Jalen Green popisze się dziś przed kolegami? Gramy z NBA o 274 PLN
Nie było mnie trochę z Wami, lecz wracam pełen sił i nadziei na kolejne trafione kupony! Przypomnę, że moja ostatnia analiza zaświeciła się na zielono! Dziś Adam Silver wpisał w kalendarzu dokładnie dziesięć spotkań. Wybrałem na dziś dwa z nich do szerszej analizy. W pierwszej kolejności zajrzymy do Fiserv Forum, gdzie Milwaukee Bucks powalczy o siódme zwycięstwo z rzędu z Detroit Pistons. Na dokładkę dobieram pojedynek rewanżowy pomiędzy Houston Rockets a Los Angeles Clippers. Czy Koziołki po dzisiejszej nocy wciąż będą niepokonani? Gianni Antetokounmpo po raz kolejny zdemoluje rywali? Jalen Green odblokuje się we własnej hali? Przekonamy się już dziś, a w tym momencie zapraszam na moją koszykarską analizę! Let’s go!
Bonus 200% do 600 zł od 1. depozytu = POTROJENIE wpłaty!
Milwaukee Bucks – Detroit Pistons: typy i kursy bukmacherskie (03.11.2022)
Bilans Milwaukee Bucks: 6-0
Niepokonani! Nie spodziewałem się przed sezonem, że Koziołki wejdą w tegoroczną kampanię z takim impetem! Brak Khrisa Middletona jest zawsze problemem w ustawieniu odpowiedniej rotacji oraz zmian w trakcie spotkania, lecz Mike Budenholzer nie musi się tym przejmować, dzięki Giannisowi Antetokounmpo. Być może najlepszy aktualnie grający gracz NBA przechodzi samego siebie! Jest na ten moment jedynym graczem, który średnio zdobywa trzydzieści punktów, dziesięć zbiórek oraz pięć asyst na mecz! W dodatku pod względem ilości punktów zajmuje drugie miejsce w lidze. Podobnie zresztą z reboundami, a w przypadku piłek zebranych pod własnym koszem jest samodzielnym liderem w NBA! Przy tak dobrze spisującym się liderze, reszta musi po prostu trzymać równy poziom, co zresztą w tym momencie ma miejsce. Terminarz Bucks na ten moment nie był najmocniejszy, co nie zmienia jednak faktu, że sześć zwycięstw z rzędu robi po prostu wrażenie! Już dziś szansa na siódme, o ile The Greek Freak otrzyma dobre wsparcie wśród kolegów z drużyny.
W poprzednim meczu z Detroit Pistons było blisko niespodzianki! Na minutę do końca na tablicy widniał remis. Do głosu jednak doszedł Jrue Holiday, który trafił swoją najcenniejszą trójkę w tym sezonie. Kolejne oczka z linii rzutów osobistych dołożył Brook Lopez i Pistonsi nie mieli już co zbierać. Mimo wszystko trzeba docenić ich za walkę do ostatnich minut. Doświadczenie wzięło górę w kluczowym momencie meczu. Oczywiście kluczową postacią na parkiecie był nie kto inny jak Giannis Antetokounmpo. Grek nigeryjskiego pochodzenia zainkasował trzydzieści jeden punktów, siedem zbiórek oraz dwie asysty. Akompaniował mu Jrue Holiday, który popisał się dorobkiem dwudziestu pięciu oczek, siedmiu reboundów oraz dziesięciu kluczowych podań. Wybitne zawody rozegrał Brook Lopez, który zdobył tego wieczoru aż dwadzieścia cztery punkty oraz zebrał dziewięć piłek. Double double wpadło na konto Bobby’ego Portisa, który popisał się piętnastoma oczkami, dwunastoma zbiórkami oraz dwoma kluczowymi zagraniami. Czy Mike Budenholzer może czuć się spokojnie przed kolejnym starciem z Detroit Pistons? Pamiętajcie, by skorzystać z kodu promocyjnego betfana, by w pełni skorzystać z ciekawych zakładów na NBA!
Bilans Detroit Pistons: 2-6
Młody zespół z upadłego miasta w tym sezonie sprawi kilka niespodzianek! Zwycięstwo z Golden State Warriors czy ostatni mecz z Milwaukee Bucks to jedynie dowód, że potencjał drzemiący w Motor City jest ogromny. Dwane Casey potrzebuje jednak czasu, by jego liderzy weszli na wyższy poziom, ocierający się o formę All Star. Cade Cunningham jest na dobrej drodze, Jaden Ivey wszedł z buta do ligi, a wszystko dobrze łączy doświadczony Bojan Bogdanović. Przyszłość Detroit leży w dobrych rękach, o ile kontuzje czy zbędne wymiany nie pokrzyżują planów włodarzy. W ostatnim starciu z Koziołkami Pistonsi byli naprawdę blisko niespodzianki, lecz zabrakło doświadczenia, które w kluczowym momencie jest potrzebne najbardziej. Dziś podopieczni Caseya mają okazję do rewanżu, choć wcale nie będzie im łatwiej na parkiecie aniżeli ostatnio.
W starciu z Milwaukee Bucks błysnął Cade Cunningham! Zeszłoroczny numer jeden draftu zainkasował dwadzieścia siedem punktów, sześć zbiórek oraz siedem asyst. Wszystko na skuteczności bliskiej pięćdziesiąt procent, przy oddanych ponad dwudziestu próbach! Akompaniował mu Bojan Bogdanović, który zainkasował dwadzieścia trzy oczka, cztery reboundy oraz dwa kluczowe podania. Kolejny dobry występ zaliczył Jaden Ivey, który popisał się dziewiętnastoma oczkami oraz siedmioma zebranymi piłkami. Double double wpadło na konto Isaiaha Stewarta, który zdobył jedenaście punktów oraz jedenaście zbiórek. Trzynaście oczek zainkasował jeszcze Hamidou Diallo, który dodatkowo rozdał pięć asyst. Czy Detroit Pistons spróbują jeszcze raz zaatakować serię bez porażek Milwaukee Bucks?
Co typuję w tym spotkaniu?
Skuszę się dziś na minimum pięć zbiórek Jrue Holidaya! Skąd taki pomysł? Systematyczność! Rozgrywający Milwaukee Bucks jest niezwykle systematyczny w tym sezonie! W sześciu spotkaniach dokładnie cztery razy pokrywał dzisiejsze minimum! Jego średnia również wynosi dokładnie pięć reboundów. Co ważne, Jrue swoje najlepsze mecze rozgrywa przed własną publicznością! W dziesięciu poprzednich domowych pojedynkach nasz bohater kuponu aż osiem razy zainkasował przynajmniej pięć zbiórek! Również ostatnie trzy domowe starcia z Detroit Pistons to trzy overy i średnia na poziomie prawie siedmiu reboundów na mecz! Holiday nie wpada w foul trouble, spędza na parkiecie ponad trzydzieści dwie minuty na mecz, co powinno wystarczyć, by pięć razy zebrać piłkę. Defensywa Detroit Pistons pozwala rywalom na średnio ponad czterdzieści osiem zbiórek, a jak wiemy, w tym sezonie nie ma lepszych pod względem zbierania piłek aniżeli Milwaukee Bucks! Podopieczni Mike Budenholzera to jedyny zespół, który średnio potrafi zebrać ponad pięćdziesiąt piłek w jednym spotkaniu! Liczę, że dziś Jrue Holiday odnajdzie się pod własnym koszem, wybierając odpowiednie pozycje do zdobycia przynajmniej pięciu reboundów.
Houston Rockets – Los Angeles Clippers: typy i kursy bukmacherskie (03.11.2022)
Bilans Houston Rockets: 1-7
Ostatnie miejsce na zachodnim wybrzeżu Houston Rockets nie jest wcale zaskoczeniem! Podopieczni Stephena Silasa skazywani byli na pożarcie, choć nikt nie spodziewał się, że w ośmiu pojedynkach będą mieli zaledwie jedno zwycięstwo. Rakiety nie potrafią się podnieść po odejściu Jamesa Hardena, choć włodarze podkreślają głęboką przebudowę. Już teraz większość graczy nie przekracza dwudziestu trzech lat! Młody zespół potrzebuje jednak kilku staruchów, którzy wskażą odpowiednią drogę rozwoju oraz pokuszą się o punkty w kluczowych momentach. Tego jednak nie ma w Houston i raczej nie będzie w tym i przyszłym sezonie, co mocno będzie odbijać się na bilansie. Nikt jednak w Texasie nie będzie płakał, w końcu Victor Wembanyama będzie przyszłoroczną jedynką draftu! Chrapkę na niego mają włodarze zespołu Rakiet, którzy w boju o Francuza powalczą z innymi tankującymi ekipami!
W poprzednim pojedynku Rakiety mierzyły się z Los Angeles Clippers, więc dzisiejsze starcie jest kolejnym rewanżem! Pojedynek w Mieście Aniołów nie należał do najpiękniejszych, choć końcówka oddała z nawiązką cierpienie oczu z reszty spotkania. Słaba skuteczność zza łuku, mizerna z linii rzutów osobistych i jedynie gra podkoszowa przyniosła nieco więcej emocji. Podopieczni Stephena Silasa nie wytrzymali psychicznie końcówki meczu. Ten sam casus co w przypadku Detroit Pistons. Młodzież nie dała rady w ostatniej minucie, lecz tym razem Rockets stracili pięciopunktową przewagę w ostatniej minucie meczu! Rzut na wagę zwycięstwa zdobył Paul George równo z końcową syreną, a marzenia Houston o choćby dogrywce prysły niczym mydlana bańka. Najlepszy w barwach Rakiet był rezerwowy Kenyon Martin Jr., który zdobył dwadzieścia trzy punkty oraz sześć zbiórek. Akompaniował mu Alperen Sengun, który popisał się czternastoma oczkami, dziewięcioma reboundami oraz trzema kluczowymi podaniami. Jalen Green zainkasował trzynaście punktów oraz cztery zbiórki. Tyle samo oczek zainkasował Kevin Porter Jr., który dodatkowo zebrał pięć piłek oraz rozdał pięć asyst. Wynik dwucyfrowy uzyskał jeszcze Eric Gordon, który wbił LAC dokładnie dwanaście punktów. Czy Rakiety zrewanżują się na Clippers we własnej hali? Przypominam o bonusie w Betfan, dzięki któremu można pograć dzisiejsze typy NBA bez ryzyka!
Bonus 200% do 600 zł od 1. depozytu = POTROJENIE wpłaty!
Bilans Los Angeles Clippers: 3-4
Miało być podbicie NBA, a na razie LAC nie potrafią wybić się poza szereg średniaków! Najgorsza defensywa ligi! Taki tytuł nosi w tym momencie kolejny zespół z Los Angeles! Tyronn Lue nie może być dumny ze swoich graczy, choć to właśnie szkoleniowiec jest w głównej mierze odpowiedzialny za brak konsekwencji taktycznej. Dużą cegiełkę dokładają również absencje. Sezon dopiero się rozpoczął, a już od ponad tygodnia nie widujemy na parkiecie Kawhiego Leonarda. Problemy w Mieście Aniołów się nawarstwiają, ale z ratunkiem przychodzi nie kto inny jak Paul George, który nie pierwszy raz uratował swój zespół z opresji!
W poprzednim starciu z Houston Rocktes Paul George zainkasował trzydzieści pięć punktów, dziewięć zbiórek, osiem asyst oraz aż sześć przechwytów! Dodatkowo poprowadził LAC do zwycięstwa! Najpierw asystował do Ivicy Zubaca, następnie sam doprowadził do remisu piątą trafioną trójką, a na koniec w pojedynkę zdobył buzzer beatera na wagę zwycięstwa! Zdecydowanie najlepszy występ George’a w tym sezonie i być może w ostatnich latach! Jego koledzy w starciu z Rakietami nie potrafili mu pomóc! Nic dziwnego, że sam PG zdobył ponad 35% wszystkich punktów LAC! Akompaniował mu praktycznie jedynie Ivica Zubac, który popisał się szesnastoma oczkami oraz dwunastoma reboundami. Wynik dwucyfrowy uzyskał jeszcze Marcus Morris, który wbił rywalom jedenaście punktów, zebrał trzy piłki oraz rozdał trzy asysty. Bliski double double był Luke Kennard, który zainkasował osiem oczek, dziesięć reboundów oraz dwa kluczowe podania. Czy dziś Paul George może liczyć na wsparcie kompanów z drużyny?
Co typuję w tym spotkaniu?
Zagram w przypadku tego spotkania dość nietypowo, bo nieco na przekór statystykom! Często duże znaczenie dla zawodników ma miejsce rozgrywania meczu. Niektórzy kochają wyjazdy, a inni starcia przed własną publicznością. Dziś moi obaj bohaterzy kuponów to specjaliści od domowych starć. W starciu Rockets z LAC celuję w minimum dwadzieścia trzy punkty Jalena Greena! Skąd taki pomysł? Młody gracz z Houston swoje zdecydowanie lubi się popisać przed swoimi kibicami. W siedmiu kolejnych starciach w Toyota Center notował minimum dwadzieścia pięć oczek, a jego średnia z tych spotkań wyniosła dokładnie trzydzieści dwa oczka! W tym sezonie zdobywał kolejno trzydzieści trzy oraz dwadzieścia dwa punkty, czyli dwie najwyższe zdobycze punktowe. Jalen nie schodzi praktycznie poniżej dwudziestu rzutów na mecz, dokładając przy tym średnio trzy celne rzuty z linii rzutów osobistych. W głównej mierze liczę na jego nieco lepszą skuteczność przeciwko LAC, które w defensywie jest po prostu kiepskie. Rakiety mają dziś dużo do udowodnienia, a napędem drużyny z Houston jest właśnie Jalen Green oraz Kevin Porter Junior. Wydaję mi się jednak, że to właśnie młodszy koszykarz z wymienionej dwójki stanie na wysokości zadania przed własną publicznością. Własna hala sprawia, że Jalen gra jak z nut i oby dziś to udowodnił jeszcze raz! Powodzenia!
Chcesz więcej typów bukmacherskich? Dołącz do Grupy Zagranie!
Fot. z okładki: Press Focus
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze