Dulgarian będzie pierwszym fighterem, który pokona Yadiera Del Valla? Gramy o 224 PLN
W UFC Apex dojdzie dziś do kolejnej gali największej organizacji MMA na świecie. Tym razem w walce wieczoru udział weźmie Steve Garcia oraz David Onama. Jednak zanim oni zjawią się w oktagonie, to dojdzie do konfrontacji Isaaca Dulgariana z Yadierem Del Vallem. Bukmacherzy są przekonani, że w obu tych rywalizacjach lepiej poradzą sobie fighterzy wychodzący do czerwonego narożnika. Jednocześnie bardziej wyrównanej potyczki spodziewają się w main evencie.
Isaac Dulgarian – Yadier Del Vall: typy, kursy bukmacherskie i zapowiedź walki (02.11.2025 r.)
Będzie to konfrontacja między dwiema wschodzącymi gwiazdami organizacji UFC. Obaj zawodnicy dopiero, co starają się ugruntować swoją pozycję na światowej scenie MMA i ten pojedynek ma stanowić odpowiedź na to, który z nich szybciej doczeka się potyczek o większe laury. Nieco więcej startów w samym UFC ma ten, który wyjdzie do czerwonego narożnika. Tyle tylko, że to jego najbliższy przeciwnik po 9 występach w dalszym ciągu pozostaje niepokonanym!
Isaac Dulgarian słynie z tego, że jeśli wygrywa, to zawsze przed czasem. Tylko raz w zawodowej karierze zdarzyło mu się bić na pełnym dystansie. Jego apetyty na szybką wiktorię zastopował Christian Rodriguez. Przy czym trzeba przypomnieć, że „CeeRod” sięgnął po wiktorię raptem niejednogłośną decyzją sędziów punktowych. Rzeczywiście nie dał się złapać Isaacowi, ale oglądając tamto starcie widać, że to raczej „The MidWest Choppa” nie znalazł sposobu na ogranie przeciwnika niż, że został ktoś go w końcu porozbijał. Tak częste wygrywanie przed czasem było możliwe zwłaszcza dzięki imponującym umiejętnościom zapaśniczym oraz dosłownie piekielnej sile fizycznej. Lądując na macie nie sposób go naruszyć niczym de Friesa z KSW.
Z kolei Yadier Del Valle również jest wysokiej klasy specjalistą od gry parterowej. Przy czym reprezentant Kuby częściej wygrywa sprytem. Nie podąża z nawałnicą ciosów, jeśli nie jest do końca przekonany, czy w odpowiednim stopniu naruszył przeciwnika. Z Christianem Rodriguezem łączy go to, że także potrafi przetrwać serie ciosów rywala. Przechodzi do kontry dopiero wtedy, kiedy dojrzy, że dotychczas atakujący zaczyna słabnąć. Przy czym od „CeeRoda” odróżnia go to, że podejmuje się ich praktycznie wyłącznie w stójce. Co prawda również potrafił wygrać przez poddania, ale dopiero wtedy, kiedy to on inicjował zejście na matę. Del Valle’owi trzeba oddać też, że również jest bardzo silny i wytrzymały jak na ich kategorię wagową.
Stawiający typ dnia na ten pojedynek powinni mieć na uwadze to, że Isaac może zostać zasypany gradem ciosów od 1. minuty. Jest to o tyle istotne, że jeszcze nikt Dulgarianowi nie zadawał przeszło 7 ciosów na minutę, a właśnie takim wynikiem może pochwalić się Del Valle. Niejedni komentatorzy zastanawiali się już nad tym, co jest silniejsze u Kubańczyka: siła jego ciosów, odporność na trafienia, wytrzymałość kondycyjna, czy wola walki. Na ten moment nikt nie znalazł klarownej odpowiedzi.
Statystyki:
- Isaac „The MidWest Choppa” Dulgarian konfrontował się już 8 razy. W tym czasie przegrał tylko raz.
- Yadier Del Valle w trakcie kariery pojedynkował się 9-krotnie. Nadal pozostaje niepokonanym!
- Isaac Dulgarian najczęściej (4-krotnie) zwyciężał dzięki nokautom, a 3 razy za sprawą poddawania.
- Yadier Del Valle triumfował przed czasem 5-krotnie, tj. 3 razy dzięki poddaniom i 2 razy przez K.O/T.K.O.
- Isaac Dulgarian jedyną porażkę poniósł w marcu 2024 r., kiedy uległ niejednogłośną decyzją sędziów.
- Yadier Del Valle już walczył w tym roku. W maju zwyciężył w 1. rundzie nad Matthewsem przez poddanie.
- Isaac „The MidWest Choppa” Dulgarian tylko raz wyszedł do 3. rundy, a 2-krotnie do 2. odsłony.
- „The Cuban Problem” łącznie 5-krotnie wychodził do 2. rundy, a 4-krotnie nawet do 3. odsłony.
- Isaac Dulgarian ostatni raz walczył we wrześniu ’24 i wtedy wygrał przez zmuszenie do poddania się.
- Średni czas walki u Dulgariana wynosi 9 minut i 42 sekundy, a u Del Valle ten wynik jest równy 8:57.
- Dulgarian wyprowadza średnio przeszło 3 ciosy na minutę przy skuteczności 64%, a Del Valle ponad 7 przy 67%.
Co obstawiać?
Bukmacherzy uważają, że można wskazać wyraźnego faworyta do zwycięstwa. Są przekonani, że to Isaac Dulgarian sięgnie po wygraną. Są tego tak pewni, że np. w STS-ie kurs na wygraną tego fightera wynosi raptem 1.38. Z kolei ewentualna wiktoria Del Valle’a – u tego samego operatora – stała się zdarzeniem, któremu przyznano mnożnik 2.95. Różnica jest wyraźna, ale underdog jak najbardziej może zaskoczyć.
Będzie to klasyczna walka grapplera ze strikerem. Jeśli Del Valle przetrwa 1. rundę, to Dulgarian zwolni tempo prowadzenia pojedynku. Można tak przypuszczać, ponieważ dokładnie to miało miejsce w jego potyczkach, które wychodziły poza premierową odsłonę. Rywal Isaaca słynie z tego, że umiejętnie pojedynkuje się w klinczu. Potrafi przytrzymać oponenta, aby go zamęczyć, a następnie przejść do tego, co uwielbia najbardziej, czyli rozpuszczenia rąk i nóg.
Tak czy owak, obstawiam, że ich pojedynek nie potrwa pełnego dystansu. Jest to tego typu zestawienie, gdzie albo faworyt podda mniej zdolnego w grze parterowej w 1. rundzie, albo padnie w momencie zwolnienia tempa i nie wytrzymując mnogości ciosów, jakimi Del Vall „częstuje” swoich rywali. W dodatku Isaac będzie musiał zrzucić „rdzę startową”, bo ostatni raz pojedynkował się… 13 miesięcy temu! Yadier mierzył się w maju z Connorem Matthewsem.
Steve Garcia – David Onama: typy, kursy bukmacherskie i zapowiedź walki (02.11.2025 r.)
Będzie to potyczka między zawodnikami, którzy znajdują się na fali zwycięstw. Jeden i drugi coraz bardziej zaczyna się piąć w rankingach i ten pojedynek ma pokazać – podobnie jak wyżej opisany – który z fighterów szybciej doczeka się jeszcze większych starć. Przy czym i jeden, i drugi wracają do oktagonu UFC po odniesieniu cennych wiktorii. Garcia pokonał na pełnym dystansie Calvina Kattara, a Onama – również decyzją sędziów punktowych – wygrał z Gigą Chikadze.
Steve jest przykładem zawodnika, który nie tyle czeka na swoje okazje, co je stwarza. Uwielbia wywierać presję. Czuje się, jak ryba w wodzie, kiedy przeciwnik się cofnie. Chociaż też trzeba mu oddać, że również umie się odnaleźć w chaotycznie prowadzonych konfrontacjach. Poprzednich rywali przytłaczał licznymi kombinacjami, a także tempem ich wyprowadzania. We wcześniejszych rywalizacjach pokazywał, jak wiele można zdziałać za sprawą kopnięć w łydkę i uderzeniami pięściami wyprowadzonymi na korpus. Jego atutem jest też to, że już mierzył się z fighterami uchodzącymi za tzw. mistrzów nokautów. Zbierał wtedy cenne, choć nie zawsze zwycięskie lekcje, których brakuje najbliższemu przeciwnikowi.
Z kolei David Onama w ostatnim występie pokazał, jak modelowo neutralizować ciosy. Po skutecznej obronie najczęściej podejmował się przeniesienia pojedynku do parteru. Co prawda potrafi również wyprowadzić ekspresyjne kontry, pozostając na nogach, ale nie podejmuje się ich za wszelką cenę. W ostatnim występie David też pokazał też, że umiejętnie potrafi zmienić tempo walki. Coraz chętniej korzysta z zapasów i klinczu, co pozwala mu bardziej niż wcześniej zakłócać rytm konfrontacji. Onama znany jest też z tego, że niejednokrotnie woli nawet wykonać zwód niż wyprowadzić cios, czy kopnięcie lub podjąć się próby obalenia. Od Garcii wyróżnia go również to, że częściej zachowuje chłodną głowę, co pozwala walczyć bardziej metodycznie.
To co łączy tych fighterów, to to, że obaj potrafią jednym ciosem znokautować przeciwnika. Z tym, że Garcia woli wywierać presję, a Onamie nie przeszkadza pojedynkowanie się, oddając środek oktagonu oponentowi. Przy czym Davidovi też czasem zdarzało się już w karierze zapomnieć i wejść w wymianę, a to może okazać wodą na młyn dla Steve’a. Na korzyść Garcii „gra” też to, że statystycznie rzadziej przyjmuje znaczące ciosy, przez co jego szczęka nie była poddana aż tylu naruszeniom, co Onamy.
Statystyki:
- David Onama pojedynkował się już 16-krotnie. W tym czasie wywalczył łącznie 14 zwycięstw.
- Średni czas walki u Steve’a Garcii wynosi 6 minut i 2 sekundy, a u Davida Onamy już 12:06.
- David „Silent Assassin” Onama triumfował przed czasem 11-krotnie, przy czym 7 razy przez K.O/T.K.O.
- Steve „Mean Machine” Garcia konfrontował się 23 razy. Lepszym okazywał się aż 18-krotnie.
- David „Silent Assassin” Onama poniósł obie porażki za sprawą werdyktów arbitrów punktowych.
- Steve Garcia był górą 14-krotnie przed czasem. Po takie wiktorie zawsze sięgał za sprawą nokautów.
- Onama przystąpi do tego starcia będąc po 4 wygranych z rzędu; z czego 3 odniesionych decyzjami.
- Steve Garcia przegrał 5 razy, a 2-krotnie przed czasem. Po razie ulegał przez K.O i poddanie się.
- Garcia pozostaje niepokonanym od połowy 2022 roku. Od ostatniej porażki zwyciężał łącznie 6 razy.
Co obstawiać?
Bukmacherzy są przekonani, że jest to walka tego typu, w której zwyciężyć może równie dobrze i jeden, i drugi fighter. Przykładowo w STS-ie kurs na wygraną Garcii wynosi 1.72, a na triumf Onamy już 2.08. Różnica jest nieduża, ponieważ stosunkowo łatwo wyobrazić sobie, w jaki sposób może wygrać Steve, ale także, jak po wiktorię może sięgnąć David.
Tym samym powinni być też ostrożniejsi niż we wcześniejszych potyczkach. Właśnie z tym jest związany 2. typ MMA stawiany z kodem promocyjnym STS-u na dziś. Obstawiam, że ich konfrontacja potrwa dłużej niż półtorej rundy. Onama już nie idzie tak często w wymiany jak wcześniej, co dobitnie pokazują ostatnie 3 rozstrzygnięcia jego walk. Rzeczywiście kończyły się jego wygranymi, ale za każdym razem jednogłośnymi werdyktami sędziowskimi. Ostrożniejszym niż zwykle najpewniej będzie też Steve Garcia. Ostatni występ, tj. z Calvinem Kattarem również zwyciężał za sprawą werdyktu arbitrów punktowych.
Ponadto, zarówno fani, trenerzy jak i sami ci zawodnicy wiedzą, że cenniejszą jest kolejna wiktoria niż danie, czym efektowniejszej, ale ostatecznie przegranej potyczki. Szanse na to, że wolniej rozpoczną rywalizację rosną z jeszcze jednego powodu. Obaj przystąpią do walki mając na koncie po kilka zwycięstw z rzędu; przez co będą ostrożniej realizować game plan, by podtrzymać passę; a trzeba im oddać, że ostatnimi czasy częściej analitycznie patrzą na starty. Oprócz tego, co już zostało wspomniane, to trzeba zaznaczyć, ze obaj niedawno wskoczyli do rankingu TOP15. Znajdują się w jego dolnych rejonach, tj. odpowiednio na 12. (Garcia) i 13. miejscu (Onama).
Steve też nie będzie się spieszył, bo jego odporność na ciosy została już naruszona po tym, jak przeszło 3 lata temu został znokautowany. Co prawda Garcia był 1. fighterem, który posłał na deski Calvina Kattara, ale David jest zwinniejszy od 37-letniego „The Bostona Finishera”. Obu charakteryzuje też to, że wiedzą, jak walczyć po byciu trafionym. Kiedy błędnik im szaleje, to nie panikują, a wręcz zaczynają jeszcze bardziej analitycznie podchodzić do walki. Już nie raz zdarzało się, że sporo przyjęli, a mimo tego albo umiejętnie się osłaniali w stójce, albo szli po udane obalenie.
Onamie też trzeba oddać, ze przygotowywał się do tego startu z tuzami MMA takimi jak np. Justin Gaethje i Youssefem Zalalem. Ponadto, obaj wystąpią w main evencie, czyli będą musieli mieć z tyłu głowy świadomość, że ich pojedynek może potrwać 5×5! A jednak zupełnie inaczej przygotowują się zawodnicy do potyczek 3-rundowych, kiedy dopiero wdrapują się do rankingów, a inaczej, kiedy w ostatnim starciu gali próbują utrzymać się w tym zestawieniu.
Propozycja kuponu:
fot. Malachi Gabriel/Alamy


