Noc w NBA: spotkanie na szczycie ,,odwróconej tabeli”, czyli przegrany….wygrywa – gramy o 310 PLN!
W sobotę z NBA zostanie rozegranych pięć meczów, z czego jedno rozpocznie się już o godzinie 23:00. Ja mam dla Was na dzisiaj dwie propozycje. Łączne AKO naszego kuponu wynosi 3.53, co jak na dwa zdarzenia wydaje się solidną stopą zwrotu. Co gramy? O tym przekonacie się poniżej. Do dzieła!
Wczorajszy dzień był dla nas nieudany i obie pozycje okazały się błędne. Pamiętaj, że nie zawsze będziemy wygrywać, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wrócić na zwycięski szlak właśnie dzisiaj, prawda?
Dołącz do grona ludzi śledzących NBA i podziel się swoją opinią -> Typy NBA – grupa dyskusyjna.
Kupon został stworzony na podstawie oferty bukmachera Fortuna.
Skorzystaj z najlepszych kursów na rynku.
Zdarzenie: Dallas Mavericks – Memphis Grizzlies: handicap -9.5/+9.5
Typ: Dallas Mavericks -9.5
Kurs: 1.92
Jeżeli szukasz pojedynku, którym będziesz mógł zachęcić kogoś do rozpoczęcia przygody z NBA, omiń to spotkanie szerokim łukiem, bo możesz kogoś zniechęcić na amen. Starcie dwóch tankujących drużyn może oznaczać jedno. Będzie to raczej widowisko na najniższym, a nie na najwyższym poziomie, więc nie warto tracić czasu. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, żeby dorzucić to show do kuponu, bo moim zdaniem faworyt tutaj jest jeden i każdy inny wynik niż pewne zwycięstwo gospodarzy będzie w moich oczach dużą niespodzianką. Dlaczego? Już tłumaczę.
Zacznijmy od gości.
Memphis Grizzlies są tragiczni. Nie masz żadnego powodu, żeby ich oglądać. Jest to zdecydowanie jeden z najgorszych zespołów ostatnich lat i nie jest to tylko moje zdanie. Mówią o tym statystyki.
Grizzlies zajmują pierwsze (czyli de facto ostatnie) miejsce w odwróconej tabeli z bilansem 18-47. Dramat. Niedźwiadki mają ,,przewagę” jednego zwycięstwa nad drugimi (czyli przedostatnimi) Phoenix Suns. Ekipa ze stanu Tennessee robi wszystko, żeby zając jak najniższe miejsce w celu zmaksymalizowania swoich szans na jedynkę w loterii draftu. Jak na razie idzie im to kapitalnie.
16. Tyle porażek z rzędu zanotowało Memphis. Jest to druga najgorsza seria w przeciągu ostatnich trzech lat. Podopieczni JB Bickerstaffa (swoją drogą jednego z gorszych trenerów w lidze) po wczorajszej porażce przeciwko Utah Jazz zrównali się ilością kolejnych przegranych z Brooklyn Nets z zeszłego sezonu, który mieli na swoim koncie również 16 spotkań bez wygranej. Grizzlies mają szansę na wyprzedzenie w tej jakże chlubnej i elitarnej kategorii Philadelphii 76ers z rozgrywek 2015/16. Szóstki nie potrafiły zwyciężyć przez 18 meczów i ich rekord jest obecnie mocno zagrożony. W Filadelfii pewnie nie mogą otrząsnąć się i trzymają kciuki za kolegów z Memphis.
Marc Gasol, czyli lider tego zespołu, jest totalnie sfrustrowany. Jestem pewien, że nie zna imion swoich kumpli z drużyny. Hiszpan porównał poziom swoich ziomków do standardów G-League, czyli zaplecza NBA. Nie są to na pewno miłe słowa, ale nie odbiegają od prawdy. Marc słynie z ciętego języka i teraz, kiedy poziom jego irytacji osiągnął maksimum, nie oszczędza nawet swoich.
Grizzlies są szczególnie słabi w ofensywie. Nikt nie zdobywa przeciętnie mniej punktów niż oni. Nikt nie gra też w wolniejszym tempie niż oni. Minimalnie lepiej to wygląda, jeśli spojrzymy na efektywność w ataku, bo tutaj podopieczni Bickerstaffa są dopiero na czwartym miejscu od końca. Czegoś takiego nie ogląda się dobrze, uwierz mi. Masz ochotę wyłączyć ich ,,popisy”, zanim dobrze zaczniesz. Zastanów się, zanim to zrobisz.
Niedźwiadki nigdy nie miały jakiegoś porywającego stylu, jednak dzięki świetnej jakości po bronionej stronie boiska potrafili wygrywać. Teraz ich defensywa nie jest już na tak wysokim poziomie (20. efektywność defensywna), ale największym problemem są kontuzje.
Bo gdyby byli zdrowi, to ten sezon mógłby wyglądać zupełnie inaczej. Mike Conley, czyli drugi najlepszy zawodnik obok Gasola, praktycznie przez całe rozgrywki jest kontuzjowany. Conley kiedyś był uznawany za najbardziej niedocenianego koszykarza w NBA. Teraz jest głównie rozpoznawalny przez swój olbrzymi kontrakt, który patrząc na jego wiek i historię urazów, wygląda koszmarnie. Podobnie Chandler Parsons. Jak można było oferować mu tak wysoką (i co najważniejsze gwarantowaną) umowę, znając jego kłopoty zdrowotne. Do tego dorzuć jeszcze nieobecność Tyreke Evansa, czyli chyba jedynego jasnego punkt z Memphis w tych rozgrywkach. Co ciekawe Niedźwiadki mają bilans 0-16, kiedy Evans nie jest w składzie. Tyreke dzisiaj nie wystąpi, czyli… chyba nie muszę nic dodawać.
Paradoksalnie te wszystkie urazy mogą wyjść im na dobre, bo dzięki temu do Tennessee powinien zawitać w końcu młody talent. Jednak dziwi mnie fakt, że włodarze zarząd nie pozbył się Marca Gasola, który lepszy już nie będzie i ten sezon był ostatnim dzwonkiem, żeby uzyskać sensowny zwrot w wymianie za Hiszpana.
Nie lubię być taki surowy, ale trudno o nich powiedzieć coś dobrego.
To nie koniec złych wieści dla Grizzlies. Nie dość, że są słabi, to do nadchodzącego pojedynku przystąpią zmęczeni. Dzisiejszy występ będzie dla nich drugą częścią back to backu, trzecim w ciągu czterech i piątym w ciągu ośmiu dni. Nie wróży to nic dobrego.
Przejdźmy teraz do gospodarzy.
Dallas Mavericks to jeden z najgorszych teamów aktualnych rozgrywek, przynajmniej jeśli spojrzymy na ich bilans: 20-45 i piąte miejsce w odwróconej tabeli. Moim zdaniem ich rekord nie do końca oddaje rzeczywistość. Jeśli popatrzysz na przebieg ich meczów, to są one z reguły bardzo wyrównane i kończą się przegranymi Dallas dopiero po zaciętych końcówkach. Rick Carlisle zna się na swoim fachu i jest jednym z najlepszych trenerów w NBA. Ekipa z Tekasu ma w swoich szeregach kilka interesujących talentów (Harrison Barnes, Dennis Smith Jr, Yogi Ferrell), dla których ten sezon to dobra okazja na kształtowanie siebie jako zawodników.
Spójrzmy na kilka ostatnich starć w wykonaniu Mavericks. Sześć ostatnich występów to bilans 2-4 i teoretycznie nie wygląda imponująco. Przyjrzyjmy się dokładniej. W tym czasie Dallas przegrało siedmioma punktami z kozackimi ostatnio Utah Jazz, uległo OKC Thunder dopiero po dogrywce, pokonało Indianę Pacers i Denver Nuggets, czyli drużyny na miarę playoffów.
Dodam jeszcze, że Mavs mieli trzy dni odpoczynku, co przy niesamowicie napiętym terminarzu ich rywali powinno być dodatkowym handicapem na ich korzyść.
Grizzlies nie wygrali od 29 stycznia, przegrywając 13 ostatnich spotkań wyjazdowych i 24 z ostatnich 26 ogółem. Widać na pierwszy rzut oka, jak słaby jest to zespół. Z drugiej strony Mavericks są lepsi niż ich bilans i w ostatnich tygodniach mieli naprawdę solidne występy, pokonując lub walcząc zacięcie z mocnymi ekipami. W 4 ostatnich pojedynkach tych ekip aż 3 razy górą byli kowboje z Teksasu. Typuję, że zobaczymy dzisiaj pewne zwycięstwo gospodarzy. Dla podwyższenia kursu stawiam na to zdarzenie z handicapem.
Do analizy użyłem Darmowy Skarb Kibica NBA przygotowany przez naszą redakcję. Żeby mieć jak największe szanse na celny typ, warto przyjrzeć się dokładnie drużynom, ich wynikom, statystykom itd. Dzięki temu zmaksymalizujemy szansę na zysk.
Zdarzenie: Oklahoma City Thunder – San Antonio Spurs: handicap -4.5/+4.5
Typ: San Antonio Spurs
Kurs: 1.84
Starcie pomiędzy drużynami walczącymi o wejście do playoffów w Konferencji Zachodniej.
Przed rozpoczęciem obecnego sezonu nikt nie przypuszczał, że któryś z dwójki Thunder i Spurs może mieć problemy z awansem do czołowej ósemki. A jednak. Kontuzje (Leonard, Roberson), przeciętna forma gwiazd (Westbrook, Anthony) sprawiły, że oba te zespoły będą walczyły do ostatnich dni fazy zasadniczej o zagwarantowanie sobie udziału w rozgrywkach posezonowych. Ich przewaga nad dziewiątymi Denver Nuggets i Utah Jazz wynosi zaledwie 1.5 meczu, więc każdy dzień jest walką o życie. W takim razie co typować?
Ja stawiam handicap w stronę gości z San Antonio. Dlaczego? Bo wierzę w magię Popovicha, co pokazała zresztą ostatnia potyczka jego zawodników z Golden State Warriors. Jeszcze na 4 minuty przed końcem Ostrogi prowadziły +8 z Warriors grając na ich parkiecie. Do szczęścia zabrakło niewiele i o triumfie mistrzów NBA przesądził geniusz Kevina Duranta. Jednak to pokazuje, że Spurs nie poddadzą się bez walki i mogą walczyć nawet z najlepszymi.
OKC Thunder od ponad miesiąca zwyciężają tylko z całą gwardią tankujących ekip. Od 6 lutego podopieczni Billy’ego Donovana nie pokonali nikogo z dodatnim bilansem. Głównym problemem Grzmotów jest obrona, która od czasu kontuzji Andre Robersona praktycznie nie funkcjonuje. Jest to świetna wiadomość dla Spurs, bo oni z kolei mają problemy po atakowanej stronie boiska.
W 4 z 5 ostatnich bezpośrednich starć ekipa z Teksasu potrafiła pokryć handicap i według mnie dzisiaj będzie podobnie. Dopóki Pop jest coachem San Antonio, dopóty trzeba w nich wierzyć. Stawiam, że zobaczymy dzisiaj bardzo wyrównaną rywalizację, która rozstrzygnie się dopiero w końcowych sekundach. Dlatego też typuję handicap w stronę gości.
Po raz kolejny gramy dubelek. Tym razem za stówkę do wyciągnięcia mamy 310 PLN, czyli walczymy o potrojenie i zostanie jeszcze na lizaka. Wczoraj szczęścia nam zabrakło, oby dzisiaj, w tak ładny dzień, fortuna okazała się dla nas łaskawa. Piszcie w komentarzach, co sądzicie o moich typach.
Powodzenia!