Jean Silva będzie w stanie znokautować Diego Lopesa na UFC Noche 3? Gramy o 215 PLN

Ledwo tydzień temu miała miejsce gala UFC w Paryżu, a już dojdzie do kolejnego eventu tej organizacji. Tym razem odbędzie się w San Antonio położonym w Teksasie. W walce wieczoru dojdzie do pojedynku 2 utytułowanych i utalentowanych Brazylijczyków. Jean „Lord” Silva postara się wydłużyć serię porażek dla Diego Lopesa. Jednak zanim rozpocznie się main event, to wcześniej fani będą emocjonować się konfrontacją Roba Fonta z Davidem Martinezem.
Rob Font – David Martinez: typy, kursy bukmacherskie i zapowiedź walki (14.09.2025 r.)
Obaj będą dążyli do utrzymania się na fali zwycięstw. Choć teoretycznie mniej boleśniej porażkę zniósłby wychodzący do czerwonego narożnika, bowiem to jego rywal rzadziej ostatnimi czasy przegrywa. Dość powiedzieć, że kiedy Amerykanin okazywał się gorszym 2-krotnie w 2023 roku, tak Meksykanin pozostaje niepokonany od kwietnia 2021 r. Przy czym warto mieć na uwadze, że kiedy „Black Spartan” ulegał, to była to dla niego pierwsza walka po ponad rocznej przerwie.
Na rzecz Roba Fonta powinno przemawiać doświadczenie i techniczno – bokserskie wyszkolenie. Jest jednym z bardziej efektywnych fighterów ze swojej kategorii wagowej, o czym świadczy, choćby to, że wyprowadza średnio 5 ciosów na minutę. W dodatku nie obawia się długich wymian, nawet jeśli wówczas zostaje zmuszony do znacznego obniżenia gardy. Ponadto, umiejętnie kontroluje dystans, a także raz po raz wyprowadza różnorodne kombinacje ciosów rękoma i nogami. Poza tym pracuje na nogach niczym wytrawni pięściarze. Podsumowując, w tej płaszczyźnie jest znacznie lepszym fighterem niż jego najbliższy oponent. Jakby tego było mało, to znakomicie radzi sobie także w grapplingu.
Po lekturze powyższego opisu można dojść do wniosku, że praktycznie nie istnieje płaszczyzna, w której David Martinez mógłby zagrozić najbliższemu przeciwnikowi. Tak jednak nie jest. Atutami fightera wychodzącego do niebieskiego narożnika są: bycie jeszcze dynamiczniejszym zawodnikiem w oktagonie oraz nieustępliwe wywieranie presji. Już w debiucie w UFC udowodnił, że dzięki nim nadal potrafi wygrywać potyczki w 1. rundach. Wówczas, tj. pod koniec marca tego roku na 22 sekundy przed końcem premierowej odsłony znokautował Saimona Oliveirę. Na UFC on ESPN 64 dowiódł, że wręcz uwielbia kopnięciami i uderzeniami kolanami rozbijać korpusy rywali. Poza tym doskonale radzi sobie w klinczu w tzw. brudnym boksie.
Reasumując, stawiający typ dnia na tę walkę powinni spodziewać się eksplozywnego starcia dwóch eksplozywnych strikerów. Przy czym trzeba zaznaczyć, że Amerykanin potrafi rozsądniej prowadzić potyczki. Nawet wtedy, kiedy teoretycznie mógłby znokautować przeciwnika, to nie dąży do tego za wszelką cenę. Zwłaszcza, jeśli chwilę wcześniej został trafiony. W dodatku dysponuje znacznie większym doświadczeniem w konfrontacjach o wysoką stawkę.
Statystyki:
- Rob Font pojedynkował się już 30 razy. Dotychczas sięgnął po 22 wiktorie – w tym po 13 przed czasem.
- Średni czas walki u Roba Fonta wynosi 13 minut i 3 sekundy. Z kolei wynik Davida Martineza to 9:49.
- Rob Font dokładnie po 9 razy triumfował za sprawą wypunktowywania rywali oraz ich nokautowania.
- David „Black Spartan” Martinez rywalizował już 13-krotnie. W tym czasie przegrał raptem raz i to decyzją!
- Rob Font zwyciężał w ostatnich 2 pojedynkach, dzięki którym odbudował się po 2 przegranych z rzędu.
- David „Black Spartan” Martinez najczęściej (10-krotnie) wygrywał za sprawą nokautowania oponentów.
- Tylko jedna z ostatnich 8 konfrontacji Roba Fonta nie zakończyła się werdyktem sędziów punktowych!
- David Martinez triumfował za każdym razem w ostatnich 8 startach; przy czym 6-krotnie dzięki nokautom.
- Rob Font przegrywał 8-krotnie, przy czym aż 7-krotnie zostając wypunktowanym. Poddał go tylko Pedro Munhoz w 2017 roku.
Co obstawiać?
Bukmacherzy twierdzą, że minimalnie więcej argumentów przemawia na rzecz wygranej Roba Fonta. Przykładowo w Superbecie wartość tego zdarzenia wynosi 1.85. Z kolei ewentualna wiktoria Davida Martineza – u tego samego operatora – otrzymała mnożnik 1.95. Różnica jest tak niewielka przede wszystkim dlatego, że obaj dysponują wystarczającymi umiejętnościami, by porozbijać, a nawet znokautować rywala.
Przy czym Font do oktagonu wniesie doświadczenie w toczeniu walk o bardzo wysoką stawkę, a jego najbliższy oponent młodzieńczy zapał w dopiero, co dążeniu na szczyt. Podsumowując, Martinez swoją eksplozywnością może wygrać 1. rundę, ale nie całą walkę. Jest to fighter tego typu, któremu z każdą minutą coraz szybciej wyczerpuje się „pasek z energią”. Natomiast Rob Font jest zbyt doświadczonym, wręcz wytrawnym zawodnikiem, by wdać się w szaleńczą bójkę. Tym bardziej, że najprawdopodobniej wygrany z tego starcia będzie jednym (a może nawet głównym) pretendentem do walki z kimś z TOP 5.
Dlatego też najpewniej będzie rozkręcał się z każdą kolejną minutą. Szanse na wygranie, być może nawet decyzją sędziowską są tym większe, że już kilkukrotnie tak rozgrywał potyczki. W dodatku wcale nie ma dużo słabszego ciosu od Martineza, więc David też nie będzie mógł rzucić się w szaleńczą szarżę. Stąd też pierwszym typem MMA jest wskazanie, że to Rob Font będzie opuszczał dziś oktagon w roli zwycięzcy.
Diego Lopes – Jean Silva: typy, kursy bukmacherskie i zapowiedź walki (14.09.2025 r.)
Raptem kilka chwil później rozpocznie się main event najbliższej gali UFC. W nim wystąpią dwaj fighterzy, którzy mają sobie nawzajem wiele do udowodnienia. Zwłaszcza, że wychodzący do niebieskiego narożnika zamyka stawkę TOP 10 ich kategorii wagowej, a drugi z nich w tym zestawieniu jest klasyfikowany na… 2. miejscu. Dlatego też wiele wskazuje na to, że zwycięzca tego pojedynku wręcz błyskawicznie może stać się pretendentem numer 1 do walki o pas.
Diego Lopes jest jednym z tych zawodników, którzy błyskawicznie wspinali się po rankingu swojej dywizji. Swego czasu rzucił wyzwanie nawet Alexanderowi Volkanovskiemu, a ten je przyjął. Do ich konfrontacji doszło w kwietniu tego roku. Wówczas już 30-letni Brazylijczyk został jednogłośnie wypunktowany na pełnym, 5-rundowym dystansie. Ta przegrana była o tyle kosztowną dla Lopesa, że zakończyła jego serię 5 kolejnych wiktorii; w tym 3 odniesionych przed czasem. Czy uda mu się wrócić na właściwą ścieżkę już dziś? Może tego dokonać, ponieważ między innymi jest wyższym i mającym lepszy zasięg fighterem. W dodatku analizy ich walk dowodzą, że jest lepszym grapplerem oraz klinczerem.
Z tym, że to Jean „Lord” Silva częściej i umiejętniej utrzymuje dystans. W dodatku wyprowadza od Diego więcej celnych ciosów. W dodatku płynniej zmienia pozycje w czasie walki oraz umiejętniej wykorzystuje kombinacje ciosów zadawanych rękoma i nogami. Ponadto, uwielbia wywierać presję. Jakby tego było mało, to jeszcze dysponuje niekonwencjonalnym stylem. Nie raz celowo opuszcza gardę, aby za chwilę na własne życzenie skrócić dystans i zasypać przeciwnika gradem celnych uderzeń. Z tym, że on – w przeciwieństwie do Lopesa – jeszcze nigdy nie walczył na dystansie 5 rund. Dlatego też trudno ocenić, czy wytrzyma kondycyjnie trudy najbliższej potyczki.
To co jeszcze charakteryzuje tych fighterów, to to, że Lopes wolniej wchodzi w pojedynki. Z kolei Silva jest – pod tym względem – jego przeciwieństwem. Z tym, że zastanawiającym jest to, czy przypadkiem Diego nie rzuci się na przeciwnika od pierwszych sekund. Można snuć takie przypuszczenia z racji tego, że im mniej czasu zostało do rozpoczęcia tego starcia, tym większe staje się napięcie między oboma obozami. W dodatku stawka potyczki będzie bardzo wysoka!
Statystyki:
- Jean Silva znajduje się na fali 13 kolejnych zwycięstw z rzędu; w tym aż 12 odniesionych przed czasem.
- Jean „Lord” Silva triumfował 16 razy. Najczęściej (12-krotnie) za sprawą nokautowania rywali.
- Diego Lopes okazywał się lepszym w sumie 26 razy, a mierzył się z przeciwnikami łącznie 33 razy.
- Jean „Lord” Silva poniósł dotychczas tylko 2 porażki, przy czym ani razu nie przegrał przed czasem.
- Diego Lopes wygrywał przed czasem 22-krotnie, z czego 12 razy za sprawą zmuszania oponenta do poddania się.
- W tylko jednym z ostatnich 5 pojedynków (i 4 łącznie) Jeana „Lorda” Silvy rozpoczynała się 3. runda!
- Diego Lopes okazywał się gorszym 7-krotnie. Znacznie częściej, tj. 5-krotnie ulegał decyzjami sędziowskimi.
- Jean Silva w tym roku wygrał już 2 razy. W lutym znokautował rywala, a w kwietniu kolejnego poddał.
- Raptem łącznie 9 z w sumie 33 pojedynków Diego Lopesa kończyło się werdyktami arbitrów punktowych!
- Średni czas walki u Diego Lopesa wynosi 10 minut i 36 sekund. Z kolei wynik Jeana Silvy to 8:22.
- Porażka w poprzednim występie (przeciwko Alexanderowi Volkanovskiemu) zakończyła serię Lopesa na 5 wygranych z rzędu.
Co obstawiać?
Bukmacherzy są przekonani, że ostatecznie lepszym okaże się Jean „Lord” Silva. Są przekonani, że fighter znajdujący się na fali zwycięstw będzie w stanie powstrzymać tego, który będzie szukał okazji do odbudowania się. Z tym, że należy w tym miejscu przypomnieć, że choć Lopes przegrał w ostatnim występie, to uległ nikomu innemu, jak samemu Alexanderowi Volkanovskiemu!
Dodatkowym atutem Lopesa jest to, że znacznie lepiej radzi sobie w grapplingu i parterze od „Lorda”. Dlatego też dosłownie wystarczy mu chwila, aby obalić oponenta, a następnie zamęczyć go i nawet poddać; co z resztą niejednokrotnie udowadniał. W końcu to właśnie Diego jest tym zawodnikiem, który 10-krotnie triumfował dzięki nokautom, a 12 razy za sprawą właśnie zmuszania ich do odklepania. Podsumowując, co takiego obstawiam od siebie wraz z kodem promocyjnym Superbetu? To, że ich starcie nie potrwa dłużej niż 4 i pół rundy.
O wyborze tego wskazania decyduje głównie to, jak eksplozywni są to fighterzy. W dodatku obaj mają, co udowodnić – i sobie, i rywalowi. Ponadto, Jean Silva nie walczył na aż tak długim dystansie. „Lord” to wręcz klasyczny przykład fightera, który gaśnie z każdą kolejną minutą. Lopes wręcz uwielbia wykorzystywać tego typu momenty; czego dowodził aż 22-krotnie.
Propozycja kuponu:
fot. ZUMA Press/Alamy
(0) Komentarze