We wtorek zabrakło nam punktu do 1020 PLN – walczymy o 1041 PLN w czwartek!

Jak szaleć, to szaleć. Ostatnie dni na naszym portalu pod względem NBA to same nowości. Najpierw po raz pierwszy przygotowałem dla Was kupon złożony z czterech pozycji, wczoraj wrzuciliśmy analizę video, więc dzisiaj nie możemy zwalniać. Po raz kolejny mam dla Was 4 zdarzenia i walczymy o konkretną wygranąWe wtorek zabrakło nam tylko jednego, malutkiego punkciku, żeby wzbogacić się o 1020 PLN. Oby dzisiaj dopisało nam szczęście, bo podobno w przyrodzie powinna być równowaga. Co typujemy? O tym przekonacie się poniżej. Zapraszam do lektury. 

Zdarzenie: zwycięstwo (wygrana razem z dogrywką): Indiana Pacers – Toronto Raptors

Typ: Indiana Pacers

Kurs: 2.30

Na pierwszy ogień weźmiemy chyba najciekawszy pojedynek dzisiejszego dnia.  

Toronto Raptors są na pierwszym miejscu w Konferencji Wschodniej i na 99% nikt im tego nie odbierze. Boston Cetlics tracą aż 4.5 meczu, a pamiętajmy, że do końca rozgrywek pozostał już niewiele ponad miesiąc, a poza tym Celtics grają bez połowy składu. Raptors już są praktycznie pewni jedynki na Wschodzie, więc tak naprawdę mogą się skupić tylko na nadchodzących playoffach. Nie zdziwię się, jeśli Dwayne Casey będzie dawał wolne swoim kluczowym graczom, będąc w tak komfortowej sytuacji. Już w ostatnim starciu przeciwko Brooklyn Nets było widać pewne rozluźnienie po stronie Dinozaurów. To Nets przez cały czas prowadzili, ale na koniec Raptors zdołali wyjść na prowadzenie i pewnie wygrać. Ich dzisiejszy rywal jest z dużo wyższej półki i takie coś może już po prostu nie ujść im na sucho. 

Indiana Pacers zajmuje obecnie trzecie miejsce w tabeli Wschodu, co jest olbrzymią niespodzianką. Przed sezonem byli skazywani na porażkę i ich szanse na wejście do ósemki były znikome. Nikt nawet nie przypuszczał, że Victor Oladipo pozyskany z OKC Thunder, stanie się z miejsca gwiazdą i zadebiutuje w All-Star Game. Podopieczni Nate’a McMilana w tym tygodniu pokonali, że ich wysoka lokata nie jest przypadkiem, pokonując Boston Celtics i Philladelpia 76ers.  

Jeśli spojrzymy na bezpośrednią rywalizację, od razu rzuca się w oczy pewien schemat  – 9 ostatnich potyczek padło łupem gospodarzy. Dzisiaj to Pacers grają u siebie, czyli… tak, typuję zwycięstwo Indiany Pacers. Oni cały czas muszą walczyć o jak najlepsze rozstawienie przed kluczową fazą rozgrywek i na pewno nie odpuszczą. Stawiam na triumf gospodarzy, ale żeby sytuacja z wczoraj się nie powtórzyła, to bierzemy pod uwagę również dogrywkę.  

Do analizy użyłem Darmowy Skarb Kibica NBA przygotowany przez naszą redakcję. Żeby mieć jak największe szanse na celny typ, warto przyjrzeć się dokładnie drużynom, ich wynikom, statystykom itd. Dzięki temu zmaksymalizujemy szansę na zysk.

Zdarzenie: New York Knicks – Philadelphia 76ers : handicap 1.kwarta +2.5/-2.5

Typ: Philadelphia 76ers -2.5

Kurs: 1.79

Na naszym kuponie nie mogło zabraknąć oczywiście ukochanej Philadelphii 76ers. Bo my uwielbiamy Philly, szczególnie w pierwszych kwartach. W pełnym składzie jeszcze nas nigdy nie zawiodła (przynajmniej mnie). Nie widzę powodu, dla którego nie mielibyśmy jej dzisiaj zaufać. 

Nie jest tajemnicą, że Szóstki są jednym z najlepszych teamów w pierwszych dwunastu minutach gry. Mówiłem, pisałem o tym nie raz i będę to powtarzał w kółko.

Podopieczni Bretta Browna ustępują tylko Houston Rockets, jeśli weźmiemy pod uwagę różnicę punktową w pierwszych ćwiartkach meczów: +4.6 Rockets i +3.2 76ers. Teoretycznie wyniki pierwszych kwart są w dużej mierze losowe. Po co się starać, skoro pozostaje jeszcze 36 minut na dogonienie rywala? Jednak Szóstki nie przez przypadek są w ścisłej elicie ligi w tym aspekcie. 

Ich pierwsza piątka, czyli Ben Simmons, JJ Redick, Robert Covington, Dario Sarić, Joel Embiid jest czołowym ustawieniem ligi. I nie mówię tu tylko o pierwszych 12 minutach, ale o pełnych 48. W 522 minuty razem na boisku ten line-up jest lepszy od przeciwników o 183 punkty. W całej NBA nie znajdziesz bardziej plusowego ustawienia.  

New York Knicks – dzisiejsi gospodarze – są ligowym średniakiem w pierwszych kwartach, plasując się na 15. miejscu. Ich wskaźnik +/- doskonale oddaje ich przeciętność: -0.1.  

Ale na przełomie ostatnich kilku tygodni Knicks nie są przeciętni – są fatalni i spokojnie mogą aspirować do miana najgorszego zespołu w lidze. W 17 ostatnich pojedynkach nowojorczycy zwyciężyli… raz. Od czasu kontuzji Kristapsa Porzingisa ten team się posypał i nie widać nadziei na lepsze jutro. Jednak ja się skupię na tym gorszym dzisiaj.  

Pod znakiem zapytania stoi dodatkowo występ Tima Hardawaya Jr’a i patrząc na wyjściowy skład Knicks, możesz się zacząć zastanawiać, kim są ci ludzie na parkiecie. W barwach 76ers jak na razie nie mamy żadnych informacji o absencjach (bądźcie czujni, bo czasami takie newsy są ogłaszane na krótko przed startem spotkań). Jeśli taki stan rzeczy się utrzymma, to boje się, co Embiid zrobi z Enesem Kanterem, którego defensywa strefy podkoszowej pozostawia wiele do życzenia. A jest jeszcze Simmons. I Covington. I Redick. I Sarić. Oj, współczuję graczom z Nowego Jorku.  

W ostatniej rywalizacji tych ekip Philly pewnie wygrała pierwszą kwartę, aż dziesięcioma punktami. Dzisiaj nie spodziewam się innego scenariusza.  

76ers przegrali dwa z trzech ostatnich starć i na pewno wyjdą dzisiaj zmotywowani. Gdzie znajdą lepsze miejsce, żeby się pokazać niż Madison Square Garden? Moim zdaniem blask Joela Embiida i Bena Simmonsa oślepi kibiców, jak i samych zawodników Knicks. Nie widzę nikogo, kto mógłby zatrzymać wspomnianą dwójkę. Stawiam, że Philadelphia 76ers potwierdzi swoją dominację w pierwszych kwartach i pewnie triumfuje w pierwszych 12 minutach. Dla podwyższenia kursu stawiam to zdarzenie z handicapem. 

Zdarzenie: Utah Jazz – Phoenix Suns: 2. drużyna zdobędzie (razem z dogrywką) poniżej/powyżej 102.5 punktu

Typ: poniżej

Kurs: 1.58

Utah Jazz to są najlepszą historią ostatnich tygodni w NBA. Jeszcze nie tak dawno mieli aż o 10 porażek więcej niż zwycięstw i nic nie wskazywało nawet, że mogą włączyć się w walkę o playoffyA tu proszę, doszło do prawdziwego trzęsienia ziemi w Salt Lake City i sezon Jazzmanów obrócił się o 180 stopni.  

Podopieczni Quinna Snydera triumfowali w 20 z ostatnich 22 pojedynków, dzięki czemu awansowali na ósme miejsce w Konferencji Zachodniej. Jest to z pewnością zespół dla purystów, którzy lubią zorganizowaną i solidną koszykówkę. 

Co wyróżnia ich spośród tłumu?  

Na pewno defensywa. 

Jazz mają drugą obronę w NBA, ustępując jedynie Boston Celtics. Jak to wygląda w rzeczywistości? W 6 ostatnich występach (i w 8 z 9) przeciwnicy nie byli w stanie przekroczyć 100 oczek. Mogliśmy to zobaczyć ostatnio, kiedy Detroit Pistons zostali stłamszeni i zdołali uciułać jedynie 79 oczek. Blake Griffin kompletnie nie istniał. Duża w tym zasługa Rudy’ego Goberta. Kiedy widzisz go pod koszem, to dwa razy zastanowisz się, czy aby na pewno chcesz tam wejść. Jazz mają system i solidnych obrońców, którzy są gotowi walczyć.  

Bo ta drużyna musi walczyć i każdy dzień jest dla niej walką o przetrwanie. Wszystko przez zaciętą walkę o awans do playoffów na Zachodzie. Mimo świetnej postawy Utah ma tylko mecz przewagi nad dziesiątym miejscem, więc po prostu musi zwyciężać. Możesz być pewien, że nie zawodnicy nie zlekceważą dzisiejszej potyczki. 

Rywalem Jazzmanów będą Phoenix Suns, którzy, nie oszukujmy się, tankują. Słońca mają drugi od końca bilans w lidze i przegrywają z każdym (bilans 1-9 w ostatnich starciach). Dzisiaj nie powinno być lepiej, bo pod znakiem zapytania stoi występ Devina Bookera, czyli lidera Suns. 

Spójrzmy jeszcze na bezpośrednią rywalizację. W ostatnich 10 starciach Phoenix Suns tylko raz zdołali przekroczyć 102 punkty, aż ośmiokrotnie zdobywając mniej niż 100. Patrząc na świetną postawę Utah Jazz, typuję, że goście będą mieli olbrzymie kłopoty w ofensywie. Jazz wiedzą, o co grają i wiem, że nie odpuszczą. W tym przypadku stawiam bezpiecznie i wybieram wyższą linię.  

Zdarzenie: Portland Trail Blazers – Cleveland Cavaliers: Damian Lillard zdobędzie (razem z dogrywką) poniżej/powyżej 27.5 punktu

Typ: powyżej

Kurs: 1.82

Kiedy 8 marca Cleveland Cavaliers dokonali rewolucji kadrowej, wymieniając połowę składu, cele były dwa: poprawa chemii w szatni i defensywy. O ile to pierwsze się udało i wydaje się, że zawodnicy w końcu nadają na tych samych falach, o tyle w drugim przypadku nie jest wcale dużo lepiej.  

Od czasu trade deadline Cavs zajmują dopiero 28. miejsce w NBA pod względem efektywności defensywnej, czyli de facto są w tym samym miejscu, w którym byli wcześniej. Pozostałe 4 drużyny w dolnej piątce (Bulls, Magic, Kings, Suns) tankują. Nie świadczy to dobrze o jakości obrony w Cleveland.

Spójrzmy na wyniki, żeby nie były to tylko suche statystyki.

Podopieczni Tyronna Lue w ostatnich 9 występach tylko raz oddali przeciwnikom mniej niż 107 punktów, tracąc m.in. 123 z Brooklyn Nets, 116 z LA Clippers, 126 z Denver Nuggets, czy 127 z LA Lakers. Postawmy sprawę jasno – nie jest dobrze.  

I raczej nie powinno być lepiej. Poza grą pozostają Kevin Love i Tristan Thompson, a dzisiaj najprawdopodobniej nie zobaczymy też Larry’ego Nance’a Jr’a. Zatem jedynym centrem w składzie będzie… Ante (kto?) Zizić (kto?). Obrona strefy podkoszowej będzie dziurawa i boję się, co z nią zrobi Damian Lillard.  

Lillard, który w ostatnich tygodniach jest totalnie en fuego i to on może aspirować do miana najlepszego zawodnika ostatniego miesiąca. W 10 ostatnich starciach lider Blazers notuje przeciętnie 32.5 punktu. Dame od 9 lutego miał m.in. 50 punktów z Kings, 44 z Warriors, 40 z Suns i 39 z Lakers. Zauważ, że dwie z tych ekip są w dolnej piątce efektywności defensywnej tak jak Cavaliers. Nie wróży to nic dobrego dla Lebrona Jamesa i spółki. 

Trail Blazers zwyciężyli 10 razy z rzędu i jak na razie są na trzecim miejscu w Konferencji Zachodniej. Jednak ich przewaga jest niewielka, więc nie mogą sobie pozwolić na rozluźnienie. Typuję, że Lillard weźmie sprawę w swoje ręce i zobaczymy jego kozacki występ nadchodzącej nocy. Dlatego też stawiam na over punktowy gwiazdy zespołu ze stanu Oregon.  

Tak wygląda gotowy kupon. Ostatni taki ,,wariacik” był praktycznie perfekcyjny i zabrakło nam jednego punktu. Dzisiaj walczymy o podobną kwotę, oby tylko skutek był inny. Wkładając stówkę, mamy do wyciągnięcia 1041 PLN. Oczywiście, są to ryzykowne propozycje, więc przemyślcie je i zagrajcie według stawki, którą Wy wybierzecie. Ja pokazuje Wam tylko pewien tok myślenia, a reszta już zależy od Was. Piszcie w komentarzach, co sądzicie o moich typach. 

Powodzenia!