Jeremy! Posłuchaj się wskazówek Gregga Popovicha! Gramy z NBA o 304 PLN
Prześladują mnie te wędki w ostatnim czasie, ale to tylko motywuje do jeszcze większego skupienia przy kolejnych analizach! Wczoraj trafiliśmy trzy z czterech typów, a co poniektórzy skorzystali z pojedynczych typów, inkasując tym samym profit. Dziś spotkań za oceanem cała masa, a ja zabiorę was na dwa z nich. W pierwszej kolejności skupimy się na pojedynku San Antonio Spurs z Sacramento Kings. Na dokładkę dobieram wcześniejsze starcie pomiędzy Philadelphią 76ers a Orlando Magic. Czy pierwszoroczniaki poprowadzą swoje ekipy do zwycięstwa? Czy Jeremy Sochan zaliczy dziś kolejny niesamowity występ na poziomie All Star? Przekonamy się już dziś w nocy, a w tym momencie zapraszam na moją dzisiejszą analizę! Let’s go!
San Antonio Spurs – Sacramento Kings: typy i kursy bukmacherskie (02.02.2023)
Bilans San Antonio Spurs: 14-37
Coraz bliżej Wemba, coraz bliżej Wemba! San Antonio Spurs zatankowało swoją limuzynę i jedynie czeka na pierwszy pick w drafcie. Już chyba nie mamy złudzeń, że podopieczni Gregga Popovicha na parkiecie bawią się koszykówką i nieco bezmyślnie przybliżają się do upragnionego celu, jakim jest francuski gwiazdor – przyszłoroczna jedynka draftu. Mnóstwo ludzi lubi jednak oglądać pojedynki Spurs ze względu na naturalność i nieokiełznany sposób gry, który mimo wszystko jest ustalony przez najlepszego trenerskiego geniusza NBA! W dodatku Polacy mogą podniecać się występami Jeremy’ego Sochana. Również i ja zaliczam się do tego grona, w końcu „POLSKA GUROM”! Odnotujmy, że nasza perełka wystąpi w All Star Weekend, a dokładnie w meczu Jordan Rising Stars, gdzie wystąpi mini turnieju pod okiem legend NBA. San Antonio bawi się koszykówką i notuje kolejne porażki do kolekcji. W dziesięciu ostatnich starciach udało im się zainkasować jedynie jedno zwycięstwo!
Washington Wizards to kolejny rywal, który pobił na parkiecie podopiecznych Gregga Popovicha. Ponad dwadzieścia punktów przewagi to efekt zdecydowanie lepszej skuteczności z gry. Czarodzieje lepiej sypali trójkami, częściej zbierali piłki oraz częściej asystowali. W składzie San Antonio Spurs brylował jednak Keldon Johnson, który zdobył aż dwadzieścia sześć punktów, cztery zbiórki oraz cztery asysty. Akompaniował mu Jeremy Sochan, który popisał się siedemnastoma oczkami, dwoma reboundami oraz pięcioma kluczowymi podaniami. Zach Collins zainkasował tego wieczoru double double, zdobywając aż szesnaście punktów oraz zbierając aż jedenaście piłek. Dziesięć oczek dołożył od siebie jeszcze Stanley Johnson. Bliski double double był Tre Jones, który zatrzymał swój licznik na dziewięciu punktach oraz dziewięciu asystach. Również dziewięć punktów i osiem zbiórek zainkasował Keita Bates Diop. Czy San Antonio Spurs przegra swój siódmy mecz z rzędu? Pamiętajcie, by skorzystać z kodu promocyjnego Forbet, by w pełni cieszyć się z ciekawych zakładów na najlepszą koszykarską ligę świata!
Bilans Sacramento Kings: 28-21
Sacramento Kings nie może tracić zwycięstw w pojedynkach z taką ekipą jak San Antonio Spurs. Włodarze organizacji z Sacramento wyczuwają w powietrzu woń podium zachodniego wybrzeża. Trzecie miejsce Królów to coś, co nie śniło się najstarszym góralom świata NBA. Tyle lat czekania na wymarzone play-offy, które są coraz bliżej. Sacramento musi jednak uważać! Stawka jest niezwykle wyrównana i dwie porażki z rzędu mogą ich zrzucić nawet do turnieju play-in. Na pewno sporym atutem jest fakt, że rozegrali najmniej spotkań w swojej konferencji, więc z tyłu głową mogą mieć zapas jednego ewentualnego zwycięstwa. Nie ma co jednak liczyć na potknięcia innych i trzeba samemu wygrywać. Sacramento w pięciu kolejnych potyczkach wygrało zaledwie dwa razy, pokonując Memphis Grizzlies oraz Minnesotę Timberwolves.
Zwycięstwo w rewanżu nad Wilkami nie przyszło zbyt łatwo! Kibice Kings musieli przedłużyć sobie pobyt przed odbiornikami, by podziwiać wygraną swoich idoli. Sacramento pokonało rywali dopiero po dogrywce, choć na minutę przed końcem prowadzili już czteroma oczkami. Kluczem do sukcesu okazał się jednak De’Aaron Fox, który zainkasował trzydzieści dwa punkty, pięć zbiórek oraz cztery asysty. Akompaniował mu niespodziewanie Malik Monk, który popisał się dziewiętnastoma oczkami, dwoma reboundami oraz pięcioma kluczowymi podaniami. Domnatas Sabonis po raz kolejny zapisał na swoim koncie double double. Litwin tym razem zainkasował siedemnaście punktów oraz zebrał trzynaście piłek. Double double wpadło również na konto Keegana Murray’a, który niespodziewanie zainkasował trzynaście punktów oraz trzynaście zbiórek. Jedenaście oczek dołożył od siebie Trey Lyles, który zebrał jeszcze trzy piłki. Czy Królowie przyjechali dziś do San Antonio po pewne zwycięstwo?
Co typuję w tym spotkaniu?
Chyba nie ma na razie zmieniać czegoś, co naprawdę wychodzi. Dokładnie taki sam typ pojawił się na naszej grupie, gdzie był dodatkiem do analizy. Dziś Jeremy Sochan jest jednak głównym bohaterem i mam nadzieję, że nas nie zawiedzie. W pierwszej kolejności celuję w przynajmniej jedną trójkę Polaka! Skąd taki pomysł? Tegoroczny gracz NBA Rising All Star z pewnością może zaliczyć ostatni miesiąc do swoich najlepszych. W jednym meczu zainkasował aż trzydzieści punktów, a jego średnie poszybowały do góry, co znalazło odzwierciedlenie we wszelakich zestawieniach dotyczących pierwszoroczniaków. Jeremiasz zdobywa swoich idoli, a mnie może dopisać wielkimi literami. Jedna trójka pojawiała się u Sochana w sześciu kolejnych pojedynkach! Co ciekawe ostatnim starciem, w którym Jeremy nie trafił choćby jednej trójki, było właśnie starcie z Sacramento Kings! Dziś liczę jednak na poprawę bilansu z Królami i przynajmniej jeden celny rzut zza łuku. Zawodnik San Antonio Spurs zdobywał w ostatnim czasie kolejno: dwie, dwie, dwie, jedną, trzy oraz jedną trójkę na mecz. Łatwo zatem zliczyć, że w sześciu poprzednich starciach inkasował blisko dwa celne rzuty za trzy. Sacramento nie pozwala na zbyt dużą liczbę rzutów zza łuku, lecz nie przeszkadza to im notować dopiero dziewiętnasty wynik pod względem skuteczności rywali, pozwalając rywalom, żeby aż 36% rzutów trafiało do kosza! Liczę, że choć jeden taki rzut odda Jeremy Sochan, który wygląda ostatnio rewelacyjnie. Powinien w końcu przełamać swoją niemoc zza łuku w starciu z Kings, a do tego warto jeszcze dodać, że dziś wystąpi z niesamowitą motywacją, jaką jest obecność w Meczu Wschodzących Gwiazd!
NBA: San Antonio Spurs vs Sacramento Kings
- SAN ANTONIO SPURS
- REMIS
- SACRAMENTO KINGS
Dorzucam do tego minimum dwie asysty Jeremy’ego Sochana! Skąd taki pomysł? Siedem kolejnych spotkań Polaka zakończyło się z przynajmniej dwoma kluczowymi podaniami! Jeremiasz ma niesamowity przegląd pola. Nie jest graczem, który kreuje akcje, lecz potrafi odnaleźć siebie na parkiecie oraz kolegów z drużyny. Warto podkreślić, że nasz rodak w dwudziestu pięciu poprzednich pojedynkach nie zainkasował dzisiejszego progu jedynie trzy razy. Liczę zatem na przedłużenie serii i kilka wspaniałych podań. Sacramento Kings pozwala średnio na nieco ponad dwadzieścia pięć asyst na mecz, co w moim odczuciu jest przekonującą statystyką. Do tego należy dołożyć fakt, że Jeremy w każdym pojedynku z Królami inkasował przynajmniej dwa celne podania do kolegów. Mam nadzieję, że dobra forma Jeremiasza nie zakończy się już dziś i spokojnie zainkasuje tyle asyst oraz trójek, ile pokazał mu Gregg Popovich na zdjęciu z początku analizy!
Philadelphia 76ers – Orlando Magic: typy i kursy bukmacherskie (02.02.2023)
Bilans Philadelphii 76ers: 32-17
Bilans Orlando Magic: 20-31
Czwarty pojedynek onu ekip w tym sezonie! Na ten moment górą są dzisiejsi gospodarze, którzy wygrali dwa starcia, przegrywając przy tym zaledwie raz, choć dokładnie dwa dni temu! Możemy spodziewać się koszykarskiej remontady w dzisiejszy rewanżu przed własną publicznością, która zdecydowanie wolałaby dziś zobaczyć pewne zwycięstwo swoich idoli. Philly plasuje się na ten moment na najniższym stopniu podium. Ekipa z Florydy bije się o turniej play-in, lecz może to być jedynie iluzja tankującej drużyny, która jeszcze przez chwilę będzie się starać o zwycięstwo. Mimo wszystko zapowiada się gorące spotkanie, które powinno być dyktowane przez gospodarzy, którzy zapewne będą chcieli zmazać plamę ostatniej wtopy!
W poprzednim pojedynku górą byli goście, którzy zainkasowali aż dziesięć punktów więcej aniżeli gracze Philly. Ekipa z Orlando pokonała rywali znacznie na desce oraz w ilości oddanych prób z linii rzutów osobistych. Nie pomogło trzydzieści punktów Joela Embiida, który dodatkowo zebrał jedenaście piłek oraz rozdał pięć asyst. Akompaniował mu James Harden, który zainkasował siedemnaście oczek, osiem zbiórek oraz sześć asyst. Tobias Harris dołożył od siebie siedemnaście punktów oraz sześć reboundów. Matisse Thybulle zainkasował jeszcze dziesięć oczek. W barwach Orlando Magic szalał Paolo Banchero, który zainkasował dwadzieścia dziewięć punktów, dziewięć zbiórek oraz trzy asysty. Akompaniował mu Moritz Wagner, który wbił Philly aż dwadzieścia dwa oczka oraz zebrał sześć piłek. Jego brat – Franz Wagner wbił rywalom dokładnie dziewiętnaście punktów, sześć reboundów oraz trzy kluczowe podania. Double double wpadło na konto Markelle Fultza, który zainkasował dwanaście oczek oraz rozdał dziesięć asyst. Bliski double double był Wendell Carter Jr., który tym razem zakończył mecz z dwunastoma punktami oraz dziewięcioma reboundami. Czy Orlando Magic zaskoczy Philadelphię 76ers drugi raz z rzędu? Przypominam o bonusie Forbet, dzięki któremu można pograć dzisiejsze typy NBA bez ryzyka do 1200 PLN!
1200 zł bez ryzyka (zwrot na konto bonusowe) + 100% do 2080 zł od 2. depozytu + 30 dni bez podatku!
Co typuję w tym spotkaniu?
W pierwszej kolejności celuję w minimum 15 punktów Paolo Banchero! Skąd taki pomysł? Kandydat do Rookie of The Year w tym sezonie średnio inkasuje prawie dwadzieścia jeden punktów na mecz! W całym sezonie przebił barierę w 90% występów. Jedynie cztery razy w tegorocznej kadencji zszedł z wynikiem poniżej piętnastu oczek, co jest naprawdę imponującym wynikiem. Do tego trzeba zauważyć fakt, że reprezentant Orlando Magic ani razu nie zszedł poniżej osiemnastu punktów w pojedynkach z Philadelphią 76ers! Paolo zdobywał przeciwko Philly kolejno: dziewiętnaście, osiemnaście oraz dwadzieścia dziewięć oczek. Przez cały styczeń jedynie dwa razy nie pokrył linii, inkasując w tym czasie średnią na poziomie dwudziestu punktów. W moim odczuciu lider Orlando Magic na pewno znajdzie dziś okazje na zdobycie kilkunastu punktów. Jeżeli dopisze skuteczność, to spokojnie zakręci się w okolicach dwudziestu oczek!
Dorzucam do tego przynajmniej 16 punktów Jamesa Hardena! Skąd taki pomysł? Brodacz średnio zdobywa w tym sezonie ponad dwadzieścia jeden punktów na mecz, co jest dobrym wynikiem zawodnika, który mimo wszystko nie jest pierwszym wyborem strzeleckim w zespole. W styczniu James Harden nie zainkasował szesnastu oczek jedynie raz i to w starciu z rewelacyjną defensywą Los Angeles Clippers. Gracz Philly w całym sezonie zakręcił się przy dzisiejszym proponowanym wyniku w 80% przypadkach. Dwadzieścia pięć ostatnich pojedynków zakończył z dwudziestoma trzema overami. Na dodatek w siedmiu kolejnych konfrontacjach z Orlando Magic nie zszedł poniżej siedemnastu punktów, inkasując kolejno: trzydzieści dwa, dwadzieścia, dziewiętnaście, siedemnaście, trzydzieści sześć, dwadzieścia sześć oraz siedemnaście oczek! Warto również wspomnieć, że to właśnie w spotkaniach z Magikami nasz ulubiony Brodacz zdobywał pięćdziesiąt cztery czy sześćdziesiąt punktów. W moim odczuciu James Harden spokojnie zainkasuje dziś szesnaście punktów i pomoże swojemu zespołowi w rewanżu nad ekipą z Florydy! Let’s go and good luck!
fot. z obrazka: Press Focus
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze