Jakub „Masa” Wikłacz w debiucie w UFC pokona Patricka „Patchy” Mixa? Gramy o 207 PLN

Polscy fani sportów walki w ostatnich latach regularnie przeżywają emocjonujące gale z udziałem reprezentantów naszego kraju. Starsi kibice pamiętają czasy, kiedy wstawało się wcześniej na pojedynki Andrzeja Gołoty, czy Tomasza Adamka. Z kolei młodsi wspierają, czy to Mateusza Gamrota, czy Roberta Ruchałę. Od dziś będą mogli również wcześniej nastawiać zegarki, aby śledzić losy Jakuba Wikłacza. Były champion organizacji KSW nareszcie zadebiutuje pod szyldem UFC!
Patrick Mix – Jakub Wikłacz: typy, kursy bukmacherskie i zapowiedź walki (05.10.2025 r.)
Były mistrz Bellatora versus były champion KSW. Ten slogan pojawia się najczęściej w odniesieniu do najbliższej potyczki „Masy”. Jego występowanie jest o tyle zasadne, że podkreśla jak prestiżowa stanie się wiktoria któregoś z tych fighterów. Bukmacherzy są przekonani, że po wygraną sięgnie zawodnik wychodzący do czerwonego narożnika. Tyle tylko, że Kuba już niejednokrotnie był spisywany na straty, choćby kiedy to po raz pierwszy walczył o pas KSW z Sebastianem Przybyszem.
„Patchy” to zawodnik, który najprawdopodobniej będzie prezentować się już tylko lepiej niż w debiucie w UFC. Tamtego dnia wracał po 13-miesięcznej przerwie. Co prawda przegrał dopiero decyzją sędziów punktowych, ale to nie był tak szalony i efektywny występ jak te, które dawał, choćby w Bellatorze. Ostatni występ był de facto symbolicznym zrzuceniem rdzy startowej. Nie wymyślił ani prochu, ani sposobu na to, jak okazać się lepszym od Mario Bautisty. Analizując styl walki Mixa, należy stwierdzić, że wtedy jego rywal znał dosłownie każdy ruch Patricka. Game plan „Patchy” został przeczytany prawie, że w pełni precyzyjnie.
Choć też trzeba oddać, że jak przypomniał Bartłomiej Stachura z portalu lowking.pl: „Tamtą walkę wziął na 3 tygodnie przed galą”. Tym samym praktycznie nie miał czasu, aby zmienić choć część swojej taktyki, ponieważ ważniejszym było zredukowanie wagi do wymaganych limitów. Teraz przygotowania przebiegły spokojniej, więc czego można się spodziewać? Zapewne będzie chciał sprawdzić się w stójce z Kubą. Wie, jak wybitnym parterowcem jest „Masa”. Tym samym zdaje sobie sprawę, że nie ma sensu iść szybko w kocioł na macie. Zwłaszcza, że wyprowadza mocne i precyzyjne kopnięcia hakowe. Też umiejętnie wyprowadza serie prostych rękoma.
Nimi zadać ból przeciwnikowi potrafi też Wikłacz. Choć, co do stójki, to Kubę cechuje to, że woli wywierać presję niż stać plecami do siatki. „Masa” wyróżnia się tym, że chętniej pójdzie w zwarcie niż odda pole. Trzeba oddać, że wiele potrafi zdziałać w klinczu, ale zanim do niego doprowadzi, to też nie raz zdążył „co nieco” przyjąć. Słynie także z wyprowadzania firmowych kopnięć frontalnych, które są i precyzyjne, i piekielnie bolesne. W dodatku bije je i lewą, i prawą nogą oraz nie tylko w nogi rywali, ale też na korpus i głowę. Z tym, że nie sposób ukryć, że jego stójkowe umiejętności są podporządkowane temu, by naruszyć przeciwnika, a następnie obalić.
Kiedy oponent pada na matę, Wikłacz zaczyna czuć się jak ryba w wodzie. Zawdzięcza to nie tylko wytrenowaniu, ale również swojej gibkości. Jest jednym z bardziej wygimnastykowanych polskich zawodników MMA. W dodatku potrafi trzymać się game planu. Jeszcze na początku kariery lubił iść po skończenie za wszelką cenę. Natomiast teraz potrafi umęczać rywali. Nie sposób powiedzieć, że nagle woli kontrolować przeciwnika niż go skończyć, ale bardziej szanuje utrzymanie dogodnych pozycji; a zachowanie czujności może okazać się kluczowym w starciu z fighterem pokroju Patricka „Patchy” Mixa. Zwłaszcza, że dla Kuby będzie to 1. walka w UFC!
W przypadku tego pojedynku w oktagonie należy spodziewać się dosłownie parterowego kotła. Takiego, który będzie przerywany jedynie pojedynczymi ciosami lub krótkimi seriami „wymian uprzejmości” w stójce. Obaj prochu nie zdążą wymyślić też dlatego, że wychodzący do czerwonego narożnika będzie się odbudowywał po ostatniej porażce, a drugi zmierzy się z presją występu pod szyldem UFC; co może przygnieść, o czym mówił ostatnimi czasy Robert Ruchała i, co powinni mieć na uwadze stawiający typ na tę walkę z kodem promocyjnym STS-u.
Statystyki:
- Patrick Mix konfrontował się już 22 razy. W tym czasie poniósł raptem 2 porażki i żadnej przed czasem.
- Jakub Wikłacz mierzył się 21-krotnie. We wspomnianym okresie 2 razy remisował i 3 razy przegrywał.
- Rozpoznawalny „Patchy” słabszym od 2 przeciwników okazywał się zawsze dopiero na kartach sędziowskich.
- Jakub Wikłacz wygrywał przed czasem 10-krotnie. Wówczas zawsze zmuszał oponenta do poddania się.
- Patrick „Patchy” Mix 15-krotnie zwyciężał przed czasem. Znacznie częściej (13 razy) dzięki poddaniom.
- Wikłacz raz przegrał zostając poddanym, a 2-krotnie zostając nokautowanym – przez Przybysza i Astamirova.
- Raptem 7 z 22 (w tym 2 ostatnich) pojedynków Patricka Mixa kończyło się decyzjami sędziów punktowych.
- Jakub Wikłacz pozostaje niepokonanym od 2020 r. Od tamtego czasu walczył 7-krotnie, a 3 razy z Przybyszem.
- Patrick „Patchy” Mix przystąpi do tej konfrontacji po porażce w 1. walce w UFC, a Wikłacz będzie debiutował.
- Łącznie aż 5 z ostatnich 7 walk Jakuba „Masy” Wikłacza kończyło się werdyktami arbitrów punktowych.
- Patrick „Patchy” Mix w 1. występie w UFC wypracował średnią 12 ciosów na minutę i 8 uznanych za celne!
Co obstawiać?
Bukmacherzy uważają, że zwycięsko z tej potyczki wyjdzie Patrick „Patchy” Mix. Kurs na jego wygraną na UFC 320 wynosi raptem 1.30. Z kolei ewentualna wiktoria Jakuba Wikłacz równa jest mnożnikowi 3.60. Różnica jest spora, ale myśląc o niej należy pamiętać o czymś jeszcze, co nie zostało wspomniane wyżej. Do ich konfrontacji dojdzie w Las Vegas, czyli warunkach pasujących bardziej „Patchy”. Rzeczywiście „Masa” też spędził już kilka miesięcy zza oceanem, ale jednak siłą rzeczy nie jest w stanie aż tak się zaaklimatyzować, co jego najbliższy przeciwnik.
Atutem „Patchy” będzie też to, że ma odrobinę większe doświadczenie w startach pod szyldem UFC. W dodatku Amerykanin już jest w rytmie startowym, a Jakub Wikłacz będzie musiał zrzucić kilkumiesięczną rdzę startową. W końcu „Masa” ostatni raz walczył ponad rok temu! Z tym, że „Patchy” też nie będzie przesadnie szarżował po skończenie przed czasem. W końcu on też będzie dążył do odbudowania się. Co prawda może trafić Jakuba, a Wikłacz Mixa, ale też nie są na tyle wyszkolonymi technicznie fighterami, by wyczarować nagle nokaut na takim rywalu.
Ich pojedynek zostanie rozegrany na dystansie 3 rund. Jest to swego rodzaju nowością, bo jednak Mix w Bellatorze, a „Masa” w KSW przyzwyczaili się do przygotowań i walczenia 5-rundowego. Tym samym będą musieli przemodelować swoje style. Z jednej strony mają mniej czasu na rozkręcenie się, ale z drugiej na tyle dużo, by nie iść od pierwszych sekund w szaleńcze ataki. Dlatego też spodziewam się, że ich potyczka ostatecznie potrwa przeszło 2 i pół rundy. Jeśli ma się rozstrzygnąć przed czasem, to najwyżej na sam koniec ze zmęczenia jednego z nich.
Merab Dvalishvili – Cory Sandhagen: typy, kursy bukmacherskie i zapowiedź walki (05.10.2025 r.)
Będzie to jedna z dwóch konfrontacji mistrzowskich, do których dojdzie na gali UFC 320. Choć jest co-main eventem, to równie dobrze mogłaby być głównym starciem wieczoru. Decyduje o tym nie tylko poziom sportowy obu tych fighterów, ale również ich burzliwa relacja. Dosłownie na porządku dziennym jest to, że obaj sięgają po trash talk, kiedy mają coś powiedzieć o swoim najbliższym oponencie. Szermierki słowne są tym bardziej okazałe, że obaj są w nich zaprawieni.
Jednak kiedy już zamkną się drzwi do oktagonu, to nie będzie czasu toczyć dialogu. Nareszcie przemówią pięści i… właśnie, co mogą nam rzec? Wygląda na to, że to, że w stójce przewagę powinien mieć pretendent. To on wtedy bije szybciej i częściej. W dodatku potrafi walczyć z obydwu pozycji oraz skrzętnie korzysta z kopnięć. W dodatku będzie wyższym od aktualnie panującego mistrza, a także już nie raz zdążył dowieść, że potrafi umiejętnie wykorzystać posiadanie lepszego zasięgu. Też rzadziej – w stójce – szuka klinczu względem Dvalishviliego.
Z tym, że Merab już nie pierwszy raz znajduje się w takiej sytuacji. O tym, że Gruzin doskonale wie, jak sobie radzić w takich okolicznościach, doskonale świadczy fakt, że nie przegrał ani jednej z ostatnich 13 potyczek! W dodatku jest światowej klasy zapaśnikiem. Należy to podkreślić, bo to właśnie dzięki nim nie raz odbierał przeciwnikom ochotę do dalszego przeciwstawiania się „The Machine’owi”. Kto jak kto, ale właśnie Merab potrafi dosłownie zajechać swego rywala. Też to właśnie Dvalishvili słynie z nieustępliwego charakteru oraz żelaznej kondycji. On po przewalczeniu 5 rund wygląda tak, jakby potrzebował kolejnych 25 minut walki.
Meraba cechuje też to, że dla niego nie stanowi różnicy to, czy prowadzi na kartach sędziowskich, czy też wygląda (z trybun lub sprzed telewizora) na to, że musi zacząć odrabiać straty. Konsekwentnie trzyma się swojej taktyki i nie zmienia jej względem odmiennych okoliczności. Jego siłą jest też to, że potrafi swoją grą aktorską oczarowywać sędziów, co było widoczne, choćby w konfrontacji z Umarem Nurmagomedovem. Kiedy ten zachodził za plecy po duszenie, to „The Machine” szeroko się uśmiechał, jakby nic się nie działo.
Statystyki:
- Cory Sandhagen konfrontował się już 23 razy. W tym czasie poniósł raptem 5 porażek i jedną przed czasem.
- Średni czas walki w UFC u Meraba Dvalishviliego wynosi 16 minut i 36 sekund, a u Cory’ego Sandhagena już 14:02.
- Rozpoznawalny „Sandman” triumfował przed czasem 11 razy. Częściej (8-krotnie) za sprawą nokautów.
- Merab Dvalishvili mierzył się 24 razy. W tym okresie przegrał raptem 4 razy – ostatnio w kwietniu 2018 r.
- U Sandhagena 11 pojedynków kończyło się decyzjami, a 7 z tych werdyktów równało się z jego triumfami.
- „The Machine” przystąpi do tej rywalizacji, będąc po odniesieniu 13 wiktorii z rzędu i aż 11 decyzjami!
- W poprzednich 7 występach Cory Sandhagen przegrywał 3-krotnie. Za każdym razem ulegał po pełnym dystansie.
- Ostatnio Dvalishvili zmusił Seana O’Malleya do poddania się na 18 sekund przed końcem 3. rundy.
- Tylko 2 z poprzednich 7 walk Cory’ego Sandhagena kończyło się przed czasem – za sprawą nokautów.
- Merab „The Machine” Dvalishvili triumfował aż 15-krotnie po upłynięciu pełnego dystansu walki.
- Merab „The Machine” Dvalishvili znacznie częściej (3-krotnie) ulegał zostając wypunktowanym, a raz poddanym.
Co obstawiać?
Bukmacherzy są przekonani, że z wygranej cieszyć się będzie panujący champion. Są tego tak pewni, że np. w STS-ie kurs na wygraną Meraba wynosi raptem 1.25. Z kolei ewentualna wiktoria Cory’ego stała się zdarzeniem z mnożnikiem 4.00! Akurat co do tego typu dnia, a w zasadzie typu MMA można mieć wątpliwości, czy właściwie oddaje ona procentowy podział możliwości tego, co może się wydarzyć w Las Vegas na gali UFC 320.
W końcu Sandhagen nie ma nic do stracenia, a bardzo wiele do zyskania. Amerykanin też zaznacza, choćby w licznych wywiadach, że mierząc się z Merabem nie można wyczekiwać momentu na wyprowadzenie decydującego ciosu. Reprezentant Stanów Zjednoczonych uważa, że należy rywala zasypać gradem ciosów, nawet jeśli to miałoby doprowadzić Dvalishviliego do przechwycenia danej kończyny i dokonania obalenia. Cory argumentuje, że tylko nieustępliwością można się przeciwstawić mistrzowi.
Tyle tylko, że podobnie twierdziło wielu fighterów i od 2018 roku żaden z nich nie znalazł sposobu na pokonanie „The Machine”. Sądzę, że Sandhagen również koniec końców nie będzie w stanie się przeciwstawić. Najprawdopodobniej Merab znowu umęczy rywala i go wypunktuje, ale… Nie wykluczam także nokautu. Cory w pewnym momencie idąc w pełni ofensywnie, można się zanadto otworzyć, a tego typu odsłonięcia wprost uwielbia wykorzystywać Dvalishvili.
Propozycja kuponu:
fot. Tomasz Kudala/PressFocus
(0) Komentarze