Pudzian vs Bombardier – podejście drugie | Stawiamy kupon na KSW i gramy o 370 PLN!
W końcu doczekaliśmy się gali, na jaką czekaliśmy już od długiego czasu. Ostatnio KSW wręcz rozczarowywało, na szczęście teraz jest inaczej. Zestawienia na KSW 64 na papierze wyglądają naprawdę porządnie, nie brakuje czysto sportowych starć ani też odrobiny szaleństwa. Tę galę będzie się dobrze oglądało. Oby także udało się bezbłędnie wytypować!
Kliknij link i załóż konto z kodem promocyjnym ZAGRANIE, aby otrzymać:
2100 PLN od 2. depozytu + 600PLN bez ryzyka + 20 PLN Freebet!
Mariusz “Pudzian” Pudzianowski vs Ousmane “Bombardier” Dia
Z pewnością jedne z większych emocji wzbudza co-main event, czyli walka Pudzianowskiego z senegalskim Bombardierem. Ten pojedynek był zaplanowany na KSW 59, ale wówczas ze względu na atak wyrostka robaczkowego (taki był oficjalny powód) Ousmane Dia nie był w stanie wyjść do walki i zastąpił go Nikola Milanovic, z którym oczywiście Pudzian bez problemu wygrał. Nie za wiele zmieniło się w kontekście tej walki od czasu jej ostatniego ogłoszenia. Co prawda Pudzianowski stoczył kolejną walkę z Jurasem jednak nie pokazał w niej nic szczególnego, a jedynie to czego wszyscy się spodziewaliśmy. Pudzian ma już na karku 44 lata i nie ma co się spodziewać po nim wielkich fajerwerków, podtrzymanie formy z poprzednich walk i tak jest w tym wieku dużym sukcesem. W tym czasie Bombardier wyzdrowiał i… miał walczyć we Francji, a konkretnie pod koniec września z Jeromem Le Bannerem. Jak to bardzo często w przypadku francuskiej gwiazdy kickboxingu bywa ostatnimi czasy, ten pojedynek ostatecznie się nie odbył. Niedoszłe starcie Pudziana z Bombardierem odbędzie się na dzisiejszej gali. Niezależnie od tego czy tym razem ta walka się odbędzie czy też nie, możecie skorzystać z naszego kodu promocyjnego. Sprawdźcie jakie bonusy przygotował dla Was ten bukmacher!
“Bombardier” to dwukrotny mistrz senegalskich zapasów. W 2018 roku w wieku 41 lat zadebiutował w MMA na gali w Szwajcarii, drugi pojedynek w tej formule stoczył 2 lata później. Dotychczasowi rywale Senegalczyka nie stanowili dla niego większego zagrożenia. Obu pokonał bijąc ich ciosami w parterze. Jak powszechnie wiadomo, zapasy to bardzo dobry background do MMA – bo to od lepszego zapaśnika zależy, w jakiej płaszczyźnie toczyć się będzie walka. Jednak czy tak łatwo będzie ustawić sobie “Pudziana”? Mariusz Pudzianowski miał okazję stoczyć już jeden pojedynek z zawodnikiem, który dysponował dużo większymi gabarytami niż on, a był to ważący 170 kg Eric “ Butterbean” Esch. Polak pokonał wówczas bezproblemowo cięższego przeciwnika. “Bombardier”, waży obecnie około 150 kg i tyle też wniesie do klatki. Ta waga może jednak przełożyć się też na sporo siły. Z tym Polak może mieć problem, bo na pewno niełatwo będzie mu obalić dużo cięższego zapaśnika, a właśnie do tego najczęściej odwoływał się w swoich walkach. Samemu też będzie musiał uważać, aby nie wylądować na dole, bo wyjść spod kolosa ważącego 150 kg będzie bardzo ciężko…
Aby zwyciężyć “Pudzian” musi więc taktycznie podejść do tego pojedynku np. tak jak miało to miejsce w jego walce z Tyberiuszem Kowalczykiem. Najrozsądniejszą taktyką dla Polaka będzie okopywanie nogi rywala, który z kopnięciami nie miał nigdy do czynienia. Senegalczyk jest bardzo ociężały i widać gołym okiem jego masę, na pewno w jego płucach nie będzie zbyt wiele tlenu, i mimo że “Pudzian” tytanem kondycji także nigdy nie był, to tym razem będzie miał ten atut po swojej stronie. Dość słabo wyglądają także ciosy Senegalczyka. Nie ma tam ani zbyt wiele techniki, ani szybkości, gardę także trzyma raczej nisko z uwagi na swoje zapaśnicze zapędy. Wydaje się więc, że “Pudzian” z łatwością powinien dosięgać “Bombardiera” swoimi cepami. Należy jednak pamiętać, że Pudzianowskiego na deski na chwilę usadził “Popek”, który także mistrzem techniki nie jest. Więc nawet taki pchany cios ważącego niemal 150 kg kolosa może Polaka uszkodzić. Nie ma co ukrywać, że w starciu tym zmierzy się zawodnik MMA, który ma ponad 20 walk na koncie, a naprzeciwko stanie amator w tej dyscyplinie – senegalska gwiazda zapasów, która po swojej sportowej karierze postanowiła spróbować czegoś nowego. Wynik tego starcia powinien być więc oczywisty!
Filip “Nitro” Pejic vs Daniel “Rutek” Rutkowski
Karta nadchodzącego KSW wzbudza sporo pozytywnych emocji, m.in. z powodu transferu, jakiego dokonali właściciele największej polskiej federacji MMA. Daniel Rutkowski – najlepszy polski zawodnik kategorii piórkowej – w końcu zasilił szeregi KSW. Rutkowski w ostatnich latach zdominował kategorię piórkową zarówno w FEN-ie, jak i Babilonie, zdobył pasy tych organizacji, a teraz bez wątpienia przyszedł czas na kolejny krok w jego karierze. Po Rutka kilka miesięcy temu zgłosiło się nawet UFC, jednak wówczas polskiemu zawodnikowi nie było po drodze z amerykańską organizacją.
Daniela Rutkowskiego w klatce KSW przywita Filip Pejic – zawodnik z Chorwacji, który w tej organizacji stoczył już 5 pojedynków, a w ostatniej walce dostał szansę walki o pas. Zapędy Nitro jednak szybko zostały ukrócone, bo Salahdyn Parnasse pokazał mu, już w 2 rundzie, gdzie jest jego miejsce. Pejic wydaje się być dobrym rywalem na start przygody Rutkowskiego w KSW, choć pewnie wielu kibiców chciałoby większego wyzwania dla Rutka, bo przypomnijmy, że Chorwat spośród ostatnich 4 walk wygrał tylko jedną.
Wspomniana wygrana Nitro była z Sebastianem Rajewskim na KSW 56, wówczas Pejic znokautował Polaka już w pierwszej akcji walki, a konkretnie w jej 12 sekundzie. Był to drugi najszybszy nokaut w historii KSW. Bardzo ważną rzeczą, jaką musi robić Rutek w tej walce, to nie popełniać błędu Rajewskiego i trzymać ciągle wysoko gardę. Z tym raczej nie powinno być problemu, bo progres stójkowy Rutkowskiego oglądaliśmy już w jego ostatniej walce z Adrianem Zielińskim. Co ciekawe w tym roku Rutek nie toczył walk w MMA – stoczył natomiast trzy pojedynki w boksie.
Rutkowski to przede wszystkim zapaśnik, większość swoich przeciwników tłamsił właśnie w ten sposób. Był w tym zarówno efektywny, jak i efektowny, choć teoretycznie mamy tu klasyczne zestawienie uderzacza z zapaśnikiem, a jego dwie walki z Adrianem Zielińskim pokazały, że jest w klatce dominatorem i w każdej płaszczyźnie może zagrozić rywalowi. Szczególnie po jego pięściarskich przygodach z pewnością jego gra stójkowa poprawiła się. Polak nie kryje się ze swoimi planami na tę walkę i otwarcie mówi, że będzie korzystał z tego, co stanowi jego największe atuty – a możemy się domyślić, że chodzi tu o zapasy. Jakbyśmy do tej walki nie podeszli, to i tak Rutek będzie rozdawał karty na macie.
Albert “Złoty” Odzimkowski vs Jason “The Assassin” Radcliffe
Nie ma co ukrywać, że nie idzie zbyt dobrze Odzimkowskiego w KSW. Dla Złotego może być to walka ostatniej szansy w największej polskiej federacji. Póki co Polak stoczył 2 walki dla KSW i niestety dla niego dwukrotnie przegrał. Trzeba jednak zaznaczyć, że klęskę w ostatniej walce poniósł poprzez niejednogłośną decyzję. I w ocenie chyba większości środowiska został wówczas przez sędziów skrzywdzony. Tak czy inaczej Złoty stoi teraz pod ścianą i bezwzględnie musi wygrać z Radcliffem, jeśli chce pozostać w grze. Wydaje się, że walka z zawodnikiem z Wielkiej Brytanii jest skrojona idealnie pod niego. Jason Radcliffe nie jest w żadnym stopniu wybitnym zawodnikiem. Jego największym zwycięstwem było prawdopodobnie to odniesione na KSW 50 z Antonim Chmielewskim poprzez decyzję, jednak wówczas także walka była dość bliska i mogła pójść także na stronę Chmielewskiego. Temu zwycięstwu umniejsza nieco fakt, że była to ostatnia walka wspomnianego zawodnika w karierze i jednocześnie jego 4 porażka z rzędu.
Radcliffe’a na KSW pokonał “nawet” Damian Janikowski, któremu wiele mogliśmy zarzucić pod kątem kondycji czy też spokoju w klatce. Moim zdaniem Odzimkowski nie jest gorszym zawodnikiem niż Janikowski, który wówczas walczył z Brytyjczykiem, co więcej myślę, że wielu aspektach jest od olimpijczyka nadal lepszy.
Trzeba pamiętać także o innych okolicznościach wokół tej walki. Po pierwsze, Jason Radcliffe nie zrobił wagi i przestrzelił limit o pół kilograma. Po drugie, Odzimkowski w poprzednich walkach mierzył się w kategorii półśredniej do 77 kg, teraz natomiast przeszedł do kategorii wyżej z uwagi na problemy z robieniem wagi. Złoty uważa, że ta zmiana wyjdzie mu na dobre i zyska nieco więcej atutów w klatce. Wydaje mi się to być walka skrojona idealnie pod niego. Polak bez wątpienia będzie mógł tutaj szukać swoich szans w parterze, gdzie zdecydowanie będzie górował nad rywalem. Warto także zaznaczyć, że Radcliff w swojej karierze często przegrywał przed czasem, obrywając w stójce. Dróg do zwycięstwa dla Polaka wydaje się być znacznie więcej niż dla Brytyjczyka, uważam że jedną z tych dróg Odzimkowski odnajdzie i wróci na zwycięską ścieżkę. Dziś gram razem z Fortuną, dzięki grze bez podatku jaką oferuje ten bukmacher mój kurs urósł o o 14%! Sprawdźcie opinie na temat tego bukmachera!
fot. Krzysztof Porebski
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze