Hit 29. kolejki decydującym starciem w walce o Champions League? Gramy Premier League o 246 PLN!
Zaryzykuję stwierdzeniem, iż bieżąca kampania Premier League jest najlepszą od kilku lat. Wciąż mamy bowiem walkę o mistrzostwo Anglii, cały czas nie wiadomo, kto zajmie miejsce w czołowej czwórce, a kto spadnie do Championship. Dużo odpowiedzi da nam 29. kolejka Premier League. Jej hitem będzie najpewniej starcie na Old Trafford, gdzie Manchester United zmierzy się z Tottenhamem. Zajrzymy również na Amex Stadium, by powiedzieć słów kilka o rywalizacji Brightonu z Liverpoolem. Nie pozostało mi więc nic innego, jak zaprosić Was do lektury.
Brighton – Liverpool
Przed omówieniem hitu 29. kolejki Premier League zajrzyjmy na Amex Stadium, gdzie Liverpool postara się o zdobycie kolejnych punktów, które mają pomóc w odzyskaniu mistrzostwa Anglii. Ekipa Brightonu przez długą część sezonu zachwycała neutralnych kibiców i obserwatorów swoim zgraniem, oraz stylem gry. Przecież Mewy potrafiły zdominować najlepsze, angielskie zespoły i kontrolować mecze. Niestety historia z poprzedniego sezonu się powtarza i po raz kolejny okazuje się, że Neal Maupey nie jest gwarantem kilkunastu goli w sezonie i stabilnej formy. Francuski napastnik prezentował się znakomicie jesienią, lecz w kilku ostatnich starciach kompletnie zawodził (tak samo jak jego koledzy z ofensywy). Brighton na przestrzeni 4 ostatnich kolejek nie zdobył ani jednego oczka i przegrywał z Newcastle, Aston Villą, czy Burnley. W składance Grahama Pottera ewidentnie coś się zacięło i ekipa z Amex Stadium, pomimo świetnego stylu gry, ma spore problemy z punktowaniem.
Kryzys rywali z pewnością zechce wykorzystać Liverpool, który wciąż walczy o mistrzostwo Anglii. The Reds do niedawna mogli pochwalić się kapitalną serią 12 kolejnych zwycięstw. Wszystko zmieniło się w miniony wtorek, kiedy to podopieczni Kloppa przegrali na Anfield z Interem 0:1. Wskutek zaliczki z pierwszego spotkania, to zespół z miasta Beatlesów awansował do ćwierćfinału, lecz na głowy piłkarzy został wylany kubeł zimnej wody. Liverpool miał w tym meczu mnóstwo pecha – 2 słupki, poprzeczka i kilka znakomitych okazji to doskonały tego dowód. Uważam, że The Reds są na tyle doświadczonym zespołem, że szybko wymażą ze swej pamięci ową klęskę i powrócą na odpowiednie tory. Trzeba przypomnieć, że ekipa z Anfield wygrała 5 poprzednich spotkań wyjazdowych, a w Premier League ma 62% wygranych spotkań w delegacji. Jak będzie tym razem?
Statystyki:
- Brighton zajmuje 13. pozycję w Premier League, ma w dorobku 33 oczka.
- Mewy przegrały 4 ostatnie spotkania.
- Piłkarze Grahama Pottera polegli w 5 z 13 domowych potyczek ligowych.
- Brighton wygrał 1 z 10 ostatnich starć u siebie.
- Liverpool jest wiceliderem ligi, ma na koncie 63 punkty.
- Ekipa z Anfield wygrała 5 minionych potyczek na wyjeździe.
- Salah i spółka zwyciężyli 5 ostatnich meczów ligowych, zdobyli w nich 13 trafień.
- 5 poprzednich meczów bezpośrednich to 4 wygrane Liverpoolu i 1 remis.
Podsumowanie:
Początkowo miałem zamiar zaproponować over bramkowy, lecz na widok kursu na zwycięstwo The Reds szybko zmieniłem swoją decyzję. Gdyby Brighton prezentowało się tak, jak na jesieni, to kurs na tryumf gości nie miałby value. Problem w tym, że podopieczni Pottera wpadli w dołek i nie zdobyli nawet punktu w 4 poprzednich spotkaniach. Z kolei motywacja w szeregach Liverpoolu będzie na absolutnie najwyższym poziomie. Paradoksalnie uważam, że porażka z Interem zadziała motywująco na podopiecznych Kloppa, którzy po wygranej z Brightonem znów będą 3 oczka za Manchesterem City.
Manchester United – Tottenham
Pora na absolutny hit 29. kolejki Premier League! Poprzednie sezony pokazały, że nawet gdy drużyny Manchesteru United i Tottenhamu prezentują nieco gorszą dyspozycję, to w ich bezpośrednich starciach można oczekiwać fajerwerków! W słabszej formie jest z pewnością Manchester United. Czerwone Diabły zostały brutalnie zweryfikowane przez rywala zza miedzy. Manchester City kompletnie zdeklasował ekipę z Old Trafford i wygrał derbowe starcie 4:1, w drugiej połowie nie pozwalając rywalom praktycznie na nic. Po przerwie Manchester United zanotował ledwo 23% posiadania piłki i nie oddał żadnego strzału na bramkę Edersona. Z pewnością wpływ na taki stan rzeczy miała nieobecność Cristiano Ronaldo i Edinsona Cavaniego, jednak beznadziejna postawa przyjezdnych i tak mogła szokować.
Ralf Rangnick ma spory ból głowy, bowiem w dzisiejszym spotkaniu również nie będzie mógł skorzystać z usług portugalskiego snajpera, ni z Edinsona Cavaniego. Manchester United już wcześniej miał problemy ze zdobywaniem gola – jest to wynik fatalnej skuteczności i dziesiątek marnowanych sytuacji podbramkowych. W dodatku wszystko wskazuje na to, że najbliższego lata klub opuści człowiek, który miał zostać jego legendą. Marcus Rashford najpewniej rozpocznie sobotnie zmagania w podstawowym składzie, jednak obecna forma Anglika raczej nie napawa fanów United optymizmem. W mojej opinii gospodarze postarają się przejąć inicjatywę i spróbują swoich sił w ataku pozycyjnym. Nie zdziwi mnie również scenariusz, w którym United wykorzysta swoich skrzydłowych i nabije sporą ilość kornerów, ale o tym przeczytacie niżej.
Teraz przejdźmy do ekipy Tottenhamu, która od dobrych kilku tygodni nie potrafi ustabilizować swojej formy. Koguty mieszają znakomite występy z tymi bardzo przeciętnymi. Taki miał miejsce chociażby przeciwko Middlesbrough – ekipa z drugiej ligi wyeliminowała podopiecznych Conte z Pucharu Anglii, wygrywając u siebie 1:0. Nie minęło kilka dni, a Londyńczycy dali prawdziwy pokaz siły w meczu przeciwko Evertonowi. Wówczas w ekipie gospodarzy zagrało niemal wszystko. Skuteczny był Harry Kane, Kulusevski udowodnił, że aklimatyzacja na Wyspach przebiega szybko i prawidłowo, a Matt Doherty przypomniał o sobie za sprawą znakomitych 90 minut. Irlandczyk najpewniej także dziś zajmie miejsce na prawej obronie i da sporo jakości w akcjach ofensywnych. Po drugiej stronie obejrzymy zaś Sergio Reguilona, który także wpisał się na listę strzelców przeciwko Evertonowi. Czy boczni obrońcy Tottenhamu pomogą Kogutom w zdobyciu kompletu oczek?
Statystyki:
- Manchester United zajmuje 5. miejsce w lidze, ma na koncie 47 oczek.
- W ostatniej kolejce Czerwone Diabły przegrały z Manchesterem City 1:4.
- Ekipa z Old Trafford wygrała 2 z 5 poprzednich meczów.
- Manchester United w 3 ostatnich spotkaniach zdobył ledwie 2 trafienia.
- W meczach z udziałem podopiecznych Rangnicka oglądamy średnio 10,61 rożnych.
- Over 8,5 kornerów miał miejsce w 3 z 5 poprzednich potyczek Manchesteru United.
- Tottenham plasuje się na 7. pozycji w Premier League, dotychczas zdobył 45 punktów.
- Koguty w ostatniej kolejce pokonały Everton 5:0.
- Podopieczni Conte nie przegrali różnicą 2 bramek od 5 starć.
- W spotkaniach Tottenhamu średnio pada 10 rzutów rożnych.
- W październikowym starciu tych ekip zobaczyliśmy 11 kornerów.
Podsumowanie:
Przy okazji typowania hitu sobotniej serii gier, utworzyłem ciekawy typ przy pomocy BetBuildera. Po pierwsze uważam, że faworyzowany przez bukmacherów Manchester United będzie miał bardzo trudne zadanie i łatwo nie poradzi sobie ze stołeczną ekipą. Czerwone Diabły nie wygrały 3 poprzednich potyczek i zdobyły w nich ledwie 2 gole. Z kolei Tottenham jest na fali po efektownej wygranej nad Evertonem. W dodatku podopieczni Conte udowodnili, że doskonale potrafią zrealizować plan włoskiego szkoleniowca, a najlepszym tego przykładem jest wyjazdowy tryumf nad Manchesterem City. Do dodatniego handicapu w stronę gości dokładam typ na minimum 9 kornerów – uzasadnienie tego zdarzenia opisałem w statystykach. Powodzenia!
fot. Pressfocus
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze