Gerrard gra o punkty i o posadę na Villa Park?! My gramy kupon o 240 PLN!
11. listopada tego roku minie równo 365 dni od zatrudnienia Stevena Gerrarda na stanowisku menadżera Aston Villi. W zasadzie trudno przypomnieć sobie chociażby jeden, szczególny mecz, w którym podopieczni legendy Liverpoolu zagraliby fenomenalnie i dali się zapamiętać ze znakomitej strony. Kiepskie wyniki i brak poprawy w grze The Villans sprawia, że angielski szkoleniowiec jest na wylocie z klubu, a dzisiejszy mecz z Fulham może okazać się jego ostatnim w klubie. Prócz tego starcia, omówimy sobie również rywalizację Leicester City z Leeds United. Zapraszam więc serdecznie do lektury.
Fulham – Aston Villa
Zacznijmy więc od wspomnianego we wstępie starcia Fulham z Aston Villą. Beniaminek bez kompleksów wszedł w sezon 2022/23 i przywitał się z Premier League kilkoma znakomitymi meczami, jednocześnie dając się poznać jako ofensywna, starająca się grać otwarty futbol ekipa. Do pewnego momentu przynosiło to naprawdę dobre rezultaty i porównywano ekipę z Craven Cottage do najlepszych beniaminków ostatnich lat, a więc do Wolverhampton, czy Leeds United. Niestety w kilku ostatnich meczach The Cottagers prezentowali się już gorzej i jest to głównie spowodowane bardzo kiepską postawą w obronie. Nie zrzucałbym wszystkiego na brak Alexandara Mitrovicia – snajper Fulham opuścił co prawda znaczną część meczu z Newcastle i rywalizację z West Hamem, jednak nawet on nie pomógłby beniaminkowi wygrać żadnego z tych meczów, kiedy defensywa dopuszcza do straty łącznie 7 bramek. Przed tygodniem Fulham ponownie dał kibicom niezłe show – tym razem zremisował u siebie z Bournemouth 2:2. Dziś Londyńczycy powalczą o pierwszy od ponad miesiąca komplet punktów. Czy gospodarzom uda się w końcu wygrać ligowy bój?
O to nie będzie łatwo, bowiem w gości przyjedzie Aston Villa, z być może grającym o swoją posadę Stevenem Gerrardem. The Villans ponownie zaliczają marny start sezonu, a przecież w tej kampanii mieli się oni włączyć do wyścigu o europejskie puchary. Cierpliwość zarządu i kibiców względem aktualnego menadżera zdaje się kończyć, a angielska prasa coraz częściej donosi o potencjalnych zastępcach legendy Liverpoolu. Nic w tym dziwnego – pod wodzą Gerrarda, The Villans średnio zdobywają w Premier League 1.21 punktów na mecz, co jest bardzo przeciętnym wynikiem. Co prawda, w ostatnim meczu z Chelsea, ekipa z Birmingham wyglądała naprawdę dobrze i była nawet stroną dominującą, jednak co z tego, jeśli znów przegrała ona 0:2 i spadła na odległe, siedemnaste miejsce w tabeli? Jeśli piłkarze z Villa Park wykreują sobie dziś podobną liczbę sytuacji, to można oczekiwać, iż trafią oni do siatki, jednak do tego potrzebna będzie zdecydowanie lepsza skuteczność pod bramką rywala!
Statystyki:
- Fulham plasuje się na 12. pozycji w lidze, dotychczas zdobył 12 oczek.
- Londyńczycy w 5 poprzednich kolejkach uzbierali 4 punkty (1W-1R-3P).
- The Cottagers notowali BTTS przy okazji 8 z 10 ostatnich gier.
- 6 poprzednich spotkań na Craven Cottage kończyło się BTTS-em.
- Aston Villa zajmuje 17. miejsce w Premier League, ma na koncie 9 punktów.
- The Villans w 5 niedawnych kolejkach zdobyli 6 punktów (1W-3R-1P).
- Piłkarze Gerrarda zanotowali BTTS w 4 z 5 ubiegłych potyczek w delegacji.
Podsumowanie:
W meczu na Craven Cottage spodziewam się ciekawego widowiska i kilku trafień! Fulham przyzwyczaiło nas do grania otwartej i ciekawej, aczkolwiek często wręcz nieodpowiedzialnej piłki. Beniaminek to zespół bezkompromisowy, starający się zawsze grać do przodu, jednak ostatnimi czasy mający spore kłopoty w defensywie. W meczach z udziałem stołecznej ekipy oglądamy średnio 3.6 trafień na 90 minut, a 7 poprzednich potyczek tego zespołu kończyło się BTTS-em, co jest potwierdzeniem powyższej tezy. Z kolei Aston Villa, a ściślej mówiąc jej menadżer być może zagra dzisiaj o swoją posadę. The Villans w spotkaniu z Chelsea wyglądali naprawdę dobrze i stworzyli sobie masę okazji do zdobycia gola, jednak szwankowała skuteczność pod bramką. Jestem przekonany, że przy odrobinie szczęścia i podobnej grze, przyjezdni trafią dziś do siatki, a typ na gole obu zespołów wydaje mi się jak najbardziej zasadny! Taki zakład zagracie chociażby za bonus od bukmachera Forbet!
Leicester City – Leeds United
Nim przejdziemy do drugiej, zaplanowanej na dziś potyczki, przypomnę, że na naszej stronie znajdziecie osobne analizy i typy na wszystkie spotkania Premier League! Mówiąc już o rywalizacji na King Power Stadium, bukmacherzy w roli faworytów upatrują miejscowych, z czym ja zdecydowanie się nie zgadzam. Lisy są bowiem w najgłębszym kryzysie od sezonu 2016/17, kiedy to groził im spadek z ligi, a z posadą pożegnał się Claudio Ranieri. W trwających rozgrywkach ekipa z King Power Stadium wygląda wręcz tragicznie – nie funkcjonuje defensywa, nie ma rotacji w zespole, morale są na żenująco niskim poziomie, a kibice mają wyraźnie dość menadżera z Irlandii. Ten na ostatniej konferencji, zapytany, czy to prawda, że zarząd klubu nie ma pieniędzy na jego zwolnienie…wstał i wyszedł z sali bez słowa. Chociażby ta sytuacja dobitnie świadczy o tym, jak beznadziejna sytuacja panuje na King Power Stadium. W ostatniej kolejce Lisy zdobyły swój piąty punkt w tym sezonie – po bardzo bezbarwnym meczu z Crystal Palace, który finalnie zakończył się bez goli. Jeśli mielibyśmy szukać pozytywów, to było to drugie, czyste konto Leicester na przestrzeni 3 ostatnich kolejek. Inna sprawa, że łącznie Lisy straciły już 24 gole w lidze, co jest oczywiście najgorszym wynikiem w stawce…
O punkty na King Power Stadium powalczy dziś zespół, który również nie ma za sobą udanych tygodni. Bo o ile początek sezonu w wykonaniu Leeds mógł się podobać, a mecze takie jak z Chelsea zachwycały kibiców Pawii, o tyle w minionych kolejkach zespół ten prezentował się już znacznie gorzej i zwyczajnie nie strzelał goli, pomimo, że miał ku temu sporo okazji. Leeds pod wodzą Jessego Marscha stara się niejako kontynuować strategię Marcelo Bielsy i również stawia na ofensywę, często kosztem poczynań obronnych. Problem w tym, że na przestrzeni 3 ostatnich kolejek, ekipa z Elland Road zdobyła tylko 1 bramkę, pomimo, że ich gra naprawdę nie wyglądała najgorzej. Na tapet weźmy chociażby ostatni mecz z Arsenalem – Leeds postawiło się aktualnemu liderowi Premier League, momentami dominowało podopiecznych Artety, w sumie oddało na bramkę 16 strzałów, Patrick Bamford nie wykorzystał karnego i w skutek wszystkich tych okoliczności, to Kanonierzy wygrali 1:0. Z pewnością dziś przyjezdni zrobią wszystko, by zgarnąć punkty i w moim odczuciu taki scenariusz jest całkowicie realny!
Statystyki:
- Leicester zajmuje 20. miejsce w Premier League, ma na koncie 5 punktów.
- Lisy w 5 ostatnich kolejkach zainkasowały 4 oczka (1W-1R-3P).
- Piłkarze Rodgersa są najgorzej broniącą ekipą ligi – średnio tracą 2,4 bramki na mecz.
- Leicester dopuściło rywali do oddania minimum 4 celnych strzałów w 3 z 5 poprzednich gier.
- Leeds plasuje się na 16. pozycji, ma w dorobku 9 oczek.
- Pawie w 5 niedawnych kolejkach zdobyły 2 punkty (0W-2R-3P).
- Zespół Mateusza Klicha średnio oddaje 4.1 celnych strzałów na bramkę.
- Leeds zanotowało minimum 4 celne uderzenia w 4 z 5 poprzednich potyczek.
Podsumowanie:
Pomimo faktu, iż nie zgadzam się z opinią bukmacherów, według których to Leicester jest faworytem omawianego meczu, nie gram typu na zwycięstwo Leeds. Mam bowiem inną, ciekawą opcję, jaką są celne strzały przyjezdnych. Pawie od początku pracy Jessego Marscha grają ofensywną piłkę, a w tym sezonie oddają ponad 4 celne uderzenia na 90 minut. Przy okazji 4 z 5 poprzednich gier zespół Mateusza Klicha pokrywał linię minimum 4 strzałów w światło bramki i uważam, że podobnie będzie dzisiejszego wieczora. Przypomnijmy, że Leicester zajmuje ostatnie miejsce w lidze i jest najgorzej broniącą ekipą w ligowej stawce. Sądzę więc, że Leeds będzie dziś w stanie nie raz i nie dwa zatrudnić Warda i właśnie taki typ proponuję! Jednocześnie przypominam, że z naszym kodem promocyjnym otrzymacie masę ciekawych bonusów od Forbet. Powodzenia!
fot. Pressfocus
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze