini. W dodatku mają 2 świetne atakujące, czyli Egonu i Antropovą. Można nawet odnieść wrażenie, że grają jeszcze płynniej niż np. w Lidze Narodów. Kiedy patrzy się na to, jak im idzie na tym mundialu, to trzeba uczciwie przyznać, że nawet wygrany set przez Polki będzie niesamowitym sukcesem. Zwłaszcza przy tak rozchwianej grze, jaką prezentowały w ostatnich dniach nasze reprezentantki; choćby z Belgią.
Podopiecznym Stefano Lavariniego znacznie lepiej szło w minionej edycji Ligi Narodów. W tamtym czasie rzeczywiście mogły walczyć z najlepszymi. Można było znaleźć argumenty przemawiające za tym, że zasłużenie zajęły 3. miejsce. Natomiast na MŚ wróciły demony sprzed lat. Znowu brakuje kończenia pierwszych ataków, dokładności w przyjęciu, domykania bloków i zagrażania rywalkom zagrywką na dystansie całego meczu, a nie tylko pojedynczych fragmentów seta.
Statystyki:
- Żeńska włoska reprezentacja wygrywała 2. sety 6-krotnie w ostatnich 7 domowych starciach z Polkami.
- Biało – czerwone sięgały po wiktorie łącznie w każdej z poprzednich 5 konfrontacji!
- Drużyna Italii zwyciężała premierowe odsłony 16-krotnie w poprzednich 17 grach i ostatnich 9 domowych.
- Tylko 2 razy w poprzednich 23 spotkaniach między tymi teamami zespoły zdobyły mniej niż 132 punkty.
- Kobiecy zespół Włoch okazywał się lepszym w 3. partiach w poprzednich 11 domowych występach.
- Raptem 2-krotnie w ostatnich 16 grach między tymi zespołami teamy w 1. partiach zdobyły mniej niż 42 oczka.
- Podopieczne Stefano Lavariniego zdobywały więcej niż 64 punkty 12-krotnie w ostatnich 14 starciach z Italią.
- Włoszki triumfowały 14-krotnie w poprzednich 16 domowych meczach z Polkami i ostatnich 33 łącznie.
- Kobieca włoska drużyna zdobywała mniej niż 96 oczek w poprzednich 6 starciach z Polkami i 9 domowymi łącznie.
- Żeńska włoska reprezentacja zwyciężały wynikiem 3:0 w sumie 8 razy w ostatnich 9 domowych grach.
- Biało – czerwone zdobyły mniej niż 21 punktów w premierowej partii raz w ostatnich 13 wyjazdowych startach.
- W poprzednich 9 domowych spotkaniach Italii zespoły za każdym razem zdobywały mniej niż 173 oczka.
- Tylko raz w ostatnich 8 meczach Polek zespoły w 2. odsłonie zdobyły w sumie więcej niż 45 punktów.
- Kobieca włoska reprezentacja zdobywała mniej niż 98 oczek w poprzednich 8 konfrontacjach.
- W każdej z poprzednich 5 rywalizacji biało – czerwonych rozgrywano więcej niż 3 sety nim wyłoniono zwycięzcę.
Co obstawiać?
Prawdopodobnie nawet najlepszy występ Polek w tym sezonie reprezentacyjnym mógłby nie pozwolić na wygranie, choćby seta. Jest to zdarzenie, do którego na ten moment może dojść dopiero wtedy, kiedy „pozwolą” na to Włoszki. Ironizując można by rzec, że grają „zbyt” skutecznie, by nagle ot tak mieć problemy z wygrywaniem do zera z takimi zespołami jak biało – czerwone.
Przez termin „takimi” rozumiem też będącymi szukającymi powrotu do optymalnej dyspozycji. O ile wygrane nad Niemkami i Belgijkami cieszą, tak trzeba uczciwie przyznać, że wielokrotnie mieliśmy całą masę szczęścia. O ile trudno naszym zawodniczkom zarzucić brak woli walki, tak zwyczajnie cały czas jest coś do poprawy; a w tym samym czasie Włoszki grają jak z nut. Dlatego też np. kurs na wiktorię Italii wynosi w STS-ie tylko 1.07, a na triumf biało – czerwonych już 10.00. Przy czym ta różnica została wystawiona jak najbardziej zasadnie.
Podsumowując, co takiego obstawiam z kodem promocyjnym STS-u jako drugi z siatkarskich typów? To, że ostatecznie reprezentantki Włoch będą w stanie zwyciężyć do zera. Za powtórzeniem wyniku z półfinału VNL przemawia głównie to, w jakiej formie są to drużyny. Nasz zespół dopadła niecodzienna niemoc w wielu elementach siatkarskiego rzemiosła. Za to Italia pędzi przez kolejne fazy turnieju z porównywalną prędkością, co najszybsze pociągi.
Mogą się momentami „bawić”, przez co rozumiem pozwolenie naszym zdobycie w odsłonie do 22/23 punktów. Jednak koniec końców raz po raz powinny konsekwentnie udowadniać, dlaczego praktycznie wszyscy środowiskowi eksperci twierdzą, że obecnie nie ma zespołu, który byłby w stanie im się przeciwstawić.
Propozycja kuponu:
fot. Dawid Figura/PressFocus
(0) Komentarze